Z Leh do Goa – Indie w porze monsunowej – Tomasz Szymkiewicz, Anna Leśniak

Tomasz Szymkiewicz, Anna Leśniak

Trasa

Warszawa – Moskwa – Delhi – Leh – Dolina Nubry (Diskit, Hunder, Sumur, Panamik) – Manali – McLeod Ganj – Delhi – Agra – Goa (Palolem) – Delhi – Moskwa – Warszawa

Termin

14 lipiec – 8 sierpień 2004

Ekipa

4 osoby

Dojazd

Najtaniej Aeroflotem przez Moskwę lub Aerosvitem przez Kijów. Bilety do kupienia w biurach np. www.sonatatravel.com.pl , www.campus.pl Loty krajowe w Indiach obsługiwane są przez Jet Airways (www.jetairways.com) lub Air India (www.airindia.com). Pierwszy przewoźnik cieszy się lepszą opinią i my skorzystaliśmy z jego usług. Cena biletu wraz z opłatami z Delhi do Leh (bilet w jedną stronę) wyniosła 117USD.

Wizy

Wiza jest wymagana od obywateli Polski. Wydawana jest bezpłatnie w ten sam dzień w ambasadzie Indii w Warszawie, ul. Rejtana 15, tel.: 022 849 58 00 lub 849 62 57

Zdrowie

Standardowo zaleca się szczepienia na WZW A i B, (na granicach z reguły nie jest sprawdzana żółta książeczka) i, w zależności od region, profilaktyka antymalaryczna. Najlepiej chyba działa Lariam lub Malarone.

Koszty (na 1 osobę)

Bilety lotniczy 2600zł. Wyżywienie, noclegi, transport lokalny – około 100zł na dzień, łącznie 2500zł. Całkowity koszt wyjazdu to około 5100zł.

Waluta

Indyjska rupia.

1USD – 44Rs (Kurs z Leh z dnia 16.07.2004)

Język

18 języków urzędowych w tym angielski. Ciężko jednak nazwać Hindusów English native speakers. Znajomość tego języka jest słaba, wielu z nich w ogóle go nie zna.

Przewodniki i mapy

Lonely Planet – India, August 2003

Kiedy jechać

Zależy gdzie. Indie są na tyle duże, że nie ma jednej idealnej pory na zwiedzanie wszystkich regionów. Podczas gdy w Ladakhu w Himalajach świeci słońce i mijają najcieplejsze dni w roku, w Goa i południowych stanach monsun zalewa kraj. Generalnie jeżeli chodzi o indyjskie Himalaje to najlepiej wybrać się tam w okresie od czerwca do sierpnia. W Goa szczyt sezonu turystycznego przypada na grudzień i styczeń.

Dziennik podróży

14 lipca – środa

Jedziemy autobusem z Nysy do Warszawy. Bilet normalny 50zł, ulgowy 35zł. Jesteśmy na miejscu o 22.00, nocujemy u znajomego.

15 lipca – czwartek

O 8.00 jedziemy na lotnisko skąd o 11.00 odlatujemy do Moskwy liniami Aeroflot. W Moskwie jesteśmy o 15.00 czasu lokalnego i mamy ponad 4 godziny do odlotu. O 19.40 lecimy z Moskwy do Delhi, lot opóźnia się, na miejscu jesteśmy zamiast o 2.45 o 3.15. Z lotniska międzynarodowego w Delhi udajemy się na terminal lotów krajowych (jesteśmy tam dowiezieni autobusem). Liniami krajowymi Jet Airways (www.jetairways.com) o godzinie 6.30 odlatujemy do Leh. Cena takiego biletu w jedną stronę to 117USD. Możliwa rezerwacje tzw. ticketless przez Internet.

W przepięknej scenerii Gór Ladakh lądujemy w Leh o 8.30 w piątek.

16 lipca – piątek

Z lotniska dojeżdżamy taksówką do Namgyal Guest House (gorąco polecamy, znajduję się koło pola golfowego, właściciel ma na imię Namgyal), w którym wynajmujemy pokój. Cena dwójki to 150Rs. Łazienka i toaleta osobno, ciepłej wody brak. Wiadro ciepłej wody kosztuje 10Rs. Warunki spartańskie, ale obsługa bardzo serdeczna i pomaga w organizacji trekkingów.

Udajemy się na 3 godzinną drzemkę i popołudniu idziemy do miasta. Wymieniamy pieniądze; w kantorach nie pobierają prowizji. Jemy obiad w Dreamland Restaurant. Idziemy do sklepu na wieczorne zakupy.

Przykładowe ceny:

Herbata: 5-15Rs

Bułka zwykła: 10Rs

Duża bułka biała: 25Rs

Ser żółty w plasterkach: 52Rs

Dżem ananasowy: 25Rs

Dżem wieloowocowy: 25Rs

Coca-cola 0,33l: 20Rs

Woda mineralna 1l: 20Rs

Zwiedzamy targ z biżuterią i lokalnymi wyrobami.

17 lipca – sobota

Wstajemy o 9.00. Aklimatyzujemy się. Zwiedzamy Leh Palace; wstęp 100Rs, Victory Fort na wzgórzu zbudowany dla upamiętnienia zwycięstwa Ladakhów nad armią Balti w XIV wieku. Jemy obiad w Pizza Hut (nazwa nie ma nic wspólnego ze znaną siecią Pizzerii).

18 lipca – niedziela

Wstajemy o 8.00 i udajemy się na zorganizowaną przez tutejsze biuro wyprawę White Water Rafting (spływ pontonowy) po rzece Indus i Zanskar. Z Leh jedziemy busem do małej osady nad Indusem i stamtąd rozpoczyna się spływ. Trwa on 3 godziny i kosztuje 800Rs od osoby. W cenę wliczony jest lunch.

Po powrocie zwiedzamy Shanti Stupa górującą nad miastem. Załatwiamy pozwolenia na wjazd do Doliny Nubry. Cena to 100Rs za osobę. Potrzebne jest ksero paszportu i wizy.

19 lipca – poniedziałek

Wyruszamy wynajętą taksówką na północ. Wynegocjowana cena taksówki to 5000Rs za trzy doby. Kierowca jest do naszej dyspozycji, ma na imię Sonam (pytajcie w Namhyal Guest House o Sonama, mówi trochę po angielsku). Droga ze spektakularnymi widokami, bardzo malownicza przebiega przez najwyżej położoną przejezdną przełęcz na świecie Khardung La na wysokości 5602m n.p.m. Około 13.00 docieramy do wioski Diskit. Zobaczyliśmy gompę i udaliśmy się na obiad. Polecamy pierożki momo. Porcja kosztuje 25Rs. Około 15.00 wyruszamy do Hunder. Po obu stronach drogi piasek. Niestety o tej porze roku nie ma oczekiwanych przez nas wielbłądów. W Hunder nocujemy w hoteliku Snow Leopard. Wiele domostw ma ładne ogórdki; nasz także. Cena pokoju z łazienką to 350Rs. Kolacja 110Rs. W Hunder tak naprawdę nie ma co robić. Daje się we znaki bliskość linii demarkacyjnej z Pakistanem i znacząca obecność hinduskiego wojska. Ludzie są trochę nieufni.

20 lipca – wtorek

O 7.00 wyruszamy z Hunder w kierunku Sumur i Panamik. Wszystkie mijane gompy znajdują się wysoko nad drogą, zobaczenie ich wymaga niezłego wysiłku w panującym upale. W Sumur zwiedzamy Samstemling Gompa – 150 letnia świątynia otwarta przez Dalaj Lamę w 1962. W pokojach modlitewnych ciekawa do zobaczenia jest kolekcja ręcznie malowanych ubrań – thangkas.

Jedziemy do Panamik i mamy okazję wykąpać się w gorących źródłach. Tak naprawdę to nic szczególnego, ale warto zobaczyć jako jedyną atrakcję w tym rejonie. Kąpiel jest bezpłatna.

Po południu wracamy do Leh. Na miejsce docieramy po 16.00. Szwędamy się po miasteczku, wymieniamy pieniądze, jemy obiad i znajdujemy nocleg; New Moon Guest House, około 15 minut od głównego placu Leh, Ankar Road near Women Alliance Chubi Leh, Ladakh 194101.

21 lipca – środa

O 7.00 wyruszamy z Leh do Lamayuru. Znowu dogadujemy się z Sonamem, naszym poprzednim taksówkarzem. Płacimy 2000Rs za tą trasę. Po drodze odwiedzamy świątynie w Alchi i Rizong (klasztor dla młodych mnichów). Około 11.00 jesteśmy w Lamayuru, gdzie w gompie oglądamy posągi Buddy, kolorowe, ręcznie malowane stroje, malowidła z XI wieku. Wstęp 20Rs. Wszędzie trzeba zdjąć buty.

Wracamy do Leh. Wieczorem szukamy transportu do Manali. Nie jest to zbyt łatwe bez znajomości lokalnego języka. W końcu udaje się nam znaleźć jeepa już prawie pełnego. Dostajemy najgorsze miejsca z tyłu pojazdu, ale są jednocześnie najtańsze.

22 lipca – czwartek

O drugiej w nocy wyruszamy z Leh. Dramatyczna pod względem widoków podróż trwa ponad 18.00 godzin. Przejeżdżamy przez trzy przełęcze położone na wysokości ponad 4000m n.p.m. w tym Taglang La (5328m n.p.m.) i Baralacha La (4883m n.p.m.) Dojeżdżamy wieczorem do Manali i nocujemy w przytulnym hoteliku naprzeciwko stacji autobusowej. Hotel nazywa się Mayflower, cena pokoju dwuosobowego – 250Rs.

23 lipca – piątek

Jemy śniadanie w restauracji The Treat. Vegetable Sandwich – 35Rs, cheese sandwich – 40Rs. Po śniadaniu zwiedzamy okolicę; idziemy do Hadimba Temple i Vashisht. To spokojne i urokliwe miejsce, doskonałe do odpoczynku. Szukamy biura turystycznego i pytamy o trekkingi. Różne trasy od 5 do 12 km; ceny 450 – 700Rs. White Water Rafting niemożliwe do zorganizowania w tym okresie.

Wieczorem świętujemy urodziny Tomka i z tej okazji odwiedzamy sklep monopolowy. Ceny alkoholi: wódka hinduskiej produkcji 375ml – 180Rs, Smirnoff 375ml – 360Rs.

24 lipca – sobota

Wstajemy o 10.00 i jedziemy do Vashisht; cena rikszy – 30Rs. Śniadanie dla dwóch osób to około 180Rs, obiad około 300Rs. Polecamy Pineapple Lassi – 20Rs (to owocowa maślanka), Palak Soup (zupa szpinakowa) – 45Rs. Zwiedzamy okolice, lokalne domostwa, małe świątynie. Po powrocie do New Manali kupujemy bilet z Manali do McLeod Ganj za 300Rs od osoby.

25 lipca – niedziela

Wstajemy o 8.30 i jemy śniadanie w The Treat. Rikszą jedziemy do wodospadu Jogni Falls, 5 km od Manali, 250Rs. Trzeba się trochę powspinać, żeby dotrzeć do miejsca skąd wodospad widać jak na dłoni. W powrotnej drodze zatrzymujemy się w Vashisht na obiad i piechotą wracamy do Manali. O 18.30 wyjeżdża autobus do McLeod Ganj. Wkładanie bagażu do autobusu kosztuje 5-10Rs. Opłatę pobiera bagażowy. Podróż trwa do 4 rano.

26 lipca – poniedziałek

Nigdzie nie możemy znaleźć noclegu i w strugach deszczu czekamy aż otworzą któryś z hoteli. Ostatecznie decydujemy się na drogi hotel India (nie polecamy) za 880Rs za mały, wilgotny dwuosobowy pokój. Po trzech godzinach snu i małym śniadaniu w hotelu wyruszamy do miasta. Po południu wypogadza się na chwilę i mamy okazję do zobaczenia okolicy. Udajemy się do rezydencji XIV Dalaj Lamy i zwiedzamy kompleks rządu tybetańskiego na uchodźstwie. Kolacja w słynnej restauracji Mcllo (zawitał tam m.in. Pierre Brosnan). Wieczorem w jednym z tutejszych kin oglądamy film o historii Tybetu. Mała, obskurna sala na zapleczu sklepiku mieści około 40 osób. Film trwa godzinę, cena 20Rs od osoby.

27 lipca – wtorek

Co chwilę pada deszcz. Wynajętą rikszą jedziemy do Baksu, 20Rs od osoby. Zwiedzamy wodospad i okolicę, chowając się przed monsunowym deszczem. Znajduję się tam mały basen z wątpliwej czystości wodą. Po drodze mijamy straganiki z pamiątkami i małe sklepiki co chwilę zaczepiani przez sprzedawców szafranu. Wieczorem wyrusza nasz autobus do Delhi.

28 lipca – środa

Po całej nocy męczącej jazdy wysiadamy zupełnie w innym miejscu stolicy niż obiecane było nam przy zakupie biletu. Taksówką jedziemy na główny dworzec kolejowy, 110Rs. Chcemy kupić bilet do Mumbaju lub Goa i tutaj przygoda…

Nasza naiwność została łatwo wykorzystana przez Hindusów. Za namową „życzliwego pracownika państwowych kolei” zamiast do międzynarodowej kasy biletowej trafiamy do jednego z biur turystycznych koło dworca. Płacimy 3500Rs od osoby za bilet Agra – Goa, Goa – Delhi (II klasa sleeper). Normalna cena za ten sam bilet to około 2500Rs. (UWAGA na naciągaczy i innych oszustów!!! Międzynarodowa kasa jest zawsze na pierwszym piętrze głównego dworca). W owym biurze podróży płacimy również 1400Rs od osoby za taksówkę na cały dzień do naszej dyspozycji z Delhi do Agry. To również zawyżona co najmniej dwukrotnie cena.

Zwiedzamy Taj Mahal i kilka innych zabytków Agrze. Wstęp do Taj Mahal to 750Rs od obcokrajowca, tubylcy płacą 20Rs.

Przed dwudniową podróżą do Goa, jemy w Pizza Hut i udajemy się na dworzec.

29 lipca – czwartek

Dzień w pociągu. Cały czas leje deszcz. W pociągu można kupić posiłki; obiad, kolacja i śniadanie nie różnią się prawie niczym. Jest to ryż, zupa, ostry sos warzywny, 2 jajka i chapati. Cena za taki przysmak to 55Rs. Panuje zupełny zakaz spożywania alkoholu, o czym przekonaliśmy się na własnej skórze próbując otworzyć butelkę ginu. Pepsi 0,3l kosztuje 10Rs, woda 1l – 20Rs.

Do pociągu najlepiej zabrać coś do czytania, bo można naprawdę się zanudzić. Przedziały w drugiej klasie składają się z 6 łóżek oddzielonych od korytarza wiszącą szmatą.

30 lipca – piątek

Rano dojeżdżamy do Margao. Taksówka do Parolem kosztuje nas 310Rs. Wita nas monsunowa ulewa. Jedziemy niecałą godzinę i zatrzymujemy się po długich poszukiwaniach czynnego hoteliku w Pritam`s Cottages. Pokój dwuosobowy bez ciepłej wody – 150Rs. Właściciel bardzo miły; polecamy. Wszędzie wilgoć, ale w sezonie musi tu być naprawdę przyjemnie. Chatki przy plaży, w których zamierzaliśmy nocować są opustoszałe ze względu na monsun.

Wioska nad ranem sprawia wrażenie opuszczonej. Dopiero w porze obiadowej ukazują się na ulicach sylwetki białych travelersów.

Ceny posiłków są dużo niższe niż na północy Indii. Za obiad dla dwóch osób płacimy jedynie 220Rs. Cały dzień spacerujemy po wiosce i plaży co chwila chowając się przed deszczem. Mamy niezapomnianą okazję zobaczenia połowu ryb. Cała wioska uczestniczy w wyciąganiu sieci z morza i dzieleniu się zdobyczą. Knajpki Cool Breeze i Dolphin warte są sprawdzenia, posiłki są tanie i bardzo smaczne.

31 lipca – sobota

Rano leje obfity deszcz. Ustaje dopiero koło 11.00. Właściciel naszego hoteliku pożycza nam swoje motorki. Skuter Honda kosztuje 150Rs na cały dzień plus koszty paliwa. Dwoma takimi pojazdami pędzimy do wioski Agonda, koło której znajduje się portugalski fort Cabo da Rama. Droga wiedzie zielone plantacje bananów i malownicze wybrzeże. Trzeba uważać na często rozlany olej na drodze, gdyż łatwo się przewrócić na takim małym skuterku. Po powrocie do Palolem jemy obiad i korzystamy z Internetu (50Rs za godzinę), który w Indiach działa stosunkowo wolno.

1 sierpnia – niedziela

Rano po śniadaniu jedziemy wypożyczoną taksówką do Old Goa – 1100Rs. Po drodze odwiedzamy Marimar i Panaji. Kierowca płaci mandat za brak pasów – 100Rs. Old Goa to spokojne miasteczko, pełne śladów portugalskiej, kolonialnej obecności. Warto zobaczyć katedrę i Kościół Św. Franciszka z Asyżu oraz dwupoziomową galerię sztuki. W sezonie w każdą środę warto odwiedzić kolorowy targ w Anjuna. Niestety w tym czasie jest on zamknięty.

2 sierpnia – poniedziałek

Po śniadaniu wypożyczamy skuter i jedziemy do Chaudi, miasteczka nieopodal Palolem, w którym panuje dość duży ruch. Kilka kilometrów za Chaudi znajduje się hinduistyczna świątynia Shri Mallikarjuna. Jedziemy także zobaczyć plażę w Patnem i tu mamy szczęście. Na około 20minut ukazuję się słońce.

Kupujemy kartki pocztowe, 10Rs za sztukę i znaczki do Europy – 8Rs sztuka. Piwo małe 0,3l kosztuje 20Rs, duże 0,5l – 40-45Rs.

3 sierpnia – wtorek

Wszyscy mają powoli dosyć deszczu i postanawiamy wcześniej pojechać do Delhi. Jedziemy taksówką do Margao, aby sprawdzić możliwości zmiany daty wyjazdu. Niestety okazuje się to niemożliwe; zakończono już zmiany rezerwacji na nasze terminy. Wracamy więc do Palolem i pomimo deszczu kąpiemy się w końcu w oceanie.

4 sierpnia – środa

Jedziemy skuterem do Chaudi na małe zakupy. Zwiedzamy kościół katolicki. Snujemy się po okolicy. Wieczorem pakujemy się i o 1.30 w nocy przyjeżdża po nas zamówiona taksówka (350Rs) i zabiera nas do Margao.

5 sierpnia – czwartek

Pociąg spóźnia się 3 godziny, dopiero nad ranem wsiadamy i jedziemy do Delhi. Cały dzień w pociągu. Jemy standardowe posiłki i czytamy hinduską prasę.

6 sierpnia – piątek

W Delhi jesteśmy o 22.30. Jedziemy do hotelu w starej części miasta. Znacznie mniej jest tu turystów, przez co mieszkańcy są milsi i bardziej otwarci. Hotel nazywa się New City Palace; dwójka bez klimatyzacji kosztuje 200Rs, a z klimatyzacją – 350Rs. Hotel usytuowany jest naprzeciwko największego w Indiach meczetu Jama Masjid. Dzwonimy do Polski; minuta 20-30Rs.

7 sierpnia – sobota

Ostatni dzień w Indiach. O 9.00 wyruszamy na zwiedzanie miasta. Jest bardzo gorąco. Widoki hindusów śpiących praktycznie wszędzie, nawet na środku ruchliwej drogi trochę nas zaskakują. Udaje się nam zobaczyć kilka ciekawych miejsc jak Delhi Zoo, India Gate, Bahai Temple, National Museum oraz dom, w którym mieszkał Ghandi (polecamy!!!)

8 sierpnia – niedziela

O 2.40 odlatuje nasz samolot do Moskwy, skąd rano łapiemy połączenie do Warszawy.

Przykładowe menu z restauracji w Manali i Palolem

Soups

Tomato Soup 45Rs

Vegetable Soup 45Rs

Vegatable Talumein 45Rs

Hot and Sour 50Rs

Sweat Corn 50Rs

Chicken 50Rs

Vegetarian Delights

Adarsh Spl. Vegetable 75Rs

Shahi Paneer 65Rs

Dal Makhani 45Rs

Dal Yellow ( Arhar) 45Rs

Raj Mah 45Rs

Paneer Butter Masala 70Rs

Chana Masala 60Rs

Paneer Pasanda 70 Rs

Alu Oobhi 45Rs

Kadhi Pakora 50Rs

Mixed Vegetables 55Rs

Muttar Paneer 65Rs

Palak Paneer 60Rs

Karahi Mushroom 75Rs

Stuffed Tomato 65Rs

Cheese Tomato 65Rs

Cheese Korma 65Rs

Paneer Bhurji 75Rs

Paneer Kofta 70Rs

Veg Kofta 70Rs

Veg Korma 65Rs

Navrattan Korma 75Rs

Malai Kofta 65Rs

Muttar Mushroom 70Rs

Alu Dum 65Rs

Kashmiri Dum Alu 75Rs

Bharta 60Rs

Veg Jalfrazzi 60Rs

Kaju Curry 75Rs

Jeera Alu 45Rs

Peas Tomato 60Rs

Shimla Mirch Stuffed 65Rs

Aloo Muttar 60Rs

Bhindi Masala 50Rs

Curd, Papad and Salad

Plain Curd 25Rs

Pineapple Raita 35Rs

Boondi Raita 35Rs

Veg or Alu Raita 30Rs

Rasted Papad 5Rs

Fried Papad 6Rs

Masala Papad 10Rs

Green Salad 25Rs

Onion Salad 10Rs

Chana Chat 40Rs

Fruit Chat 45Rs

Breakfast

Scrambled eggs with tomato and onion served with toast or bread roll 30Rs

Hard boiled eggs tossed with mayonnaise and spring onions served with a fresh bread and butter 40Rs

Baked beans tossed with onions cheese and butter served on toast 50Rs

Toasted cheese and tomato sandwich served warm 35Rs

Marmite on toast 30Rs

Marmite and cucumber sandwich 40Rs

Amazing fresh fruit salad 50Rs

Nutella on toast/ bread 35Rs

Eggs of your choice, bacon or sousage, mushroom, fried tomato, bread and tea or coffee 90Rs

Breakfast extras

Cornflakes 30Rs

Poorridge 30Rs

Porridge with banana and honey 35Rs

Starters

Prawn Coctail 100Rs

Masala Papads 15Rs

Spring Rolls Veg 40Rs

Chicken Rolls 50Rs

Prawn Rolls 70Rs

Tapas

Grilled Mushrooms 40Rs

Mixed Olives 75Rs

Potato Bravas 40Rs

Stuffed Tomato 35Rs

Italian Salad 55Rs

Mediterian Salad 60Rs

Deep Fried Mozzarella Chips 50Rs

Beverages

Red Wine Grover Vineyards Caberbet Sauvignon 450Rs

Bosca Red Wine 200Rs

White Wine Grover Vineyards Blanca de Balancs 450Rs

Bosca White Wine 200Rs

Beers

King Fisher 45Rs

Small King’s 20Rs

Belo 40Rs

Foster 50Rs

Small Castle 20Rs

Small Kingfisher 25Rs

Spirits

Ceaser Preminium Brandy 40Rs

Honey Bee Brandy 20Rs

Local Vodka 20Rs

Smirnoff Vodka 50Rs

Gin 20Rs

Bacardi 50Rs

Archers Peach Schnapps 50Rs

Royal Stag Whisky 25Rs

Royal Challenge Whisky 50Rs

Bacardi Breeze Orange Lime /Cranberry 50Rs

Old Mon Dark Rum 70Rs

Coctails

All coctails are 70Rs

Non-alcoholic beverages

Coke 25Rs

Fresh Filter Coffee with Milk 25Rs

Fresh Filter Coffee Black 20Rs

Nescafe with Milk 20Rs

Milk Tea 10Rs

Red Bull 95Rs


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u