Podróż do Mongolii – Piotr Gogosz

Piotr Gogosz

Wyprawa siedmioosobowej grupy zorganizowana przez Piotra Gogosza w 2007 roku

Termin: 01.07 – 07.08.2007

Grupa: 7 osób

Mongolia – kraj położony w Azji Środkowej, pięć razy większy od Polski zamieszkuje około 3 milionów mieszkańców. Podzielony jest na 18 ajmaków (odpowiedniki naszych województw) i trzy miasta wydzielone – Ułan Bator, Erdenet i Moron.

Południową część kraju stanowią stepy i półstepy oraz żwirowa pustynia Gobi. Tylko 2-3 % pustyni to piaski, ułożone w ponad stu kilometrowy pasm wydm dochodzący w niektórych miejscach do 18 kilometrów szerokości i ponad 100 metrów wysokości. Północna część kraju to tajga, rzeki i przepiękne jezioro Chubsuguł. W samym Ułan Bator mieszka obecnie około miliona mieszkańców. Mongołowie lud koczowniczy, żyjący w jurtach i przemieszczający się w poszukiwaniu pastwisk oraz lepszych miejsc życia, w przeszłości praktycznie nie budowali miast. Pierwsze stałe budowle postawiono za czasów Czyngis Chana w miejscowości Karakorum (obecnie Charchorin), która w latach 1220 – 1240 była stolicą Mongolii. W późniejszych latach wybudowano kilka znaczących ośrodków kultury i obiektów religijnych. Wiele budynków klasztornych zostało jednak w latach trzydziestych doszczętnie zniszczone przez sowieckich okupantów, a mnichów wymordowano lub wcielono do armii czerwonej, dlatego też oprócz kilku zachowanych zabytków Mongolia przede wszystkim oferuje nam przepiękną bogatość krajobrazów, zwierząt, drapieżnych ptaków i różnorodnej roślinności, co można zobaczyć podróżując po tym bardzo interesującym kraju, poznając gościnność i przyjazne nastawienie jego mieszkańców.

I. Przygotowanie do podróży

Źródła informacji

Do zorganizowania wyprawy do tego egzotycznego kraju skłoniła mnie książka Bolesława Uryn pt. ”Mongolia – w tajgę i w step” opisująca przygody autora w Mongolii. Ponadto informacje na temat przygotowywanej trasy wyprawy czerpałem z przewodnika „Kolej transsyberyjska”, gdzie dokładnie opisano życie w Mongolii jak również podano kilka przykładowych tras, z ofert turystycznych biur podróży no i oczywiście z relacji zamieszczonych w internecie. Za 18 złotych, w jednej z księgarni zakupiłem mapę Mongolii z nazwami podanymi w języku mongolskim i rosyjskim i na niej nakreśliłem trasę podróży. Wg mnie mapa jest tak szczegółowa, że zbędnym jest zakup map poszczególnych ajmaków. Dobrze zorientowany przewodnik Mongoł trafi wszędzie, o czym mieliśmy okazję się przekonać. A i samemu damy sobie radę.

1. Wnioski paszportowe i wizy

Wniosek o wizę mongolską można pobrać i należy składać w Ambasadzie Mongolii w Warszawie ul. Rejtana 15, gdzie na 7 piętrze mieści się wspomniana placówka. Czas oczekiwania na wizę do czterech dni. Przy składaniu wniosku o wizę należy uiścić opłatę w wysokości 47USD.

Większy problem stanowi otrzymanie wizy rosyjskiej. Właściwie, gdyby ktoś posiadał bilet do samego Ułan Bator, to wiza rosyjska w ogóle nie jest potrzebna. Zgodnie z porozumieniem pomiędzy stosownymi resortami Polski i Rosji, można przejechać bez wizy przez terytorium Rosji, jednak należy na granicy okazać bilet wyjazdowy z Rosji. W związku z tym, że praktycznie nie ma już wiz tzw. tranzytowych, to jeśli nie ma się takiego biletu pozostają tylko dwie możliwości: zaproszenie z Rosji, albo biuro podróży.

Prawdopodobnie umowa ta początkiem 2008 roku przestała obowiązywać.

Wiza rosyjska załatwiana na podstawie zaproszenia kosztuje około 120 złotych, natomiast za pośrednictwem biuro podróży kosztowała nas 117USD.

KURS DOLARA W TYM OKRESIE 1USD = 2,80 ZŁ = 5UAH = 25,26 Rb = 1160 Tugrików

2. Zakup biletów

Tak więc mając wizy mongolską i rosyjską przyszedł czas na zakup biletów. W pierwszej wersji rozważałem możliwość zakupu biletów w Brześciu, ale to wiązało się z kosztami w postaci wyrobienia wizy białoruskiej. W związku z tym zdecydowałem się na zakup biletów we Lwowie. Wyczytałem, że Ukraina w dalszym ciągu pozostaje w systemie kolejowym z Rosją i można kupić bilety na dowolną trasę. Udałem się więc do Lwowa. Najpierw pociągiem relacji Rzeszów – Przemyśl, koszt biletu 12 złotych. Następnie z Przemyśla do granicy busikiem odjeżdżającym z dworca PKP za 2 złote do przejścia granicznego w Medyce. Po pieszym przejściu granicy wsiadłem do Ukraińskiego autobusu jadącego do Lwowa płacąc za bilet 9,5 hrywni to jest około 5 złotych. Autobus po dwóch godzinach jazdy podjechał pod sam dworzec PKP we Lwowie. Tam na peronie pierwszym w budynku, na pierwszym piętrze mieści się międzynarodowa kasa, gdzie kupiłem bilety na trasę Lwów – Moskwa (wagon plackarny) płacąc w przeliczeniu na złotówki 129 zł oraz bilet na trasę Moskwa – Irkuck płacąc za bilet 366 złotych (wagon plackarny).

3. Zabezpieczenie medyczne

Przy wyjeździe do Mongolii nie ma obowiązkowych szczepień, jednak zalecane jest zaszczepienie się na żółtaczkę typu A i B (pokarmowa i wszczepienna). Wojewódzkie stacje Sanepid-u organizują co jakiś czas tzw. żółty tydzień, w którym można zaszczepić się w promocyjnej cenie. Po jednej szczepionce otrzymujemy odporność na pół roku, po drugiej na rok, a po trzeciej uodporniamy się na zachorowanie na żółtaczkę typu A na okres 10 lat. Po trzech dawkach szczepionki typu B odporność uzyskuje się na całe życie. Szczepienia dokonuje się w odstępach miesiąca od pierwszej dawki, a następnie trzecią dawkę przed upłynięciem roku czasu. Koszt jednej szczepionki na żółtaczkę pokarmową w żółtym tygodniu to 104 złote. Szczepienie w pozostałym terminie to koszt szczepionki 145 złotych. Jak w każdej wyprawie należy mieć dobrze wyposażoną apteczkę ze zwróceniem szczególnej uwagi na dolegliwości żołądkowe. U nas nie obyło się bez stoperanu czy też węgla. Na siedem osób, cztery miały biegunkę Ale tylko przez trzy dni. Mieliśmy również przypadek skaleczenia, gdzie jednej z osób w szpitalu w Ulan Bator założono trzy szwy, co kosztowało 10.000 Tugrików. Na trasie naszej podróży, w szpitalu jednego z mijanych miast ściągnięcie szwów kosztowało 1000 Tugrików.

4. Wyposażenie

Mając w planie podróżowanie po Mongolii UAZ-em niezbędnym elementem naszego wyposażenia był namiot. Chociaż mówiąc szczerze, to we wszystkich ciekawszych miejscach Mongolii powstały lub powstają bazy-jurtowiska, gdzie można przenocować w cenie od 5 do 10 USD za nocleg. Namiot sprawdza się jednak znakomicie, gdyż w dowolnym miejscu i czasie można rozbić się, bo Mongolia to jedno wielkie pole namiotowe. Podróżując w okresie lipca, czyli w porze jest letniej i deszczowej wystarczy śpiwór do 0 stopni C. Właściwie to w ciągu dwóch tygodni na Gobi tylko jednej nocy trochę zmarzłem. Pozostałe noce spałem w spodenkach i podkoszulku. Podczas dwóch i pół tysiąca kilometrów przejechanych po południowej i środkowej Mongolii nie spotkaliśmy żadnych insektów. No może nad rzeką Ochron, w przedostatni dzień podróży dały się we znaki meszki, jednak po zapaleniu wysuszonych odchodów zwierzęcych meszki ustąpiły miejsca troszkę mniej przyjemnemu zapachowi. Do przegotowywania wody zabraliśmy ze sobą palniki z butlami gazowymi. W Ułan Bator można już kupić same butle gazowe, jednak są one przystosowane do specyficznych palników.

II. Ruszamy w drogę

W dniu 30 czerwca o godz. 18.15 wyjechaliśmy z dworca w Przemyślu – i do Lwowa przyjechaliśmy o godz. 22.30 czasu ukraińskiego (1 godzina różnicy wobec czasu polskiego, do przodu) – koszt biletu – 23 złote

Od czasu wejścia traktatu z Szengen podobno zlikwidowano połączenie kolejowe Przemyśl – Lwów. Przed traktatem stało się w kolejce samochodów po kilkanaście godzin, obecnie praktycznie przekracza się granicę z marszu. Pociąg relacji Lwów – Moskwa odjeżdżał dopiero na drugi dzień rano więc nockę spędziliśmy drzemiąc w poczekalni dworca na pierwszym piętrze płacąc 5 grywien od osoby.

W dniu 1 lipca o godzinie 8.11 nasz pociąg ruszył ze stacji Lwów, by w dniu 2 lipca o 9.30 zameldować się na dworcu Jarosławskim w Moskwie. Mając kilka godzin do odjazdu naszego pociągu postanowiliśmy chociaż na krotko zawitać na Plac Czerwony. Metrem (bilet 18 rubli) przejechaliśmy na dworzec Kijowski, skąd odjeżdżał pociąg do Irkucka. Tam, w przechowalni zostawiliśmy nasze bagaże płacąc za duży bagaż po 25 rubli za godzinę, a za mały 15 rubli. Następnie metrem przejechaliśmy na stacje o nazwie Obchod, skąd już bardzo blisko na Plac Czerwony. Nie mając za wiele czasu na zwiedzanie przespacerowaliśmy się po placu, podziwialiśmy cerkiew Bł. Wladymira i po okrążeniu Kremla wróciliśmy na dworzec.

Z Moskwy nasz pociąg (wagon plackarnyj) wyruszył w dniu 2 lipca o godz. 13.35 (czasu moskiewskiego, dwie godziny do przodu wobec naszego) i w dniu 6 lipca o godz. 5.26 wjechał na dworzec w Irkucku (różnica czasowa 7 godzin do przodu). Nie ma co robić większych zapasów żywności na te trasę, gdyż na każdej większej stacji, choć są one oddalone od siebie często o kilka godzin jazdy, można kupić jedzenie. Na peronach stoją „babuszki”, które za 50 – 60 rubli oferują jeszcze ciepłe, gotowe zestawy obiadowe. U babuszek kupić można również chleb, konserwy, owoce, warzywa, suszone ryby, lody i słodycze. W pociągu również jest wagon restauracyjny, jednak ceny są o wiele wyższe. W każdym wagonie, u opiekunek tzw. prowadnic można kupić za 30 rubli piwo. Początkowo w planie mieliśmy zamiar kupić bilety na dalszą trasę i jechać od razu do Ułan Bator, ale wolne miejsca można było dostać dopiero na 8 lipca. Mając wizy rosyjskie postanowiliśmy dwa spędzić nad Bajkałem. Żeby uniknąć problemów związanych z wizą rosyjską na drogę powrotną, znając przypuszczalny czas powrotu, zakupiliśmy bilety na trasę Irkuck – Moskwa płacąc za bilet 314 złotych (wagon plackarnyj), oraz od razu bilety z Moskwy do Lwowa płacąc 135 złotych za bilet (wagon plackarnyj). W ten sposób, kupując w Ułan Bator bilet do Irkucka nie potrzebowaliśmy wizy rosyjskiej w drodze powrotnej. W międzynarodowej kasie biletowej dworca w Irkucku, mieszczącej się na pierwszym piętrze kupiliśmy również bilety do Ulan Bator na dzień 8 lipca, płacąc 262 złote za bilet (wagon kupiejnyj, innego nie sprzedadzą). W Irkucku wymieniliśmy w banku dolary na ruble po kursie dokładnie takim samym, jaki był w kantorze w Moskwie to znaczy 1 USD = 25,26 rubla. Aby dostać się do banku wsiedliśmy do stojącej bezpośrednio przed dworcem „marszrutki” nr 16 i pojechaliśmy w kierunku centrum miasta. Marszrutka, z którą spotkaliśmy się we Lwowie to kilku lub kilkunastoosobowy bus kursujący po całym mieście, gdzie opłata za przejazd bez względu na długość odcinka wynosi 10 rubli. Płaci się przy wysiadaniu z busa bezpośrednio kierowcy i nie ma co czekać na bilet bo takie nie są wydawane. Wysiedliśmy w pobliżu Filharmonii i cofając się do najbliższego skrzyżowania skręciliśmy w prawo. Tam w odległości 100 metrów, po lewej stronie ulicy znajduje się Bank, w którym można wymienić pieniądze. Na dworzec wróciliśmy tramwajem nr 2 kupując za 6 rubli bilet u motorniczego.

Mając dwa dni do odjazdu pociągu postanowiliśmy pojechać do oddalonej o około 60 kilometrów od Irkucka miejscowości Listwianka, leżącej nad Bajkalem. Chcąc dostać się do marszrutek jadących nad Bajkał musieliśmy przetransportować się na dworzec autobusowy. Wsiedliśmy do tramwaju nr 2 i pojechaliśmy w kierunku centrum miasta. Pytając pasażerów, gdzie jest dworzec, wysiedliśmy na 7 przystanku licząc od dworca kolejowego. Potem jeszcze około 500 m prosto ulicą i zobaczyliśmy budynek dworca. Tam wsiedliśmy do busa płacąc za bilet 70 rubli. Należy uważać, gdyż w naprzeciw dworca autobusowego stoją również busy, ale bilet do Listwianki kosztuje 200 rubli od osoby. To chyba prywaciarze. W Listwiance rozbiliśmy namioty bezpośrednio nad jeziorem, w miejscu do którego dotarliśmy przechodząc przez całą miejscowość i płatny camping. Tam za darmo można postawić namioty w pięknym otoczeniu.

W dniu 8 lipca o godz. 15.45 wyjechaliśmy z Irkucka i w dniu 10 lipca o godz. 7.05 dotarliśmy do stolicy Mongolii – Ułan Bator (róznica czasowa sześć godzin). Na dworcu od razu otoczyło nas kilka osób proponując nocleg. Wybraliśmy kwaterę „U Ayuny” mieszcząca się w pobliżu klasztoru Gandan,w jednej z bocznych uliczek, posesja nr 4. Za nocleg ze śniadaniem płaciliśmy po 4 USD.

Wcześniejsze problemy z zakupem w Irkucku biletów do UB wiązały się ściśle ze świętem Naadam obchodzonym w Mongolii co roku w dniach 11- 13 lipca dla uczczenia rewolucji mongolskiej z 1921 roku. W tym czasie większość Mongołów przebywających za granicą ściąga do kraju chcąc wziąć udział w uroczystościach związanych z tym świętem. Słowo Naadam z mongolskiego tłumaczone jest jako „ Trzy męskie zabawy (gry).” W trakcie obchodów tego święta rozgrywane są zawody w trzech dyscyplinach: zapasach, strzelaniu z łuku oraz wyścigi konne. Festiwalowi towarzyszą również imprezy dodatkowe m.in. koncerty muzyki i pieśni mongolskiej. Bilety na uroczystość otwarcia odbywającą się na stadionie głównym w UB należy rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Koszt biletu na imprezę otwarcia to około 10 USD. W późniejszych godzinach można wejść na stadion płacąc około 5 USD. Zawody łucznicze odbywające się tuz obok stadionu ogląda się za darmo.

W drugim dniu święta Naadam na rozległych przestrzeniach około 10 kilometrów za miastem odbywają się wyścigi konne, gdzie na 15-25 kilometrowej trasie rywalizują chłopcy w wieku około sześciu lat. Coraz częściej w wyścigu udział biorą również dziewczynki. Na teren wyścigu dojeżdżają z miasta busy, w których za przejazd płaci się 5000 tugrików. Jedną z atrakcji jakie również przeżyliśmy w UB był koncert narodowego zespołu mongolskiego. W tym celu udaliśmy się do dzielnicy, w której pomiędzy blokami stała wielkich rozmiarów jurta, gdzie mieściła się restauracja. Wnętrze jurty było bardzo przestronne, a cała konstrukcja podtrzymywana była na kilku kolumnach. Na środku, zgodnie ze zwyczajem stał piecyk, którego komin wychodził przez dach. Na głównej ścianie jurty wisiał portret Czyngis Chana, a zaraz pod nim ustawiono instrumenty. Po bokach stało kilka ładnie nakrytych stolików. Byliśmy pierwszymi gośćmi, więc mogliśmy wybrać sobie najlepsze miejsca. Po zajęciu miejsc przy stolikach podszedł do nas kelner, któremu zapłaciliśmy po 8 dolarów, gdyż taki był koszt wstępu. Okazało się, że w tych ośmiu dolarach były dwa gorące posiłki, deser, napoje i oczywiście koncert. Tuż przed dziewiętnastą do jurty weszli członkowie zespołu i od razu zasiedli do instrumentów. W skład zespołu wchodziły cztery młode kobiety i dwóch mężczyzn. Wszyscy ubrani w kolorowe stroje z tradycyjnymi czapeczkami na głowie. Po chwili z instrumentów popłynęła przepiękna, nastrojowa muzyka. Siedzieliśmy w skupieniu wsłuchani w mongolskie melodie i gardłowy śpiew homi. Oprócz nas w koncercie uczestniczyło tylko dziesięć osób, więc czuliśmy się bardzo wyróżnieni. Po koncercie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia z członkami zespołu, a ja za 15.000 tugrików kupiłem ich płytę, którą bez przerwy słuchaliśmy na kwaterze u Gana. Po powrocie z koncertu jeszcze długo siedzieliśmy na tarasie z naszymi współlokatorami, opowiadając o przeżyciach bieżącego dnia.

W samym Ułan Bator oprócz tradycyjnych środków transportu można korzystać z autostopu. Otóż w każdej chwili wystarczy zatrzymać się na skraju chodnika i machnąć ręka na nadjeżdżające samochody. Prawie natychmiast zatrzymuje się auto i podwozi nas tam, gdzie sobie życzymy. Niektórzy kierowcy zerują licznik licząc 1000 T za kilometr, lub biorą za podwiezienie dwa lub trzy tysiące tugrików bez względu na długość jazdy. Wstęp do muzeów to przeważnie koszt 3000 tugrików, w niektórych miejscach dodatkowo płaci się za możliwość robienia zdjęć, od 3000 do 5000 tugrików.

Za pośrednictwem naszego gospodarza o imieniu Gan wynajęliśmy siedmioosobowego UAZ-a wraz z kierowca i ruszyliśmy w podróż po Mongolii południowej i środkowej. Umówiliśmy się, że za każdy dzień podróży zapłacimy 45 USD oraz będziemy płacili za paliwo. W ciągu dwunastodniowej podróży po Mongolii (12 x 45USD = 540 USD) przejechaliśmy 2550 km płacąc za paliwo 400 USD co dało w sumie kwotę 940USD. Dzieląc tę kwotę na ilość uczestników tj. siedem osób koszt przejazdu wyniósł 134 USD na głowę.

Po powrocie do UB mieliśmy jeszcze pięć dni na zwiedzanie i zrobienie zakupów i łącznie noclegi kosztowały nas 8 dni x 4 USD = 32 USD na osobę.

Opłaty na rogatkach i wstępy do Parków Narodowych to bilety w cenie 2000 – 3000 tugrików od osoby. Na ten cel w sumie każdy z nas wydał 25 USD. Tak się składało, ze podczas naszej „objazdówki” po Mongolii zawsze udało nam się zjeść ciepły posiłek w barze lub restauracji. Głównym jedzeniem jakie spożywaliśmy był ryż z mięsem baranim i zestawem surówek. Taki obiad kosztował około 1500 tugrików. Zawsze kupowaliśmy obiad naszemu kierowcy, jak również jadł on z nami przygotowywane przez nas śniadania i kolacje. Podobną cenę za obiad należy zapłacić w restauracjach w UB. Alkohol w Mongolii jest bardzo tani i za półlitrową butelkę 40 % wódki w sklepie zapłacimy 2000 tugrików. Piwo w sklepie kosztuje około 800 tugrików, a w restauracji jest dwa razy droższe. W sklepach w małych miejscowościach zawsze można kupić świeży chleb i rożnego rodzaju napoje. Nie brak też polskich produktów, a najczęściej spotykane to ogórki konserwowe i słodycze.

III. Powrót do domu

Po wielu niesamowitych przygodach i przeżyciach, bogatsi duchowo musieliśmy wracać do domu. W dniu 31 lipca o godz. 19.35 wyjechaliśmy z Ułan Bator, a do Irkucka przybyliśmy w dniu 2 sierpnia o godz. 2.20 (wagon kupiejny, koszt biletu 135 złotych!).

Nasz pociąg do Moskwy odjeżdżał dopiero o 17.27 więc mieliśmy czas na zwiedzanie miasta. O wspomnianej godzinie wyruszyliśmy z Irkucka do Moskwy, gdzie na miejsce przyjechaliśmy w dniu 6 sierpnia o godz. 4.41 (wagon plackarny, koszt biletu 314 zł).

Następnie z dworca kijowskiego metrem przetransportowaliśmy się na dworzec Jarosławski, skąd jeszcze w tym samym dniu o godz. 12.35 wyruszyliśmy do Lwowa, wjeżdżając na peron dworca tego „polskiego” miasta w dniu 7 sierpnia o godz. 10.10 (wagon plackarni, koszt biletu 135 zł). Był okres wakacyjny, więc nie kursował pociąg relacji Lwów – Przemyśl z godz. 14.00, więc powrotna drogę pokonaliśmy busami, przechodząc granice pieszo. Na dworcu w Rzeszowie, gdzie czekała na mnie rodzina stawiłem się w dniu 7 sierpnia o godz. 17. Jedna z najpiękniejszych podróży mojego życia dobiegła końca. Mam nadzieję, że nie ostatnia.

Szczególne podziękowania Pani Munhtuja za opiekę i role tłumacza oraz Panu Edwardowi Gierut z firmy „JAFAR” Jasło i Ryszardowi Mastej „Centrum Zdrowia” Jasło za okazaną pomoc finansową.

Piotr Gogosz piotr1963podkarpacie@wp.pl

CAŁKOWITY KOSZT WYPRAWY DO MONGOLII

PRZEJAZDY

Wyjazd (dzień, godz), Trasa, Przyjazd (dzień, godz), Koszt w USD,Koszt w zł

30.06, 18.15, Przemyśl – Lwów, 30.06, 22.30, 8 USD, 23 PLN

01.07, 08.11, Lwów – Moskwa, 02.07, 09.30, 47 USD, 129 PLN

02.07, 13.35, Moskwa – Irkuck, 06.07, 05.26, 131 USD, 366 PLN

08.07, 15.45, Irkuck – Ułan Bator, 10.07, 07.05, 94 USD, 262 PLN

31.07, 19.35, Ułan Bator – Irkuck, 02.08, 02.20, 48 USD, 135 PLN

02.08, 17.27, Irkuck – Moskwa, 06.06, 04.41, 112 USD, 314 PLN

06.08, 12.35, Moskwa – Lwów, 07.08, 10.10, 48 USD, 135 PLN

07.08, 13.30, Lwów – Przemyśl, 07.08, 15.00, 2 USD, 6 PLN

RAZEM : 490 USD = 1370 zł

WIZY

Mongolska – 47 USD

Rosyjska – 117 USD

Razem – 164 USD

Noclegi w Ułan Bator 8 x 4USD = 32 USD

Wynajęcie UAZ-a 12 dni – 77 USD

Paliwo do UAZ-a 2550 km – 57 USD

Parki narodowe (wstępy) – 25 USD

Razem 191 USD / osoba ( KURS DOLARA 1USD = 2,80 ZŁ)

Jedzenie 60USD

RAZEM 905 USD /OSOBA/ 2534 ZŁ


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u