15.08.2013 – 18.08.2013
15.08.13 – jeden dzień urlopu i cztery dni wolne od pracy. Takiej okazji nie można pominąć.
Razem z synem wyjeżdżamy na południowy zachód Polski. Z naszego miejsca
zamieszkania nie mamy daleko. Koło Nowego Tomyśla wjeżdżamy na autostradę (płatna – 8
zł), którą dojeżdżamy do Świebodzina. Z oddali widzimy Pomnik Chrystusa Króla. Teraz
już kierujemy się ostro na południe przez Zieloną Górę. Pierwszy przystanek to Żary. Tu
olbrzymi kompleks zamkowo-pałacowy, który obecnie jest dobrze zachowaną ruiną. Ładny
deptak, krótki spacer i przy pięknej pogodzie jedziemy dalej. Naszym celem jest Park
Mużakowski w Łęknicy. Przez Park Mużakowski przebiega Nysa Łużycka i granica polsko-
niemiecka. Jego obszar, obejmujący łącznie przeszło 700 ha, podzielony jest rzeką pomiędzy
niemiecki Bad Muskau (Saksonia) i polską Łęknicę. Po niemieckiej stronie znajduje się
centralna część założenia z głównymi budynkami, ogrodami (moim zdaniem zdecydowanie
ładniejsza), po polskiej – rozległy park (ok. 500 ha). Obie części łączą dwa mosty parkowe –
Most Podwójny oraz Most Angielski. W 2004 r. Park Mużakowski został uznany za dobro
Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tutaj można spędzić dużo czasu spacerując po tak
rozległym terenie. Po stronie niemieckiej znajdują się trzy główne budynki zespołu: Stary
Zamek, Nowy Zamek i Dom Kawalerski. Fajne miejsce żeby napić się kawy na tarasie,
odpocząć. Kawa „zaliczona” więc dalej w drogę. Tu przekraczamy granicę na Nysie
Łużyckiej (zaraz po stronie niemieckiej kontrola dokumentów) i dalej na południe przez
tereny niemieckie. Dojeżdżamy do Zgorzelca, tu zostawiamy samochód. Krótkie zwiedzanie
miasta. Widać prace związane z przywracaniem dawnej świetności budynkom szczególnie tuż
przy rzece ale pracy jeszcze dużo. Tu jemy obiad, wybór restauracji duży ale goście głównie z
Niemiec. Przez most przechodzimy do Görlitz. Jesteśmy w Niemczech. Nie chce się
wierzyć, że tak bez problemów, bez kontroli dokumentów można udać się do Niemiec.
Miasto ładnie położone, odrestaurowane kamienice. Görlitz jest jednym z niewielu
niemieckich miast tej wielkości niezniszczonych podczas II wojny światowej, a co za tym
idzie posiadających niezaburzony układ przestrzenny i zabytki ze wszystkich epok
historycznych (pl.wikipedia). Oczywiście musieliśmy znaleźć czas na wypicie kawy a Jakub
na piwko. Wracamy po samochód i jedziemy dalej na południe. Pod wieczór dojeżdżamy do
Bogatyni. Tutaj trochę czasu zajęło nam szukanie noclegu. W końcu decydujemy się na
Dom4You za 144 zł/2 osoby ze śniadaniem. Drogo ale już nie chciało nam się szukać a
wyboru wielkiego tu nie ma. Mamy pokój z łazienką, telewizorem, lodówką, dostępem do
16.08.13 – rano śniadanie no i w drogę. Pierwszy cel to Trójstyk: Polska – Czechy –
Niemcy pomiędzy miejscowościami Porajów, Gródek nad Nysą i Żytawa. Tu
oczywiście pamiątkowe zdjęcia i w drogę. Jedziemy do Niemiec do Zittau (pol. Żytawa).
Przy ładnej pogodzie zwiedzamy urocze miasteczko. Tutaj też czas na kawkę (1,80 €). Miasto
ładne, czyste, zadbane. Następny etap to Bautzen (pol. Budziszyn), miasto leżące nad
Szprewą. W Budziszynie można dużo zobaczyć, miasto znane jest przede wszystkim ze
starówki i licznych wież. Budziszyn jest centrum Łużyc Górnych. Prawie całkowicie
odrestaurowana historyczna starówka. Zaglądamy do interesującego Muzeum Łużyckiego
(wstęp bezpłatny). Tu spotykamy dwujęzyczne nazwy ulic i urzędów. Miasto historyczne,
zachęca do zwiedzenia. Bardzo mi się podoba, przypomina trochę Kłodzko. Następny etap
naszej wycieczki prowadzi do Bastei – jest to jeden z najbardziej znanych punktów
widokowych w Szwajcarii Saksońskiej i najczęściej odwiedzane miejsce w tym regionie.
Auto zostawiamy na płatnym parkingu (3€), i autobusem (3€) podjeżdżamy do skalnego
miasta położonego nad Łabą. Niestety ruch turystyczny duży no bo i dni wolne od pracy a do
tego to jedna z większych atrakcji tego rejonu. W pierwszej połowie XIX wieku wybudowano
tu efektowny blisko 80 metrowy kamienny most. Spacer pośród tych niesamowitych form
skalnych dostarcza niezapomnianych wrażeń. Widoki z mostu oraz zawieszonych na skałach
licznych platform widokowych na przełom Łaby i okolicę, potrafią przyprawić o zawrót
głowy każdego miłośnika „górskich” wycieczek. Miejsce warte odwiedzenia ale
niekoniecznie w weekend. A może tu zawsze dużo ludzi??? Następnie podjeżdżamy pod
twierdzę Konigstein czyli zamek wzniesiony na skałach o wysokości 40 m który ma
powierzchnię 9,5 ha. Niestety wysoka cena biletu zniechęca nas do wejścia. Oglądamy
budowlę zewnątrz i tak to co widzimy jest imponujące. Jedziemy dalej, wjeżdżamy do Czech.
Tu Děčín miasteczko, w którym planujemy poszukać noclegu. Niestety w kilku hotelach brak
wolnych miejsc. Jedziemy dalej. Hřensko wieś położona u bram Parku Narodowym Czeskiej
Szwajcarii w skalnym kanionie, którego skalne ściany górują nad miejscowością na
kilkadziesiąt metrów. Charakteryzuje się wąską i skupioną zabudową budynków po obu
stronach rzeki i drogi. To miejsce trochę przypomina mi Międzygórze. Hřensko jest znaną
miejscowością turystyczną i rekreacyjno-wypoczynkową. Tu też nie możemy poszukać
noclegu. Trochę „krążymy” po okolicznych miejscowościach i w końcu z dala
od „cywilizacji” mamy nocleg za 15€ ze śniadaniem. Hotel Zamecek. Tu cisza i spokój. W
tym miejscu fundujemy sobie kolację za 390kc. Miło spędzamy wieczór.
17.08.13 – dobrze się spało. Rano śniadanie – stół szwedzki, duży wybór jedzenia. Po
śniadaniu parę zdjęć najbliższej okolicy i w drogę. Wracamy do Hřenska, gdzie
na płatnym parkingu (2h – 60kc) bo innego miejsca nie znaleźliśmy, zostawiamy auto.
Autobusem podjeżdżamy do doliny (20kc) skąd droga prowadzi łagodnie pod górę do słynnej
Bramy Pravčickiej (Pravčická brána). Pravčicka Brama ma 16,5 m szerokości, 16 m
wysokości i jest to największy naturalny skalny most znajdujący się w Europie. Jest
symbolem Parku Narodowego Szwajcaria Czeska. Przy bramie znajduje się letni pałacyk
Sokole Gniazdo. Dojście zajęło nam około 45 min. Oj warto tu przyjść, gorąco polecam. Nie
dość, że piękne widoki to jeszcze piękna pogoda. Dno Bramy leży 415 m. n.p.m. Za wejście
pod sam łuk należy zapłacić 100kc. Warto zapłacić bo widoki tu jeszcze lepsze. Zaglądamy
wszędzie gdzie tylko można dojść. Pięknie. Zadowoleni, że udało nam się tu być, wracamy.
Teraz już do samego parkingu idziemy pieszo co zajęło nam godzinę. Dalej udajemy się na
punkt widokowy Belweder z widokiem na Łabę. Droga wąska, kreta ale atrakcyjna. Ładne
miejsce, warto. Tu w tym uroczym miejscu jemy obiad a ja jeszcze pije kawę (330kc).
Jedziemy dalej. Wracamy do Niemiec. Udajemy się do Waltersdorf, miejscowość
wypoczynkowa ze 660 zabytkowymi domami przysłupowymi. Widoki pocztówkowe, piękne
domy, z małymi ogródkami. Miejsce idealne dla osób szukających spokoju. Zaglądamy do
jeszcze innych wiosek. Następny przystanek w Oybin. To miejscowość z dużym ruchem
turystycznym, ale też warto tu się zatrzymać. Wspinamy się do ruin gotyckiego zamku, ładne
widoki. Po powrocie kawa i piwko. Znajduje tu się Muzeum Kolei Wąskotorowej, możliwość
przejażdżki. Postanawiamy na noc dojechać do Polski. Wracamy do Bogatyni, dalej przez
Czechy wjeżdżamy znów do Polski i na szukanie noclegu udajemy się do znanego
uzdrowiska Świeradów –Zdrój. Jako, że weekend więc bardzo dużo turystów i kuracjuszy
również. Trochę zwiedzamy choć byłam tu kilkakrotnie to jednak zawsze coś ciekawego
można zobaczyć. Idziemy do Domu Zdrojowego gdzie znajduje się najdłuższa na Dolnym
Śląsku Hala Spacerowa o długości 80 metrów. Bardzo ładne miejsce. Trochę czasu zajęło
nam szukanie noclegu. W końcu trafiamy do hotelu Leśny Gród, który lata świetności ma
poza sobą. Nocleg ze śniadaniem 141 zł/2 osoby. Mamy pokój z łazienką. Hotel położony w
spokojnym miejscu choć do centrum blisko. Jemy kolację i koniec intensywnego dnia.
18.08.13 – spało się bardzo dobrze, cicho i spokojnie. Śniadanie dobre, duży wybór. Jedziemy
do Zamku Czocha. Krótki postój, zwiedzanie i dalej w drogę. Na kawę i krótki
odpoczynek zatrzymujemy się w Pałacu Brunów. Kiedyś tu byłam i miło zobaczyć jeszcze
raz to miejsce. Jeszcze krótki postój w Bolesławcu na małych zakupach porcelany i żeby
zobaczyć wiadukt kolejowy, który w całości wykonany jest z kamienia. Jest jednym z
najdłuższych tego typu wiaduktów w Polsce i w całej Europie. Miejsce szczególnie ciekawe
dla Jakuba Jedziemy przez Nową Sól, Zieloną Górę, Świebodzin. Po drodze obiad i pod
wieczór jesteśmy w domu.
Krótki weekendowy wyjazd ale bardzo ciekawy. Choć w wielu miejscach już
wcześniej byliśmy to zawsze warto zobaczyć je jeszcze raz. Odwiedziliśmy też wiele miejsc,
w których byliśmy pierwszy raz. A to wszystko tak blisko Polski. Polecam!!!!
Przejechaliśmy 1125 km.