Indonezyjski szlak – Jarek Rudnik

Jarek Rudnik

Jedną z ciekawych tras, jaką można odbyć w Azji Południowo – Wschodniej, jest przejazd przez wyspy Indonezji. Naszą podróż (dwie osoby obu płci) rozpoczęliśmy w Singapurze przejeżdżając przez Sumatrę i Jawę dotarliśmy do Bali. Podczas podróży korzystaliśmy z przewodnika Lonely Planet „Indonesia”, którego kupno przed wyjazdem to dobra inwestycja.

Kilka podstawowych informacji

Wizy

Polscy obywatele nadal potrzebują wizy do Indonezji; po oddaniu wniosków czeka się trzy dni. Turystyczna wiza na miesiąc czasu kosztuje 30 USD a na dwa miesiące 40 USD. Są to wizy jednokrotnego przekroczenia granicy.

Przelot

Indonezja ma dwa główne „międzykontynentalne” porty lotnicze, jeden w Dżakarcie, drugi na Bali. Przeloty do Indonezji z Europy nie należą do najtańszych (nie mówiąc o tych z Polski) i przeważnie tańsze są loty do stolicy. Można także wykupić tak zwany „open jaw ticket” który pozwala na przylot do jednego miasta, a wylot z drugiego. Cena tych biletów jest tylko nieznacznie wyższa niż normalnych. Wśród ofert warto szukać tanich lotów do Singapuru. Skąd można już za około 100 USD kupić powrotny bilet do Dżakarty.
My dolecieliśmy do Singapuru Aeroflotem za 486 USD, z tym że wylot i powrót był z i do Berlina. Bilet kupiliśmy w biurze Aeroflotu w Warszawie (nie należało to jednak do najprostszych rzeczy). Był on obłożony restrykcjami: datę wylotu i powrotu trzeba było podać przy kupnie biletu i zmiana terminu powrotu kosztowała prawie 50 USD. Z Singapuru do Indonezji dotarliśmy drogą morską poprzez Batam.

Jedzenie

Posiłki w Indonezji są bardzo tanie. Za podstawowe danie nasi ayam (ryż z kurczakiem) w restauracjach trzeba płacić około 3000 do 5000rp. U sprzedawców w pociągach i w autobusach to samo danie kosztuje 2000rp, chociaż jest tam o wiele mniej mięsa. Trochę droższy będzie nasi campur (ryż z mięsem i większą liczbą dodatków w postaci warzyw). Często w menu spotkacie też nasi goreng, czyli smażony ryż z różnymi przyprawami – to jedno z najtańszych dań. Wszędzie można spotkać ulicznych sprzedawców serwujących martabak. Może on być na słodko, podawany jako złożone ciasto (podobne do grubego naleśnika) ze skondensowanym mlekiem i wiórkami czekoladowymi w środku. Może też być podawany jako placek z farszem (mieszanką różnych warzyw z dodatkiem jajka i czasami mielonego mięsa). Jego cena to od 2000 do 8000rp. Jednym z rarytasów kuchni indonezyjskiej jest sate. Są to kawałki mięsa osadzone na małych patyczkach przyrządzane na ruszcie. Podawane są one z wspaniałym sosem orzechowym i ryżem, a kosztują od 5000 do 10000rp za kilka patyczków. Z serwowanych zup należy wyróżnić soto madura, zupę z kawałkami mięsa wołowego, podawaną z ryżem, kosztującą około 4000rp. Rano zawsze można też udać się do restauracji przeznaczonych dla turystów i zjeść tam smaczne naleśniki z bananami, kosztujące mniej więcej 5000rp. To co wymieniłem to tylko mała cząstka tego co można znaleźć w kuchni indonezyjskiej.

O noclegach

Na zwiedzanych przez nas wyspach nie mieliśmy problemu ze znalezieniem taniego i ładnego miejsca na nocleg, chociaż nasza podróż była w szczycie sezonu turystycznego (czerwiec – lipiec). Ceny za pokój dwuosobowy (czy to z jednym szerokim łóżkiem, czy też dwoma węższymi) wahały się od 11000rp do 40000rp.
Typowym elementem w łazienkach w Indonezji jest mandi. Jest to taka balia w której znajduje się woda. Nabierając wodę garnuszkiem z tej bali i polewając się nią mamy indonezyjski prysznic. Jednak w wielu miejscach, gdzie jest duża konkurencja można znaleźć normalne prysznice.

Wymiana pieniędzy

Na początku naszego pobytu za 1 USD otrzymywało się ponad 11000rp, na koniec już tylko 8400rp i pewnie podobny kurs utrzymywać będzie się przez jakiś czas.
Z wymianą pieniędzy nie będziecie mieli większego problemu jeżeli są to dolary amerykańskie (zawsze mają one lepsze kursy wymiany niż inne waluty). Czeki podróżne w USD są skupowane po trochę niższym kursie niż gotówka. Przy wymianie pieniędzy w prywatnych kantorach nie ma żadnej prowizji. Najlepszy kurs wymiany pieniędzy jest na Bali w Kuta i w Ubud, poza tym w miarę dobry jest w Dżakarcie.

Nasza trasa

W Singapurze

Ponieważ przylecieliśmy najpierw do Singapuru dlatego podaję kilka praktycznych informacji o tym miejscu. Z singapurskiego portu lotniczego do centrum najtaniej można dostać się autobusem miejskim numer 36. Bilet do Stamford Road kosztuje 1,50 USD, a przejazd zajmie około 45 minut. Jedno z miejsc do którego często udają się mniej zasobni turyści w poszukiwaniu noclegu, to Bencoolen Street. Jednak ostatnio liczba tanich hotelików w okolicach tej ulicy zmniejszyła się (część z nich straciła koncesje na prowadzenie interesu). My noclegu wybraliśmy Hawaii Hostel, gdzie mała jedynka (z dużym łóżkiem) w pokoju z klimatyzacją kosztowała 30 USD. Prysznice są na zewnątrz pokoi. Innym miejscem, gdzie w Singapurze można znaleźć tanie hoteliki jest okolica Beach Road. Do tanich noclegowni zaliczany jest Backpackers’ Cozy Corner (wejście jest od zaplecza restauracji na North Bridge Road). Za jedynkę (ponownie z dużym łóżkiem) należy tutaj zapłacić 24 USD, jednak jest to pokój bez klimatyzacji. Łóżko w dormitory kosztuje 10 USD. W cenę noclegu w tym hoteliku wliczone jest śniadanie (tosty z masłem i dżemem plus herbata).
Do World Trade Centre, skąd odpływają promy (speed boat) na wyspę Batam w Indonezji, można dojechać dwoma miejskimi autobusami, numer 80 i 145, a za przejazd trzeba zapłacić 1,10 USD. Na Batam odpływa bardzo dużo promów i połączenie jest właściwie co pół godziny. Bilet na prom w jedną stronę kosztuje 16 USD, w dwie strony 24 USD i jest on ważny przez sześć miesięcy. Jeżeli z Batam chcecie od razu udać się w kierunku Bukittinggi to należy wypłynąć z Singapuru promem o 7.30 rano (podróż trwa prawie godzinę).

W kierunku Bukittinggi

Po przypłynięciu do portu Sekupang na wyspie Batam nie zapomnijcie cofnąć zegarka o jedną godzinę. Szybkie łodzie do Pekanbaru odpływają z terminalu krajowego, jakieś 5 minut marszu na prawo od terminalu międzynarodowego. Cena biletu na łączoną podróż szybką łodzią i autobusem do Pekanbaru wynosi 95000rp. Kantor walutowy w terminalu międzynarodowym nie zawsze jest czynny, dlatego pamiętajcie kupić trochę rupii w Singapurze, na przykład w dzielnicy Little India (gdzie kurs jest OK.). Jeżeli nie będziecie mieć rupii, za bilet możecie zapłacić singapurskimi dolarami, ale stracicie na tym sporo. Łodzie w kierunku Pekanbaru odpływają około 8 – 8.30, dlatego w Sekupang nie będziecie mieli dużo czasu, ale nie ma czego żałować, ten port to nic specjalnego. Po drodze należy przesiąść się do autobusu na jednej z przystani. Uważajcie na swoje bagaże, musicie dać je na dach autobusu albo do bagażnika (w Indonezji nie trzeba płacić za przewożenie bagażu w autobusach, nie dawajcie się więc oszukać na początku pobytu w tym kraju). Pierwszy odcinek drogi (jakaś godzina jazdy), to trasa gruntowa. Aby uchronić się od pyłu zatykającego dziurki nosowe dobrze jest mieć ze sobą chusteczkę. Cała podróż do Pekanbaru trwa około 10 godzin (w tym na kilkanaście kilometrów przed miastem autobus zatrzymuje się na półgodzinny na lunch).
Jeżeli chcecie zatrzymać się na noc w tym mieście, a pewnie przyda się to po takiej podróży, warto wybrać się do miłego Poppie’s Homestay. Dwójka z mandi kosztuje tutaj 25000rp.
Z Pekanbaru odjeżdża wiele autobusów do Bukittinggi. Za podróż trzeba zapłacić 13000rp.

Ziemia Minangkabau

Bukittinggi to główne miasto ludów Minangkabau zamieszkujących środkowo-zachodnią część Sumatry i jest to jedno z najważniejszych centrów turystyki na wyspie. Dlatego nie trudno tutaj o znalezienie taniego noclegu. Na przykład dwójka (pojedyncze duże łóżko) w Bamboo Homestay kosztuje 12000rp, a w hotelu Murni 11000rp. W obydwóch miejscach pokoje wyglądają skromnie, a mandi jest na zewnątrz.
By poznać kulturę ludów Minangkabau warto wybrać się na jedną z wycieczek proponowanych przez lokalne biura podróży. My wybraliśmy się na „Minangkabau Tour”, która obejmowała między innymi: zwiedzanie pałacu w Pagaruyung, domu spotkań w Batusangkar, tradycyjnej wsi oraz plantacji roślin uprawianych na Sumatrze, a na koniec kąpiel w jeziorze Singkaraik. Chociaż rzadko korzystamy z takiego rodzaju imprez, tą wycieczkę bardzo sobie chwaliliśmy, może dla tego, że prowadził ją bardzo dobry przewodnik. Ta jednodniowa impreza kosztuje 65000rp i można ją wykupić na przykład w biurze turystycznym na Jalan Teuku Umbar.
Ciekawych miejscem położonym niedaleko Bukittinggi jest jezioro Maninjau. Autobus do miasta o tej samej nazwie, położonego nad jeziorem kosztuje 3500rp. Ostatnie 30 minut jazdy to zjazd po 44 serpentynach z krawędzi kaldery nad brzeg jeziora położony 400 metrów niżej. Wspaniałym miejscem na nocleg w Maninjau jest Beach Guesthouse, gdzie za noc w dwójce (pojedyncze łóżko) wraz z prysznicem należy zapłacić 20000rp. Hotelik ten położony jest nad samym jeziorem; do dyspozycji gości udostępnione są leżaki do leniuchowania oraz dętki samochodowe do pływania. Miejsce to jest naprawdę godne polecenia. Jeżeli nie będzie tutaj wolnych pokoi, po lewej stronie wzdłuż ścieżki do Beach Guesthouse, znajduje się Bundo Homestay (nie jest on położony nad jeziorem), oraz trochę dalej, już nad jeziorem Riak Danau. Jednak obydwa miejsca nie są tak atrakcyjne.
Oprócz leniuchowania i kąpieli w jeziorze warto wybrać się na wycieczkę na szczyt góry Lawang Top. Najpierw należy dojechać autobusem do wsi Matur (za 3000rp), a następnie iść w kierunku szczytu. Czasami połowę drogi w kierunku szczytu można przebyć opeletem (odpowiednikiem samochodu kombi) za 1000rp. Za wejście na szczyt należy zapłacić 1500rp. Z góry rozciągają się niesamowite widoki na położone w dole jezioro. Na drogę powrotną można wybrać ścieżkę przez las prowadzącą w dół do jeziora. Ścieżka ta nie jest trudna, ale należy pamiętać o posmarowaniu ciała kremem przeciw pijawkom. Cała wycieczka powinna zająć trochę więcej niż pół dnia.

Jak dotrzeć na Jawę

Z Bukittinggi do Dżakarty na Jawie można dojechać między innymi: bezpośrednim autobusem lub popłynąć statkiem z miasta Padang. Ceny za autobusy, odjeżdżające codziennie, wahają się od 95000rp (autobus „ekomomi” do 180000rp za „delux” z klimatyzacją). My wybraliśmy podróż statkiem krajowego przewoźnika Pelni. Wyruszając z Maninjau bemo (za 3500rp od osoby) dojechaliśmy do Lubuk Basung, skąd odjeżdża autobus do Padang, a jego cena to 5500rp. W Padang noclegi są dosyć drogie. Do jednych z najtańszych miejsc w mieście należy Hotel Benyamin, gdzie za dwójkę z mandi trzeba zapłacić 40000rp.
Statek KM Kambuna odpływa z portu Teluk Bayur (dojazd taksówką za 10000rp) co drugą niedzielę o godzinie dziesiątej. Cena w klasie „ekonomi” wynosi 116500rp. W klasie tej nie ma rezerwacji miejsc, należy więc pojawić się na statku odpowiednio wcześnie by mieć jakieś miejsce leżące dla siebie. My raczej woleliśmy pozostawać na odkrytym pokładzie statku. Jedzenie w klasie ekonomicznej nie należy do najlepszych: ryż, kawałek ryby i jakiś ostry sos na tacy, to wszystko. Jednak płacąc dodatkowo 5000-10000rp można udać się na posiłek do restauracji. O wiele wygodniej i przyjemniej jest podróżować w klasach o wyższym standardzie: trzecia klasa jest droższa o 50%, druga o 100% a pierwsza 150% od klasy ekonomicznej. Trasę z Padangu do Dżakarty przebywa się w 30 godzin w porcie Tanjung Priok w Dżakarcie statek powinien pojawić się o godzinie 16 następnego dnia po wypłynięciu.

Stolica kraju

Dżakarta to olbrzymi moloch. Szacuje się, że mieszka tutaj grubo ponad dziesięć milionów ludzi. Na pewno odstrasza to wielu turystów, ale mimo wszystko jest tutaj kilka atrakcji do których warto się wybrać. Przede wszystkim chciałbym polecić wycieczkę do najstarszej części miasta – dzielnicy Batawia. Atrakcją tej dzielnicy są slumsy i port Sunda Kelapa (wstęp 500rp). Z portu Tanjung Priok do popularnej ulicy Jalan Jaksa, gdzie znajduje się wiele hoteli i restauracji przeznaczonych dla obieżyświatów, oprócz taksówki, można dojechać komunikacją miejską. Wymaga to jednak wiele wysiłku. Najpierw trzeba wsiąść do microletu (minibusu) numer 15A jadącego do Kota, skąd autobusem P11 (lub kilkoma innymi) dojechać do ulicy Jalan Thamrin. Przejazd tym klimatyzowanym autobusem wynosi 2500rp. Z P11 należy wysiąść w okolicy McDonald’a od którego jest już tylko około 10 minut piechotą to Jalan Jaksa. Tanim, a zarazem dobrym miejscem na nocleg jest hotel Jusran. Za dwójkę (pojedyncze łóżko) bez prysznica przyjdzie zapłacić tutaj 20000rp.
Z Jalan Jaksa jest około 10 minut marszu do głównej stacji kolejowej – Gambir. Odjeżdża stąd wiele pociągów do wszystkich ważniejszych miast na Jawie. Pamiętajcie, że jeżeli chcecie kupić bilet na pociąg na ten sam dzień i będą to miejsca w klasie „bisnis” to od razu najlepiej udać się do informacji i powiedzieć o swoim zamiarze siedzącym tam pracownikom. Wyślą oni was do zawiadowcy stacji, gdzie po półgodzinnym czekaniu dostaniecie wasz upragniony bilet. W kasach musielibyście czekać ze dwie godziny bez pewności powodzenia.

Bandung

Z Dżakarty po drodze do Bandung można zwiedzić ogrody botaniczne w mieście Bogor. Ci którzy chcą ominąć tą atrakcję mogą tak jak my wybrać bezpośredni pociąg do Bandung. Pociągów jest wiele i kosztują one w klasie „bisnis” 20000rp.
Dobrym miejscem na zatrzymanie się w tym mieście jest hotel By Moritz. Bardzo ładne pokoje są za 32000rp. Prysznice są na zewnątrz pokoi. W cenę wliczone jest śniadanie w którego skład wchodzi omlet bądź tost z jajkiem plus herbata lub kawa.
Jedną z atrakcji Bandung jest znajdujący się na północ od miasta wulkan Tangkuban Perahu. Na jego szczyt można dostać się samochodem, gdyż prowadzi tam asfaltowa droga. Jeżeli jeszcze nie widzieliście wulkanów warto wybrać się tutaj. Spod dworca kolejowego jeździ bemo na trasie Bandung – Lembang. Cena przejazdu to 1500rp. Z Lembang za 15000rp od osoby bemo zabierze was na szczyt wulkanu. Na samej górze warto spędzić trochę czasu, i wybrać się chociażby na częściową wędrówkę dookoła krateru (kierujcie się w przeciwną stronę ruchu wskazówek zegara). Droga powrotna możne być tańsza jeżeli na parkingu uda wam się znaleźć bemo jadące bezpośrednio do Bandung. My za podróż takim bemo zapłaciliśmy 10000rp.

Kurort

Do Pangandaran jeżdżą bezpośrednie autobusy z Bandung. Ich cena to 14000rp. Ponieważ Pangandaran uważany jest za kurort, przed wstępem do miasta należy uiścić opłatę 2000rp. Jest tutaj wiele miejsc noclegowych, będzie więc w czym wybierać. Polecam szczególnie Losmen Mini II. Pokój dwuosobowy z prysznicem i śniadaniem (naleśniki z bananami) oraz kawą i herbatą dostępną przez cały czas kosztował 30000rp. Hotelik położony jest w miarę blisko wejścia do parku (wstęp wynosi 2000rp) w którym znajduje się plaża pozwalająca na morskie kąpiele.
Z Pangandaran do Yogyakarty prowadzi ciekawa droga poprzez tak zwane backwaters (kanały wśród namorzynów i pól uprawnych). Turystyczny minibus na tej trasie kosztuje 50000rp. Ale możliwe jest pokonanie jej taniej na własną rękę. Najpierw trzeba dojechać autobusem do Kalipucang (przejazd 3000rp), następnie przesiąść się na łódź (kolejne 3000rp) i dostać się do Cilacap. Z przystani łodzi można dojechać bemo (trzeba przejść do skrzyżowania dróg około 10 minut) do dworca autobusowego za 1000rp. Stąd odjeżdżają autobusy (za 11000rp) do Yogyakarty.

Kulturalna stolica Jawy

Yogyakarta, wśród turystów znana jako Yogya, to jak wielu określa – kulturalna stolica Jawy. Ze znalezieniem noclegu nie ma tutaj najmniejszego problemu. Polecam Jaya Losmen. Jedynka z dużym łóżkiem kosztuje tutaj 15000rp, a dwójka 20000rp. Pokoje te mają łazienki z prysznicem. Obsługa hoteliku jest na topie ze wszystkimi istotnymi informacjami turystycznymi (prowadzą oni zresztą biuro turystyczne).
Jeżeli będziecie chcieli wybrać się na jakąś wycieczkę do znanych miejsc w okolicy, warto sprawdzić ceny w kilku biurach podróży (ceny są wszędzie takie same, ale może uda wam się dostać jakąś zniżkę). Oto kilka wycieczek jakie proponują biura podróży w Yogya:
• wycieczka do Borobudur i Prambanan (wyjazd o 10 rano; czas trwania 8 godzin) kosztuje 30000rp od osoby,
• wycieczka na Wyżynę Dieng (wyjazd o 7 rano; czas trwania 9 godzin) kosztuje 60000rp od osoby,
• zachód słońca w Prambanan (wyjazd o 14.30; czas trwania 4,5 godziny) kosztuje 35000rp od osoby,
• wycieczka po mieście (wyjazd o 10 rano; czas trwania 4 godziny) kosztuje 30000rp od osoby.

W biurach tych dodatkowo można kupić bilety na autobusy (w większości klimatyzowane; ale często może okazać się, że są to minibusy) do:
– Dżakarty (cena 90000rp; odjazd 16.00)
– Denpasar (cena 95000rp; odjazd 14.00)
– Surabaya (cena 50000rp)
– Wulkanu Bromo (cena 90000rp; odjazd 7.00)

Zwiedzaliśmy okolice Yogya w większości przy użyciu komunikacji publicznej. Z ulicy Malioboro autobusem numer 2 i 4 (przejazd za 800rp) można dostać się na dworzec autobusowy Umbulharjo, skąd odjeżdżają autobusy do Borobudur. Cena za przejazd tymi autobusami to 3000rp, ale bileterzy będą wołać na pewno więcej. Na dworcu autobusowym w Borobudur dopadną was właściciele becak-ów, czyli riksz z propozycją podwiezienia do świątyni za 1000rp. Wstęp do świątyni w Borobudur jest bardzo drogi, jak na lokalne ceny i wynosi aż 50000rp. Zapytaliśmy, czy jest jakaś zniżka dla posiadaczy kart ISIC i okazało się, że tak! (30000rp). Można jeszcze dostać się tam taniej, jeżeli skorzystacie z oferty właścicieli becak-ów. Proponują oni podwiezienie za około 20000rp do muru gdzieś na tyłach kompleksu i tam przeskakując przez ten mur dostaniecie się na teren świątyni.
Inną atrakcją w pobliżu miasta Yogya jest kompleks świątyń w Prambanan. Jednodniową wycieczkę do tego kompleksu proponujemy połączyć wraz ze wstępem na pokaz baletu Ramajana. Do Prambanan jeżdżą minibusy z dworca położonego na północ od ulicy Malioboro. Kosztują one 2500rp (trzeba targować się). Wstęp do świątyń jest tak samo drogi jak do Borobudur, ale także tutaj jest możliwa zniżka na ISIC i odpłatna pomoc w znalezieniu wejścia od tyłu. Prawdopodobnie zdarzy się, że w kompleksie świątyń zostaniecie zagadnięci przez studentów odbywających praktyki na przewodników wycieczek. Jeżeli będą chcieli was oprowadzić po świątyni, warto skorzystać.
Balet Ramajana rozpoczyna się o 19.30 i trwa dwie godziny. Na pewno jest godny polecenia. Bilety można kupić w biurach turystycznych w Yogya, bądź też przed rozpoczęciem spektaklu. Te które kosztują 20000rp są już na wystarczająco dobre miejsca. Wieczorny powrót do Yogyakarty może być kłopotliwy, po zakończeniu baletu nie ma już publicznego transportu. Dlatego warto wcześniej wykupić miejsce (w dowolnym biurze podróży w Yogya) w turystycznym autobusie. Wraca on zaraz po skończeniu spektaklu i kosztuje 10000rp.
Ostatnia wycieczka na jaką namawiam to wyjazd pod wulkan Merapi. Z tego samego dworca gdzie odjeżdżają minibusy to Prambanan są też minibusy do Kaliurang, miejscowości u podnóża wulkanu. Kosztują one 3000rp. W Kaliurang można zatrzymać się na noc w hotelu Vogels za 12500rp w dwójce bez mandi. W hotelu tym można też wykupić nocną wycieczkę do miejsc, skąd widać lawę. Należy jednak mieć na uwadze, że pogoda zmienia się tutaj bardzo szybko i często zdarza się że podczas takiej wycieczki nie widzi się nic innego jak tylko mgłę. Także widok samego wulkanu Merapi jest często zakryty warstwą chmur. By zobaczyć wulkan w pełni okazałości trzeba udać się na tarasy widokowe do parku. Wstęp do parku wynosi 500rp. Pamiętajcie tylko nie przyjeżdżać tutaj na weekend (zresztą jak do wszystkich parków na Jawie), bo wtedy są tu rzesze miejscowych turystów.

Solo i okolice

Z dworca Umbulharjo w Yogyakarcie odjeżdżają autobusy do Solo. Przejazd wynosi 3500rp. Dworzec autobusowy w Solo jest dosyć daleko od centrum dlatego należy wziąć bemo numer 06 i za 1000rp dojechać do ulicy Jalan Gatot Subroto. Tutaj w pobliżu znajduje się bardzo miły hotelik Cendana Homestay. Nocleg kosztuje 20000rp za jedynkę (duży materac na podłodze) z mandi. W cenę noclegu wliczone jest syte śniadanie na które podawany jest ryż na słodko, bądź na słono oraz kawa lub herbata.
Jeżeli chcecie zobaczyć siedzibę sułtana Solo, Kraton Mangkunegara, to szczerze odradzam. Wstęp do niego wynosi 5000rp plus 1000rp za aparat. Do zwiedzania jest tylko dziedziniec i bardzo nudne muzeum. Na dodatek ze względu na szacunek dla sułtana trzeba zdjąć obuwie i chodzić po piaszczystym, brudnym dziedzińcu. Do tego wszystkiego ma się uczucie, że sułtan jest bogaty ale nie chce nic z tego bogactwa pokazać, a płaci się tylko za przebywanie na terenie jego posiadłości.
Jeżeli chcecie zobaczyć rolnicze okolice Solo warto wybrać się na ciekawą wycieczkę. Najpierw autobusem za 1500rp do Karangpandan, skąd minibusem za 1500rp do hinduistycznej świątyni Candi Sukuh (wstęp 1000rp). Według miejscowych jest to świątynia „porno” ze względu na erotyczne płaskorzeźby. Ze świątyni można wybrać się na pieszą wycieczkę do wodospadów Grojogan Sewu, wiodącą ścieżkami przez wzgórza na których uprawiane są warzywa znane z naszych pól. Z wejścia do Candi Sukuh kierujcie się prosto w kierunku piaszczystej drogi. Dojście do wodospadów powinno zająć jakieś dwie i pół godziny. Wstęp na teren parku (będziecie wchodzić tylnim wejściem), gdzie znajdują się wodospady to 1500rp. Można tutaj trochę odpocząć; są też restauracyjki w których można się smacznie posilić. Z głównego wejścia do dworca autobusowego w Tawangmangu można dojechać busikiem za 1000rp. Autobus do Solo to wydatek 2500rp.

Na wulkanie Bromo

Aby dostać się z Solo do wulkanu Bromo wybraliśmy chyba jeden z najwolniejszych środków transportu – pociąg „ekonomi” Sri Tanjung. Jest to bezpośredni pociąg to miejscowości Probolinggo najbliżej stacji w pobliżu wulkanu. Cena za przejazd wyjątkowo niska – 12500rp (zniżka na kartę ISIC). Czas przejazdu dłużył się w nieskończoność. Już odjazd (planowo o 8 rano) był opóźniony o ponad półtorej godzinny, a na miejsce dotarliśmy cztery godziny później niż według rozkładu, około godziny 18. Z dworca kolejowego w Probolinggo do centrum miasta można dostać się bemo za 1000rp, tyle samo kosztuje przejazd na dworzec autobusowy. Jeżeli przyjdzie wam spędzić nocleg w tym mieście (dosyć wysokie ceny pokoi) to najlepiej udać się do hotelu Ratna, gdzie dwójka bez mandi kosztuje 24000rp (w cenie śniadanie, tost i gotowane jajko oraz herbata lub kawa). Ci którzy po drodze z Solo na Bromo chcą zatrzymać się w Surabaya na nocleg mogą wybrać Bamboe Denn. Bardzo mała dwójka kosztuje tutaj 20000rp, mandi jest na zewnątrz. Miejscowością nad samą kalderą wulkanu jest Cemoro Lavang. Minibus z Probolinggo kosztuje tutaj 5000rp (ale trzeba się targować o tą cenę). Na nocleg zatrzymaliśmy się w hotelu Café Lava. Dwójka bez mandi kosztowała tutaj 33000rp. Pamiętajcie, że w Cemoro Lavang jest już bardzo zimno i na pewno przyda się jakieś cieplejsze ubranie. Jeżeli będziecie mieli ładną pogodę, to na pewno nie będziecie się tutaj nudzić. Spacery po dnie kaldery, wejście na stożek Bromo oraz same widoki okolicy są niesamowite.

Bali

Wracając z Cemoro Lavang do Probolinggo można załapać się na pociąg udający się w kierunku Bali. Ostatnią stacją kolejową po wschodniej stronie Jawy jest Bayuwangi. Odpływają stąd promy na Bali. Jeżeli nie chcecie tracić czasu na przesiadki, na dworcu kolejowym można kupić bilet na bezpośredni autobus odjeżdżający spod dworca i udający się do Denpasar. Kosztuje on 20000rp. Można też przejść na nogach (około 5 minut marszu), do przystani promowej i za 2000rp przepłynąć do Gilimanuk na Bali. W Gilimanuk trzeba iść około 10 minut do dworca autobusowego, z którego odjeżdżają autobusy to Denpasar. Cena biletu 8000rp.
W Denpasar autobusy przyjeżdżają na dworzec Ubung. Jeżeli chcecie jak najtaniej wydostać się z tego miejsca musicie wyjść na ulicę i pytać o bemo do centrum miasta. Powinno ono kosztować 2000rp do ulicy Gajah Mada. W pobliżu tej ulicy znajduje się miły hotelik Adi Yasa. Nocleg w dwójce bez prysznica kosztuje 25000rp. W cenę wliczone jest śniadanie na które podawane są naleśniki lub sadzone jajka plus kawa bądź herbata.
Jedynym miejscem na Bali jakie odwiedziliśmy była miejscowość Ubud, ale jest tutaj na pewno wiele innych ciekawych miejsc. By dostać się do Ubud z hoteliku Adi Yasa należy wyjść na ulicę i złapać bemo do terminalu Kereneng (kosztuje 1500rp). Tam trzeba wziąć bemo (za 3000rp) do terminalu Batubulan, skąd można wsiąść do bemo udającego się do Ubud. Cena tego ostatniego to 4000rp.
W Ubud godnym polecenia miejscem na nocleg jest Dewa House. Pokój kosztuje tutaj 50000rp za noc, ale można utargować do 40000rp jeżeli zostaniecie na dłużej. Miejsce jest bardzo ładne z leżakiem i krzesełkami wypoczynkowymi na ganku. W cenę wliczone jest bardzo dobre śniadanie, czyli naleśniki z bananami i sałatka owocowa oraz kawa i herbata.

Kilka dodatkowych cen biletów:
– pociąg na trasie Dżakarta – Surabaya w klasie „executive” – kosztuje 140000rp
– pociąg z Surabaya do Bayuwangi – kosztuje 15000rp w klasie „bisnis”
– statek Pelni z Dżakarty do Sekupang (na Batam) w klasie „ekonomi” – kosztuje 129000rp
– samolot w jedną stronę z Dżakarty na Batam to wydatek od około 70 do 80 USD wraz z opłatami lotniskowymi

Podana powyżej trasa przemierza jedne z najciekawszych miejsc turystycznych na Sumatrze i na Jawie. Optymalny czas jaki należy na nią przeznaczyć to około trzech tygodni. W takim tempie i przemieszczając się według podanych wskazówek, dodając do tego trzy posiłki dziennie w restauracjach, powinniście wydawać około 6–7 dolarów na jeden dzień. Oprócz miejsc, które odwiedziliśmy na trzech wyspach Indonezji jest tam o wiele więcej atrakcji turystycznych i nawet dwumiesięczna wiza nie będzie wystarczająca na ich wszystkich zwiedzenie.

Rozmaitości ze świata

Chiny oficjalnie rozpoczęły prace nad budową połączenia kolejowego z Tybetem. Oficjalnie ma ono być gotowe do roku 2007, ale państwowe media chińskie przewidują, że ukończenie robót w zakładanym terminie będzie bardzo trudne. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na 2,5 mld USD. Linia kolejowa ma połączyć zachodniochińskie miasto Golmud w prowincji Qinghai ze stolicą Tybetu, Lhasą. Trasa ma liczyć 1118 km długości, z czego ponad 960 km ma przebiegać na wysokości powyżej 4 tys. metrów na poziomem morza. Dzięki temu będzie to najwyżej położona linia kolejowa na świecie.

Władze Indonezji zaapelowały do milionów urzędników o pisanie dokumentów małą czcionką, żeby w ten sposób zaoszczędzić papier, a tym samym wydatki państwa, poinformował dziennik „Jakarta Post”. Urzędnicy nie powinni też używać telefonów ani samochodów służbowych do prywatnego użytku, ani zapalać światła, kiedy w biurach jest „wystarczająco jasno”.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u