Cypr zimą 2013

Cypr zimą – autobusami, pieszo i samochodem

 

Danuta Wojciechowska, Adam Stępiński

 

 

Termin 5 01 – 19 01 2013

 

 

Trasę zawsze zaczynamy z Larnaki.

 

Robimy następujące trasy:

-Larnaka i Salt Lake Park – meczet (Tekke )Hala Sultan

-Kofinou – klasztor Stavrovouni – Lefkara – Vavla – Choirokoitii

– Kourion – sanktuarium Apollina – Petra tou Romiou – Pafos

– Omodos – góry Troodos (klasztor Kykkos ) – Nikozja

-Famagusta- Salamina – Góry Pentadaktylos – Kyrenia – Bellapais

– Limassol – Pelendria (Timios Stavros )

-Nikozja -Galata – Kakopetria

Nikozja – Pedoulas – Moutoullas – Kalopanagiotis

-Limassol – Troodos Square- Góra Olimp – Pano Platres – Limassol

Ekipa – dwie osoby

 

Na Cypr wybraliśmy się w okresie zimowym, korzystając z oferty pobytu w hotelu z wyżywieniem i przelotem, za dwa tygodnie 1400PLN od osoby w biurze Nowa Itaka. Niewielkie terytorium wyspy stwarzało nam możliwość dotarcia do jej różnych zakątków, zarówno w części północnej, jak i południowej w ciągu 1 dnia i powrót do hotelu. Zima jest dobrym okresem głównie na zwiedzanie, gdyż nie ma tłumu turystów, a powietrze jest rześkie(temp. Ok. 18* C).

Jest dobrym okresem do obserwacji flamingów na słonym jeziorze w Larnace, gdyż w tym okresie jest ich tu ogromna ilość i często gromadzą się blisko brzegu.

Wysoko w górach jest śnieg. Można nawet jeździć na nartach. Ale nie po to przyjeżdża się na Cypr. Nie jest to odpowiedni okres dla tych, którzy chcą pływać w morzu i wylegiwać się na plażach. Miejscowi mówią, że najlepiej przyjechać tu w maju lub we wrześniu, październiku.

Zwiedzanie, dosyć intensywne organizujemy we własnym zakresie. Wyspę zwiedzamy autobusami publicznymi, organizujemy piesze wędrówki w górach, a także korzystamy z wypożyczonego przez innych samochodu, dołączając do nich. Pozwala nam to zobaczyć zarówno miasta, góry, plaże, jak również dotrzeć do oddalonych zabytków bizantyjskich, z których 10 ze względu na ogromną wartość historyczno- artystyczną wpisanych zostało na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Jest to 9 kościółków i 1 monastyr, rozmieszczone po całym regionie gór Troodos, a pochodzące z XI-XVII w. Z zewnątrz cechują się prostotą, a ich wnętrzach są cenne freski i ikony.

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE

-Podróżowanie po kraju autobusami

Między większymi miastami, tj. Nikozja, Larnaka, Limassol, Pafos, Agia Napa kursują zielone autobusy Intercity i są bardzo tanie. Trzeba tylko zapoznać się z rozkładem jazdy, który można otrzymać u kierowcy lub w informacji turystycznej. Bilety kupuje się u kierowcy, najlepiej kupić tam i z powrotem, bo jest taniej. Są też białe autobusy kursujące między miastami. Z naszego doświadczenia wynika, że dla osób chcących zwiedzać Cypr autobusami, najlepszym punktem wypadowym jest Nikozja.

Są też tzw. Service taxi, np. Travel Expres, czyli taksówki zbiorowe, ogólnie szybkie i tanie. Jeżdżą między miastami do godz. 18.0, a zamawia się je przez Internet lub telefon.

Samochód można wypożyczyć w licznych wypożyczalniach. Wypożycza się z pełnym bakiem, a oddaje z pustym. Samochody z wypożyczalni mają czerwone tablice rejestracyjne. Należy pamiętać, że na Cyprze jest ruch lewostronny, a samochody z wypożyczalni mają najczęściej automatyczne skrzynie biegu. Stop nie jest popularny.

Dana miejscowość często jest oznaczana w 2 różnych nazwach, np. Nikozja=Lefkosja, Ayia Napa =Agia Napa, Girne=Kyrenia, Salamina(Salamis). Ponieważ wiele miejscowości ma drogi i zabudowania położone na różnych wysokościach często używa się oprócz nazwy głównej, słowa „pano” co znaczy –górny, lub „ kato”- dolny, np. Pano Platres, Kato Platres.

Zimą (1 XI-31 III) sklepy i urzędy na południu wyspy pracują w godz.8.30-18.30, ale uwaga, oprócz środy i soboty-wtedy tylko do 14.00. Poczta czynna jest do 14.00

Oficjalnie nie powinno się robić zdjęć w kościołach wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Kościoły zamykane są na klucz, który trzyma u siebie dozorca lub ksiądz opiekujący się danym zabytkiem. Opiekuna należy odszukać w najbliższej okolicy, najlepiej poprosić przed wyjazdem informację turystyczną, aby przedzwonili tam tuż przed naszym przyjazdem. Dozorca oczekuje drobnej sumy za otworzenie kościoła. Można też wrzucić ofiarę do specjalnej skrzynki w kościele.

Toalety w południowej części w czasie naszego pobytu były bezpłatne, a w części tureckiej płatne, nawet przy meczetach-1,50 lira.

Gniazdka elektryczne są w systemie brytyjskim, wymagają tzw. adaptora.

Można go kupić w kioskach, w sklepie, lub wypożyczyć w recepcji hotelu

za 2 euro.

Na Cyprze jest bardzo tania aspiryna bayerowska, warto więc zaopatrzyć się tam.

 

 

 

RELACJA

 

5 01 Z Danusią spotykam się na lotnisku Chopina w Warszawie, ok. 14 jest planowany lot do Pafos, wszystko poszło sprawnie, na lotnisku czeka rezydentka, kieruje nas do odpowiedniego autobusu i za dwie godziny jesteśmy w Larnace, w hotelu Flamingo Beach, czekają na nas z gorącą kolacją, a potem zakwaterowanie, wypożyczamy w recepcji adapter, aby móc korzystać z naszych urządzeń elektrycznych, a zwłaszcza grzałki, cóż jest lepszego po kolacji jak gorąca herbata , zaparzona w przytulnym hotelowym pokoju? Jesteśmy zbyt zmęczeni, aby pójść na wieczorny spacer brzegiem morza, nad którym znajduje się nasz hotel. .Podekscytowani podróżą z trudem zasypiamy.

6 01 Po śniadaniu na spacer, pogoda nie zachęca, aby brodzić po wodzie przy brzegu morza, idziemy rozkopaną ulicą w kierunku centrum, z daleka widzimy mury warowni, wzniesionej w XVI wieku przez Wenecjan. W zamku mieści się muzeum średniowiecza, ale w niedziele i święta jest nieczynne. Zamek i meczet, który zlokalizowany jest obok, są na początku promenady nadmorskiej, w perspektywie rząd palm i luksusowych hoteli .Dostrzegając wieżę kościoła św. Łazarza kierujemy się do świątyni, wszędzie dekoracje bożonarodzeniowe. Sylwetka kościoła nie budzi zachwytu, surowe, kamienne wnętrze ożywia bogaty ikonostas, z jego prawej strony zejście do krypty, grób św. Łazarza jest pusty, ale została legenda, wierni myją ręce wodą ze źródełka, palą świeczki. Wychodzimy, z daleka słyszymy grę orkiestry, jak się okazuje strażackiej, maszerują na czele procesji na święto Trzech Króli, księża w uroczystych szatach, niesione są feretrony, wszyscy robią zdjęcia, również w kościele, korzystamy z okazji, Danusia filmuje .Muzeum Bizantyjskie w budynkach obok jest nieczynne. Spacerujemy po uliczkach starego miasta, odnajdujemy schronisko młodzieżowe HI. Idziemy w stronę skweru, przy którym znajduje się teatr miejski, biblioteka i Muzeum Historii Naturalnej. Zwiedzamy kościół Agia Faneromeni, w podziemiach znajdują się stare grobowce .Blisko jest do Salt Lake Park, odnajdujemy ścieżkę przyrodniczą , jesteśmy zachwyceni setkami flamingów, podziwiamy je z brzegu słonego jeziora i platformy widokowej, zima jest znakomitym czasem na obserwację ptaków, później odlatują w chłodniejsze rejony .Z przygodnie spotkaną parą Cypryjczyków z Limassol wznosimy toast noworoczny.Za słonym jeziorem, w perspektywie wznoszą się góry, może jutro je zdobędziemy…

7 01 Przystanek autobusów , kursujących między miastami, jest przy promenadzie, łatwo go odnaleźć. Wsiadamy w autobus w kierunku Limassol, bilet 3 Euro. Wysiadamy po ok. półgodzinie w Kofinou, na horyzoncie góra, na której widoczny klasztor Stavrovouni .Z powodu braku transportu, postanawiamy iść piechotą, ale zostajemy podwiezieni do początku ścieżki E-4, ok. godziny wspinamy się pod górę, odnajdujemy kwitnące narcyze, roztaczają się widoki, również na Góry Troodos, najwyższe na Cyprze. Klasztor zamknięty jest od 11 do 14, poznajemy Justynę i Grzegorza .Czekamy na otwarcie bramy, chociaż przejść przez nią mogą tylko mężczyźni. Wejście do kościoła z klasztoru, na wewnętrznym dziedzińcu głęboka studnia, można napić się wody. W ikonostasie jest relikwiarz Krzyża Świętego, a jego kopia w klasztorze .W świątyni piękne, stare freski, na których przedstawieni są Konstantyn i św. Helena, która ofiarowała relikwie i ufundowała kościół i klasztor. Zjeżdżamy do Lefkary, miasteczka znanego z koronek, wybornego wina Komandoria, pięknej, srebrnej biżuterii i słodyczy, do których używana jest woda różana. Ja kupuję koronkę a Grzegorz kolczyki dla Justyny. Jedziemy teraz w kierunku Vavli, przed wsią klasztor żeński Agios Minas .Jest dość późno, jesteśmy jedynymi turystami, w kościele mniszki śpiewają nieszpory, ich śpiew słyszany jest na dziedzińcach, okolonych drewnianymi galeryjkami, przy furcie można kupić wino i mandarynki, nigdzie nie jadłem tak słodkich i pachnących .Zjeżdżamy do Choirokoitii , ale muzeum archeologiczne, wykopaliska z epoki neolitu, jest już zamknięte, wracamy do Larnaki na kolację.

8 01 Mamy dziś bogate plany, a więc w drogę. Jedziemy autostradą, przejazd bezpłatny, w kierunku Pafos, zjeżdżamy zjazdem do Kourion, pierwsze ruiny rzymskie, które będziemy zwiedzali na Cyprze .Amfiteatr tuż po rekonstrukcji, przy drodze do domów gladiatorów łany kwitnących cyklamenów, wręcz niewiarygodne! Zwiedzamy ruiny domów rzymskich patrycjuszy, łaźni publicznych, a w domach gladiatorów mozaiki przedstawiające min. Achillesa i Odyseusza .W ruinach bazyliki wczesnochrześcijańskiej na mozaikach znak ryby i innych symboli religijnych .Kilka kilometrów dalej sanktuarium Apollina , zrekonstruowano fragment portyku świątyni, podziwiamy wysmukłe kolumny z korynckimi kapitelami .Wstęp jak prawie wszędzie 1,70 Euro. Piękną, nadmorską drogą dojeżdżamy do Petra tou Romiou, miejsca narodzin Afrodyty. Zakochani z kamieni układają serca, a inni wiążą wstążeczki na intencje wielkiej miłości. Prosimy o pamiątkowe zdjęcie Justynę jako słowiańską Wenus z środka Polski. Dojeżdżamy do Pafos Kato, samochód parkujemy w bocznej uliczce wprost katakumb, z których wyrasta drzewo, na jego gałęziach wierni wiążą wstążeczki z intencjami. Schodzimy w dół, niestety katakumby są zalane wodą .Danusia odnajduje drogowskaz do wczesnochrześcijańskiej bazyliki, przy której znajduję się pręgierz św. Pawła. Idziemy do Parku Archeologicznego, tym razem wstęp 3,40 Euro. Okazałych budowli nie widać, a raczej nowoczesne pawilony, które kryją największe skarby – mozaiki, odkryte i zakonserwowane przez polskich specjalistów .Przypominam sobie znane mity np. o Apollonie i Marsjaszu, poznaję mitologiczne postacie Dionizosa, Tezeusza, Tetydy, Narcyza itd .Teraz łyk współczesności, spacerujemy po porcie jachtowym, ale obok zamek templariuszy. Samochodem podjeżdżamy do grobowców królewskich, nie pochowano w nich żadnego władcy, ale służyły chrześcijanom jako miejsce schronienia w czasie ich prześladowań. Zbierają się ciemne, ciężkie chmury, trzeba uciekać przed ulewą, wracamy do Larnaki.

9 01 Dziś chcemy dojechać do Kykkos w Górach Troodos .Z Larnaki najpierw autostradą, za zjazdem do Limassol, obieramy kierunek do Omodos. W miasteczku jest klasztor i kościół Krzyża Świętego, budowle pochodzą z osiemnastego wieku, ale świątynia zamknięta, nie widzimy nikogo, kogo można by poprosić o otworzenie kościoła i klasztornego muzeum. Sklepy z pamiątkami również zamknięte, na wąskich uliczkach, na drzewach mandarynkowych śnieg, nie jest to dobry znak przed podjazdem w góry. Podróżujemy z Małgosią i Jarkiem. Małgosia jest świetną pilotką, a Jarek wytrawnym kierowcą, przyzwyczajonym do kiepskich dróg na Kurpiach, na których mieszkają, ale niewiele może zdziałać jadąc na letnich oponach, musimy zawrócić .Inną drogą wydaje się, że dojedziemy, jesteśmy 10 kilometrów przed Kykkos, zaczyna sypać taki gęsty śnieg, że w popłochu zawracamy i zjeżdżamy w dół. Podejmujemy trzecią próbę, drogą od strony Pafos, wolno dojeżdżając do klasztoru po bardzo śliskiej drodze. Podziwiamy ogromne, ośnieżone cedry . Zostajemy zatrzymani przez trzy bezradne Rosjanki, które proszą o pomoc przy zmianie kół, Jarek dzielnie sobie radzi, zostaje obdarzony gorącym pocałunkiem, Małgosia mniej entuzjastycznie przyjmuje spontaniczne dowody wdzięczności dziewczyn. Dojeżdżamy!!! Kościół jeszcze otwarty, ale odźwierny pobrzękuje kluczami niecierpliwie i nie możemy spokojnie obejrzeć starych fresków, cudowna ikona Madonny jest zasłonięta srebrną sukienką i kosztownymi szatami, jest odsłaniana przy wyjątkowych okazjach. Muzeum Bizantyjskie jest zamknięte, ale możemy zobaczyć część eksponatów w szafach , które stoją w krużgankach, ich ściany ozdobione są współczesnymi mozaikami, przejście do grobu Makariosa już zamknięte .Pytam o możliwość noclegu, ale mnisi nie mają przygotowanych, ogrzanych cel .Jest mróz, chodzimy ostrożnie po zlodowaciałym śniegu, a przecież musimy zjechać i dojechać do Larnaki. Jarek wybiera drogę w kierunku Nikozji, doświadczenie go nie zawodzi, za bramą klasztoru kilka kilometrów śnieg i oblodzona droga, a potem, aż trudno uwierzyć, ani śladu mrozu i śniegu, szczęśliwie docieramy na kolację w naszym hotelu Flamingo Beach.

 

10 01 Po wczorajszych, trudnych, zimowych doświadczeniach dziś będzie łatwiej. Wyjeżdżamy na autostradę, ale zjeżdżamy drogą w kierunku Deryneii, przekraczamy granicę bez najmniejszych problemów, opłata za samochód 20 Euro, wizy do Tureckiej Republiki Cypru dostajemy na osobnych kartkach, ważne przez trzy dni, przejścia są czynne cały czas, ilość wjazdów i wyjazdów nieograniczona. Droga prowadzi wprost pod mury Famagusty, parkujemy i wejściem od wschodu wkraczamy w obręb starego miasta, po prawej stronie punkt informacji turystycznej. Mijamy pierwsze ruiny gotyckiego kościoła, idziemy do cypryjskiej Notre Dame, dawny kościół św. Mikołaja jest teraz meczetem Lala Mustafa Paszy, lewa wieża zakończona minaretem, wnętrze zachowało charakter średniowiecznej katedry, w babińcu, na końcu lewej nawy, można zobaczyć nagrobek biskupa. Przed kościołem – meczetem ogromna, tysiącletnia sykomora ( gatunek fikusa )Idziemy w kierunku portu do wieży Ottelo, na której widzimy lwa św. Marka, który jest herbem Wenecji. Wenecjanie wybudowali większość kościołów, których ruiny wyglądają jak teatralne dekoracje. Łatwo dojeżdżamy do Salamis, w ruinach jest chyba najwięcej posągów bogów i rzymian, wszystkie bez głów pozbawionych nie tylko przez niszczące działanie czasu. Trzeba bardzo uważać, żeby nie przegapić drogi do kościoła św. Barnaby. Do zobaczenia kościół, który teraz pełni funkcję muzeum ikon, w krużgankach eksponaty archeologiczne z różnych okresów historii Cypru. Obok skromnych wykopalisk dojście do kościółka, który niedawno odnowiony kryje w podziemiach grób ucznia – apostoła Chrystusa. Na horyzoncie Góry Pentadaktylos musimy przez nie przejechać, aby dostać się do starożytnego portu w Kyrenii. Port jest bardzo malowniczy, uroku dodają mu kołyszące się jachty, wejścia do zatoki broni potężna twierdza, dostępna do zwiedzania. Przy nabrzeżu odnajdujemy fikusy – drzewa zakochanych, jedno jest męskie, a drugie żeńskie .Decydujemy się na tradycyjny turecki kebab, który spożywamy w knajpce przy głównym placyku miasta. Dobre oznakowanie ułatwia dojazd do Bellapais, ruin średniowiecznego klasztoru augustianów, obok rosną drzewa mandarynkowe, obsypane owocami, z tarasu widok na port w Kyrenii i Morze Śródziemne. Nad ruinami widać szczyty Gór Pentadaktylos, musimy znaleźć przełęcz i drogę wprost do Nikozji, jedynej w Europie stolicy podzielonej pomiędzy dwa państwa .Dojeżdżamy do murów obronnych, przy dawnej łaźni zostawiamy samochód i spacerujemy po orientalnym mieście, niezbyt czystym i uporządkowanym. Robi się późno, a my musimy przejechać na stronę cypryjską .Bezproblemowo przekraczamy granicę, parkujemy przy katolickim kościele św. Krzyża, odnajdujemy siedzibę Muzeum Cypru, już zamknięte, spacerujemy eleganckimi ulicami, mimo chłodu w kawiarnianych ogródkach siedzą ludzie, w sklepach poświąteczne wyprzedaże, musimy jeszcze wrócić do Larnaki.

11 01 Centrum Promocji Miasta Larnaka zorganizowało bezpłatną wycieczkę autokarową do Lefkary, z Danusią zapisaliśmy się, ponieważ chcemy posłuchać opowieści przewodniczki, nie zawiedliśmy się .Przed ratuszem w Lefkarze częstują nas lampką doskonałego wina i ruszamy zwiedzać miasto, jest zimno, więc koronkarki nie siedzą przed domami z serwetkami i nie haftują, idziemy do greckiego kościoła, spacerujemy urokliwymi uliczkami, oczywiście jest czas na zakupy. Kupujemy koronki, wino i, rodzaj galaretek, wyrabianych od pokoleń w tych samych rodzinach z różanej wody i soków owocowych. Zostajemy zaproszeni na oślą farmę, a na początek obserwujemy wyrabianie chleba, a później jego pieczenie. W sklepiku próbujemy chleb z oliwą i pastą z oliwek oraz z miodami o różnych smakach, oczywiście jest możliwość zakupu degustowanych produktów, podczas podróży po Cyprze warto zatrzymać się w winiarniach, tłoczniach oliwy zapraszających turystów na bezpłatną degustację. Zdążyliśmy do hotelu, aby pożegnać poznanych przyjaciół : Justynę, Małgosię Jarka i Grześka, przy ich pomocy mogliśmy łatwiej dotrzeć do ciekawych obiektów, mimo obaw przed lewostronnym ruchem warto wypożyczyć samochód i zwiedzać tę piękną wyspę.

12 01 Komunikacja autobusowa na Cyprze jest niewiarygodnie tania, zielone autobusy jeżdżą między miastami, bilet w jedną stronę 3 Euro, ale w dwie strony ( one-day ticket ) 5 Euro .Niebieskie autobusy miejskie docierają do miejsc, oddalonych nawet o 70 kilometrów za 1 Euro, kursują również w niedzielę. Wybieramy się do Paralimini, są tam trzy kościoły, jeden bardzo stary ze średniowiecza. W tym z XVI wieku piękna ikona św. Jerzego i Michała Archanioła, niestety odbywa się obrzęd chrztu i nie możemy swobodnie zwiedzać świątyni. Wracamy do Agia Napa, tuż obok przystanku jest klasztor z przepięknym dziedzińcem, na środku antyczna fontanna, schodkami w dół można zejść do starego kościoła, w którym jest grób legendarnej założycielki klasztoru, można zobaczyć kopię cudownej ikony Matki Boskiej Semantron, która została przeniesiona do nowego kościoła. Przy wyjściu z dawnego, żeńskiego klasztoru wspaniała sykomora, pamiętająca czasy budowy kościoła we wczesnym średniowieczu. Wszędzie koty spacerują bardzo dumne, łaszą się, miauczą, prosząc o jedzenie, jest przekonanie, że walczą one z wężami, których jest dużo na Cyprze. Idziemy na spacer do portu, a potem plażą, nareszcie złocisty piasek, tym bardziej, że świeci słońce i jest ciepło. Odpoczywamy na leżakach, wystawionych przez luksusowe hotele, do których przyjeżdżają też Polacy, klienci biura Itaka. Idziemy w stronę Cape Greco, płaskie brzegi wnoszą się w wysokie klify .Nie wierzę własnym oczom: naturalny, skalny most o dwóch przęsłach, inne formacje skalne też fantastyczne. Na koniec przylądka można dojechać miejskim autobusikiem z Larnaki za 1 Euro, krawędzią klifu prowadzi szlak E – 4.My jednak wracamy do centrum kurortu, aby popatrzeć na eleganckie hotele i sklepy, o tej porze roku jest tu zupełnie pusto, wracamy do naszego hotelu w Larnace.

13.01. Dzisiaj postanawiamy pojechać do Limassol , aby pooglądać najciekawsze miejsca w mieście, a przy okazji uzyskać dokładniejsze informacje o możliwościach dojazdu autobusem do bizantyjskich kościołów ,wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Wyruszamy więc z przystanku przy bulwarze, zielonym autobusem(bilet w obie strony -5 euro, w jedną-3 euro-kupuje się u kierowcy).Po 1,5 godz. wysiadamy na przystanku naprzeciw katedry w Limassol. Dochodzimy do pobliskiego ronda i zaglądamy do potężnego sklepu z pamiątkami(tuż przy rondzie są też bezpłatne toalety publiczne).Udajemy się do prawosławnej katedry, widocznej z głównej drogi, a potem oglądamy zamek (3,5 euro), we wnętrzu którego znajduje się muzeum, a z dachu jest dobry widok na stare miasto. Idąc ulicą w kierunku prawosławnej katedry Agia Napa mijamy sklepy, przed którymi wystawione są wyroby z koronek, nie tylko z Lefkary. Można tu kupić tanio, serwetki i obrusy, niekoniecznie robione ręcznie. Nieco dalej, na tej samej ulicy jest bardzo dobra informacja turystyczna. Niezwykle uprzejma pani odpowiada wyczerpująco na wszystkie nasze pytania, daje nam mapki tras , prowadzących do górskich kościołów i drukuje nam rozkłady jazdy autobusów , jadących zarówno do Troodos Squere, jak i do kościołów, będących na liście UNESCO. Dowiadujemy się, że mamy szansę jeszcze dzisiaj zobaczyć jeden z nich, ale zostało nam tylko 15 min do odjazdu autobusu. Pani z informacji telefonuje do osoby, która ma klucze od kościoła, aby była przygotowana na nasze przybycie. Biegiem docieramy do dworca autobusowego, mieszczącego się obok starego szpitala(pytać o old hospital), tuż za rogiem komisariatu policji. Jedziemy autobusem do Pelendrii(1euro, 1 godz.), mijając wioski .W końcowym etapie dojeżdżamy krętą drogą do górnej części Pelendrii, za daleko, gdyż kościół znajduje się zupełnie w dole. Zatrzymujemy więc chłopaka, jadącego samochodem, który podwozi nas pod sam kościół. Po chwili zjawia się pan z kluczem; mieszka akurat obok kościoła. We wnętrzu małej i wyglądającej z zewnątrz jak stara chatka, świątyni Timios Stavros z XIII-XIV w., poświeconej Krzyżowi Świętemu, oglądamy piękne i cenne freski. Fotografować nie wolno, ale można kupić zdjęcia z tymi freskami-0,5 euro. Wrzucamy do skrzynki drobne datki. Kiedy kończymy oglądanie, dozorca pozwala nam fotografować. Wracamy autobusem do Limassol (1 euro),a stamtąd do Larnaki.

14. 01.Autobusem z przystanku przy bulwarze, jedziemy do Nikozji(5 euro w obie strony lub 3 euro w jedną).Stąd zaś do Kakopetrii(1 euro-60 km).Autobus do Kakopetrii odjeżdża z przystanku Diagoroy (napis literami greckimi), odległego o kilkaset metrów od dworca(należy kierować się w stronę ronda, tuż przy bezpłatnych toaletach miejskich ,do których schodzi się po schodach w dół, a od ronda skręcić w ulicę prostopadłą i podejść ok. 100 m). Przy przystanku ustawione są sztuczne drzewa pomarańczy, a naprzeciw jest budynek Megaland. Z Nikozji do Kakopetrii jest wiele autobusów. Po 1,5 godz. wysiadamy w Galacie, gdzie znajdują się 2 kościoły z listy UNESCO z XV wieku, położone samotnie w dolinie, blisko siebie, a widoczne już z okien autobusu, przed wjazdem do wsi. W restauracji, obok przystanku, odnajdujemy pana z kluczem od kościołów. Zdziwiony, że nie jesteśmy samochodem, pokazuje nam ok. 700 m szutrowa dróżkę, którą dochodzimy do kościołów, a on dojeżdża swoim motorkiem. Oglądamy z zachwytem kościół Panagia Podhithou z XV w. Ściany wewnętrzne pokryte są freskami, stanowiącymi połączenie stylu włoskiego i bizantyjskiego. Zdjęć nie wolno robić, kupujemy więc zdjęcia z malowidłami. Za otwarcie kościołów dozorca oczekuje zapłaty 5 euro. Wracamy do miejsca, gdzie wysiedliśmy z autobusu i zdejmując założoną na drzwi blokadę, wchodzimy do kolejnego starego kościoła-Agios Georgios, przylegającego bezpośrednio do drogi(nie jest on na liście UNESCO).Potem jeszcze 1 km drogą asfaltową pod górkę i już jesteśmy w Kakopetrii. Stara część miasta fantastyczna, wąskie uliczki, kamienne domy z drewnianymi balkonami, w kościele cudowna ikona Matki Boskiej, woskowe wota, przy kościele wystawa dawnych urządzeń do wytłaczania oliwy .Skała, kopuły zakochanych, w dole przy rzece wodospad, stary młyn. Odbywamy interesujący spacer po okolicy, spoglądając na ośnieżone szczyty górskie(stąd jest tylko 18 km do Troodos) i oglądamy kościółek Agios Nikolas tis Stegis z XI w., którego ściany pokrywają dobrze zachowane freski, niektóre z XI w., spośród których wyróżnia się malowidło, przedstawiające Boże Narodzenie. Wracamy autobusem do Nikozji, a stamtąd do Larnaki.

 

15 01.Dziś zamierzamy zwiedzić 3 małe górskie kościółki wpisane na listę UNESCO: w Pedoulas, Moutoullas i Kalopanagiotis.

Biegiem udajemy się na poranny autobus do Nikozji , o godz.7.15(1,5 godz.).Autobus do Pedoulas mamy o 10.30. Zwiedzamy więc Nikozję. W informacji turystycznej usytuowanej w pięknym zaułku, niedaleko dworca , a bardzo blisko poczty, dostajemy mapki stolicy , rejonów górskich oraz rozkłady połączeń autobusowych. Odjeżdżamy z tego samego przystanku, co wczoraj do Kakopetrii. Okazuje się, że jest to ten sam autobus, docelowo jadący do Kakopetrii. Po godzinie jazdy , zatrzymuje się on przy stacji benzynowej, a pasażerowie, jadący do Pedoulas, przesiadają się do innego, małego autobusu, jadącego następną godzinę na ten sam bilet(1 euro z Nikozji). Jedziemy przepiękną trasą górską z licznymi zakrętami. W końcowym etapie pokonujemy malowniczą i krętą, 7 km trasę z trzema miejscowościami, w których znajdują się interesujące nas kościoły. Wysiadamy w ostatniej miejscowości- Pedoulas, najwyżej położonej na naszej trasie, aby łatwiej było nam schodzić w dół, po krętym 7 km odcinku. Autobus jedzie jeszcze dalej. Kończy bieg 10 km przed Troodos. Późno-bizantyjski kościół Archangelos Michael(Michała Anioła) z XV w. w Pedoulas znajduje się w dolnej części wsi. Jest akurat otwarty. Zwiedza go bowiem grupa 2 księży i mniszka, którym pozwolono fotografować. Zwiedzamy więc razem z nimi i korzystamy z możliwości robienia zdjęć i filmowania. Potem niesamowicie krętą drogą pokonujemy bardzo długi odcinek do Moutoullas. W obawie, że może nam zabraknąć czasu, część trasy pokonujemy biegiem, zatrzymując się w ciekawszych miejscach na zrobienie zdjęć. Kościół pod wezwaniem Panagia tou Moutoulla, w przeciwieństwie do innych kościołów, znajduje się w górnej części wsi, wysoko nad główną drogą, po jej lewej stronie , gdy schodzimy w kierunku Kalopanagiotis. Można tam wejść na skróty, po schodach. Już patrząc w górę, z głównej drogi widzę tuż obok tej małej świątyni z XIII w. ,nieduży cmentarz. Adam nie spojrzał w górę i jakoś ominął ten kościółek, podążając dalej. Nie należy szukać klucza u staruszków, w domu, tuż poniżej kościoła, gdyż jest on u pani, mieszkającej zupełnie gdzie indziej. Staruszkowie wywiesili nawet tabliczkę, aby im nie przeszkadzać. Jakież było moje zdziwienie, gdy znów zobaczyłam tych samych księży z siostrą, zwiedzających właśnie teraz ten kościół. Oni też byli zaskoczeni, że tak szybko dobiegłam, gdyż oni przemieszczali się samochodem. Dzięki nim mogłam znowu filmować i fotografować tę wczesno- bizantyjską świątynię, pokrytą drewnianym dachem, z pięknymi freskami wewnątrz. Wysokie usytuowanie kościoła pozwoliło mi na obejrzenie wspaniałej, górskiej panoramy okolicy z jej krętymi, dolnymi drogami , okazałym współczesnym kościołem, dominującym w dolnej części wioski. Po nasyceniu się widokami, przyśpieszyłam kroku, aby dotrzeć do ostatniego obiektu z listy UNESCO-zespołu klasztornego z XI w., Agios Ioannis Lampadistis we wsi Kalopanagiotis. Akurat trwa przebudowa mostu, łączącego drogę z klasztorem. Robotnicy pokazują mi boczną ścieżkę, którą przeciskam się z dolnej części wsi na drugi brzeg rzeki, gdzie na tle gór znajduje się potężny zespół klasztorny ,w skład którego wchodzą 2 cerkwie i kaplica ozdobiona freskami pochodzącymi z XIII-XV w. Klasztor ten jest zawsze otwarty od 8 do 18, a zimą trochę krócej. Tu spotykam znów Adama i tę samą grupę księży oraz siostrę, a więc znowu możemy swobodnie filmować i oglądać wraz z nimi muzeum bizantyjskie z imponującym zbiorem ikonami. 0 16.05 mamy autobus powrotny do Nikozji, robimy sobie jeszcze krótką przerwę jedzeniową przy rzece, napełniając butelki wodą źródlaną z kraniku. Wieś Kalopanagiotis słynie bowiem ze źródeł siarkowych. W Nikozji chwilę spacerujemy po stolicy, a potem autobusem wracamy do Larnaki.

 

16.01.Dzisiejszy dzień przeznaczamy na dokładniejsze zwiedzanie Nikozji. Znów porannym autobusem jedziemy do stolicy.

Spacerujemy wąskimi uliczkami starego miasta, otoczonego weneckimi murami. Wstępujemy do bardzo ciekawego kościoła Tripiotis. Poszukując Pałacu Arcybiskupa idziemy wzdłuż linii demarkacyjnej, czyli granicy między Republiką Cypru i tzw. Turecką Republiką Cypru Północnego, nieuznawanej przez Unię Europejską, poprowadzonej przez środek miasta, przecinającej ulice . Wzdłuż strefy buforowej widzimy opuszczone i zrujnowane mieszkania, a na rogach ulic budki z patrolami wojskowymi. Dochodzimy do Pałacu Arcybiskupa ,przed którym stoi ośmiometrowy pomnik arcybiskupa Makariosa. Zwiedzamy katedrę św. Jana Teologa oraz Muzeum Bizantyjskie w Centrum Kultury Arcybiskupa Makariosa, z przepiękną kolekcją ponad 150 ikon z IX-XVIII w.(wstęp 3,40 euro). Zaglądamy do meczetu Omara – największej muzułmańskiej świątyni w południowej części wyspy. Spacerujemy główną ulicą handlową Laiki Yeitonia. Wracamy w kierunku dworca i udajemy się do Muzeum Archeologicznego, zwanego też Cypryjskim Muzeum Archeologicznym, które jest najstarszym i największym obiektem muzealnym na Cyprze(wstęp 3.4 euro).Oglądamy bogatą kolekcję starożytnych wykopalisk z całego świata. Znajduje się tu m. innymi posąg Afrodyty z soli. Ekspozycje pokazane są w sposób chronologiczny i tematyczny od okresu neolitu, aż do czasów rzymskich. Wracamy do centrum, aby wjechać windą na wieżę widokową Shacolas Tower , która mieści się przy ulicy Ledra w wielopiętrowym domu handlowym Shacolas. Najpierw wjeżdżamy ruchomymi schodami na 6 piętro, mijając stoiska w domu handlowym(można tu wjechać również windą).Znajduje się tam duża, oszklona restauracja, z której rozlega się wspaniały widok na miasto, zarówno część grecką, jak i turecką. Można zlokalizować miejsca, które chce się odwiedzić. Następnie wjeżdżamy windą wyżej, na 11 piętro. Tam znajduje się muzeum(2 euro, czynne latem od 10 do 19, a zimą od 10 do 17). Stąd można podziwiać panoramę miasta. Idziemy promenadą spacerową Ledra do jej końca, gdzie znajduje się szeroki pas graniczny z budkami celników ,ustawionymi po obu stronach. Wystarczy pokazać celnikom paszport lub dowód osobisty, a na oddzielnej kartce papieru z napisem wiza, otrzymujemy pieczątkę ważną 3 dni i już jesteśmy na stronie tureckiej(północnej).Granica jest otwarta 24 godz. Tuż po jej przekroczeniu w budce informacji turystycznej możemy otrzymać darmowe mapki i uzyskać informacje o interesujących miejscach do zobaczenia, a jest ich sporo tuż przy samej granicy. Część turecka jest bardziej kolorowa. Sprzedawcy powystawiali swoje towary przed sklepami, widać, że nie dbają specjalnie o porządek, wokół mnóstwo worków ze śmieciami, a także porozrzucanych odpadków. Na bazarze duży wybór różnorodnych produktów. Wspaniały stary aquadukt , obecnie Centrum Kulturalne z przeróżnymi pamiątkami, dalej dawny karawanseraj, obecnie bazar, a obok niego meczet Selimiye (katedra św. Zofii)-jest to właściwie potężny kościół gotycki, przekształcony na meczet po zdobyciu Nikozji przez Turków. Wracamy znów na część grecką, a potem jak zwykle, autobusem do Larnaki.

 

17 01 .Dziś jadę do Troodos z zamiarem dotarcia na najwyższy szczyt Olimp, a Adam relaksuje się, idzie na spacer po mieście, odnajduje pomnik Zenona z Kation, znanego filozofa . O godz. 6 rano wyjeżdżam autobusem do Limassol, gdyż stamtąd jest autobus do Troodos Square. Jedzie on tylko raz dziennie, o godz.9.40, a wraca o 15.30. Odjeżdża z dworca przy Old Hospital (1.5 godz.,50 km,1 euro).Zatrzymuje się na 5 min. w Pano Platres, odległego o 10 km od Troodos. Gdy w na drodze leży śnieg, autobus dojeżdża tylko do Pano Platres. Do Trodos można też jechać z Nikozji, ale godziny odjazdu stamtąd : 6.45 lub 14.00, a powrót o 9.00 lub 16.00, nie odpowiadały mi. W Limassol mam jeszcze 1,5 godz. do odjazdu autobusu, uczestniczę więc w porannej mszy, w katedrze . Autobus nr 64 rusza punktualnie ,tylko z 3 turystami. Troodos Square jest zasypany śniegiem. Wokół placu kilka restauracji, hotel, toalety, niżej informacja turystyczna, gdzie można obejrzeć film o górach Troodos i ogólna pustka, gdyż jest zimno i ci, którzy tu przyjechali siedzą w restauracji lub pojechali na narty pod sam szczyt. Stąd jest tylko 11 km do Pedoulas, 28 km do klasztoru w Kykkos, a do Nikozji 82 km . Stąd prowadzą górskie szlaki turystyczne oznaczone nazwami. Na górę Olimp biegnie szlak Atalante; jest jednak za dużo śniegu, aby nim iść. Idę więc w górę asfaltem ok. 3 km aż do znaku oznaczającego kierunek trasy Artemis ,zgodnie z którym skręcam w lewo i maszeruję jeszcze 2 km aż do samego szczytu, mijając ok. 0.5 km przed nim czynny orczykowy wyciąg narciarski ,a obok grupkę narciarzy. Pod sam szczyt Olimp(1951 m.n.p.m.) można wjechać asfaltową drogą. Na górze, porośniętej sosnami, leży dużo śniegu. Sam szczyt Olimp z potężną białą kulą(radarem), widoczną z daleka, jest niedostępny, gdyż znajduje się tam brytyjska baza wojskowa. Teren jest ogrodzony, a przed nim tablica z napisem zakazu robienia zdjęć. Jednak Cypryjczycy mimo zakazu robili sobie zdjęcia, uradowani grubą warstwą śniegu. Do odjazdu autobusu było jeszcze sporo czasu, zeszłam z Troodos Square do Pano Platres, starą ścieżką, co zajęło 1 godz. Pano Platres jest małą górską miejscowością turystyczną z licznymi restauracjami, ale w porze zimowej zupełnie opustoszałą. Stąd wróciłam autobusem, jadącym z Troodos do Limassol, a następnie do Larnaki.

 

18 01 Korzystam z darmowego zwiedzania Larnaki , z przewodnikiem. Zwiedzanie odbywa się w piątki o godz. 10.00-zbiórka przy zamku, oraz we wtorki, też o 10.00, ale spod informacji turystycznej. Przewodniczka, z pochodzenia Niemka, mieszkająca 30 lat na Cyprze, bardzo interesująco opowiada o zwiedzanych obiektach, odwiedzamy pracownie rożnych artystów, zapoznając się z kulturą i sztuką Cypru. Potem przechadzam się promenadą i robię zakupy. W supermarkecie, prowadzonym przez dwóch staruszków, niedaleko kościoła św. Łazarza(od strony toalet), kupuję alkohole: słodką commandarię i zivanię-wódkę gronową, oraz brandy. Mają tu korzystne ceny. Natomiast w aptece naprzeciwko, zaopatruję się w aspirynę Bayerowską. Jest ona na Cyprze w wyjątkowo niskiej cenie. Opakowanie 20 tabl.-1.10 euro., a w Polsce wielokrotnie drożej. W sklepach z pamiątkami kupuję urocze koty- maskotki, wyglądające jak żywe. Koty w południowej części Cypru występują w niezliczonych ilościach. Są wszędzie: na ulicach, w klasztorach, a najwięcej wyskakuje ich ze śmietników. Tępią one węże i gryzonie, a Cypryjczycy wierzą, że węże boją się podejść do gospodarstw, w których spotyka się koty. Adam tymczasem idzie na spacer dookoła słonego jeziora, do meczetu z grobem ciotki Mahometa, dalej przez zielone pola w stronę akweduktu, spotyka pasterza, doglądającego kierdel owiec. Brnie przez błoto, trochę się wstydząc swoich zabłoconych butów wkracza do miasta i na ścieżkę przyrodniczą przy jeziorze, flamingów jest dużo, ale są dość daleko.

 

19 01 Adam decyduje się powtórnie pojechać na wycieczkę do Lefkary .Tym razem kupuje dobre miejscowe wino i słodycze oraz ouzo. W centrum turystycznym tym razem częstują wcześniej upieczonym chlebem z oliwkami i przyprawami, można go degustować z miodem lub oliwą.

Ja natomiast idę na spacer wzdłuż słonego jeziora, zmierzając w kierunku meczetu (Tekke )Hala Sultan ,położonego na trasie biegnącej do lotniska w Larnace. Mam okazję jeszcze raz przyjrzeć się licznym flamingom, które na jeziorze widnieją jak różowe plamy.

Meczet ten jest miejscem pielgrzymkowym, zarówno dla miejscowych, jak i zagranicznych wyznawców islamu. Pięknie usytuowany nad brzegiem jeziora, otoczony palmami, widoczny z daleka, a jego strzelista wieża i białe kopuły odbijają się w wodzie. Meczet ten ma wyjątkowe znaczenie dla muzułmanów, gdyż wzniesiony został w miejscu, gdzie znajdował się grób Umm Haram, uważanej za ciotkę proroka Mahometa. Grobowiec pokrywa zielony aksamit i ogradza barierka, poza tym wnętrze niczym się nie wyróżnia.

Ok.16.00 przyjeżdża autobus na lotnisko w Pafos, bez problemów odprawa. W Warszawie lądujemy wcześniej , ale długo czekamy na nasze bagaże i ucieka nam ostatni autobus , inny odjeżdża przed czasem, na szczęście jeździ metro.

 

 

Przykładowe ceny;

 

-bilet na autobus międzymiastowy-3 euro w jedną stronę, 5 euro w dwie strony na trasach Larnaka-Nikozja, Larnaka-Limassol,

– bilet na trasach górskich 50-60 km-1 euro,

-bilet komunikacji miejskiej 1.5 euro

-bilety wstępu do zwiedzanych obiektów 1,70-3,40 euro

-chleb 1,4 euro

-bułka 0,50 euro

-pocztówki-0,30-0,50

-znaczki na kartki -0.45

-herbata w kawiarnii-1-2 euro

-piwo- 1 euro

-woda mineralna 1.5l- 0,4 euro

-koronkowe serwetki-od 1 euro najmniejsze

-butelka wina w sklepie-od 2,7 euro, lepsze 4 euro i więcej

-aspiryna bayerowska- op. 20 tabl.-1,10 euro

-przepyszne, soczyste mandarynki prosto z drzewa lub 2 kg-1.5 euro

-wstęp do obiektów w części tureckiej-7 lirów (3,5 – 4 euro) /Bellapais, Salamina, muzeum bizantyjskie przy kościele św. Barnaby/.

 

 


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u