Meksyk – podróż poślubna – Joanna, Artur Morawiec

Joanna, Artur Morawiec

W IV tomie „Przez Świat” opisaliśmy naszą podróż przedślubną, zakończoną ślubem cywilnym w Buenos Aires. Pół roku później, 3 czerwca mieliśmy ślub kościelny oraz wspaniałe wesele. Już rankiem 5 VI 2000 roku wylatywaliśmy z Warszawy w naszą podróż poślubną – tym razem do Meksyku.

Przelot

Skorzystaliśmy z linii British Airlines; cena przelotu na trasie Warszawa – Londyn – Meksyk i z powrotem wraz z opłatami lotniskowymi – 640 USD.
Wizy dla obywateli polskich nie są wymagane.

Wymiana walut

Walutę można wymienić bez problemu w jednym z licznych kantorów lub w banku. Posiadacze kart kredytowych (nawet VISA Electron) mogą skorzystać z bankomatów.
Kurs USD w Meksyku ulega znacznym wahaniom. Podczas naszego miesięcznego pobytu kurs wahał się od 9,48 do 9,92 Peso za 1 USD. Przed wymianą warto sprawdzić kursy w kilku kantorach – mogą być różnice.

Zwiedzanie

Ceny za wstęp do muzeów i ruin są w Meksyku dość wysokie (zwłaszcza, że tych atrakcji jest bardzo dużo). W niedzielę wstęp do nich jest darmowy. Dlatego warto tak układać plan, by jak najwięcej zwiedzania odbywało się w niedzielę. Jest to możliwe – my tak robiliśmy.

Język

Meksykanie oczywiście mówią po hiszpańsku. Znajomość angielskiego nie jest powszechna. Wybraliśmy się nie znając hiszpańskiego, co czasem nieco komplikowało podróż. Jednak generalnie nie mieliśmy dużych problemów z porozumiewaniem się używając języka migowego, angielskiego i kilku poznanych zwrotów hiszpańskich.

Miasto Meksyk 5 – 9 czerwca 2000

Z lotniska, ze względu na późną porę, przyjechaliśmy do miasta taksówką. Na lotnisku znajduje się plansza informująca o cenach do poszczególnych stref miasta. Na taksówkę kupuje się bilet (bilet jest na taksówkę, nie na osobę w taksówce). Ponieważ byliśmy w dwójkę zaproponowaliśmy w celu oszczędności kosztów wspólną jazdę parze Francuzów. Cena z lotniska do centrum (ulica Cinco de Mayo) – 70 Peso.
Z lotniska do centrum można dojechać też metrem. Przy lotnisku znajduje się stacja „Terminal Area”. Cena przejazdu – 1,5 Peso. Przewodniki ostrzegają przed możliwością kradzieży w metrze i informują, że przepisy pozwalają jeździć metrem tylko z bagażem podręcznym. Z meksykańskiego metra korzystaliśmy wielokrotnie; kilka razy jechaliśmy z całym naszym bagażem i nie było z tym problemu. Nie spotkała nas żadna nieprzyjemna sytuacja, tym niemniej warto być ostrożnym. Na stacjach można uzyskać dokładną mapkę wszystkich linii.

Noclegi

Korzystaliśmy z hotelu „Hotel Juarez” przy Cinco de Mayo 17. Cena noclegu (pokój dwuosobowy) – 120 Peso. Pokoje ładne, czyste, z telewizorem i ładną wykafelkowaną łazienką (z ciepłą wodą). Codziennie zmieniana pościel i ręczniki.
W okolicy znajduje się wiele innych hoteli, o cenach zarówno zbliżonych, wyższych lub nieco niższych. W Hotelu Juarez wydała nam się jednak najkorzystniejsza relacja ceny do jakości. Plecamy, miła osbługa.
Przykładowe ceny (w Peso): 2 l Coca coli – 8; tacos – 3,5; chleb – 4,2; ciastko – 1,5; bułka – 0,54; piwo (930 ml) – 10,2. Wtyczka – 10 (w Meksyku są inne kontakty. Jeżeli chcemy korzystać z polskiej grzałki, czy ładowarki baterii do kamery, musimy mieć specjalna wtyczkę). Obiad w knajpce – od 15-20.

Wycieczki

Z Meksyku zrobiliśmy 2 wycieczki do okolicznych ruin – do Tuli i Teotihuacan. Na każdą z nich poświęciliśmy po jednym dniu.

Tula. Leży w odległości 65 km od Meksyku. Była stolicą państwa Tolteków. Znajdują się tam na szczycie jednej z piramid słynne 4,5 metrowe kamienne posagi tolteckich wojowników. Dojazd metrem do stacji „Autobuses del Norte” (1,5 Peso). Z dworca autobusowego Terminal Norte odjeżdżają autobusy do Tuli (co 15 minut) Cena – 30 Peso.
Z miejscowości Tula do ruin jest kawałek drogi. Można wybrać się na pół godzinny spacer, dojechać taksówką lub autostopem. Wstęp – 20 Peso.

Teotihuacan. Położone 50 km od Meksyku. Największe starożytne miasto Meksyku ze wspaniałymi piramidami: Piramide del Sol (słońca), Piramide de la Luna (księżyca), dziesiątkami mniejszych piramid i ciekawą świątynią Quetzalcoatla. Będąc w Meksyku, Teotihuacan trzeba zobaczyć! Przed wejściem organizowane są występy zespołów prezentujących kulturę Meksyku np. voladores. Autobusy do Teotihuacan odjeżdżają również z Terminal Norte. Cena przejazdu 19 Peso. Wstęp na teren ruin – 30 Peso.

Zwiedzanie miasta

Miejsc, które warto zobaczyć w mieście Meksyk jest bardzo dużo, na co warto zostawić sobie kilka dni. Poniżej przedstawiamy naszym zdaniem najciekawsze.
Sercem miasta jest El Zocalo – odpowiednik naszego rynku. Znajduje się przy nim wiele ważnych budowli: siedziba prezydenta (Palacio Nacional), siedziba władz stanowych (Departamento del Distrito Federal) oraz główna świątynia Meksyku – Katedra Metropolitana z XVI wieku. Z boku katedry znajduje się teren wykopalisk, gdzie zobaczyć można pozostałości Tenochtitlanu – dawnej stolicy imperium Azteków. Odbywają się tu też tańce Indian w azteckich strojach. Można także uzyskać błogosławieństwo od kadzącego ziołami szamana (oczywiście za drobną opłatą). Okolice Zocalo to wąskie uliczki z zabytkowymi budynkami, kościołami i muzeami. Jednym z ciekawszych jest kościół Iglesia de Sante Domingo przy Plaza Santo Domingo. Od placu El Zocalo można przejść handlową Av. Cinco de Mayo (przy tej ulicy znajdował się nasz hotel) do parku Alameda Central (niegdyś było to azteckie targowisko). Przy tym parku znajduje się wspanialy Palacio de Bellas Artes oraz liczne muzea: Museo Mural Diego Rivera, Museo Franz Mayer, Museo de la Estampa oraz muzeum Benito Juareza.
Tuż za parkiem znajduje się Plaza de la Republika, przy którym wznosi się wielki pomnik – Monumento de la Revolucion. Znajdują się przy nim grobowce najsłynniejszych meksykańskich rewolucjonistów: Pancha Villi, Franciska Madera, Vesustiana Carranzy, Plutarca Eliasa Callesa i Lazara Cardenasa.
Dalej od centrum miasta znajdują się kolejne zabytki, których nie można nie zobaczyć:
– Plaza de las Tres Culturas – około 2 km na północ od parku Alameda Central. Znajdują się przy nim ruiny Tlateloco – będącej niegdyś azteckim miastem – dzielnicą stołecznego Tenochtitlanu. To tutaj trwał najdłużej opór Azteków podczas oblężenia miasta przez Hiszpanów w 1521r. Można spacerować po żelaznych pomostach biegnących pomiędzy zrujnowanymi piramidami. Z boku placu jest kościół de Santiago z 1609 roku.
– Rejon de Chapultepec to rozległy zielony park stanowiący doskonały miejsce ucieczki od zgiełku miasta. Na wzgórzu znajduje się Castillo de Chapultepec: była w nim rezydencja Cesarza Maksymiliana. Z Parkiem sąsiaduje Museo Nacional de Antropologia (wstęp 30 peso). Na jego zwiedzenie warto poświęcić nawet cały dzień. Mnóstwo świetnych eksponatów.
9.06 odjechaliśmy z dworca Oriente do Meridy. Czas przejazdu – 20 godz., cena 592 Peso.

Merida 10 – 12 czerwca

Hotel

Nocowalismy w „Hotel del Mayab” (Calle 50 nr 536 A). Znajduje się on nieco z dala od centrum ale jego atutem jest jednak stosunkowo niska cena i basen. Cena – pokój 2 osobowy 110 Peso.

Wycieczki

Wykupiliśmy bilet na autobus wycieczkowy, dojeżdżający do Uxmal (ze słynną eliptyczną Piramidą), Kabah, Labna, Xlapahi, Sayil. Autobus wyrusza z Meridy wcześnie rano, a powraca wieczorem. W każdym z tych miast autobus czeka od 30 minut do 2 godzin, dając turystom czas na zwiedzanie. Cena biletu na autobus – 71 Peso. Jako, że wykupiliśmy wycieczkę w niedzielę, nie płaciliśmy wstępów do ruin.

Zwiedzanie

Warto zobaczyć główny plac miasta – Plaza Mayor i znajdującą się przy nim katedrę. Ciekawy może być spacer uliczkami z zabudowaniami kolonialnymi. Warto skorzystać z pijalni soków przy Plaza Major – bardzo dobra Pina Colada za 7,5 Peso. W Meridzie korzystaliśmy z kafejki internetowej – cena 15 Peso za 1 h.
Inne informacje: autobus miejski – 3 Peso; mango – 4 Peso; lody w knajpce – 10 Peso; Coca cola 2l – 13 Peso; tortas – 4 Peso.
12.06 wyruszyliśmy na wybrzeże Morza Karaibskiego, do Playa del Carmen. (Bilet – 101 Peso).

Playa del Carmen 13 – 16 czerwca

W Playa del Carmen zatrzymaliśmy się, by nieco odpocząć na plaży po trudach podróży. W słodkim lenistwie wytrzymaliśmy 3 dni. Jako że jest to miejscowość wypoczynkowa, ceny są nieco wyższe. Zakupy opłaca się robić w nieco oddalonym od wybrzeża supermarkecie.

Noclegi

Początkowo zatrzymaliśmy się w hotelu Mar Caribe przy Avenida 15, róg Calle 1 (150 Peso – dwójka z łazienką), później w nowobudowanym hotelu bez nazwy również przy Avenida 15, ale pomiędzy Calle 4 a Calle 6 (100 Peso – dwójka z łazienką – pokój i łazienka większe i hotel bliżej plaży, ale za to bardziej obskurnie).
Przykładowe ceny (Peso): soczki owocowe – 5, bulki – 0,80, Hot dog – 3 do 5, bagietka – 1,2, woda 3,5 l – 14, ciastka – 0,8, piwo w knajpce – 12.
16.06 rano pojechaliśmy autobusem do Tulum (autobus – 18 Peso, godzina jazdy, kursują bardzo często).

Tulum 16 – 17 czerwca

Gdy dojechaliśmy do Tulum, zorientowaliśmy się, że leży ono daleko od morza – drogą około 7 km. Wzdłuż wybrzeża ciągną się liczne cabanas – czyli ośrodki z różnego rodzaju domkami kempingowymi – od luksusowych domków do właściwie szałasów. Do jednego z tych cabanas – Punta Piedra – dojechaliśmy samochodem pracownika ośrodka. Za spartański domek płaciliśmy 100 Peso, ale do plaży mięliśmy tylko 15 metrów. Miało to tę zaletę, że mogliśmy wynieść stolik i krzesełka na plażę i spożyć kolacje mając za muzykę szum Karaibskiego Morza, a za oświetlenie blask księżyca (w końcu to podróż poślubna !!!). Plaża szeroka, ludzi mało – idealne miejsce na wypoczynek w ciszy i spokoju. Ze znajdujących się przy morzu cabanas, do miasta dostać się można stopem lub taksówką (za 30-40 Peso).
W Tulum znajdują się ruiny pięknie położonego nad morzem miasta Majów. Zrobiliśmy sobie z naszego cabanas parokilometrową wycieczkę wzdłuż morza do ruin. Jako że dostaliśmy się do ruin od strony morza, nie płaciliśmy biletu wstępu.

Chichen Itza – Merida 18 – 19 czerwca

Rano 18.06 wyruszyliśmy z Tulum do Chichen Itza (autobus, bilety 43 Peso, 6-7 godzin). Znajdują się wspaniałe i bardzo rozległe ruiny miasta Majów ze słynna Piramidą Pierzastego Węża i Canote Segrado – olbrzymią studnią o średnicy 68m i głębokości 58m, gdzie wrzucono ludzi na ofiarę bogom. Jako, że była niedziela nie płaciliśmy opłaty wstępu. Na zwiedzanie ruin warto zarezerwować sobie parę godzin. Późnym popołudniem złapaliśmy autobus do Meridy (37 Peso, 2,5 godziny jazdy). W Meridzie nocowaliśmy w tym samym hotelu co poprzednio. Następnego dnia wieczorem mieliśmy autobus do Palenque (180 Peso).

Palengue 20 czerwca

Do miasteczka przyjechaliśmy wcześnie rano. Na dworcu autobusowym zostawiliśmy bagaże (2 Peso za godzinę). Do odległych o 6,5 km ruin regularnie kursują minibusy – cena przejazdu 7 Peso. Wstęp do ruin kosztuje 30 Peso. Ruiny są bardzo rozlegle, częściowo porośnięte dżunglą. Trzeba zabrać dobre buty. Niezwykle malownicze widoki. Po zwiedzeniu ruin miasta warto zajrzeć do muzeum (wliczone w cenę biletu).
Z Palenque w po południu odjechaliśmy do San Cristobal de Las Casas.

San Cristobal de Las Casas 20 – 23 czerwca

Dawna stolica stanu Chiapas. Znaczny odsetek mieszkańców miasta oraz okoliczne wioski zamieszkują Indianie. W 1994 roku miasto zostało zajęte na kilkanaście dni przez Comendante Marcosa i jego indiańskich powstańców. Comendante Marcos cieszy się wielkim poparciem miejscowej ludności. Wszędzie można kupić figurki, obrazki czy koszulki z podobizna Marcosa (w kominiarce). Miasto jest niezwykle malownicze, otoczone pięknymi górami. Bardzo kolorowo i ciekawie wyglądają Indianie. Podczas zwiedzania kościołów można spotkać Indian głośno proszących Boga o wsparcie i przynoszących dary – jedzenie, napoje, które następnie zostawiają pod świętymi obrazami.
Nocleg w jednym z licznych pensjonatów (dwójka bez łazienki) – 60 Peso.
Zwiedzanie San Cristobal najlepiej rozpocząć od Plaza 31 de Marzo – centralnego placu – rynku miasta. Znajduje się przy nim XVI – wieczna katedra. Bardzo ciekawy jest znajdujący się około 500 m na północ od rynku kościół Templo de Santo Domingo. Wokół kościoła znajdują się liczne stragany. Można tam nie tylko kupić wyroby indiańskie, ale również poobserwować bajecznie kolorowe Indianki handlujące na tym targu.
Z miasta zrobiliśmy jednodniową wycieczkę do odległego o 10 km San Juan Chamula – dużej wioski Indian Tzotzilów. W wiosce odbywało się święto ku czci patrona miejscowości San Juana (od 22 do 25 czerwca każdego roku). Przez ryneczek przeciągały kolorowe korowody Indian – ubranych w tradycyjne stroje – śpiewających, znoszących do kościoła dary, odpalających petardy i pijących miejscowy alkohol. Bardzo ciekawy kościół – wstęp 10 Peso. Indianie w środku nie tylko się modlą, ale również jedzą i piją alkohol. Na placu przed kościołem bardzo malownicze targowisko. Niestety, mieszkańcy nie chcą być fotografowani. Przy wjeździe do wioski stoi tablica zabraniająca turystom fotografowania. Osobom, które ośmielą się złamać zakaz grozi nawet pobicie.
23 czerwca rano wsiedliśmy do autobusu jadącego do Chiapa de Corso (17 Peso, 1,5–2 godz.)

Chiapa de Corso – Tuxtla Guitierrez 23 czerwca

Chiapa de Corso jest punktem wypadowym do Kanionu Sumidero. Ściany kanionu, przez który płynie Rio Grijalva, sięgają 1200 metrów. Na zwiedzanie kanionu wypływa są łodzią z Chiapa de Corso. Cena zależy od liczby osób; płaciliśmy po 100 Peso. Oprócz widoku stromych ścian kanionu, ptactwa i ciekawych formacji roślinnych widzieliśmy też aligatory. Po powrocie z 3 godzinnej wycieczki złapaliśmy autobus do stolicy stanu Chiapas, Tuxtli Guitierrez (9 Peso, pół godziny). W Tuxtli tylko przeszliśmy kilkaset metrów na drugi dworzec autobusowy, gdzie udało nam się złapać autobus odjeżdżający do Oaxaca (197 Peso, 10 godzin).

Oaxaca 24 – 25 czerwca

Stolica stanu o tej samej nazwie. Miasto o bardzo przyjemnej atmosferze, w którym warto spędzić nieco czasu. Oaxaca to także punkt wypadowy do Mt. Alban – imponujących ruin miasta Mistekow.
Oaxaca słynie z produkcji serów. Jest bardzo duży wybór gatunków – warto je spróbować. Jest to także miasto znane z produkcji tequili i mezcalu (do każdej butelki mezcalu wrzuca się gusanito de maguey, jadalną gąsienicę żerującą na liściach agawy) – znanych meksykańskich napojów alkoholowych. Gdy spacerowaliśmy po targu, sprzedawczynie chcąc nas zachęcić do kupna towaru właśnie w ich straganie, wolały nas i dawały do degustacji tequile i mezacal (i ser jako zakąskę). Po kilku degustacjach zapotrzebowanie na spożycie alkoholu nawet u najzagorzalszych amatorów tych trunków zostaje zaspokojone.

Nocleg

Hotel Reforma, Calle Reforma 102, dwójka z łazienką – 150 peso.
Przykładowe ceny (Peso): soczek pomarańczowy – 7, wielkie lody gałkowe – 10, Hot dog – 6, Naczos – 9 peso, Coca cola w knajpce – 5, obiad w knajpce – 24.

Zwiedzanie miasta

Oaxaca może poszczycić się przepięknym, zdobionym arkadami Zocalo – rynkiem. Znajduje się tam duża liczba knajpek w których można odpocząć i podziwiać widok placu. Przy Zocalo znajduje się XVI – wieczna katedra. Warto obejrzeć również inne zabytkowe kościoły: La Compania, San Juan de Dios, Templo de San Felipe Neri i Iglesia de Santo Domingo oraz przespacerować się Calle Alcala przy której znajdują się zachowujące kolonialny styl sklepy i restauracje. Koniecznie także trzeba odwiedzić Museo Regional de Oaxaca mieszczące się w starych zabudowaniach klasztornych przy Iglesia de Santo Domingo. Wstęp – 20 peso. Spędziliśmy w muzeum 4 godziny, a było to naprawdę mało czasu i z żalem je opuszczaliśmy. Do muzeum turystów przyciąga przede wszystkim wystawiany w nim skarb znaleziony w grobowcu nr 7 w Mont Alban (ze słynną, będącą symbolem Oaxaci złotą maską). Jest tam jednak również wiele innych ciekawych zbiorów, na które warto poświęcić nieco czasu.

Monte Alban

Przejazd do Monte Alban umożliwiają turystyczne autobusy wyruszające spod hotelu Meson del Angel przy Calle Mina 518. Bilet tam i z powrotem kosztuje 16 peso. Autobusy kursują co pół godziny od 8.30 rano. Ruiny są bardzo ciekawe, inne niż pozostałości miast Majów. Duże wrażenie robi otoczony piramidami Gran Plaza. Uroku Monte Alban dodają przepiękne widoki na otaczające miasto góry (samo miasto znajduje się na szczycie jednej z gór).

Puebla 26 czerwca

26.06 rano odjechaliśmy do Puebli. Autobus drugiej klasy kosztował 125 peso. Czas przejazdu – 4,5 godziny; po drodze piękne widoki na góry. Z dworca autobusowego w Puebli do centrum jest daleko, warto więc podjechać autobusem miejskim (3 peso). Puebla jest najbardziej „hiszpańskim” miastem Meksyku. Znana jest przede wszystkim z wielkiej katedry z wieżami wysokimi na 69 m. W samym centrum miasta znajduje się ponad 70 kościołów i tysiąc innych budynków kolonialnych. Jest w mieście kilka ciekawych muzeów. Interesujące mogą być też spacery kolonialnymi uliczkami. Niecałe 20 km od Puebli znajduje się Cholula – miasto w którym znajdowała się największa na świecie piramida.
W Puebli spędziliśmy kilka godzin. Późnym popołudniem wróciliśmy autobusem miejskim na dworzec (za 3 peso), gdzie odebraliśmy z przechowalni bagaże i wsiedliśmy do autobusu do Meksyku (53 peso, 2,5 godziny).

Miasto Meksyk 26 – 28 czerwca

Do Meksyku wróciliśmy 26.06 wieczorem. Autobusy z Puebli przyjeżdżają na dworzec Terminal Oriente. Przy dworcu autobusowym znajduje się stacja metra. Metrem przejechaliśmy do Centrum na plac Zocalo (1,5 peso), skąd mieliśmy już blisko do naszego hotelu (tego samego co na początku naszego pobytu w Meksyku). 27.06 kończyliśmy zwiedzanie miasta (o obiektach do zwiedzania pisaliśmy na początku rozdziału), a cały 28.06 poświęciliśmy na zakupy. Późno w nocy – po 23 – mieliśmy samolot do kraju (via Londyn). Na lotnisko dojechaliśmy metrem. Choć byliśmy obładowani bagażami, nikt nie zwrócił na nas uwagi i bezpiecznie za 1,5 peso dotarliśmy na lotnisko.
Nasza podróż poślubna dobiegła końca.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u