Poradnik autostopowicza – Ewa Lisowska , Jarosław Cieśliński

Poradnik autostopowicza

Ewa Lisowska , Jarosław Cieśliński

Jak jeździć autostopem po Europie? Spostrzeżenia oparte na własnych, subiektywnych obserwacjach poczynionych przez autorów w czasie wojaży autostopem po Europie.

Języki

To główny oręż autostopowicza, umożliwiający nie tyle miłe spędzenie czasu podczas podroży, co osiągnięcie celu, jakim w przypadku stopowicza jest właściwy kierunek, dobre miejsce stopowania czy ciekawy punkt turystyczno-krajoznawczy. Podczas rozmowy z podwożącym nas kierowcą należy przez cały czas umiejętnie kierować dyskusję na nasz „cel podróży” i trudności związane z jego osiągnięciem. Przede wszystkim powinniśmy co chwilę zadawać pytanie o miejsce, w którym kierowca zamierza nas pozostawić, czy jest to „dobre miejsce na następnego stopa”. Naucz się paru słów w miejscowym języku typu „dzień dobry”, „do widzenia”, „czy jedziesz do… ” itp. Bardzo przydatne okazują się wszelakie rozmówki. Mimo iż nie zawsze są w stanie oddać dokładny sens tego, co chcemy przekazać. Są jednak pomocne, chociażby po to, aby na przykład, będąc we Francji, nakierować kierowcę na stację benzynową zadając poniekąd śmieszne i głupie pytanie czy stwierdzenie z rozmówek francuskich typu „Station d’essence ą 500 metres” (tzn. w odległości 500 m jest stacja benzynowa) co ma oznaczać, po uzupełnieniu mimiką i rękoma, że chcemy wysiąść na najbliższej stacji benzynowej.

Topografia

Dobra znajomość mapy – ogólna i szczegółowa – wraz z trzymaniem jej zawsze na wierzchu znacznie przyśpiesza i nie komplikuje wyprawy. Przy określaniu naszego celu podróży mapę pokazujemy kierowcom. Unikniemy wtedy komplikacji wynikających ze źle lub niewyraźnie wymawianych nazw miejscowości. Poza tym umożliwimy kierującemu pokazanie nam jego celu jazdy. Kierowcy lubią widzieć mapę. Warto mieć przy sobie atlas drogowy Europy, a w przypadku zjechania z głównych szlaków komunikacyjnych, szczegółowe mapy regionu. Dodatkowo, jeśli planujemy pobyt bądź zwiedzanie miast, warto wziąć ich plany. Ułatwi nam to wysiadanie i wybór najlepszego miejsca kolejnego stopowania. Czasami kierowca sam proponuje podwiezienie do jakiegoś znanego punktu, tak więc, dzięki mapie, możemy wiedzieć, gdzie się znajdujemy, aby ułożyć sensowną trasę naszego zwiedzania. Gdy nie mamy stosownych planów, skorzystajmy z bezpłatnych schematów, mapek oferowanych w hotelach czy punktach informacji turystycznej. Darmową bazą wiedzy o regionie są też przewodniki, albumy, z których możemy skorzystać, przeglądając je (bez kupowania) w miejscowych księgarniach. Na koniec nie zapominajmy o wystawianych w witrynach kiosków pocztówkach. Mówią one bardzo dużo o miejscowych atrakcjach turystycznych.

Brak skrupułów

Pozwoli dotrzeć nam na miejsce. Pamiętajmy, że wielu zostało porzuconych, nie zabranych, źle wywiezionych tylko dlatego, że nie mieli odwagi „nagiąć” kierowcy do swego celu. Ustąpili widząc, że są kością niezgody, pomiędzy „małżeństwami” w samochodach, którymi mieli jechać. Ileż jest naniesionych na ścianach stacji benzynowych Europy podpisów i przemyśleń autostopowiczów wielu nacji, którzy tkwili na nich przez długi czas, czekając swojej chwili! Warto zadbać o to, abyśmy nie znaleźli się w takiej sytuacji. Pamiętajmy. Nasza dewiza: Do przodu! Kierowca, decydując się na towarzystwo autostopowicza bierze na siebie w pewnym sensie odpowiedzialność za wysadzenie go w rozsądnym i właściwym punkcie stopowania – wykorzystajmy to. W Europie Zachodniej nadłożenie przez kierowcę nawet 50 km nie jest niczym wielkim, szczególnie na autostradach, a dla nas to kwestia „nie wyparowania” w ponad 30 stopniowym upale hiszpańskiej autostrady, czy moknięcia po zmroku gdzieś przy drodze, kiedy wymarzony cel jest tak blisko. Zawsze warto kierowcy powiedzieć nie tylko, w jakim kierunku się udajemy, ale także dokładnie sprecyzować miejsce, do którego zmierzamy, częstokroć udaje się przekonać kierowcę, aby nas tam zawiózł.

Uśmiech i pogoda

Zawsze witajmy i żegnajmy się z uśmiechem, nawet jeśli nie zostaliśmy zabrani. Pamiętajmy, że nasza pogoda ducha oddziałuje także na kierowców. Ponuraków nie biorą lub rzadko, a okazując złość z nie zabrania, „bluzgając” na takowego kierowcę, eliminujemy go raz na zawsze z braci kierowców przyjaznych stopowiczom. Warto też każdą pomyłkę językową potraktować z uśmiechem i udawać zaciekawienie, jeśli wiozący nas jegomość jest osobą nadzwyczaj gadatliwą. Pytajmy o różne rzeczy i fakty. Informacje zasięgnięte u „miejscowych” częstokrotnie są o wiele cenniejsze i ciekawsze niż te przewodnikowe. Uśmiech i pogoda to nie tylko gwarancja sukcesu w dotarciu do celu, ale również podstawa podróżowania.

Nie okazujmy zniecierpliwienia

Jeśli jesteśmy na dużej, dobrej stacji benzynowej czy w miejscu, które ktoś nam doradził nie starajmy się je na siłę opuścić. Nie każda okazja jest naszą okazją. „Krótkimi skokami”, zwłaszcza na południu Europy możemy ugrzęznąć na marnej stacyjce lub w bezludnej, a raczej „bezsamochodowej” miejscowości. „Nie dajmy się zrzucić” z głównego szlaku komunikacyjnego.
Trudno na niego potem wrócić. A kiedy już z niego zjedziemy, wykorzystajmy wszystkie środki: na litość i współczucie, chorą babcię, ślub za dwa dni, powódź w Polsce, więzy przyjaźni między narodami itp., żeby ktokolwiek wywiózł nas z powrotem na właściwy kurs. Nie wolno dać się wysadzić na autostradzie z dala od stacji benzynowej lub tłocznego parkingu. Stopowanie bezpośrednio na autostradach i drogach szybkiego ruchu (tzw. dwupasmówkach) nie ma sensu. Nikt się nie zatrzyma, a stwarzamy tylko zagrożenie. Często jedynym wtedy wyjściem jest oczekiwanie na policję, która wywiezie nas z autostrady. Wjazd bez potrzeby do dużego miasta w gmatwaninę ulic i dróg to także błąd. Wtedy starajmy się uzyskać informacje o możliwościach wydostania się miejskimi środkami komunikacji (autobus, metro itp.) do punktu, z którego z powrotem uda się nam „wskoczyć” na autostradę.

Słuchajmy rad

Jeszcze w Polsce starajmy się odnaleźć i skorzystać z rad „stopowiczów – zawodowców”. Internet i w tym przypadku jest skarbnicą informacji. Na szlaku spotkaną brać stopującą rozpytujmy o wszystko – o ich sposoby, fortele, dobre miejsca do stopowania, pułapki. Wykorzystajmy to!

Na palec, kartkę czy „gębę”

To zależy od miejsca. Na drogach lokalnych, gdzie chcemy poruszać się „krótkimi skokami” można stopować na palec (kciuk skierowany do góry, bez machania ręką). Jeśli chcesz pokonywać dłuższe odcinki trasy to na dużej kartce mazakiem wypisz nazwę docelowej miejscowości. Tak z reguły stoimy na bramkach wjazdowych płatnych autostrad lub u wylotu stacji benzynowych. A na tzw. „gębę” stopujemy na stacjach benzynowych, przy restauracjach, na parkingach, nieraz na bramkach autostrad, czy na granicach państwowych. Chodzimy wówczas od samochodu do samochodu, zagadujemy kierowców o drogę i możliwość podwiezienia. Nie zniechęcajmy się odmowami, nieraz należy kierowcę przekonać do siebie, zasugerować mu rozmieszczenie naszego bagażu w samochodzie, itp. Na granicy przekonajmy do siebie pograniczników. Czasami z zaciekawieniem nam kibicują, innymi razy spoglądają niecierpliwie spode łba, ale mogą i pomóc.

Szybkość

Dają dobre samochody osobowe. Na autostradach możemy wybrzydzać i poruszać się tylko „dużymi skokami”, rezygnując z samochodów jadących w bliższe miejsca (do 100 km). Pamiętajmy, żeby na autostradach poruszać się od stacji benzynowej do stacji benzynowej. Dlatego nie wjeżdżajmy do miast, zawsze kierowcę jasno informujmy, że chcemy wysiąść na stacji benzynowej, przed lub za miastem na pożądanej przez nas drodze.

Długie dystanse

Oprócz samochodów osobowych możliwość pokonywania długich tras dają nam tzw. TIR-y, jadące wolniej, ale najczęściej daleko. Dziewczynom samotnym i w parach nie polecamy tego środka lokomocji, innym jak najbardziej. Często kierowcy TIR-ów dokarmiają swoich pasażerów w przydrożnych barach. Nie należy odmawiać, choć wcześniej, na propozycję posiłku trzeba jasno odpowiedzieć, że nas na niego nie stać. Najczęściej otrzymamy wtedy zaproszenie do darmowej konsumpcji. Powyższe dotyczy również niektórych kierowców „osobówek”.

Zespoły

Preferowane są dwójki mieszane, chłopak i dziewczyna. Nie poleca się ze względów bezpieczeństwa singla damskiego. Trudności występują w zespołach liczniejszych niż dwuosobowe, choć i to nie jest regułą. Latem 2001 roku, bez żadnych problemów, przez 10 dni podróżowaliśmy bardzo sprawnie we trójkę, przemierzając całe Niemcy, Szwajcarię i Francję. Zazwyczaj udawało się nam złapać stopa w ciągu 20 minut. Ważne jest także połączenie sił i wykorzystanie wszystkich atutów nie tylko tych językowych, ale i np. atrakcyjności przyjaciółki, przyjaciela (zależnie od sytuacji).

Noclegi

Najlepiej urządzać przy stacjach benzynowych, ale w zaciszu, nie na oczach obsługi. Choć jeśli w pobliżu jest dużo przyczep kempingowych itp., to można się tym nie przejmować. Mały namiocik jest przydatny podczas deszczu, a w pogodne noce wystarczy karimata. Stacje benzynowe posiadają najczęściej bezpłatne toalety. W niektórych zamykanych, o klucz należy bez skrupułów poprosić w kasie stacji. Częstokroć znajdują się na stacjach także prysznice. W Niemczech zdarzają się stacje płatne. „Żarcie” i napoje na stacjach są dość drogie, dlatego lepiej mieć swój palnik i jedzenie. W miejscowościach dobrymi miejscami na bezpłatny nocleg są place zabaw, boiska szkół i przedszkoli. Najczęściej jest tam cicho i co ważne pitna woda w pobliżu. Należy tylko przybyć tam o zmierzchu, opuścić miejsce o świcie, nie hałasować, nie brudzić i nie rzucać się w oczy.

Bagaż

Powinien być mały, bez zbędnych „troków” i jednoczęściowy. Jeśli jest go więcej lub bardzo duży, to przy stopowaniu ustawmy go tak, żeby wydał się jak najmniejszy lub go schowajmy. Postarajmy się również niczego nie zapomnieć przy licznych przesiadkach.

Ubiór

Należy mieć schludny, czysty, lecz także „luźny”, świadczący o naszym turystycznym zacięciu. Nie ubierajmy się ekstrawagancko, nie każdy kierowca lubi subkultury.

Kogo stopować?

Każdego. Zabierają zarówno luksusowe jak i rozpadające się limuzyny, panowie pod krawatem, panie w koliach i w złotych kolczykach jak i młodzież czy „mundurowi”. Czasami miły, dobrodusznie wyglądający, pan odpyskuje nam i nie zabierze, a weźmie facet o wyglądzie Frankensteina. Nie oceniajmy, po prostu wytrwale szukajmy.

Jeszcze raz

Pamiętajmy, przez cały czas miejmy cel podróży na pierwszym planie. Choć niespodziewane, miłe przerwy (typu: zaproszenie przez kierowcę do spędzenia paru dni w jego mieście, na jego wikcie) nie należy odrzucać, chyba, że czas nas goni. Zmiana celu podróży – czemu nie – jeśli nie jesteśmy umówieni, a następny cel przekona nas do siebie.

Pamiętajmy

W sprawach „stopu” nie ma reguł. Ale mamy nadzieję, że dzięki poradnikowi stopowanie będzie przyjemne, a co najważniejsze skuteczne.

Rozmaitości ze świata

Pociąg, z którego będą mogły korzystać tylko panie – wprowadziły władze Manilii, stolicy Filipin. Kobiety czekają na niego w specjalnie wydzielonych sektorach, do których nie mają wstępu mężczyźni. Ma to zapobiec molestowaniu kobiet, do którego często dochodzi w filipińskich środkach komunikacji publicznej.

90 funtów tygodniowo mogą zarobić brytyjscy studenci, którzy zgodzą się przez co najmniej trzy godziny dziennie paradować z reklamą przyklejoną do… czoła. Na ten nietypowy pomysł wpadli specjaliści jednej z londyńskich agencji reklamy. Twierdzą, że taka reklama będzie bardzo skuteczna.

Posted in |

  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u