Teneryfa – Marek Dominko

Teneryfa

Marek Dominko

Termin – Czerwiec 2003
Uczestnicy – wyjazd rodzinny – 4 osoby w tym dwoje starszych dzieci.
Wyspy Kanaryjskie od lat kojarzą się ze strefą wolnocłową i miejscem gdzie przebywają tłumy turystów głównie z północnej Europy. Ja też odkładałem wyjazd na nieokreśloną przyszłość, do czasu, kiedy w jednym z hipermarketów otrzymałem „bezpłatny” tygodniowy pobyt na Tenefyfie dla całej rodziny. Warunkiem było pójście na spotkanie w firmie Holiday Travel Center (dotyczy to tylko małżeństw w określonym wieku). Firma usilnie namawiała na wykupienie członkostwa w sieci RCI.
Członkostwa nie kupiliśmy, ale otrzymaliśmy możliwość bezpłatnego mieszkania w hotelu RCI
w dowolnym terminie do końca 2003 r. Hotel, transfer z lotniska i opieka rezydenta był za darmo, ale należało zapłacić ok. 500 PLN za pościel, wodę i sprzątanie. Oczywiście przed spotkaniem przejrzałem kilka książek o archipelagu, sprawdziłem ceny biletów lotniczych i ceny wyjazdów organizowanych przez biura podróży. Wyszło na to, będzie to najtańszy wyjazd -przynajmniej w okresie letnim /zimą są różne promocje/. Decyzję podjęliśmy ze względu na dzieci. W celu ograniczenia kosztów część żywności wzięliśmy ze sobą.
Z terminem nie było problemu, należało tylko znaleźć tani czarterowy przelot. Czeski FISZER oferował przeloty z czeskich lotnisk w cenie 1200 PLN, polscy przewoźnicy żądali kilkaset złotych więcej. Wreszcie w niemieckim biurze L TUR reprezentującym czarterowe linie LTU z siedzibą w Warszawie /jest już zlikwidowane, ale przedstawicielstwo jest w Szczecinie, ponadto bilety tej linii sprzedają niektóre biura podróży/ kupiliśmy bilety w cenie ok. 230 EURO, co w tamtym czasie stanowiło 977 PLN. Wylot był z lotniska Schönefeld w Berlinie. Do Berlina pojechaliśmy samochodem, przenocowaliśmy u znajomych, którzy doradzili nam, aby auto zostawić w pobliżu lotniska. Zostawiłem wszystkich z bagażami na lotnisku, sam pojechałem na najbliższe blokowe osiedle z czasów NRD i pod oknami bloku między nowym Audi i Oplem zaparkowałem wiekową Skodę. Pieszy powrót na lotnisko zajął mi 15 minut. Lotniskowy parking do 8 dni kosztuje 60 EURO, a ze zniżką L TUR 40 EURO.
Na lotnisku Teneryfa Południe jest informacja turystyczna. Po krótkim szukaniu odnajdujemy mikrobus, który dowozi nas do hotelu. Hotel położony jest w Plaja de las Americas, ogromnym kompleksie turystycznym składającym się z hoteli, restauracji i sklepów. Rezydent udziela krótkiej informacji i przydziela apartament, są to 2 pokoje z aneksem kuchennym, łazienką i tarasem z widokiem na ocean, do którego trzeba iść pieszo ok. 30 minut. Hotel pobiera 200 EURO kaucji zwrotnej przy wyjeździe (gotówka lub blokada na karcie kredytowej), z pokoi nie wolno na zewnątrz wynosić ręczników (mieliśmy własne), lepiej kupić na mieście nowe (ok.4 EURO) niż wypożyczyć z recepcji (drożej). Większość turystów całe dnie spędza w hotelu, w którym jest bezpłatny basen, sauna, jakuzi, programy rozrywkowe oraz agencja turystyczna, restauracja, sklep i inne usługi; część gości niekiedy wybiera się do miasta rzadziej na wycieczki autokarowe.
Dzieci idą pływać, a my do miasta w celu znalezienia taniej wypożyczalni samochodów. Korzystamy z firmy ORCAR – umawiamy się na dzień następny. Najtańszy jest Ford KA – za 6 dni żądają 100 EURO, my za Fiata Punto (posiada 4 drzwi i jest bardziej ekonomiczny) płacimy 102 EURO. Podobne auto w hotelu kosztuje 120 EURO. Cena obejmuje lokalny podatek i pełne ubezpieczenie. Auto należy oddać z ilością benzyny, która była w baku. Należy się upewnić czy pojazd należy przed oddaniem umyć. Na wyspie parkowanie jest bezpłatne z wyjątkiem garaży piętrowych i strzeżonych; przy żółtych liniach obowiązuje zakaz parkowania. Kierowcy jak na południowców jeżdżą rozsądnie.
Wypożyczenie lekkiego motocykla jest w cenie samochodu, a roweru tylko o połowę tańsze.

Dzień 1 – 13 czerwca
Praktycznie jest to pierwszy cały dzień na wyspie. Zaraz po śniadaniu mamy spotkanie z rezydentem, który poleca usługi hotelu – strata czasu. O godz. 10-ej wyjeżdżamy do Santa Cruz. Po drodze zwiedzamy Candelarię, miejscowy kościół jest tym dla Wysp Kanaryjskich, czym Częstochowa dla Polski. W miejscowych sklepikach sprzedawane są pachnące świece (nazwa miasta pochodzi od świecy). Santa Cruz nie jest specjalnie ciekawe. W biurze niekiedy tłumaczonym jako Ministerstwo Turystyki pod adresem Calle Emilio Calzadilla 5 czynnym do godz. 16-ej, zlokalizowanym w pobliżu nadmorskiego bulwaru, załatwiamy od ręki zezwolenie na wejście na sam szczyt Pik Teide. Potrzebne jest ksero paszportu. Należy podać dzień i wybraną jedną z czterech godzin wejścia, Zezwolenie jest bezpłatne i wydawane wszystkim chętnym. Informacja tel. 922 69 40 38 oraz www.teleferico-teide.com. Pobliskie Muzeum Miejskie (sztuk pięknych) posiada dział malarstwa współczesnego i XVII-XVIII wiecznego (depozyt z Prado) – wstęp bezpłatny. W sąsiedztwie od strony parku mieści się biblioteka, w której można bezpłatnie skorzystać z internetu. Nieco dalej znajduje się bezpłatne Muzeum Militarne. Za miastem w San Andres korzystamy z plaży, na którą przywieziono żółty piasek z Sahary, są tu również prysznice ze słodką wodą. Parę kilometrów dalej jadąc nadmorską drogą jest punkt widokowy z rozległą panoramą na okolicę. Krętą górską drogą w poprzek Płw. Anga jedziemy na północny brzeg wyspy, wracamy przez Góry Mercedes porośnięte naturalnym lasem typowym dla Wysp Kanaryjskich, zatrzymujemy się w licznych miejscach widokowych. Jeszcze krótki spacer po La Laguna i autostradą wracamy do hotelu.

Dzień 2 – 14 czerwca
Wyjazd przed godz. ósmą.
Po godzinie jesteśmy pod dolną stacją kolejki kursującej na Pik Teide (3718 m. n.p.m.). Kolejka czynna jest od godz. 9 – ej i wjazd kosztuje 10 EURO bez zniżek dla dzieci. Najrozsądniej jest wjechać na górę zaraz po uruchomieniu kolejki, później przybywają liczne wycieczki. Z górnej stacji prowadzi ścieżka do krateru, droga zajmuje ok. 30 minut i wejście bez zezwolenia jest niemożliwe. Z krateru wydobywają się opary siarki a widok jest wspaniały na wszystkie strony. Zejście z wierzchołka do asfaltowej drogi zajmuje parę godzin zależnie od kondycji. Schodząc podziwiamy świetnie zachowane efekty działalności wulkanicznej w tym ogromnej wielkości bomby wulkaniczne oraz rzadkie okazy endemicznej flory. Po drodze znajduje się jedyne na wyspie schronisko, w którym można za kilka EURO przenocować w salach zbiorowych (obsługa zjawia się pod wieczór). Pik Teide i okolice stanowią park narodowy z licznymi miejscami widokowymi oraz bezpłatnym muzeum przyrodniczym i antropologicznym. Należy pamiętać, że na całej wyspie nie ma naturalnych ujęć wody, sprzedawane napoje w miejscach turystycznych są dość drogie, a z kranów płynie odsolona woda morska.

Dzień 3 – 15 czerwca
Dzisiaj zamierzamy spenetrować NW część wyspy. Po drodze zatrzymujemy się w Plaja de la Arena małej z czarnym piaskiem plaży zabudowanej hotelami. Reklamowane Los Gigantes (Giganty) to potężny pionowy klif schodzący do samego oceanu. Całe nadbrzeżne sąsiedztwo jest szczelnie zabudowane. Obserwacja z daleka nie robi większego wrażenia, tym bardziej, że zwykle mgiełka zaciera ciekawy widok. Niewątpliwie ciekawiej klif wygląda od strony oceanu. Następnym etapem jest maleńka ślicznie położona Masca, do której wiedzie tak karkołomna droga, że na zakrętach przy wymijaniu jeden samochód musi się zatrzymać. We wsi niewielkie muzeum czynne w godz. 11-17 (bez niedziel)- wstęp 1 EURO oraz restauracja z miejscowymi specjałami (droga) z widokiem na barranco. Na przydrożnych murkach wylegują całe kolonie miejscowych jaszczurek. Dalej jedziemy przez Buenaviste del Norte do Garachico, po którym warto pospacerować. Icod de Vinos słynące ze smoczych drzew – lokalnych emeferydów; najstarsze z nich ma ponoć 1000 lat. Jest to centrum rolnicze i w wielu miejscach można popróbować lokalnych win a także kupić sadzonki drzewa smoczego.

Dzień 4 – 16 czerwca
Będąc na Teneryfie z dziećmi a i dla dorosłych jest to nie mała atrakcja nie sposób pominąć Loro Parku zlokalizowanego w Puerto De La Cruz. Loro Park to połączenie ZOO, ogrodu botanicznego, ośrodka tresury zwierząt oraz skupisko stoisk z pamiątkami i restauracji, w których ceny biją wszelkie rekordy. Wstęp dla dorosłych 21 EURO, dla dzieci do 12 lat 10,5 EURO, parking dla samochodów 1,80 EURO, my parkowaliśmy na bocznej ulicy. W parku byliśmy 6 godzin. Pokazy tresury delfinów, fok, papug oraz film przyrodniczy trwają po 20-30 minut, miejsca można zajmować 15 minut wcześniej. Park posiada bodaj największe na świecie zbiorowisko papug z całego świata, ogromne pingwinarium (ok. 200 szt.), akwarium z rekinami pływającymi nad głowami oraz wybieg dla goryli. Wieczorem idziemy do hotelowej restauracji na pokazy iluzjonistów i magików.

Dzień 5 – 17 czerwca
Następny dzień w całości relaksowy. Decydujemy się na pobliski Aqua Park. Parking bezpłatny z licznymi wolnymi miejscami. Bilet kosztuje już 20 EURO, dla dzieci do 12 lat 10 EURO. Podany wiek dziecka podobnie jak w Loro Park zatwierdza kasjerka. Dwa razy dziennie o godz. 13-ej i 17-ej trwają 30 minutowe pokazy tresury 7 delfinów. Naszym zdaniem są one ciekawsze niż w Loro Park. Wewnątrz parku również potrafią wyciągnąć pieniądze np. leżaki są po 1 EURO, ale nie są obligatoryjne. Oprócz delfinów najciekawsze są różnego rodzaju zjeżdżalnie (raj dla dzieci). Ceny posiłków i napojów wyśrubowane.

Dzień 6 – 18 czerwca
Jedziemy zwiedzić najbliższą okolicę oraz centra handlowe. Zaczynamy od centrum pereł (Tenerife Pearl) w Armenine. Kupić tu można ciekawe okazy z całego świata, na niektóre są promocje a na wszystkie certyfikaty. Jest to najlepsze miejsce zakupu pereł na wyspie. W pobliżu lotniska znajduje się Karting Club, w którym dzieci korzystają z młodzieżowych gokartów w cenie 10 EURO. Za lotniskiem w El Medano znajduje się pusta piaszczysta plaża, która stanowi krawędź zatopionego krateru, z pobliskiego wzgórza widać to doskonale. Wieją tu z nad Sahary stałe wiatry, dlatego miejsce to licznie odwiedzają amatorzy windsurfingu a ostatnio również kitesurfingu. Pozostały czas spędzamy na wędrówce po centrach handlowych. Większość sprzedających kamery i aparaty foto to Hindusi. Są oni wyjątkowo przebiegli, stosują różnego rodzaju sztuczki, aby pozbyć się podstarzałego sprzętu. Typową zagrywką jest po wybraniu i opłaceniu towaru propozycja zamiany już zapłaconego dużo lepszego sprzętu na inny w tej samej cenie jest on albo starszego typu bądź posiada ukryty defekt. Oczywiście egzemplarz ten jest gorąco zachwalany przez sprzedawcę jak i podstawionego przypadkowego klienta. Miejmy się na baczności. Wieczorem w hotelu mamy pokaz tańców flamenco.

Dzień 7 – 19 czerwca
Przeglądając umowę stwierdzamy, że transfer był tylko z lotniska do hotelu a na lotnisko mamy dojechać we własnym zakresie, oczywiście recepcja oferuje nam taxi za 20 EURO. Oddajemy samochód, którym przejechaliśmy 808 km spalając 6,7 l/100 km. Robimy ostatnie zakupy, pływamy w basenie i idziemy do autobusu, którym za 7,60 EURO (w tym opłata za bagaże) jedziemy na lotnisko. W nocy lądujemy w Berlinie i po godzinnej jeździe pustą autostradą jesteśmy na polskiej granicy.
Koszty wyjazdu dla 4 osób
bilety lotnicze 920 EURO
wynajem samochodu 102 EURO
benzyna 54 l x 0,54 EURO/l = 29,2 EURO
wstępy 206 EURO
autobus 7,6 EURO
jedzenie 55 EURO
opłata za serwis hotelowy 120 EURO
razem 1439,8 EURO czyli ok. 360 EURO/1 osobę
Cena nie obejmuje dojazdu do Berlina, zakupów do Polski, filmów oraz żywności z kraju.

Pozostałe ceny na Teneryfie
internet 1 godz od 4,80 do 5 EURO
chleb tostowy 1 kg ok. 2 EURO
benzyna 95 ok. 0,54 EURO
pomidory 1 kg od 1,1 EURO
wino w kartonie 1 l od 0,5 EURO
banany 1 kg 0,65 – 1,1 EURO
wino w butelce 0,7 l od 1 EURO
mleko 1 litr od 0,5 EURO
wina miejscowe 0,7 l od 3 EURO
sery twarde 1 kg od 5 do 10 EURO
Są to ceny w supermarketach czynnych w godz. 9 – 20 (21), w pozostałych sklepach może być nieznacznie drożej. Ceny na produkty żywnościowe są zbliżone do cen w pozostałej części Hiszpanii.
wycieczka na Gomerę (z obiadem) 50 EURO
wycieczka na Pik Teide (bez obiadu) 40 EURO
Taniej niż w Unii Europejskiej można kupić alkohole, tytoń w tym miejscowe cygara i cygaretki, perfumy i wody toaletowe, perły, zegarki, sprzęt fotograficzny, kamery a nawet markową odzież.
Nie liczmy na tańsze zakupy w sklepach na lotnisku, jest tam drożej niż na samej wyspie.

Posted in |

  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u