Długi weekend na Ukrainie – Joanna i Artur Morawiec

Długi weekend na Ukrainie

Joanna i Artur Morawiec

Termin: maj 2002r
Trasa: Katowice – Przemyśl – Lwów – Symferopol – Ałuszta – Jałta – Bakczysaraj- Symferopol – Lwów – Przemyśl oraz Katowice – Przemyśl – Lwów Odessa – Lwów – Przemyśl

Ukraina – sąsiad Polski jest krajem bliskim, a zarazem w pewnym stopniu już dla nas egzotycznym. Gdy nie ma się zbyt dużo czasu, warto w długi weekend – posiłkując się paroma dniami urlopu – odwiedzić Ukrainę. Ciekawych miejsc do zwiedzania jest dużo – dawne polskie twierdze, Lwów, dzikie Karpaty, Kijów, Odessa no i oczywiście Krym. My dwukrotnie, w przerwie pomiędzy “dużymi” wyprawami, jechaliśmy na Ukrainę – raz na Krym, a raz do Odessy.

Wizy i ubezpieczenia
Od obywateli polskich nie jest wymagana ani wiza, ani żadne zaproszenie. Nie ma wymogu okazywania żadnych kwot pieniężnych albo biletu powrotnego. Wiele przewodników podaje,iż niezbędne jest wykupienie ubezpieczenia ukraińskiego, tzw. “strachowki”, które nie zależy od tego czy masz wykupione ubezpieczenie polskie, czy też nie. Jej koszt zależy od ilości dni pobytu i standardowo na 14 dni wynosi 30 Grn (6 EURO). My Nidy nie wykuwaliśmy tego ubezpieczenia. Przekraczaliśmy zawsze granice autokarem Przemyśl- Lwów i nikt tego od nas nie wymagał. Dla podróżujących samochodem niezbędną rzeczą jest wykupienie “zielonej karty” ukraińskiej (ok. 2 EURO) i opłacenie podatku drogowego (cena zależy od ilości pokonywanych po Ukrainie kilometrów).
Dla podróżujących pociągiem relacji międzynarodowej ważną informacją jest, iż często wymagane jest wypełnienie deklaracji celnej, którą trzeba będzie okazać w drodze powrotnej.

Ceny

Ukraina dla Polaków jest dość tania. Hot dog – 1,9-3,5 hr, chleb 0,95-1,1 hr, szaszłyki 5-9 hr za 100gr, bułka 0,45, soki 1l -3,5 hr, woda mineralna 1,5 l – 1,1-3 hr, piwo w sklepie 1,1-3hr, piwo w knajpie od 2 hr.
Mrożone pierożki (pielemieni, czeburieki 6-8 sztuk) 2,8 hr, obiad w restauracji – od 12hr, zupa (np. barszcz ukraiński) 3-4 hr, lody – 1,3hr, dobre już wino – 7-8 hr.

Zdrowie
Nie mieliśmy żadnych problemów żołądkowych. Bary są raczej czyste. W sklepach należy patrzeć na ważność produktów. Mięso nie wygląda najlepiej zapewne, dlatego, że leży na ladzie długo, bo jest drogie i niewielu Ukraińców może pozwolić sobie na jego zakup w sklepie. Proponujemy zabrać antybakteryjny płyn – można kupić w perfumeriach Sephora (gorąco polecamy tym bardziej ze jest wydajny i nie wysycha w upale jak chusteczki nawilżone) ewentualnie chusteczki jednorazowe.
Złotówki na hrywny można wymieniać w Polsce lub we Lwowie. Na Krymie (czy Odessie) nie można wymieniać złotówek, trzeba mieć USD lub EURO lub skorzystać z bankomatu, jeśli wzięło się kartę. Kursy wymiany: Przemyśl 0,85 zł – 1 hr, Lwów: 1,2 hr – 1 zł

Praktyczne uwagi
Ukraina wbrew często krążącym w Polsce stereotypom jest krajem bezpiecznym. Ludzie w większości są przyjaźnie nastawieni do turystów z Polski i chętnie pomagają. Z jedynymi niesympatycznymi sytuacjami zetknęliśmy się we Lwowie.
Trzeba uważać, bo czasami oszukują w restauracjach. Trzeba dokładnie powiedzieć ile chce się jedzenia. Czasami podają rybę twierdząc, iż ma wiele więcej gram niż na to wygląda. Podobnie jest z szaszłykami. Nas próbowano oszukać w knajpce z grilem koło dworca kolejowego w Lwowie. Więc czasami kupowaliśmy mrożone pierożki (też dobre), gdyż mieliśmy pokój z kuchnią. W barach można zjeść dużo i tanio. Trzeba uważać na spotkanie z funkcjonariuszami milicji. Żądają oni łapówki (zaczynają od 100 USD) a jeżeli nie to grożą aresztem. Dobrze mieć drobne dolary, gdyż milicjanci mogą przyczepić się do wszystkiego. Trzeba uważać na dworcu autobusowym we Lwowie. Tam nie lubią Polaków. Pamiątki są bardzo tanie. We Lwowie można spotkać ciekawe wyroby w sklepach. Należy uważać na targach, bo często naciągacze (w tym pochodzenia polskiego) chcąc wyciągnąć pieniądze podają wyższe ceny niż w sklepach (typu nasza cepelia)
Wstępy do muzeów są droższe (nawet kilkakrotnie) dla „inostrańców”. Czasem można udać Ukraińca (gdy się zna język lub bez słowa poda odliczoną gotówkę na bilet), można też poprosić miejscowego o zakup dla nas biletu.
Dojazd
Bazą wypadową do zwiedzania dalszych rejonów Ukrainy jest dla Polaków Lwów. Do Lwowa można dotrzeć przez przejście graniczne Hrebenne-Rawa Ruska lub Medyka – Szegini. My, jako że mieszkamy w południowej Polsce, korzystaliśmy z tego drugiego przejścia. Najpierw musieliśmy dojechać do Przemyśla (pociągiem).
Z Przemyśla do Lwowa można dostać się:
a) autobusem bezpośrednim do Lwowa. Wygodnie i tanio ok. 12-15 zł. Wadą jest zwykle dłuższe oczekiwanie na przejściu granicznym na odprawę (my dwa razy jadąc tym środkiem komunikacji staliśmy po 1,5 do 2 godzin)
b) minibusem do Medyki. Stoją one przed dworcem i odjeżdżają średnio, co 15 min. Koszt przejazdu 2 zł., czas 15 min. Przejście graniczne pokonujemy pieszo (trwa znacznie krócej niż przejazd autobusem).
Ok. 150 m za przejściem stoją marszruti ( tj. minibusy) wożące ludzi na stację kolejową TSZCZINIEC za 2 hrywny. Tam wsiadamy do elektryczki (tj. pociągu podmiejskiego) i dojeżdżamy bezpośrednio do Lwowa – jedzie 2 godz. Bilety kupujemy w pociągu u konduktora – cena ok. 3 hrywny. Pociąg jedzie do dworca podmiejskiego, który jest zaraz przy dworcu głównym.
Druga możliwość – czasem spod przejścia granicznego minibusy jadą nie tylko do Tszczinica, ale bezpośrednio do Lwowa pod Dworzec Główny. Czas podróży wówczas znacznie się skróci.
Lwów
Po drodze na Krym warto zwiedzić Lwów – (czasem trzeba, gdy nie biletów na pociąg). Na starówce trzeba zobaczyć: stary rynek, kościół św. Elżbiety, św. Antoniego, katedrę, wieżę Dominikanów, kaplicę Trzech Świętych, pomnik A. Mickiewicza i plac Bernardyński. Wystarczy na to popołudnie. Można zatrzymać się w jednej z wielu knajpek i chłonąć atmosferę miasta. Za obfity obiad z napojami zapłacimy ok. 10-15 zł. Jeżeli zostaniemy dłużej polecamy zwiedzić cmentarz Łyczakowski z cmentarzem “Orląt Lwowskich”.
Z dworca kolejowego do centrum kursują tramwaje (1 albo 9) w 10-15 min; bilet kupuje się u konduktora za 0.45 hr.). Bagaż można zostawić za symboliczną opłatę w przechowalni na dworcu kolejowym. Czasami zdążają się kradzieże wiec odbierając bagaż trzeba wszystko sprawdzić. My zwiedziliśmy Lwów podczas wyjazdu do Odessy. W drodze na Krym potraktowaliśmy miasto wyłącznie tranzytowo.

Dojazd na Krym:
Do Lwowa dotarliśmy wieczorem. Od razu udaliśmy się na dworzec kupić bilety na pociąg do Symferopola. Pociąg na Krym to zdecydowanie najtańszy i dość wygodny środek podróżowania, choć oczywiście czasochłonny. Pociąg do Simferopola odjeżdża codziennie o godz. 0.28. Podróż trwa ok. 28 -30 godzin. Na miejscu w Simferopolu pociąg powinien być o godz. 4.30. W maju lub jeszcze w czerwcu – kiedy jechaliśmy, – nie ma większych problemów z biletami. W lecie ponoć warto kupić bilety kilka dni wcześniej – w dzień odjazdu może nie być wolnych miejsc. Trzeba o tym również pamiętać, gdy przyjedzie się na Krym i najlepiej zaraz na dworcu kupić bilet powrotny. Konduktorki będą rozdawać pościel, ale trzeba zapłacić za nią 2 hrywny. Śpiwory wystarczą i można wymówić się od wynajęcia pościeli. W każdym wagonie jest dostępny wrzątek, można zamówić herbatę bądź kawę za opłatą. Często napoje i jedzenie fundują współpasażerowie – szczególnie, gdy mają polskie korzenie. Są bardzo gościnni. Należy się nastawiać, iż najczęściej w przedziale zaczyna się impreza – wszyscy wszystko wyciągają i już gotowe przyjęcie.
Istnieją następujące rodzaje biletów:
spalnyj – 2 miejsca do leżenia z miejscówkami w przedziale, ale najdroższy
coupe – my podróżowaliśmy ta klasą i polecamy. Przedział jest zamykany, czteroosobowy z wygodnymi miejscami sypialnymi. Wagony te są pomalowane na niebiesko z żółtym pasem pośrodku. Bilet Lwów – Symferopol tą klasą kosztuje 74 hr.
plackard – najgorsza i najtańsza klasa wagonów dalekobieżnych na Ukrainie. Są w nim przedziały otwarte – bez drzwi, łóżka znajdują się też na korytarzu. Wiele osób mówiło, iż łóżka są zbyt krótkie. Cena na bilet Lwów- Symferopol – 47 hr.

INNE MOŻLIWOŚCI DOTARCIA NA KRYM:
pociąg z Polski – Od maja do października jest uruchamiane połączenie Warszawa – Simferopol przez Lublin. Koszt biletu z Warszawy 240 zł a z Lublina 196 zł. Bilety trzeba kupować wcześniej, bo liczba miejsc jest ograniczona. Jedzie się ok. 40 godzin. Wyjazd z Warszawy w każdy wtorek i sobotę, przyjazd do Symferopola w czwartek i poniedziałek w godzinach południowych. Do Warszawy powrót w poniedziałek i czwartek w Warszawie będzie w środę i niedzielę rano.
samochód – jeżeli jedziemy w czwórkę może wyjść tanio. Jednak trzeba uważać na benzynę (tzn. jej jakość pozostawia wiele do życzenia). Nie słyszeliśmy o kradzieżach. Znacznie większym niebezpieczeństwem jest miejscowa milicja, która chętnie wyciągają pieniądze od obcokrajowców – pod byle pretekstem. Na Krymie spotkaliśmy wielu Niemców, którzy jechali jednak samochodami z przyczepami kempingowymi i nie narzekali. Na Krymie nie można tanio wynająć samochodu, więc własny pojazd może przydać się do szybkiego zwiedzania Krymu. My jeździliśmy autobusami, które rzadko kursują i jadą długo. W lecie jest problem z biletami na autobusy lub trolejbusy ( bardzo popularne na Krymie) – po prostu ich brakuje i trzeba kupować na kilka dni wcześniej. samolot – koszt przelotu z Warszawy do Simferopola i z powrotem waha się w granicach ok. 250 – 350 USD.

SIMFEROPOL
Simferopol jest głównym węzłem komunikacyjnym Krymu. Położony w głębi lądu, nie jest zbyt ciekawym miastem. Jeżeli chcielibyście się lub musieli się tu zatrzymać, rozejrzyjcie się na dworcu kolejowym za kobietami z kartami “komnata”. Można u nich wynająć pokój na nocleg. My za nocleg w Symforopolu w starym domu blisko dworca płaciliśmy 15 hr.

DOJAZD Z SIMFEROPOLA AŁUSZTY:
Zaraz przy dworcu kolejowym w Simferopolu jest dworzec trolejbusowy i autobusowy. Linia trolejbusowa z Simferopola do Jałty jest najdłuższą linią w Europie. Trolejbus pokonuje 90-kilometrową trasę w 2,5 h (bilet – 4 hr). Bilet trolejbusowy do Ałuszty (1.5 godz.) kosztował nas 2,5 hrywny + 0,5 hr. Za bagaż. Bilety należy kupić w kasie na daną godzinę. Cena biletu autobusu lub minibusu do Jałty kosztuje 10-15 hr, czas przejazdu 1,5 h.

AŁUSZTA
Ałuszta jest kurortem nadmorskim, położonym przy linii trolejbusowej łączącej Simferopol z Jałtą. Stanowi także dobry punkt wypadowy do wycieczek w góry.
Zaraz na przystanku trolejbusowym obskoczył nas tłum kobiet z kartkami “komnata” lub “kwatira”. Z jedną z kobiet uzgodniliśmy cenę 35 hr za wynajęcie mieszkania (2 pokoje, toaleta i mały aneks kuchenny) położonego ledwie 15 metrów od plaży.
Czas w Ałuszcie spędziliśmy na wypoczynku na plaży i spacerach na deptaku wzdłuż morza (przydał nam się odpoczynek po długiej podróży na Krym)- jeden dzień oraz na wycieczkach w okolice – dwa dni.

Wycieczka do Sudaku
Sudak położony jest na wschód od Ałuszty. Jeśli dysponuje się dłuższym czasem, z pewnością warto się zatrzymać w Sudaku by poznać tamtejszą część Krymu. Sudak słynie z położonej na skale nad brzegiem morza wielkiej twierdzy (wstęp 10 hr). Autobus z Ałuszty do Sudaku kosztował nas po 8 hr. Twierdza w Sudaku zrobiła na nas ogromne wrażenie – można ją też było podziwiać z sąsiednich pagórków. Plaża była ładniejsza niż w Ałuszcie, a liczne i urocze knajpki zapraszały turystów. Na pobyt w Sudaku poświęciliśmy cały dzień i wieczorem wróciliśmy do Ałuszty.

Wycieczka na Czatyrdach
Dzień wcześniej sprawdziliśmy o której jest trolejbus w kierunku Simferopola i rano ruszyliśmy po przygodę. Wysiedliśmy na przystanku na przełęczy Angarskije Wrota (przejazd 1 hr na osobę). Stamtąd z plecaczkami z prowiantem i Sonetami Krymskimi ruszyliśmy na “Górę Padyszacha” – Czatyrdah. Szlaków w górach nie ma oznaczonych, wije się kilka dróżek. Kierowaliśmy się cały czas w górę i w końcu doszliśmy na położony ponad poziomem lasu płaskowyż. Panowała gęsta mgła i nie wiedzieliśmy, w którą stronę iść dalej. W końcu mgły się rozwiały i ujrzeliśmy strzelisty wierzchołek góry. Plusem jest, iż turystów jest nie wielu. Szczyt Czatyrdahu jest rozległy i aby zobaczyć dwa krańce masywu trzeba ok. godziny. Z Czatyrdachu widoki są wspaniałe. Widać oczywiście morze.
Zejście było jeszcze ciekawsze, gdyż postanowiliśmy wracać inną trasą. Była też piękna. Gdy doszliśmy do drogi okazało się, że trolejbus właśnie odjechał, więc ruszyliśmy w stronę Ałuszty i próbowaliśmy złapać stopa, ale bezskutecznie. W końcu na jakimś kolejnym przystanku wsiedliśmy do następnego trolejbusu.

Po trzech dniach spędzonych w Ałuszcie przenieśliśmy się do Jałty.

JAŁTA
Z Ałuszty do Jałty przejechaliśmy trolejbusem (około 1 godz.) – 1,53 hr + 0,50 hr za bagaż. Autobus na tej trasie kosztował 4 hr. W Jałcie tak jak w Ałuszcie, gdy tylko wysiedliśmy na Dworcu Trolejbusowym (obok znajduje się również dworzec autobusowy) zostaliśmy otoczeni przez tłum kobiet chcących wynająć nam mieszkanie. Wynajęliśmy mieszkanie za 25 hr. Za dobę (jeden duży pokój, duża kuchnia i łazienka). Jałta jest określana mianem perły Riwiery Krymskiej, i rzeczywiście zachwyca swoim urokiem. Komunikacja miejska opiera się na trolejbusach miejskich (bilet 0,3 hr) oraz minibusach.
Miasto rozsławiła Konferencja Jałtańska, która się odbyła w Liwadii w lutym 1945.

Będąc w Jałcie warto zwiedzić cerkiew Ormiańską, cerkiew Św. Aleksandra Newskiego, Kościół rzymsko-katolicki przy ul. Puszkinskaja (odprawiane są tu msze w języku polskim), dom Czechowa i teatr jego imienia, no i koniecznie należy przespacerować się nadmorską promenadą. Oprócz samego Centrum i Promenady, głównymi atrakcjami Jałty są jej obrzeża, a więc:
Liwadia
Leży w odległości 3 km od miasta. Podobnie jak Jałta również Liwadia jest ładnie położona nad brzegiem morza. W Liwadii znajduje się słynny kompleks pałacowy, w którym odbyła się w 1945 r. Konferencja Jałtańska.
Minibus z centrum do Liwadii kosztował nas 0,75 hr.
Ałupka
Minibus do Ałupki kosztuje 4 hr. Można też, za 8 hr. przepłynąć stateczkiem kursującym pomiędzy Jałtą a Ałusztą (po drodze zatrzymuje się m.in. przy Jaskółczym Gnieździe). W Ałupce znajduje się Pałac Woroncowa – istna mieszanina stylów architektonicznych. Pałac wzorowany jest na kaplicy św. Jerzego w Windsorze, Wielkim Meczecie w Delhi, średniowiecznym zamku itd.., ale o dziwo całość wygląda dość harmonijnie. Bilet wstępu 8 hr. Warto. Wokół pałacu rozciąga się 40 – hektarowy park. My spotkaliśmy przyjaznego Andrzeja – Ukraińca, który zakupił dla nas bilety po cenie dla Ukraińców. W odległości 20 minutowego spaceru od pałacu znajduje się dolna trasa kolejki liniowej na Aj-Petri. Drogę wskazali nam miejscowi. Dzięki temu obejrzeliśmy piękny park.
Aj-Petri
Góra ta wyrasta praktycznie od brzegu morza na wysokość 1234 m n.p.m. Na szczycie znajdują się knajpki i sklepiki prowadzone przez Tatarów Krymskich (bardzo dobre wino). Szybko zakumplowalismy się z nimi, gdy tylko powiedzieliśmy im, że znamy historię ich przesiedleń – byli zachwyceni, że jacyś obcokrajowcy znają dolę narodu tatarskiego. Cena kolejki na szczyt – 10 hr.
Jaskółcze Gniazdo
Pałacyk osadzony na skale wychodzącej w głąb morza. Znajduje się pomiędzy Ałupką a Jałtą. Wygląda uroczo. Wstęp 11 hr.

Uczan-Su
W odległości 5 km od Jałty przy trasie do Bakczyseraju znajduje się największy na Krymie wodospad – Uczan-Su. Ma on 98,5 metra wysokości. W sezonie letnim spod głównego dworca autobuso-trolejbusowego kursują do wodospadu minibusy. W innym okresie trzeba liczyć na taksówkę.

SEWASTOPOL
Z Jałty wybraliśmy się na całodniową wycieczkę do Sewastopola. Połączenie zapewniają autobusy KrymAwtoTransu (bardzo częste kursy). Koszt przejazdu w granicach 10 hr w jedną stronę, czas trwania podróży ok. 1 godz.
Dworzec autobusowy i kolejowy w Sewastopolu mieszczą się przy ul. Bohaterów Sewastopola. Będąc w Sewastopolu chcieliśmy przede wszystkim zwiedzić Chersonez, ale warto też pokręcić się po samym mieście. Ciekawy jest Sobór Władymirski, koniecznie trzeba spojrzeć na port, w którym ma swą bazę Rosyjska Flota Czarnomorska. Można zobaczyć z bliska. Warto również przespacerować się Bulwarem Przymorskim (znajduje się przy nim interesujący Pomnik Zatopionych Statków).
Komunikację miejską zapewniają trolejbusy (20 linii) – bilet – 0.4 hr oraz mini-busy – “marszrutki”.
Chersonez Taurydzki znajduje się obecnie w granicach Sewastopola, na obrzeżach miasta. Są to ruiny antycznego greckiego miasta, założonego przez kolonistów z Miletu w VI w. p.n.e. Do dnia dzisiejszego zachowało się wiele budowli..
Gdy podjechaliśmy z centrum trolejbusem (współpasażerowie wskazali nam miejsce gdzie wysiąść) czekała nas wędrówka do terenu parku archeologicznego (5-10 min). Podeszła do nas jednak pewna starsza pani i po spytaniu czy idziemy do Chersonezu oznajmiła nam, że te “złodzieje” (czyt. Władze) ściągają bardzo dużo pieniędzy za wstęp od cudzoziemców (“chyba z 2 albo 3 dolary”). Wobec tego ona radzi nam, żebyśmy poszli drogą równoległą po lewej stronie do drogi biegnącej do muzeum, a dojdziemy do plaży. Przed terenem plaży (ogrodzonym), po prawej stronie zobaczymy mur z wieloma dziurami. To jest już teren starożytnego Chersonezu. Od tej strony można wejść za darmo…
Tak tez uczyniliśmy i nie niepokojeni przez nikogo zwiedziliśmy ruiny miasta. Nigdzie nie spotkaliśmy strażników pilnujących wejścia od strony plaży. Ponadto przy samym kompleksie nikt nie pytał nas o bilet.

Bakczysaraj
Z Sewastopola wróciliśmy do Jałty, a stamtąd następnego dnia udaliśmy się do Bakczyseraju, który był do 1736r. stolicą Chanatu Krymskiego. W samym mieście jest ciekawy Pałac Chana (wraz z Wielkim Meczetem Chan-Dżami). Koniecznie trzeba zjeść solidną porcję pierogów (wiele rodzajów za ok. 6 hr) – a uczynić to można w barze naprzeciwko Pałacu Chana, po drugiej stronie ulicy. Polecamy bardzo dobre i wielkie porcje.
Już za miastem, w kierunku na Czufut-Kale znajduje się zbudowany w VIII wieku „przyklejony” do skały Uspieński Monastyr – wejście jest darmowe, ale mile widziane datki. Można zakupić pamiątki typu ikony lub CD z muzyką sakralną. To tu można obserwować modlitwy wiernych i popów. Należy uważać na robienie zdjęć, gdyż nie można fotografować kaplicy i malowideł naskalnych.
Czufut-Kale
Położone w pobliżu Bakczyseraju jedno z kilku miast skalnych na Krymie. Autobusem lub minibusem z Bakczyseraju podjeżdża się pod Uspieński Monastyr – stamtąd jeszcze 30 minutowa piesza wędrówka. Dzisiaj można zwiedzić opustoszałe miasto-widmo, pospacerować po skalnych uliczkach, natykając się przy tym na mauzoleum, ruiny meczetu, domy modlitewne, domy karaimskie, zachowane mury obronne, bramy miasta oraz kompleks pieczar wykutych w skałach. Wstęp wolny.
Bardzo gorąco polecamy, niesamowite wrażenie opuszczonego miasta. Cudowne widoki.

Powrót do kraju
Z Bakczyseraju pojechaliśmy do Simferopola, a stamtąd pociągiem do Lwowa. Cały wyjazd na Krym zajął nam 12 dni – z czego 4 dni transport. Był to bardzo krótki czas, by zwiedzić Krym – mogliśmy tylko w nim się “rozsmakować”

SUPLEMENT – ODESSA 2001
Rok przed wyjazdem na Krym, wyjechaliśmy na długi weekend majowy + mały urlop (razem 10 dni) do Odessy. Trasę do Lwowa taka sama jak podczas opisanego powyżej wyjazdu na Krym. Z Lwowa około godz. 22 jest pociąg do Odessy. Bilety w przedziale kupielnym kosztowały 50 hr. Gdy staliśmy jeszcze w kolejce podeszły do nas dwie konduktorki. Zaproponowały nam przejazd w przedziale, który mają pod swoją opieką (Na Ukrainie każdy wagon ma własnych konduktorów, którzy “opiekują” się pasażerami podczas całej podróży). Zgodziliśmy się, ale za 40 hr. (w końcu pojedziemy bez biletu). Konduktorki się zgodziły. Później dowiedzieliśmy się, że na Ukrainie zwyczaj płacenia konduktorom za przejazd zamiast wykupywania biletu jest dość powszechny – przy czym zwykle płaci się tyle samo, co za bilet (po prostu kasjerka mówi, że nie ma biletu, a wolne miejsca oferuje konduktor). Pociąg do Odessy ma tą zaletę, że z Lwowa odjeżdża wieczorem, a na miejscu jest rano. Wagony kupielne gwarantują zaś wygodny nocleg. Do Odessy można też pojechać bezpośrednim pociągiem z Polski (z Warszawy, Gliwic – przez Katowice-Kraków, oraz z Przemyśla), cena jest jednak dużo wyższa niż przesiadka we Lwowie na Ukraiński pociąg.

Na dworcu w Odessie czekało już kilkanaście kobiet z ofertami noclegu. Poznany w przedziale Ukrainiec częściowo polskiego pochodzenia pomógł nam stargować cenę do poziomu dla miejscowych (obcokrajowcy zwyczajowo płacą więcej). Za mały, ale przytulny pokoik na obrzeżach miasta przy plaży płaciliśmy 7 hr. (około 5 zł za 2 osoby).
W Odessie można kilka dni spędzić opalając się na plaży nad Morzem Czarnym jak i zwiedzać miasto. Wśród wielu atrakcji turystycznych koniecznie zobaczyć trzeba słynne schody Potiomkinskije.

Z Odessy wracaliśmy do Polski (przez Lwów), ale sprawdziliśmy z ciekawości połączenia z Krymem. Codziennie w godzinach wieczornych z Odessy kursuje pociąg Odessa-Symferopol, który jest na miejscu rano dnia następnego, tak więc całą drogę można przespać.
Również wieczorem odjeżdżają autobusy z Odessy do Sewastopola. Czas w drodze to ok. 8 godz., a koszt przejazdu w granicach 100 Hr.

Posted in |

  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u