Sri Lanka – Ryszard Oszal

Ryszard Oszal

Termin wyjazdu styczeń, luty 2006

Pogoda tropiki, w górach nocą zimniej – temp. od 18oC (góry) ÷ 35oC

Transport bezproblemowy (w nocy nie jeżdżą autobusy)

Wiza tylko pieczątka na lotnisku w COLOMBO (bezproblemowo na 30 dni)

Dolot na Sri Lankę – od 600USD do 900USD USA (w zależności od linii lotniczych)

Ceny:

Placek roti – 1 szt 0,10USD ÷ 0,20USD

Coca-cola (mała) 0,20USD

Coca-cola (2 litry) 1USD

Benzyna (1 litr) 0,80USD

Olej napędowy (1 litr) 0,60USD

Chleb (1 bochenek) 0,20USD

Papierosy (paczka – 20 szt.) 2USD

Papierosy srilankańskie – Bidi – 1 szt. (są to skręty z liści) 0,02USD

Woda (1,5 litra) 0,50USD

Piwo (0,7 litra – Lion) 0,7USD ÷ 1,5USD

Wódka (0,7 litra – Arrak) 4USD ÷ 7USD

Obiad w restauracji 0,5USD ÷ 2,5USD

Wypożyczenie motocykla – trzeba mieć polskie i międzyna¬rod. prawo jazdy 5USD/dz

Lądujemy po 10-ciu godzinach lotu na lotnisku międzynarodowym w miejscowości KATUNAYAKE około 30 km od stolicy COLOMBO. Odprawa paszportowa bezproblemowa z wbiciem pieczątki wizowej 30-dniowej. Nic się nie płaci za wizę – jest to parominutowa formalność bez formularzy. Wymiana pieniędzy na lotnisku (1USD USA = 100 RSL – rupia). Można dostać się do COLOMBO z lotniska wychodząc na lewo od hali, gdzie stoi autobus nieduży za 0,40USD ÷ 0,50USD za bagaż.

Można wyjść na prawo z hali, przejść około 500 m do rozwidlenia dróg, stanąć po lewej stronie i złapać miejski autobus, który jest tańszy. Chcieliśmy z lotniska jechać do KANDY bezpośrednio, ale nie było autobusu. Dojazd najpierw do COLOMBO na jeden z dworców autobusowych i z tego samego dworca inny autobus (gorszy) do KANDY za 0,70USD. Po 3 godzinach jazdy górskimi serpentynami w tłoku – dojeżdżamy.

KANDY

Jest noc. Bierzemy pierwszy z brzegu guesthouse za 10USD (3 osoby). SEVANA (100 m od policji, ul. PERADENIYA RD). Czysty, schludny guesthouse z łazienką.

Zwiedzanie górskiego miasteczka KANDY. Jest to najbardziej czczone miejsce na SRI LANCE. Nad jeziorem znajduje się Świątynia Zęba. Jest tam ząb Buddy odsłaniany 3 razy dziennie. Wstęp dla obcokrajowców – 5USD. Ciekawa ceremonia wewnątrz świątyni i modlący się pielgrzymi na piętrze. Musimy pamiętać, że SRI LANKA jest miejscem wojny domowej między Syngalezami zamieszkującymi na południu, a Tamilami na północy. Wszystkie ważne punkty i wejścia są obstawione przez policję lub wojsko. Wchodząc do świątyń jesteśmy skrupulatnie sprawdzani. Zdarzają się często zamachy bombowe. Obserwacja życia w KANDY – w dzień wielki ruch, mnóstwo ludzi, autobusów samochodów, hałas i smród. Z dworca autobusowego wsiadamy w autobus nr 652 (0,10USD) do PERADENIYA GARDEN – dzielnica KANDY. Znakomity ogród botaniczny na dużym obszarze, ogrodzony z przepływającą rzeką. Wiele gatunków tropikalnych drzew, krzewów i kwiatów. Na drzewach wielkie nietoperze. Wstęp – 3USD.

Z przed bramy ogrodu łapiemy autobus w kierunku KEGALLE, a dokładnie do KARUDUPONA – 0,20USD. Wysiadamy na krzyżówce i drugim autobusem – 0,10USD – jedziemy w kierunku RAMBUKANA. Wysiadka przy sierocińcu dla słoni. Wstęp – 5USD. Można obejrzeć karmienie i kąpiel słoni. Nie wchodzimy ze względu na opłatę – 5USD. Na przeciwko wejścia do sierocińca polną dróżką dochodzimy do rzeki. Po lewej stronie tani bar (30 m dalej jest droga restauracja), gdzie obserwujemy dużą ilość kąpiących się słoni dużych i małych. Podczas obserwacji konsumujemy tradycyjny obiad – ryż curry. Jest to ryż z kilkoma przystawkami. Wieczorem powrót do KANDY.

NUWARA ELIYA

Z KANDY wyjeżdżamy autobusem do NUWARA ELIYA – 1,25USD. Autobus przepełniony ludźmi. Plecaki trzymamy między nogami, inaczej trzeba by było płacić za bagaż. Siedzenia wąskie i małe. Przez 3 godziny jedziemy serpentynami górskimi drogą, której właściwie nie ma. Cała jest w przebudowie. Asfaltu nie widać. Koparki, ciężarówki, maszyny drogowe tarasują przejazd.

Kwaterunek na miejscu AVICANS HOTEL – 11USD – 3 osoby, 600 m od dworca autobusowego. Przejazd wynajętym busikiem – 21USD – 3 osoby do HORTON PAINS. Jest to wyżyna górska, park narodowy.

Z NUWARA ELIYA busikiem około 1,5 godz. dojeżdżamy do bramy parku, miejsca zwanego WORLD’S END (koniec świata). Wstęp – 16USD od osoby. Robi się kilkugodzinny trecking po parku, obserwując faunę i florę tego regionu. Na końcu parku najważniejszy element – to kilkusetmetrowy pionowy klif. Ciekawa nieforsowna trasa oznaczona wodospadami. Tylko jeden mankament – wstęp i dojazd drogi. Trzeba wynająć samochód, nie ma możliwości dojazdu autobusem do parku.

W NUWARA ELIYA zwiedzamy fabrykę PEDRO ESTATE herbaty. Stara fabryka z prostymi maszynami. Najpierw liście zielone wsypywane do długich koryt na siatkę. Od spodu wentylatorami wdmuchiwane jest powietrze. Liście miękną, podsuszając się. Następuje rolowanie na specjalnej maszynie, sortowanie według wielkości kilkakrotnie. Suszenie w temp. 70 ÷ 100oC na przesuwających się sitach w maszynie. W następnej maszynie rozdziela się suche już łodyżki od liści na zasadzie elektrostatyki. Na obracającym się bębnie łodyżki przylegają do niego, a liście spadają do pojemnika. Ostatnia faza to pakowanie w worki papierowe od wewnątrz pokrywane folią aluminiową. Worki są transportowane do COLOMBO do firm sprzedających herbatę.

SZCZYT ADAMA

Na dworcu w NUWARA ELIYA nie możemy wepchać się do dwóch autobusów – tyle jest ludzi. Wreszcie udaje się. Droga do HATTON. Około 1,5 godz. – cena 0,60USD. Plecak mam na kolanach, a i tak szpilki by nie włożył. Cały czas kręte górskie drogi. Oczywiście ruch na SRI LANCE jest lewostronny. Z HATTON fatalny autobus do MASKELIYA – 0,20USD, około 1,5 godz. jazdy wąskimi, krętymi drogami wokół ładnego jeziora z urozmaiconą linią brzegową. Z górskiej wioski MASKELIYA autobus – 0,25USD do DALHOUSIE. Wioska skąd wychodzi się na górę Adama. Oczywiście w autobusach jesteśmy jedynymi białymi, a więc zainteresowanie nami ogromne. Jesteśmy atrakcją każdego przejazdu. W DALHOUSIE kwaterunek:

WATHASALA INN – 10USD – 3 osoby.

WHITE HOUSE – 5USD – 2 osoby – też świetny guesthouse. Położony jest przy czystej rzece, w której można się wykąpać. Ogród, pokoje skromne, małe i moskitiera trochę za mała. Na miejscu można zjeść obiad, kolację za 1,70USD. Można poczytać przy jasnych mocnych żarówkach.

W innych guesthousach na SRI LANCE jest problem z oświetleniem. Żarówki są małej mocy.

Wejście na szczyt góry Adama (2224 m) zajmuje ok. 4 godz. w górę, w dół 3 godz. Można wchodzić nocą, aby zobaczyć wschód słońca. Ponieważ cała droga jest oświetlona, a właściwie są to schody kamienne i betonowe. Mordęga straszna. Jeden plus – żadnego wstępu się nie płaci. Jest to miejsce pielgrzymkowe. W święta tysiące ludzi wchodzi na górę, modląc się na szczycie, gdzie jest odcisk stopy Adama. Nie trzeba brać napojów ani jedzenia. Wszystko można kupić po drodze. Według legendy Adam opuszczając Ewę przybył z Indii na ówczesny CEYLON przez cieśninę po wyspach i łachach piaszczystych na szczyt góry, gdzie stał podobno 400 lat. Dlatego jest tam odcisk stopy Adama. Podobnie sprawa ma się z Buddą – też zostawił odcisk stopy na szczycie.

Po drodze mija się dagodę (stopa buddyjska), buddyjski klasztor japoński, przechodzi się wśród pól herbacianych. Udało mi się spotkać Tamilki zrywające liście herbaty. Obserwowałem zbiór liści. Mogą to robić tylko kobiety i tradycyjnie Tamilowie. Z tego co zauważyłem zrywa się tylko jasno zielone liście.

Po ciężkiej wspinaczce i zejściu z góry kąpiel w rzece przy guesthousie. Najprzyjemniejsza chwila dnia.

HATTON

Przejazd serpentynami autobusem – 0,30USD z DALHOUSIE do HATTON. Miasteczko niezbyt ciekawe. Dworzec kolejowy. Pociąg do ELLA o godz. 11oo – 3 klasa – 0,50USD – full ludzi, stoimy w przejściu. Pociąg przejeżdża powoli przez góry, tunele, nad przepaściami, przeważnie wśród wzgórz herbaty. Znakomite widoki gór, wodospadów, przede wszystkim wzgórza porośnięte herbatą. Koniecznie trzeba się przejechać pociągiem wśród gór. Po drodze do ELLA jest kilka miejscowości górskich, gdzie można wysiąść i zrobić sobie widokówki wokół miejscowości.

ELLA

My wysiadamy w małej, cichej górskiej miejscowości ELLA. Stacja, jedna krzyżówka. Zakwaterowanie LITTLE FOLLY PASSARA ROAD. Trochę daleko od stacji kolejowej (1,5 km), od głównej krzyżówki 800 m drogą w stronę małego ADAM’S PEAK. 5USD – 3 osoby (cały bungalow). Znakomite, czyste miejsce, właściciel miły – dowiedziawszy się, że jesteśmy Polakami opowiadał jak kupował wodę kolońską i materiały ubraniowe od marynarzy polskich zawijających do portu w COLOMBO w latach 80-tych.

Ogród i las wokół bungalowu. Obiad obfity – 1,5USD. W ELLA wędrujemy na mały ADAM’S PEAK ok. 1,5 godz. Z góry widok na ELLA i góry, drogę wijącą się zboczem. Można zrobić sobie tracking kilkugodzinny. Z głównej krzyżówki łapiemy autobus do TISSAMAHARAMA (w skrócie TISSA) – 1USD – 2 godz. Wysiadka na głównej krzyżówce drogi między TISSA a MATARAM. Był to zjazd z gór. Skończyły się wzgórza herbaciane, zaczęły się pola ryżowe. Kierowcy autobusów jeżdżą wariacko, często używając sygnału dźwiękowego. Autobusy są przeważnie pełne.

TISSA

Z krzyżówki autobus do TISSA – 0,10USD – 0,5 godz. Zakwaterowanie niedaleko krzyżówki z zegarem, nad kanałem, guesthouse REGINA – 0,5USD – 3 osoby. Ciche, znakomite miejsce z ogrodem, duży pokój, szerokie podwójne łóżko. Polecam.

YALA NATIONAL PARK

TISSA – to miejsce skąd wyjeżdża się do parku narodowego YALA.

Długo targujemy się o transport i przewodnika. Ostatecznie płacimy – 25USD od osoby. Można zwiedzać część parku od strony oceanu – 20USD wstęp + 15USD objazd, lub od strony lądu tak jak my 25USD od osoby – pół dnia.

Wyjazd jeepem (Land Rover – 45-letni) o 14oo (najlepsza pora) do miejscowości KATARAGAMA. Z tej miejscowości polnymi drogami wjeżdżamy do parku. Obserwacja małp, niedużych waranów, krokodyli, zwierząt podobnych do lisów, ptaków i przede wszystkim słoni. Do słoni podjeżdżamy na odległość 3 metrów. Nawet w pewnym momencie była konsternacja, strach ze strony kierowcy i nas, gdyż jeden słoń – samiec za blisko podszedł do samochodu i nie miał zamiaru odejść. Drogo było, ale warto było zobaczyć, jeżeli ktoś nie był na safari.

KATARAGAMA

Po wyjeździe z parku zwiedzamy miejsce pielgrzymkowe – świątynię KATARAGAMA. Różni się ono od innych, że jest to miejsce wyznawców trzech religii: hinduizmu, muzułmanów, tamilów. Jesteśmy za późno. Warto by być do południa, kiedy wyznawcy modlą się.

W nocy nie zakryliśmy łóżka moskitierą i komary nie dały spać, kąsając nas.

Autobus z TISSA do REKAWA – 0,35USD – 2 godz.

REKAWA

Mała wioska, właściwie osada na plaży, gdzie można zobaczyć nocą (20oo – 24oo) żółwie składające jaja na plaży. Opłata 3,5USD od osoby. Wysiadamy 10 km przed TANGALLA. Tuktuk na plażę – 1USD – około 5 km. Jest to 2-kilometrowa plaża, zupełnie pusta bez żadnych domów. Tylko szałas z urzędnikami. Jesteśmy w południe, więc do wieczora mamy dużo czasu. Odpoczynek, kąpiel w przeźroczystym Oceanie Indyjskim. Jedyny mankament – nie ma tu nic. Nie można zjeść, ani napić się, nie ma w pobliżu żadnego sklepu, baru. Między 20oo a 24oo obserwujemy żółwia około 1 metra długości, który wędruje na brzeg, składa jaja i wraca do oceanu.

Tuktuk do TANGALLA nocą – 5USD. Jest 24oo. Wszystkie guesthousy zamknięte. Ucinamy sobie drzemkę w holu guesthousu, potem na plaży. Komary nas ostatnio pokąsały.

MIRISSA

Autobus z TANGALLA do MATARAM – 0,25USD – 1 godz. Śniadanie na dworcu autobusowym, placki roti z jajkiem – 3 szt. – 0,60USD.

Autobus z dworca do MIRISSA – 0,10USD. Jest to mała wczasowa wioska (jedna droga) z piękną plażą. Kwaterunek WAVE LONG REST – 11USD – 3 osoby. Znakomite miejsce na samej plaży. Miła właścicielka. Balkon z widokiem na ocean. Świetne jedzenie. Polecam.

MATARA

Autobus z MIRISSA do MATARA – 0,10USD. Główniejsze miasteczko. Holenderski FORT STAR. Ciekawa świątynia na wysepce połączona mostem z lądem. Rozciąga się z niej ładny widok na ocean. Ciche miejsce do odpoczynku. Obserwacja ruchliwego życia w miasteczku. Zorientowanie się w cenach.

HIKKADUWA

Autobus MIRISSA – HIKKADUWA – 0,35USD – 1,5 godz. Zakwaterowanie 300 m od dworca autobusowego po lewej stronie LOVELY GUEST HOUSE – 7USD – 3 osoby. Fatalny pokój. Komary kąsały całą noc. Duszno. Nie można było spać. Radziłbym znaleźć inny kwaterunek.

Jest to miejscowość turystyczna. Właściwie jedna główna droga nad brzegiem morza. Hałas, ruch ale plaże ciągną się wzdłuż całego miasteczka. Dużo ośrodków wczasowych dla Europejczyków.

Wypożyczamy skutery – 5USD – 1 dzień, tj. 24 godz. Trzeba jeździć w kaskach. Coś strasznego. Jesteśmy bardzo spoceni. Pamiętajmy, że poruszamy się lewą stroną.

GALLE

Odwiedzamy skuterami GALLE. Miasteczko główniejsze z portem. Dość rozległy fort, gdzie można spacerować po murach. W środku fortu kamieniczki z ulicami jeszcze z oryginalnymi nazwami holenderskimi. Przy dworcu autobusowym można wejść do domu towarowego, do kawiarni na dachu i obserwować panoramę fortu lub ruch w GALLE.

UNAWATUNA

Między UNAWATUNA a WELIGAMA należy koniecznie zobaczyć na brzegu oceanu ewenement światowy – rybaków łowiących ryby z żerdzi wbitej w dno morza. Siedzą na małej poprzeczce na żerdzi łowiąc ryby. Przeważnie rano i wieczorem.

Na całym południowym i zachodnim wybrzeżu widać skutki tsunami. Powalone domy – niektóre ściany ocalały. Liczne namioty z oznakami ONZ. Część chat skleconych z byle czego. Non stop spotyka się ludzi opowiadających o tragedii, która dotknęła ten rejon a także ich samych. Wiele tysięcy ludzi zginęło. Widać na każdym kroku oznaki pomocy międzynarodowej. Niestety Sri Lankanie, którzy stracili bliskich lub dobytek wskutek tsunami stwierdzają zgodnie, że rząd Sri Lanki nic im nie pomógł. Tylko słychać podziękowania za pomoc międzynarodową. Cały czas odbudowuje się domy, szkoły, mosty i drogi.

BENTOTA, ALUTGAMA

Wzdłuż wybrzeża na północ od HIKKUDOWY można także odwiedzić miejsca, gdzie wielkie żółwie morskie składają jaja na plaży. Musimy pamiętać, że można to zobaczyć tylko między 20oo a 24oo w nocy.

W BENTOTA przy rzece najmujemy łódź za 10USD i płyniemy w górę rzeki. Ładne drzewa mangrowe. Liczne ptactwo. Wille nad brzegiem rzeki z ogrodami. Udaje się zobaczyć małego krokodyla i trzymać go w ręce.

Po drodze w powrotem do HIKKUDOWY zatrzymuje nas policja. Nie mamy międzynarodowego prawa jazdy. Po negocjacjach i wspólnym fotografowaniu udaje się załatwić sprawę za 5USD.

ANURADHAPURA

Pociąg z HIKKUDOWY o 11oo do ANURADHAPURY – 2 klasa – 2,60USD (miękkie siedzenia dzielone), 3 klasa – 1,30USD – 8 godz. Pociąg jedzie zachodnim wybrzeżem nad samym brzegiem Oceanu Indyjskiego. Po drodze mijamy miasteczka, wioski zniszczone przez tsunami. Przed COLOMBO i przedmieściami też rozciągają się plaże z hotelami. Na stacji w COLOMBO FORT pociąg stoi godzinę. Pociągi na zewnątrz i wewnątrz są brudne, niechlujne. Siedzenia zniszczone. Jest wagon „restauracyjny”. W ANURADHAPURZE łapiemy rikszarza – 0,40USD do MILANO GUEST HOUSE – 8USD – 3 osoby. G.H. na uboczu, przyjemny, duże pokoje. Negocjujemy z rikszarzem na objazd starego miasta.

35USD – cały objazd z wstępami na 3 osoby, oczywiście na „lewo” bez biletów. Oficjalnie jeden bilet kosztuje 20USD. Objeżdżamy wszystkie starożytne miejsca w ANURADHAPURZE: święte drzewo BO, Brazen Pałac, Muzeum, kilka dagód (stóp buddyjskich), Posągi Buddy, ruiny pałaców, starożytne baseny, świątynie, jeziora.

Musimy pamiętać, że historia tych budowli sięga II wieku przed naszą erą. Do zwiedzenia ANURADHAPURY konieczna jest riksza. Za duży teren na piechotę. Na nas nie zrobiło to wrażenia. Jeżeli kogoś nie interesuje wnętrze świątyni, muzeum, można nie płacąc w ogóle za bilet nająć za 7USD rikszarza, zrobić zdjęcia przed wejściami do świątyń – co jest nawet efektowniejsze. A ogrody królewskie, baseny, ruiny pałaców – tam nie ma opłat.

MIHINTALE

Świątynia 15 km od ANURADHAPURA. Riksza – 7USD w dwie strony. Wstęp – 2,5USD. Wchodzi się po schodach na skałę, gdzie jest panoramiczny widok. Jest to miejsce upamiętniające spotkanie syna Ashoki – Mahindy z królem Devanapiya Tissa. Jest to okres wprowadzania buddyzmu na CEYLON. Można też tam dojechać autobusem.

DAMBULLA

Autobus z ANURADHAPURU – 0,50USD (zwyczajny), jedzie przez wioski 2 godz. Wysiadka w centrum przy CLOCK TOWER. Piechotą 25 min. w stronę GOLDEN TEMPALE. Leje deszcz, jest nieprzyjemnie. Kwaterunek HEALETY TOURIST IN – 8USD – 3 osoby. W deszczu zwiedzamy kilka jaskiń z wizerunkami wielu budd. Wstęp 5USD.

SIGIRIYA

Riksza z DAMBULLA i powrót – 6USD. Można też jechać autobusem przy CLOCK TOWER. Nieprzyjemnie, pada deszcz. Wejście na słynną skałę kosztuje 20USD wstęp. Przed samym wejściem proponuje mi ktoś wstęp za 10USD. Nie decyduję się. Przechodzę na lewo wzdłuż fosy i kanału. Cała droga okrąża skałę. Po czasie dochodzę do wejścia północnego, pustego i dochodzę tędy przez las do ścieżki, gdzie chodzą turyści. Nie decyduję się na dalsze wyjście, deszcz mocniej pada. Wracam tą samą ścieżką. Przy fosie jest drogowskaz do świątyń. Wchodzę na skałę przez świątynię i podziwiam widok skalnej fortecy SIGIRIYA z dalszej perspektywy.

Tytułem dygresji. Rezygnujemy z następnego starożytnego miasta POLONNARUWA. Dość już świątyń, ruin i jaskiń z buddami. Nie kupowaliśmy biletu Cultural Triangle za 40USD do starożytnych miast, ponieważ nie wszystkie chcieliśmy zwiedzić. Jeżeli ktoś chce zwiedzić wszystkie starożytne miasta to lepiej kupić ten bilet, ponieważ na lewo chcą po 10USD do każdego, a więc żaden interes.

TRINCOMALEE

Autobus z DAMBULLA przy CLOCK TOWER obyczajny – 0,50USD – 3 godz.

Wjeżdżam na północ SRI LANKI. Teren stanu wojennego od kilkudziesięciu lat. Daje już się to odczuć na każdym kroku. Przed TRINCO (skrót nazwy miasta), wzdłuż drogi ustawieni są pojedynczy żołnierze i punkty kontrolne obłożone workami z piaskiem. Często tubylcy muszą wysiadać z autobusu do kontroli. Kwaterunek w TRINCO 200 m od dworca autobusowego SILVER STAR HOTEL – 8USD – dwójka – 5USD – jedynka.

Na każdym kroku w mieście można zobaczyć żołnierzy patrolujących ulice i posterunki wojska. Po zmroku zamiera życie i około 20oo wszystkie bramy są zamknięte.

TRINCOMALEE – to miejscowość na północno-wschodnim wybrzeżu SRI LANKI.

Zwiedzamy FORT FREDERIK, gdzie stacjonuje wojsko. Przechodzę przez koszary, ale robienie zdjęć jest tu zabronione. Na końcu cypla świątynia hinduska SWAMI ROCK. Wysoka skała i widok fal uderzających o nią. Miasto raczej mało ucierpiało podczas tsunami. Więcej wiosek wokół.

NILAVELI

Autobus z TRINCO 40 min na plażę NILAWELI – 0,30USD. Jest to miejsce z kilkukilometrową plażą. Po drodze kilka kontroli wojska. Wysiadka przy tablicy NILAWELI BEACH HOTEL. Przejście w upale z plecakiem w kierunku plaży około 1 km. Okazuje się, że hotel zmiotło z powierzchni ziemi tsunami. Przed plażą jest sklepik i guesthouse H.H., 4USD – dwójka. Dalej ośrodek wczasowy NILAWELI GARDEN INN. Po długich negocjacjach – 7USD – dwójka. Na terenie NILAWELI nie ma żadnych „białasów” i tubylców też mało.

Jestem sam w hotelu i na plaży – szerokiej i bardzo długiej. Ocean w tym miejscu jest płytki. Wycieczka parogodzinna na wyspę PIGGEON bezludną – 10USD – łódź. Pływanie z maską, rafa marna.

OMANTAI

Z TRINCO autobus 7oo, 1USD – 4 godz. Jest to miejscowość graniczna. Właściwie pilnie strzeżona granica. Najpierw autobus z TRINCO fatalną drogą jedzie do VAVUNIYA, potem do OMANTAI. Wzdłuż drogi i linii kolejowej (nieczynnej) wojsko, koszary wojskowe, posterunki. Wszyscy w pełnym uzbrojeniu i czujnie obserwujący okolicę.

Chciałem dojechać do JAFFNA. Niestety w OMANTAI zatrzymali mnie. Autobus dojeżdża do strzeżonych zapór, barierek, szlabanu. Droga, linia kolejowa przegrodzona. Wojsko, koszary, posterunki. Wszystko odbywa się jak na granicy międzynarodowej. Wszyscy są legitymowani, wpisywani do ksiąg (komputerów nie ma), rewidowań (kobiety osobno). Przechodzi się na drugą stronę, gdzie jest strefa działania Tamilskich Tygrysów. Po wylegitymowaniu zabrali mnie do oficerów. Tam na posterunku po krótkiej rozmowie poinformowano mnie, że nie mogę jechać do JAFFNY lądem, ewentualnie samolotem. Chyba, że dostanę pozwolenie z COLOMBO z Ministerstwa Obrony. Sam teren półwyspu JAFFNA mogę zwiedzać, ale przejechać lądem z OMANTAI do JAFFNY nie można. Trzeba było zrezygnować.

WYSPA MANNAR

Autobus z posterunku graniczno-wojskowego OMANTAI do VAVONIYA – 0,25USD – 1 godz. Z VAVONIYA do MANNAR – 0,5USD – 2 godz. Kwaterunek STAR GUEST HOUSE – 6USD – dwójka. Miasteczko nieciekawe.

Autobus do TALAIMANNAR (na końcu wyspy) – 0,20USD. Odcinek 25 km – jedzie grubo ponad godzinę. W wiosce tej jest latarnia i zardzewiałe molo, gdzie 20 lat temu przed konfliktem z Tamilami dopływały statki z Indii. Teraz nieczynny. Teren jest mocno patrolowany przez wojsko. Jest tam baza marynarki wojennej.

PUTTALAM

utobus z MANNAR – 1,5USD – 6 godz. Nieciekawe miasteczko nad laguną. Ciekawszy może byłby półwysep w kierunku KALPITIYA, ale nie docieram tam.

Kwaterunek REST HAUSE – 8USD – dwójka. Traktuję je jako miasteczko tranzytowe.

NEGOMBO

Z PUTTALAM autobus – 0,50USD – 2 godz. Kwaterunek SEA DRIST GUEST HOUSE – 8USD – dwójka – 100 m od plaży. Guesthouse znajduje się około 2 km od dworca autobusowego przy LEWIS PLACE, gdzie jest dużo guesthausów. STEMYRA G.H. – 9USD – dwójka – fajny. Jest to miasteczko z hotelikami rozciągniętymi kilka kilometrów wzdłuż plaży. Niedaleko od lotniska – 10 km.

Do centrum NEGOMBO można jechać podmiejskim autobusem – 0,10USD lub tuktukiem – 1USD. Plaża jest długa i szeroka.

NEGOMBO jest świetnym miejscem pobytu przed wylotem ze SRI LANKI.

COLOMBO

Autobus z centrum NEGOMBO – 0,250USD, jedzie 40 km – 1,5 godz. Pociąg jedzie 2 godz. Autobus dojeżdża do dworca autobusowego w dzielnicy COLOMBO 11 – PETTAH niedaleko stacji kolejowej FORT. Jest to dzielnica tanich sklepów, bazarów, przede wszystkim ulicznych. Spacer po COLOMBO. Upał straszny. Drobne zakupy. Generalnie nie ma nic ciekawego do kupienia.

Zwiedzanie COLOMBO piechotą. Dzielnica FORT, dzielnica PETTAH – jeden wielki bazar. GALLE FACE GREEN – promenada nadmorska. Trzeba przyznać, że brzeg i plaże w COLOMBO są dość ładne.

CINNAMON GARDENS – jest to dzielnica rezydencji, ambasad.

VIHARAMAHADEVI PARK – miejski park.

Część dzielnicy FORT przy porcie jest obstawiona wojskiem, posterunki osłonięte workami z piaskiem, co świadczy o niepewnej sytuacji pokojowej w COLOMBO i na całej SRI LANCE. W całym COLOMBO jest wielki ruch, hałas, korki uliczne praktycznie non stop. Jak zresztą wszystkie wielkie aglomeracje, dość uciążliwe do zwiedzania. Tuktuk na terenie miasta kosztuje 1USD. Według mnie najmniej ciekawa aglomeracja miejska – stolica, którą widziałem.

Dnia 4 lutego – to dzień niepodległości. Na głównej promenadzie nadmorskiej trwają przygotowania do parady wojskowej. Czołgi, artyleria, wojsko, młodzież szkolna, orkiestra. Niestety w COLOMBO byłem przed dniem niepodległości – szkoda.

Podsumowanie

SRI LANKA – to taka namiastka Indii. Tylko mniej ludzi, trochę czyściej. Głównym problem dla nas „białasów” to wysokie opłaty wstępów do świątyń i parków narodowych. Od kilku do 20USD. Sri Lankanie nie płacą nic. Trzeba się mocno targować. Ceny zawyżają zachodni turyści. Widząc „białasów” Sri Lankanie kilkukrotnie zawyżają ceny. Generalnie są mili i uprzejmi. Wszyscy mówią po angielsku.

Przed każdym posiłkiem, jazdą, wejściem, kwaterunkiem koniecznie dokładnie trzeba ustalić cenę, bo możemy być niemile zaskoczeni wysokością rachunku.

Z wymianą pieniędzy nie ma problemu. Jedzenie dobre, przeważnie ostro przyprawione chilli.

Poza COLOMBO o 21oo życie zamiera, nawet w większych miasteczkach. Na północy o 193o już nikogo nie ma na ulicy. Wieczorami nie ma co robić, więc chodziłem spać o 21oo. Wszędzie, nawet na północy było bezpiecznie. Kontrolowani byli tylko Sri Lankanie.

Wojsko i policja traktuje „białasów” z uprzejmością. Duży mankament – w guesthausach w oknach nie ma moskitier, są tylko nad łóżkami. Często nocą kąsały komary. Tygodniowe utrzymanie – około 110USD. Generalnie nie było żadnych problemów.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u