Indochiny – Zofia Pieczka

Zofia Pieczka

Termin

10 II – 19 III 1997 r.

Informacje praktyczne

Warunki pobytu

Klimat

Tajlandia – pora deszczowa trwa od czerwca do października. Pora sucha od listopada do lutego. Okres przejściowy od marca do maja. Na południu kraju opady całoroczne.

Malezja – pora deszczowa trwa od października do lutego na wschodnim wybrzeżu, a na zachodnim wybrzeżu i w stanach Sarawak i Sabah od maja do września.

Singapur – średnia temperatura ok. 28°C, przy dużej wilgotności powietrza – powyżej 90%. Deszcz pada tam prawie każdego dnia.

Czas

Różnica czasu w stosunku do GMT: + 7 godz. dla Tajlandii i + 8 godz. dla Malezji i Singapuru.W pierwszych dniach pobytu jest to duże obciążenie dla organizmu. Po ok. 5 dniach wszystko wraca do normy.

Wiza tajska

Wizę turystyczną do 60 dni załatwia się w Ambasadzie Tajlandii w Warszawie, ul. Starościńska 1. Należy złożyć 2 formularze ze zdjęciami, paszport oraz pokazać zakupiony bilet lotniczy. Wiza jednokrotna kosztuje 28 zł., a dwukrotna 56 zł. Na pobyt do 15 dni – wizę załatwia się na lotnisku w Bangkoku.

Inne wizy

Pozwolenie na wjazd do Malezji i Singapuru załatwia się na przejściach granicznych. Należy wypełnić formularz, na którego podstawie wbijana jest do paszportu pieczątka przekroczenia granicy, która upoważnia do pobytu na terenie Malezji do 30 dni, a w Singapurze do 14 dni.

Przelot

Po analizie różnych linii lotniczych wybraliśmy węgierski “Malev”.

Warunki bardzo dobre, a cena umiarkowana.

Waluta

Tajlandia – jednostką monetarną jest Baht. 1 USD = ok. 25 BHT

(Uwaga: wyjazd odbył się w okresie stabilności tej waluty, obecnie wartość batha regularnie spada.)

Malezja – jednostką monetarną jest Ringgit (Dolar malezyjski) – 1 USD = ok. 2,4 RGT (M$).

Singapur – jednostką monetarną jest Dolar Singapurski – 1 USD = ok. 1,4 S$.

Wyżywienie

Tajlandia

Kuchnia tajska jest bardzo pikantna. Do potraw dodaje się sporo przypraw – szczególnie chili i czosnku.

Obiad – ryż lub makaron z jarzynami z dodatkiem mięsa lub owoców morza – ok. 30 BHT.

Najtańsze jedzenie jest na Night Bazaar lub w ulicznych “garkuchniach”. Przyrządzane na oczach klientów, smakuje wyśmienicie.

Woda butelkowana (1 l) – 5 BHT, piwo (0.5 l) – 50 BHT, jarzyny i owoce: arbuz (1 szt.) – 20 BHT, kokos (1 szt.) – 10 BHT, ananas (1 szt.) – 15 BHT, pomidory (5 szt.) – 5 BHT, pomarańcze (1 kg) – 20 BHT, banany (wiązka ok.15 szt.) – 15 BHT, mango (1 szt.) – 10 BHT, chleb (typu tostowego) – na targu 10 BHT, w sklepie – 20 BHT, lody znanych firm – 8 BHT (szt.), puszka sardynek – 9 BHT.

Malezja

Kuchnia malezyjska jest świetna. Szczególnie na Night Bazaar delektować się można wspaniałymi potrawami. Najlepsza kuchnia jest w miastach wschodniej Malezji, np. Kuantanie czy Kota Bahru.

Obiad – zapiekany ryż lub makaron z dodatkiem mięsa i jarzyn 2–3 RGT, ryż z ananasem i jarzynami – 3 RGT, pieróg z orzeszkami (pyszny) – 1,2 RGT, nadziewany mięsem (pyszny) – 1 RGH, bułka nadziewana mięsem baranim i jarzynami – 1,5 RGH

Napoje: woda butelkowana (1,5 l) – 1,4 RGH, napój (1,5 l) – 2 RGH, mleko sojowe w kartonie (1 l) – 1,2 RGH, kawa typu neska (super) – 1,2 RGH, herbata typu bawarka (super) – 0,8 RGH, zupy chińskie (5 szt.) – 2 RGH.

Owoce: pomarańcze (6 szt.) – 1,2 RGH, kokos (1 szt.) – 1 RGH, banany (1 kg) – 2 RGH, chleb tostowy – 1,9 RGH.

Singapur

Można spotkać kuchnie całej Azji. Najlepiej stołować się w centrach tzw. hawkers food.

Obiad – kurczak z makaronem – 4.8 S$, zupa wegetariańska – 2.3 S$, pieróg z orzechami (gorszy od malezyjskiego) – 1.2 S$, ryż z dodatkiem mięsa i jarzyn – 2.5 S $.

Napoje: woda mineralna (1 l) – 1.2 S$, Fanta (1,5 l) – 1.6 S$.

Owoce: banany (wiązka) – 1 S$, papaja (1 szt.) – 0.5 S$.

Zakupy

Na bazarach i w małych sklepikach – należy się targować. W domach towarowych i supermarketach ceny są stałe. Apteki – szczególnie w Malezji i Singapurze są świetnie zaopatrzone. Prowadzone są przeważnie przez Chińczyków. Dobrym miejscem na zakupy są tajlandzkie miasto Hat Yai i Singapur.

Informacja

Z Polski zabraliśmy przewodnik Carla Parkesa “Southeast Asia Handbook”.

Tajlandia

W biurach TAT i na lotnisku w Bangkoku nie można było otrzymać żadnej mapy czy informatora (posiadali tylko pojedyncze egzemplarze na własny użytek). O mapy i informatory pytać w większych hotelach lub… w kantorach wymiany walut (Chiang Mai).

Malezja

Biura Informacji Turystycznej są dobrze zaopatrzone w mapy i informatory.

Singapur

Mapy miasta można otrzymać nawet w domach towarowych (również po przylocie na lotnisku bezpłatny przewodnik).

Sprawozdanie z przebiegu wyprawy na trasie
Tajlandia, Malezja, Singapur

10 II 1997

Przelot węgierskim Malevem na trasie Warszawa – Budapeszt – Bangkok – łącznie 11 godzin.

11 II 1997

Godz. 7.00 – przylot do Bangkoku. O godz. 8.20 wyjazd pociągiem III kl. (z dworca usytuowanego obok lotniska) do Pitsanulok. Koszt biletu 66 BHT. Następnie przejazd autobusem zwykłym za 16 BHT do stolicy pierwszego królestwa tajskiego – Sukhothai. Na przystanku autobusowym w Sukhothai wynajęcie za 10 BHT na osobę minibusa w celu dojazdu do hotelu. Zakwaterowanie w hoteliku Sky House no. 2- 58/1- 7 Bypass rd., tel. 055.612237. Nocleg w pokoju 2- osobowym z wiatrakiem i łazienką (tylko zimna woda) kosztował 100 BHT. Pokoje z klimatyzacją kosztowały 400 BHT/ 2 osoby.

12 II 1997

W odległości 14 km od New Sukhothai znajduje się uznany za zabytek narodowy Tajlandii Sukhothai Historical Park. Dojazd otwartą taksówką za 15 BHT. Można pojechać liniowym minibusem za 5 BHT. Wstęp do Historical Park 40 BHT. Do zwiedzania zespołu pałacowego i świątyń (Wat Mahathat, Wat Sra Sri, Wat Si Sawai, Wat Sri Chum i innych) można wynająć rower. Po południu zwiedzanie New Sukhothai – bazary. Zdecydowaliśmy się na wyjazd następnego dnia do Chiang Mai. O godzinę odjazdu autobusów pytać w recepcji hotelu. Hotel zapewnia darmowy przejazd na dworzec autobusowy.

13 II 1997

O godz. 9.15 wyruszyliśmy autobusem zwykłym za 91 BHT do Chiang Mai (autobus z klimatyzacją – 127 BHT). Po dotarciu na dworzec autobusowy w Chiang Mai otoczył nas rój właścicieli taksówek zachwalających różnego typu hotele. Szczęśliwy przypadek sprawił, że wybraliśmy “Topper- Thai G.H.” – 7/1 Soi 5 Prapokklao Rd. Tel. (053) 274355. Był to wygodny, spokojny hotelik w starej części Chiang Mai. Pokoje 2- osobowe z wiatrakiem i łazienką (ciepła i zimna woda) kosztowały 100 BHT. Hotelik posiadał własną agencję turystyczną, która załatwiała trekkingi w góry północnej Tajlandii. Zdecydowaliśmy się na 2- dniowy trekking do Mae Taeng Area. Trekking obejmował: wodospady, gorące źródła, przejście górami przez dżunglę, nocleg w Karen Village 2- godzinną przejażdżkę na słoniach, 3- godzinny spływ tratwami z bambusa po rzece Mae Taeng. Na całej trasie organizator zapewniał wyżywienie. Koszt takiego trekkingu – 1100 BHT. Można wybrać się także na trekkingi 1- dniowe za 800 BHT, lub 3- dniowe za 1700 BHT. Trasy trekkingów są różne. Posiadając więcej czasu, można wziąć udział w kilku trekkingach, zwiedzając cały teren “Złotego Trójkąta”. Agencje turystyczne organizują również półdniowe wycieczki: od 8.30- 12 i od 13.30- 17 po obiektach zabytkowych znajdujących się na peryferiach Chiang Mai – Doisuthep Temple i zimowy pałac królewski – za 350 BHT. W tych samych godzinach można złożyć wizytę na farmie węży, orchidei i motyli oraz w ośr. szkolenia słoni za 400 BHT. Można również pojechać do wioski Borsang, w której znajdują się manufaktury wytwarzające wyroby z jedwabiu, srebra, złota, laki, drewna, skóry oraz parasolki – za 100 BHT.

14 II 1997

O godz. 9.30 wyruszyliśmy terenową Tojotą na 2- dniowy trekking do Mae Taeng Area.Bagaże pozostały w hotelowej przechowalni. Otrzymaliśmy od organizatora śpiwory i małe plecaki. Na wędrówkę należało zabrać: buty do chodzenia po górach, tenisówki, 2 pary skarpetek, szorty, zapasową bluzkę, ciepłą odzież na noc, środek na owady oraz… dobry humor. Tak obładowani wyruszyliśmy w międzynarodowej obsadzie (4 Polaków, 2 Duńczyków i 1 Japończyk) na spotkanie z PRZYGODĄ. Po drodze zwiedziliśmy wodospady, gorące źródła (42°C i 99°C), górzystą dżunglę, wsie tubylców plemienia Karen. Na nocleg dotarliśmy do bazy szkolenia słoni nad rzeką Mae Taeng. Spaliśmy w prymitywnej chacie na palach, tylko częściowo obudowanej matami, bezpośrednio na podłodze. Pomimo śpiworów, starych derek otrzymanych na miejscu i ciepłej odzieży było bardzo zimno. Z trudem dotrwaliśmy do rana, do pierwszych promieni słońca.

15 II 1997

Trekkingu ciąg dalszy.

Wyruszyliśmy na słoniach w dół rzeki Mae Taeng do Lahu Village, a następnie wsiedliśmy na tratwę z bambusa i płynęliśmy około 3 godzin do Shan Village. Płynie się na stojąco, równowagę własną oraz tratwy utrzymując za pomocą bambusowych drągów. W drodze powrotnej zwiedziliśmy jeszcze farmę orchidei i motyli.

16 II 1997

Pojechaliśmy do wsi Borsang, aby zapoznać się z wyrobami rękodzieła tajlandzkiego. W tym celu wynajęliśmy minibus i za 25 BHT od osoby objechaliśmy wszystkie manufaktury. Wieczorem wyruszyliśmy na “szaleństwo” podniebienia, czyli na Night Bazaar, po drodze podziwiając różne reklamujące się salony masażu.

17 II 1997

Dzień przeznaczony na zwiedzanie zabytków Chiang Mai. Tylko w obrębie starych murów miejskich zlokalizowane są 36 świątynie (Waty). Warto pojechać na Doi Suthep – górę wznoszącą się 16 km od miasta.Dojazd minibusem spod Bramy Białego Słonia. Na szczycie stoi Wat Phra That oraz oddalony od niego o 5 km zimowy pałac królewski. Wyjazd nocnym autobusem z klimatyzacją za 220 BHT do Bangkoku.

18 II 1997

Przyjazd do Bangkoku o godz. 5.00 na dworzec Północny. Przejazd autobusem miejskim nr 11 na dworzec Południowy. Zakup biletów do Surat Thani na 9.15 za 285 BHT. Był to jedyny odjeżdżający rano autobus, drogi, ale luksusowy, serwujący podczas jazdy napoje i desery, a także obiad w przydrożnej restauracji. Można było kupić bilet bezpośrednio do Koh Samui za 410 BHT (8.15), ale wiązało się to z koniecznością noclegu w Surat Thani, ponieważ prom na wyspę (w tej wersji) wypływał dopiero o 8.00 następnego dnia. My dotarliśmy do Surat Thani o godz. 18.30 i zaraz ruszyliśmy do portu. Jedyny nocny prom (towarowy) na Koh Samui odpływał o godz. 23.00. Wyposażony był w leżące obok siebie materace, na których można było wygodnie się wyspać. Koszt promu – 80 BHT.

19 II 1997

O godz. 5.20 przypłynęliśmy do portu Nathon na Koh Samui. Ponieważ nie wiedzieliśmy do której z wiosek się udać – poznany na promie Amerykanin namówił nas na osadę Lamai. Przejazd otwartym minibusem kosztował 35 BHT na osobę. Lamai uznawana za miejscowość luksusową – bardzo nas rozczarowała. Wszędzie śmiecie, ciągły ruch i hałas. Złapaliśmy minibus i za 40 BHT/osobę przejechaliśmy na północne wybrzeże wyspy do Maenam Beach. Zakwaterowaliśmy się w ośrodku campingowym “Near Sea” bezpośrednio przy długiej plaży. Domki 2- osobowe z wiatrakiem i łazienką kosztowały 200 BHT (mały), 300 BHT (duży) i 700 BHT z klimatyzacją. Ośrodek zlokalizowany był w tropikalnym ogrodzie. Uważamy jednak, że Koh Samui nastawione jest już tylko na “przemysł turystyczny”.

20 II 1997

Pobyt na Koh Samui.

21 II 1997

Przejazd minibusem za 20 BHT/osobę do portu Nathon. Zakup biletu na prom osobowy odpływający do Surat Thani o godz. 7.15 za 115 BHT. Następny prom odpływał o godz. 14.30. O godz. 10.00 byliśmy w Surat Thani. W agencji turystycznej (to był błąd) kupiliśmy bilet na klimatyzowany minibus do Krabi za 160 BHT. Można było pojechać autobusem liniowym z klimatyzacją za 100 BHT. Minibus oraz autobus odjeżdżał o godz. 12.30. W Krabi (po długich poszukiwaniach) znaleźliśmy nowy, wygodny i cichy hotelik “Bai Fern G. H.”. Pokój 2- osobowy z wiatrakiem i balkonem (łazienka w korytarzu) kosztował 180 BHT. Jedynym minusem tego hoteliku była duża ilość mrówek spacerujących po ścianach.

22 II 1997

Wycieczka na wyspę Phi- Phi. Rejs statkiem w jedną stronę – 125 BHT. Wyjazd godz. 9.30, powrót godz. 16.00.

W agencji “Songserm Travel Center Co.” (38 Kongka Rd.) można wykupić wycieczkę na Phi- Phi (trwającą od 8.00 do 17.00) za 670 BHT.

23 II 1997

Wynajęcie łodzi motorowej za 500 BHT/4 osoby na okres 3 godz. i opłynięcie nią bezludnych wysepek będących częścią Morskiego Parku Narodowego (przez miejscowych nazwane PODA). Oglądaliśmy różne formy zwietrzałych skał – czasami fantastyczne, np. Wyspa Kurczaka, oraz nawisy skalne, grzyby oraz świątynie w skalnych pieczarach. Podczas rejsu były dwa postoje na rafach koralowych. Naprawdę warto pojechać! Trzeba się ostro targować z obsługą łodzi, ponieważ żądają 400 BHT/1 osobę. W agencji “Songserm” wykupiliśmy bilety na klimatyzowany bus do Hat Yai za 150 BHT. Busy podjeżdżają pod hotel.

24 II 1997

Wyjazd o godz. 7.00 do Hat Yai, miasta znanego głównie z handlu. Przyjeżdżają tu na zakupy również Malezyjczycy. O godz. 11.30 byliśmy na miejscu. Znaleźliśmy względnie tani (jak na to handlowe miasto) hotelik w pobliżu dworca kolejowego – “Ladda G. H.” (13- 15 Thammanoonvithi Rd). Pokoje 2- osobowe z bogatym wyposażeniem, łazienką i wiatrakiem kosztowały 240 BHT.

25 II 1997

Pobyt w Hat Yai. Bazary (ceny znacznie niższe niż w innych miastach Tajlandii). Postanawiamy następnego dnia wyruszyć do Kota Bahru (Malezja).

26 II 1997

Przejazd pociągiem III kl. o godz. 6.30 do Sungai Kolok (miasta granicznego z Malezją) – za 72 BHT. Załatwienie formalności na granicy i przejście na przystanek autobusowy po stronie malezyjskiej. Zegarki trzeba przestawić o 1 godzinę do przodu. Na granicy nie wymieniają niemieckich marek (trudno wymienić w Malezji DM). Autobusy do Kota Bahru odjeżdżają bardzo często. Bilet kosztuje – 2,6 RGT. Po przyjeździe do Kota Bahru (godz. 11.30) bezowocnie szukaliśmy noclegu. Tanie hotele polecane przez przewodnik są okropne – prycza w brudnej “klitce” bez okna. Łazienka w korytarzu przypominała norę. Wszystkie te “luksusy” za jedyne 12 RGT. Lepsze hotele były za 60 RGT/2 osoby (zajęte). Postanowiliśmy nocnym autobusem, odjeżdżającym o 23.00 pojechać do Kuantanu. Skorzystaliśmy z linii autobusowej “Transnasional”, której pozostaliśmy wierni aż do Kuala Lumpur. Bilet kosztował 16,7 RGT. Do czasu odjazdu autobusu zwiedzaliśmy miasto oraz próbowaliśmy wyśmienitych potraw na Night Bazaar.

27 II 1997

Przyjazd do Kuantanu o godz. 5.00. Koczowaliśmy do godz. 8.00 (widno) na dworcu autobusowym. Tym razem szybko znaleźliśmy nocleg w hotelu “Kheng Heng”. Duży pokój 4- osobowy z łazienką i wiatrakiem kosztował 35 RGT. Wieczorem wyruszyliśmy na Night Bazaar – doskonały pieróg z orzechami!

28 II 1997

Pobyt w Kuantanie.

Zwiedzaliśmy miasto oraz udaliśmy się na wycieczkę do położonego na peryferiach (obok pól golfowych) ogrodu botanicznego. Wieczorem znów “wyżerka” na Night Bazaar.

1 III 1997

O godz. 9.00 wyruszamy do Mersing, linią autobusową “Transnasional” – za 10,3 RGT. O godz. 12.00 docieramy w rejon agencji turystycznej w Mersing “Island Connection Travel and Tours” (2 Jalan Jemaluang), gdzie wykupiliśmy bilety na statek płynący na wyspę Tioman. Bilet w jedną stronę kosztował 25 RGT. Powrotny bilet można wykupić także na wyspie (cena ta sama). Agencja dowozi własnym minibusem do portu. Mieliśmy szczęście “załapać się” na najnowszy, szybki prom i po 2 godz. znaleźliśmy się na Tiomanie. Prom przybija do sześciu przystani: Genting, Paya, Berjaya Beach, Tekek, Air Batang i Salang. Zdecydowaliśmy się na Air Batang. Można stamtąd łatwo dojść do Tekek – głównej miejscowości na wyspie (można kupić chleb i owoce).Wyspa jest prześliczna. Są tu tylko wąskie piesze ścieżki wzdłuż części wybrzeża. Transport pomiędzy przystaniami zapewniają łodzie. Cały środek wyspy zajmuje dżungla. Znajdujemy nocleg w ośrodku campingowym “Rinda House”, posiadającym własną jadłodajnię. Chatki zlokalizowane są w kwitnącym ogrodzie. Są malutkie, 2- osobowe, ale wyposażone w moskitierę i skromną łazienkę. Nocleg w takiej chatce kosztował 10 RGT/2 osoby.

2 III 1997

Przeprawa jedyną dróżką, zwaną “Jungle Track”, przez dżunglę na wschodnie wybrzeże Tiomanu, do osady Juara. Marsz przez dżunglę zajął nam około 4 godzin, ale było to niesamowite przeżycie. Dżungla Tiomanu jest piękna i naturalna. Przejście ścieżką “Jungle Track” polecamy każdemu, kto trafi na tą wspaniałą wyspę. Drogę powrotną do Air Batang można pokonać łódką, ale zdecydowaliśmy się jeszcze raz przejść przez dżunglę. Dotarliśmy do “naszej” chatki wieczorem – zmęczeni, ale szczęśliwi.

3,4,5 III 1997

Pobyt na Tiomanie. Rafa koralowa i plaża.

6 III 1997

Promem o godz. 7.00 wypłynęliśmy do Mersing. Tym razem szczęście nam nie sprzyjało. Płynęliśmy starym, wysłużonym stateczkiem, w którym po półgodzinie zapalił się pierwszy silnik. Próby ugaszenia go i sygnały SOS towarzyszyły nam przez 2 godz. Następne 3 godz. powolnie dryfowaliśmy na pozostałym, drugim silniku. Nareszcie po przywołaniu pomocy radiem przypłynęła łódź motorowa i przewiozła nas do portu w Mersing. Tym razem podróż trwała 7 godz. W związku z opóźnieniem statku nie zdążyliśmy na ekspresowe autobusy odjeżdżające (z przystanku usytuowanego obok portu) o godz. 12.30, 13.00 i 14.00 do Singapuru. Trzeba było przejść na drugi kraniec miasta w rejon agencji turystycznej “Island Connection Travel”, gdzie zatrzymywał się ostatni jadący w tym dniu przelotowy autobus do Singapuru (godz. 16.00). Na szczęście były jeszcze wolne miejsca. Bilet kosztował (linia Transnasional) 16,5 RGT. W Singapurze (po załatwieniu formalności na granicy) byliśmy o godz. 19.30. W kantorze w rejonie dworca autobusowego (Lavender Str.) wymieniliśmy niewielką ilość pieniędzy i autobusem miejskim za 1 S$ przejechaliśmy na Bencoolen Str. Znaleźliśmy nocleg w “Lee Boarding House” (46- 52 Bencoolen Street,tel.3365509). Pokój 4- osobowy z klimatyzacją, łazienką (na 2 pokoje) i śniadaniem kosztował 45 S$ (jedyny wolny). Ceny innych pokoi: 2- osobowy z wiatrakiem – 28 S$, a z klimatyzacją – 32 S$. Dormitorium – 9 S$.

7 III 1997

Zwiedzanie Singapuru – Centrum.

8 III 1997

Zwiedzanie Singapuru – Dzielnica Chińska.

9 III 1997

Zwiedzanie Singapuru – Góra Faber i Wyspa Sentoza oraz World Trade Centre (WTC). Na wyspę Sentozę (miejsce wypoczynku mieszkańców Singapuru) można pojechać kolejką napowietrzną z Góry Faber za 6,5 S$ lub przejść mostem usytuowanym w rejonie WTC – za darmo. Wstęp na wyspę (w obu wariantach) kosztuje 5 S$. Na Górze Faber można wykupić cały zestaw atrakcji (przejazd kolejką, wstęp, jazda dookoła wyspy kolejką jednoszynową, koralarium, Muzeum Morskie itd.) – za 35 S$.

10 III 1997

O godz. 12.00 (koniec doby hotelowej) – złożyliśmy bagaże obok recepcji i wyruszyliśmy na dworzec autobusowy (Lavender Str.) wykupić bilety do Kuala Lumpur. Bilet linii “Transnasional” na godz. 22.00 kosztował 17,8 S$.Pozostały czas wykorzystaliśmy na zwiedzanie dzielnic Little India i Arab Street.

11 III 1997

Do Kuala Lumpur przyjechaliśmy o godz. 3.00. Przeszliśmy w rejon hoteliku “Tivoli”, gdzie chcieliśmy się zatrzymać. Do świtu przeczekaliśmy w parku (to był błąd! – koledze skradziono plecak). Trzeba było pozostać na dworcu autobusowym do godz. 8.00 – gdy są już czynne recepcje hoteli. Zakwaterowaliśmy się w hoteliku “Tivoli” przy 132 Jalan Tuanku Abdul Rahman. Pokój 2- osobowy z wiatrakiem, umywalką i (nareszcie!) całkiem czystą pościelą oraz łazienką w korytarzu (trudno ją nazwać przyjemną) – kosztował 18 RGT (po ostrym targowaniu się). Resztę dnia poświęciliśmy na zwiedzanie Meczetu Jame, świątyni chińskiej Chan See Shu Yuen, świątyni hinduistycznej – Sri Mahamariamman oraz dzielnicy chińskiej. Po drodze podziwialiśmy najwyższy budynek świata – Twin Towers wysokości 452 m.

12 III 1997

Wyjazd do Jaskiń Batu (Caves Batu), usytuowanych w masywie skalnym ok. 13 km na północ od miasta. Dojazd minibusem lub autobusem nr 11 z przystanku obok dworca Puduraya (Jalan Pudu) za 0,9 RGT. W głównej jaskini o długości 366 m i wysokości 122 m obchodzone są święta hinduistyczne (wstęp wolny). W mniejszych jaskiniach znajduje się galeria artystyczna. Wstęp – 1 RGT. Trzeba uważać na małpki – niektóre są bardzo agresywne. Po południu pojechaliśmy do znajdującego się w odległości 22 kilometrów od miasta National Park Templer. Jest to wilgotny las równikowy ze wspaniałymi wodospadami. Dojazd do Parku autobusem nr 66 lub 72 za 1,6 RGT z dworca Puduraya.

13 III 1997

Wyjazd pociągiem III kl. o godz. 7.45 do Bangkoku z przesiadką w Bukit Mertajem. Bilet sprzedano nam tylko do Bukit Mertajem za 15 RGT. Byliśmy zaskoczeni luksusem panującym w wagonach III klasy. Nie zrekompensowało to jednak fatalnego stanu podtorza – po drodze natknęliśmy się na wykolejony pociąg, który częściowo zablokował tor i spowodował znaczne opóźnienie naszego pociągu. Na szczęście pociąg odchodzący do Bangkoku o 14.50 stał jeszcze na peronie. Kupiliśmy bilet II kl. do granicznej stacji Padang Besar (nie sprzedano nam biletu od razu do Bangkoku) za 10,4 RGT. Niestety 20 km przed granicą nasz pociąg się wykoleił i znaleźliśmy się w polu ryżowym. Z trudem wydostaliśmy się z częścią bagażu na zewnątrz (okien nie można było otworzyć – klimatyzacja). Z całego składu pociągu tylko pierwszy wagon pozostał na torach. Wszyscy zdolni do dalszej podróży przenieśli się do tego właśnie wagonu. Tłok był niesamowity. Po dwóch godzinach nareszcie wyruszyliśmy w dalszą drogę. Po załatwieniu formalności na granicy malezyjsko- tajlandzkiej (Padang Besar) próbowaliśmy kupić bilet na dalszą podróż – niestety nie chciano nam sprzedać. Z “duszą na ramieniu” ruszyliśmy bez biletu do Hat Yai. Na szczęście w tak wielkim tłoku nie sprawdzano biletów. W Hat Yai doczepiono do naszego pociągu kilka wysłużonych wagonów i ruszyliśmy dalej. Konduktor sprzedał nam nareszcie bilety do Bangkoku – za 480 BHT. Trasa Kuala Lumpur – Bangkok kosztowała nas ok. 20 USD mniej niż zakładaliśmy, ale podróż przebiegała w super skromnych warunkach, nie licząc “atrakcyjnych przygód”. Cieszyliśmy się jednak z faktu, że żyjemy i nie zostaliśmy ranni w czasie katastrofy.

14 III 1997

O godz. 14.00 – po 30 godzinach jazdy nareszcie dotarliśmy do Bangkoku. Autobusem miejskim nr 23 za 3,5 BHT dojechaliśmy w rejon uliczki Khao San i zakwaterowaliśmy się w “New Merry V G.H.” (18- 20 Phra Athit Rd. Banglampoo, tel. 2803315). Hotelik położony jest nad rzeką Menam (Chao Phraya) w pobliżu przystani ekspresowych statków – Phra Athit. Pokój 2- osobowy (mały) z wiatrakiem (przyzwoita łazienka w korytarzu) kosztował 140 BHT, a z łazienką 240 BHT. Pokoje z klimatyzacją – 350 BHT. Po zakwaterowaniu poszliśmy na przystań Phra Athil i za 6 BHT (w jedną stronę) zrobiliśmy sobie przejażdżkę łodzią motorową po rzece Menam. Wieczorem – spacer na uliczkę Khao San.

15 III 1997

Wyjazd na farmę krokodyli, położoną 10 km od miasta, w dzielnicy Samutprakarn. Dojazd autobusem nr 11 z przystanku w rejonie Khao San – za 16 BHT, a dalej minibusem (ok. 3 km) za 5 BHT pod wejście na farmę.Wstęp – 200 BHT (ulgowy np. studencki) lub 300 BHT (normalny). Na farmie żyje ok. 40000 krokodyli, w tym największy na świecie krokodyl ważący 1114 kg, o długości 6 m. Niedawno przy farmie otwarto Muzeum Dinozaurów. Bilet wstępu obejmuje również ZOO. Co godzinę odbywają się pokazy tresury krokodyli i słoni. Wieczorem część grupy udała się w rejon uliczek Patpong I i II celem zapoznania się z życiem nocnym Bangkoku. Dojazd ekspresową łodzią, a powrót taksówką (cena do uzgodnienia).

16 III 1997

Zwiedzanie zabytków Bangkoku: Grand Palace z Wat Phra Keo (Świątynią Szmaragdowego Buddy). Można tam wejść tylko w długiej spódnicy lub spodniach oraz bluzie z rękawami. Skromniejsze odzienie spowoduje konieczność pozostawienia “na bramie” paszportu, który umożliwi wypożyczenie “przyzwoitej” odzieży. Jest to bezpłatne. Wstęp do Pałacu – 125 BHT (w tym jest muzeum). Przy wejściu otrzymuje się mini- przewodnik. Obiekty są przepiękne. Trzeba je koniecznie zobaczyć!

Po południu zwiedziliśmy Wat Pha z posągiem leżącego Buddy (długości 46 m. i wysokości 15 m, wstęp – 20 BHT), a także Wat Traimitr – Świątynię Złotego Buddy (trzymetrowej wysokości złoty posąg Buddy, ważący 5,5 t) oraz Wat Arun – Świątynię Brzasku (aktualnie remontowaną).

17 III 1997

Wyprawa na tzw. “pływający targ” i kanały – “klongi”. Niestety przybyliśmy zbyt późno. Zwiedzanie Bangkoku c.d. Zakup w agencji turystycznej naszego hotelu biletów na przejazd na lotnisko, za 60 BHT/osobę.

18 III 1997

O godz. 7.00 wyjechaliśmy minibusem na lotnisko. Po przyjeździe okazało się, że samolot nie przyleciał i odlot przełożono na następny dzień. Zakwaterowano nas w pięknym, luksusowym hotelu “Garden Palace”, zlokalizowanym na peryferiach Bangkoku. Resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku w 3- pokojowym apartamencie z dwoma telewizorami i na “wyżerce” w hotelowej restauracji.

19 III 1997

Wylot do Polski.

Wnioski końcowe

Należy pojechać na dłużej niż 5 tygodni, aby odwiedzić jeszcze stany Sarawak i Sabah, leżące na Borneo, oraz National Park Taman Negaru (Malezja). Bardzo żałuję, że z braku czasu nie mogliśmy tam pojechać. Ze względu na różny stan pościeli, należy zabrać ze sobą płócienny worek wykonany z prześcieradła oraz małą poduszkę.

Zestawienie kosztów

Wyjazd 37- dniowy kosztował:

przelot – 750 USD;

wiza – 56 zł;

noclegi – 105 USD;

wyżywienie (na pierwsze 10 dni zabraliśmy z Polski) – 70 USD;

przejazdy i wstępy – 210 USD.

Całkowity koszt wyprawy – ok. 1150 USD.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u