Dawid Wacławczyk
Czas podróży: listopad – grudzień 2007
TYTUŁEM WSTĘPU:
Kochani: szanując czas (Wasz i mój), wychodząc z założenia, iż o historii Czerwonych Khmerów, świątyniach Angkoru, podstawowych walorach Laosu, adresach hoteli przy Khao San oraz zawartości świata podwodnego wysepek południa Tajlandii można przeczytać w każdym przewodniku i na co drugiej stronie internetowej, a najważniejsze przemyślenia, wrażenia, emocje i zapamiętane obrazy to te które każdy nosi w swojej głowie – w tym miejscu przedstawiam Wam relację ograniczoną do zestawu informacji podstawowych, które zmiennymi będąc, mogą się Wam okazać przydatne w czasie najbliższego roku czy dwóch. Ot, dosłownie takie globtroterskie ABC pt. „3 tygodniowe wakacje w Indochinach plus pierwsze liźnięcie Tajlandii”. Podam więc co można zobaczyć, jak się można poruszać i ile to kosztowało jesienią 2007 roku. Dodam też kilka uwag własnych „ku przestrodze”…
Po wrażenia, przemyślenia i historyjki innego rodzaju odsyłam np. na stronę
www.nam-raciborz.pl albo www.rosynant.pl
TRASA:
Berlin (Niemcy) – Bangkok (Tajlandia) – Phnom Penh (Kambodża) – Siem Reap (świątynie Angkoru) – Pakse (Laos) – płaskowyż Bolavien – Champasak – Si Phan Don (tj. Kraina Czterech Tysięcy Wysp na Mekongu w składzie: Don Khong – Don Det i Don Khon) – Kratie (Kambodża) – Phnom Penh – Hat Yai (Tajlandia) – wyspa Koh Lipe – Hat Yai – Bangkok – Berlin (znów Niemcy;)
SAMOLOT:
trasa Berlin – Bangkok – Berlin (Air Berlin) = 580 Euro
2 x trasa Bangkok – Phnom Penh (Air Asia) = 2 x 68 $
trasa Siem Reap – Pakse (Lao Airlines) = 98 $
2 trasa Bangkok – Hat Yai = 2 x 85 $
wszystkie rezerwacje drogą internetową !
INNE ŚRODKI TRANSPORTU:
1. taxi (samochodowe)
Bangkok (lotnisko – okolice Khao San) – ok. 300 bhatów (wliczając autostradę)
Phnom Penh (lotnisko – hotel w centrum) – ok. 6 – 8 $
Hat Yai (lotnisko) – Pak Barra (port) – 1500 bhatów (po b.długim targowaniu)
2. sawthang (takie auto, gdzie na pace umieszczone są ławki drewniane. Miejscowych wchodzi do 20 osób, a białych około 8-10 sztuk). Cena za całe auto:
trasa lotnisko w Pakse – dworzec autobusowy w Pakse – ok. 6-8 $
trasa z Don Khong na Don Det (wraz z opłatą za prom i łodzią na Don Det) – 25 $
3. autobus
a) wersja lokalna – trasa Pakse – Champasak – 2 $/os.
b) wersja VIP (ale na gabaryty małego Chińczyka): Phnom Penh – Siem Reap: 12 $/os.
c) wersja VIP (mniej więcej co drugi to VIP 20 lat później, ale zdarzają się cudeńka):
trasa Kratie – Phnom Penh: 6-8 $ / os.
4. wodolot (na dole ciasno jak cholera, ale można jechać na dachu i jest pięknie)
trasa z Phnom Penh to Siem Reap: ok. 20 – 22 $/os.
5. prom – statek (port Pak Barra – wyspa Koh Lipe / tam i powrót): 600 bhatów / os.
dodatkowo 50 bh/os. na łódkę ze statku do plaży (prom nie dopływa)
6. motocykl(ik) 2 osobowy Yamaha / Honda (100):
w Champasak: 10 $ (jeśli wyjeżdżasz poza miasto i rwiesz np. na płaskowyż Bolavien)
w Champasak: 8 $ (okolice miejscowości + świątynia, bez wyjeżdżania do głównej drogi)
w Kratie: 5-6 $
7. łódź (4-6 osób, z daszkiem i oparciami). W każdej silnik macie około 1 m od ucha…
z Champasak do Don Khong (ok. 6 godzin jazdy) – 90 $
z Don Det na Don Khong (1,5 godz. w jedną stronę) / tam i powrót – 20$
z Don Det na Don Khon (tam, gdzie niby żyją delfiny) – ok. 4-5 $ (około godziny)
8. tuk-tuk (2-3 osoby wygodnie, wchodzą też 4, ale raczej na krótki dystans)
Phnom Penh: z lotniska do centrum: 5 $
Phnom Peng: zwiedzanie miasta i okolicy przez cały dzień: ok. 12-15$
Phnom Peng: krótkie przeloty z miejsca na miejsce: 1$, max 2$
Siem Reap: zwiedzanie świątyń Angkoru przez cały dzień (od wschodu do zachodu słońca):
ok. 10-15$ (dopłata 3-5 $ trzeciego dnia, gdy trasa znacznie wzrasta (do ok. 80 km), albo w
połowie dnia robi się przerwę w hotelu w centrum miasta, co zresztą jest bez sensu)
8. kombinacje łączone przez miejscowych magików:
Z Don Det do Kratie (łódź z wyspy do lądu + własny mini-bus do granicy z Kambodżą i dalej nad rzekę + speed boat do Strung Treng + taxi ze Strung Treng do Kratie = 80 $ (na 4-5 osób).
Kontakt: Mr Pan’s guesthouse na Don Khong (nie mylić ze znanym Mr Pun’s na Don Khon) – dobry tj. cenowo jak wszedzie, ale sprawdzony i uczciwy kontakt na wynajęcie łodzi, organizację wycieczki łączonej na wodospady (łódź + bus) itp.
WIZY:
a) Kambodżańska – generalnie najłatwiej załatwić e-vizę przez internet, przy czym działa ona tylko na największych przejściach granicznych i na lotniskach. Jeśli jedziecie z Kambodży – musicie mieć tradycyjna wizę wbitą do paszportu. Ja trzeba załatwić w ambasadzie w Warszawie. Cena: 30 $ / 85 zł. Uwaga – to wiza jednokrotnego przejścia granicy. My kupowaliśmy po 2 sztuki na 2 przejścia granicy.
b) Laotańska – do załatwienia w ambasadzie w Warszawie. Cena ok. 30$
c) Tajlandzka – można w Warszawie, ale szybciej i bez problemów – na każdym lotnisku. Uwaga: w takim przypadku trzeba mieć POTWIERDZONY i wydrukowany bilet wyjazdowy. Przyzwyczajony do wizerunku białego Niemca jadącego na wczasy pod palmami – imigration officer nie rozumie, że można wyjechać z kraju lądem np. do Malezji czy Kambodży. Cena: 1000 bhatów (ok. 30$). Trzeba mieć zdjęcie!
NOCLEGI
Tu oczywiście jak zwykle wiele zależy od wszystkich możliwych czynników, ale u nas w skrótcie wyglądało to tak:
Bangkok: New Mery V Guesthouse (Phra Adit, niedaleko Khao San):
dwójka z łazienką: 330 bhatów
dwójka bez łazienki: 220 bhatów
dwójka z klimą: 500-600 bhatów
Phnom Penh: hotel Indochine II (samo centrum, blisko rzeki, generalnie ładny ale b.drogi):
dwójka z łazienką (klimatyzowana, TV, lodówka): 20 $
Uwaga: w innej części miasta, w okolicy stadionu, spaliśmy w super hotelu o takim samym standardzie za 10 $ (potem za ten pokój gdy wpadliśmy w 3 os. policzyli 15$)
Siem Reap: Smiley’s Guesthouse (piękne miejsce, bardzo polecam)
dwójka z ciepłą wodą: 9 $
dwójka z zimna wodą: 6 $
dwójka z klimatyzacją (i ciepła wodą): 15$
na miejscu bardzo dobra kuchnia z cenami niższymi niż w restauracjach na mieście i piwem w cenach niemal sklepowych
Champasak: dwójka z ciepłą wodą i wiatraczkiem (po targowaniu): 6 $
Don Det: ceny w najprostszych bungalowach zaczynają się od 1-2$ za pokój. Przy czym to ścianki z plecionki, niezabezpieczone przez żyjątkami i owadami, wspólny prysznic, raczej brak ciepłej wody (generalnie na wyspie mało gdzie jest ciepła woda). Acha – no i oczywiście bez prądu, bo na wyspie w 2007 roku nie było prądu. (Wieczorem restauracje włączają agregaty na jakieś 2-4 godziny). Bardziej wyszukane (co nie znaczy luksusowe) noclegi są na Don Khon. Tu ładne i szczelnie zamykane pokoje z własną łazienką w budynkach murowanych albo domkach zaczynają się od 6$ na pokój 2 osobowy. Polecamy Mr Pan guesthause (za mostem w lewo i po lewej stronie po przejściu jakiś 300 metrów – rząd domków, a po prawej stronie drogi jego restauracja).
Kratie: dobry pokój w klimatyzacją: ok. 5-6$. Bez AC – od 3$
Pak Barra / południe Tajlandii: generalnie dramat z noclegami. Przy głównej drodze jest do wyboru śmierdząca i stęchła dwójka za 250 bhatów albo piękne domki (łazienka europejska, ciepła woda, AC, TV) za 800 bhatów. Na szczęście w bocznej uliczce jest HAPPY GUESTHOUSE z pokojem z klimatyzacją i łazienką (zimna woda, kibel narciarski) za 380-400 bhatów. Złoty kompromis, choc żadnej rewelacji.
Tutaj, w przeciwieństwie do pozostałej trasy (mowa o porze suchej, chłodniejszej) – AC jest naprawdę zbawienne. Gdzie indziej tylko uprzyjemnia życie. Tutaj je umożliwia 😉
Wyspa Koh Lipe – jak to na wyspach: drogi i marnie, zwłaszcza jeśli zostać na Patthaja Beach – najpopularniejszej i najdroższej. Najtańsze pokoje z własną łazienką w ciągu domków typu „Łeba lata 70’te” to wydatek 500 bhatów za dwójkę (mała łazienka w roku pokoju, przegrodzona ścianką działową do wysokości 1,8 m). Własny domek drewniany („Sianorzęty lata 80’te): 700 – 800 bhatów. Generalnie lepiej udać się na północny kraniec wyspy, gdzie noclegi w dwójkach zaczynają się od 300 bhatów (Porn Resort), a za cenę typu 800 – 1100 bhatów (np. Andaman Resort, Bamboo Resort) mamy świetny bambusowy, porządny własny domek, w zacisznym miejscu, bez tłoku, 20 m od plaży, z widokiem na wschód i zachód słońca. Od 1500 m. można zaszaleć w Mountain Resort – strzyżona trawka, wzniesienie nad plażą, domki oddalone od siebie. Raj dla białasa…
JEDZONKO:
W skrócie: najtańsze na ulicy i tu na ogół najlepsze, choć różnie bywa z czystością. No, ale pamiętamy o tym, że o tym jak bywa z czystością tam gdzie kuchnia jest na zapleczu – nie wiadomo już zupełnie nic. Najdroższe w stolicach, w restauracjach w centrach – tak samo jak w Europie: cena może być tu wyższa 2,3 4 razy.
Dla przykładu u nas wyglądało to tak:
Pyszny naleśnik z bananem, ananasem i kokosem na Khao San – 40 bhatów
Cały smażony karmazyn z ryżem i sosem warzywnym w okolicach Khao San – 200 bhatów
Piwo na Khao San (knajpki): 40 – 80 bhatów
Ryż z warzywami albo mięsem w restauracji ulicznej w Phnom Penh: ok. 1 $ (z wodą)
Ryż z warzywami, kurczakiem, wołowiną albo shrimpami w dobrej restauracji (Kiwi Restaurant) w Phnom Penh: 2-4 $
Sok ze świeżego kokosa w dobrej restauracji: 1 $
na ulicy w Laosie: 0,25 $
Zupa z dyni w dobrej restauracji w Siem Reap: 0,5$
Pełny obiad (zupa, ryba, ryż z warzywami, piwo, sok z limonek) w dobrej restauracji z pokazami tańców kambodzańskich: 5-6 $
Amok Fish – Ryba z ryżem i lokalnym sosem w restauracji hotelowej Siem Reap: ok. 2$
Porcja musli z jogurtem i owocami, jajecznica z bagietką, naleśnik z bananem: ok. 1 $
Beerlao w Laosie – ok. 1$ za butelkę 0,65 l
Kawa z mlekiem w Laosie: 0,5 $
Pół kilo kawy Arabica na plantacji kawy: 4$
Kilo pomarańczy w Kambodży: 1 – 1,5$
Woda w Kambodży: najtańsza: 0,2 $ (1 litr, filtrowana), lokalna mineralna (1,5 l) – 0,5$, francuska Evan (1,5 l) – 1$
Świeży, obrany ananas w ruinach Angkoru: 0,5 – 1 $
Śniadanie angielskie na Don Khon: ok. 2,5 $
Naleśnik z bananem i czekoladą na Don Det – ok. 1 $
Porcja ryżu z dodatkami na Don Det – ok. 1 – 1,5 $
Europejskie ciastko robione w angielskiej piekarni na Don Det – 1 $
Ryba na Koh Lipe: od 150 – 600 bhatów za kilogram (ważona przed smażeniem 😉
Świeży shake albo banana lassi na Koh Lipe: 50 – 70 bhatów
Porcja mega wypasionych naleśników na Koh Lipe: ok. 60 – 80 bhatów
ATRAKCJE DODATKOWE:
Wynajem łodzi długolufowej (ok. 10 os) w Bangkoku (kanały, rzeka) – 800 bhatów
Wypożyczenie maski z rurką na 1 dzień na Koh Lipe (do snorklingu): 50 bhatów
Wycieczka snorklingowa (nurkowanie w ABC) na Koh Lipe – czas trwania ok. 5 godzin, w cenie wynajem łodzi na 5-7 osób, odwiedzenie 5 miejsc do nurkowania, sprzęt ABC i lunch – 350 – 500 bhatów od osoby (różne firmy i różne trasy)
6 godzinna wycieczka z Don Khon do największych w Azji Płd-Wsch wodospadów na drugiej stronie wyspy (łódź do lądu + busik), z odwiedzeniem miejsca, gdzie podobno żyją delfiny słodkowodne (żyje ok. 7 sztuk) tj. bus + kolejna łódź, w trakcie powrotu „Zachód słońca na Mekongu” – 8 $ / os. – w cenie łapówka dla policji kambodżańskiej za pływanie po ich stronie rzeki (za tymi delfinami)
UWAGI „KU PRZESTRODZE”:
1. nie dać się naciągnąć na taxi z lotniska w Bangkoku za więcej niż 300 – 350 bhatów (już z autostradą) – jechać tylko z tymi, którzy godzą się jechać z taxometrem. Wychodzi mniej więcej 250 bhatów + ok. 55 za autostradę
2. W Kratie natknęliśmy się na oszuścików typu „Mr., mogę Ci załatwić”
– motorek: biorą 5-8 $ za pół dnia (jest godz. 15.00, Ty się spieszysz zobaczyć te delfiny zanim zajdzie słońce, nie znasz miasteczka, jestes zmęczony drogą itp.), a wynajmują za rogiem w wypożyczalni za 3$…
– autobus: jadąc z Laosu, już w Strung Treng koleś „załatwił” nam bilet z Kratie do Phnom Penh za 8$. Na miejscu okazało się, że przewoźnicy sprzedają za 6$, a my jedziemy najgorszą linią…
3. pomiędzy Pakse a Si Phan Don’em w Laosie, od około 1,5 roku (odkąd powstała dobra droga asfaltowa), nie kursuje po Mekongu żaden transport publiczny. Co oznacza tyle, że po rzece pływają tylko turyści. Nie musze dodawać, że głównie biali… w związku z tym wybierając łódź trzeba się przygotować na kopa finansowego, bo jej wynajęcie na siebie (4-6 osób, nic większego raczej nie ma, w każdym razie nie ma 100 osobowych promów) na Mekongu jest odpowiednikiem wynajmowania flisaków na Dunajcu. Reasumując: Trasa z Pakse na Don Khong – minimum 100 – 120 $ za łódź. My płynęliśmy z Champasak za 90$, ale walczyliśmy o ta cenę przez pół wieczoru…
Podobnie jest między Kratie a Phnom Penh – z tamtego miejsca nie ma za bardzo sensu poruszanie się rzeką, bo i tam dotarła nowa droga…
4. Na Don Det i Don Khon lada moment ma się pojawić prąd. My już widzieliśmy jak przywożą słupy pod trakcję. To oznacza, że wkrótce noc przestanie zapadać tam o 19.00, restauracje będą czynne dłużej niż do 20.00, pojawią się pokoje z klimatyzacją, zacznie grac muzyka itp. No, a ceny niewątpliwie zaczną rosnąć.
5. Uwaga na transport z lotniska w Hat Yai do Pak Barry. Busiarze i taxówkarze to generalnie mafia, która nie chce wysadzać przy normalnym dworcu autobusowym tylko wozi po zaprzyjaźnionych „liniach” busowych. Najlepiej (choć nie zawsze najtaniej) jest nie wjeżdżać w ogóle do miasta i od razu z lotniska jechać (np. prywatna taxówką tj. prywatnym autem) od razu do portu w Pak Barra. Targować się do ostatniej krwi i nie płacić więcej niż 1500 bhatów za takie auto. Róbcie tak, żeby nie być w porcie po 15.00, bo nie załapiecie się już na ferry i będziecie tu musieć spać. Albo w tragicznym syfie, albo drogo – jak to w miasteczkach portowych. A w tym miejscu wieczorem można się tylko upić…