Wielkanoc na Filipinach – Joanna i Artur Morawcowie

Joanna i Artur Morawcowie

Termin: 17 marca 2008r – 7 kwietnia 2008r

Trasa: Luzon (Manila, San Fernando) – Cebu (Cebu City) – Comotes – Bohol (Tagbilaran, Loboc, Czekoladowe Wzgórza) – Panglao (Alona Bech) – Leyte (Ormoc , Tacloban) – Samar (Basey, Jaskinia Sohoton) – Luzon (Manila)

Ważne: podróż z dwulatkiem, ukrzyżowanie i biczowanie w trakcie Wielkanocy.

Powód wyjazdu:

Wielokrotnie w trakcie Wielkanocy oglądaliśmy w tv relacje o obchodach Wielkiego Piątku na Filipinach, podczas których ochotnicy zostają ukrzyżowani. Zawsze mówiliśmy sobie wtedy, iż jeśli kiedyś polecimy na Filipiny, to najlepiej w tym okresie. Okazja nadarzyła nam się w 2008 roku. Na wyprawę wyruszyliśmy w trójkę, towarzyszył nam w niej bowiem nasz synek, 2,5-letni wówczas Honorisz. Oprócz uczestniczenia (jako widzowie) w obrzędach Wielkanocnych mieliśmy okazję zobaczyć kilka interesujących miejsc na Filipinach. Planując trasę, ze względu na naszego synka, braliśmy pod uwagę tylko obszary Filipin wolne od malarii.

Wiza

Przy pobycie do 21 dni wiza nie jest wymagana.

Przelot

Przelot z Europy na Filipiny jest dość drogi. My lecieliśmy liniami KLM z Warszawy przez Amsterdam do Manili. Kupiliśmy bilety za około 3000 zł od osoby.

Taniej na Filipiny można dostać się lecąc do Singapuru, Hong Kongu lub Bangkoku (do tych miast stosunkowo często można znaleźć ciekawe oferty), skąd do Manili latają tanie linie lotnicze.

Zdrowie

Nie są wymagane żadne szczepienia – żółta książeczka nie jest konieczna. Warto jednak zadzwonić do Sanepidu lub skorzystać z internetu aby sprawdzić, jakie szczepienia są zalecane. Przed wyjazdem do jakiegokolwiek kraju trzeciego świata należy pomyśleć o szczepieniu przeciwko żółtaczce.

Podczas pobytu na Filipinach ominęły nas problemy żołądkowe. Piliśmy wodę butelkowana, w takiej też wodzie myliśmy zęby. Jedzenie na Filipinach jest raczej bezpiecznie. Można korzystać z tanich garkuchni (jedzenie przygotowywane jest na naszych oczach) albo licznych sieci barów typu – fast food (które Filipińczycy uwielbiają).

Podstawowe lekarstwa można kupić w marketach lub w licznych aptekach – nie jest drogo.

Od kilku lat używamy antybakteryjnego płynu, który można kupić w perfumeriach Saphora (gorąco polecamy tym bardziej ze jest wydajny i nie wysycha w upale jak chusteczki nawilżone). Dla dziecka mieliśmy też chusteczki jednorazowe. Sprawdziły się do mycia i zmiany pieluch.

Trzeba pamiętać o kremie z dużym filtrem aby chronił przed poparzeniami skóry.

Niestety, w niektórych częściach kraju występuję malaria. My omijaliśmy je ze względu na dziecko.

Zdrowie dziecka

W przypadku wyjazdu z dzieckiem należy zasięgnąć rad pediatry. Pediatra przepisze stosowne lekarstwa tak “na wszelki wypadek” przeciwko biegunce, gorączce czy odpowiedni antybiotyk.

Szczepienia dodatkowe, które wykonaliśmy dla dwulatka to szczepienie przeciwko żółtaczce typu A. Wystarczy już pierwsza dawka.

Trzeba pamiętać o środkach przeciw komarom, ponieważ w części Filipin istnieje ryzyko zachorowań na malarię. My poruszaliśmy się po wyspach na których nie ma malarii, jednakże na wszelki wypadek mieliśmy ze sobą środki antymalaryczne. Oczywiście trzeba pamiętać o ochronie dziecka przy wysokich temperaturach czy silnym słońcu (czapeczka, długi rękaw, krem ).

.

Język

Można porozumieć się w języku angielskim, ze względów historycznych przydatny może też być język hiszpański. W turystycznych miastach angielski jest na porządku dziennym.

Wymiana pieniędzy

Kurs wymiany w poszczególnych bankach , kantorach, czy marketach a także biurach podróży może się nieco różnić. Podczas naszego pobytu za 1 USD otrzymywaliśmy średnio 41,35 P.

Ceny

Najczęściej wysokość cen uzależniona jest od tego czy znajdujemy się w miejscu popularnym turystycznie czy tez nie. Oczywiście można się targować. Może być to dobra zabawa.

Oto przykładowe ceny: obiad 100-180 P, hot dog -75 P, woda mineralna 1,5 l 24-26P, cola 1,5l- 37 P, kawa 50-80P, ciastka w knajpie 60-85P, piwo 22-26 P (sklep), 35-70 P (bar), ciastka 30-50P, pampersy 20 sztuk -160 P, 44 sztuki- 360-462P, ryż 10-30 P, ryż z warzywami 40P, mango pół kilo -30P, ananas 28P, batonik kit kat -30P, bułki -2P

Podróżowanie po Filipinach:

Samoloty

Stosunkowo tanio można przemieszczać się między wyspami samolotami. Na trasach wewnętrznych na Filipinach latają m.in. linie lotnicze PAL, Air Philipines i Cebu Pacific. My korzystaliśmy z linii Cebu Pacific Airlines (www.cebupacyficair.com ). Linie te oferują bogatą siatkę połączeń wewnętrznych w atrakcyjnych cenach oraz liczne promocje (nam udało się kupić bilet z Manilii do Cebu za 1 P). Liniami Cebu Pacyfic można też tanio dostać się na Filipiny m.in. z Hon Kongu, Bangkoku, Singapuru, Seulu i Jakarty (bilety międzynarodowe często już od 45 USD). Przeloty między Manilą a Cebu oraz Tacloban (Leyte) – Manila zarezerwowaliśmy jeszcze w Polsce, poprzez stronę internetową linii Cebu Pacyfic.

Na Filipinach trzeba pamiętać by zachować kwity na bagaż, które otrzymujemy przy odprawie. Przy wyjściu z lotniska często sprawdzane jest, czy mamy kwity na bagaż który wynosimy.

Promy

Na dłuższych odcinkach przy odrobinie szczęścia bardziej opłacalny może być lot samolotem niż rejs promem. Jednakże promy są podstawowym środkiem transportu między wyspami, a do wielu miejsc można dotrzeć wyłącznie promem.

Istnieje wiele konkurencyjnych linii promowych, o różnych cenach i standardzie – od starych drewnianych łajb do luksusowych wodolotów.

Terminale portów często przypominają lotniska z podobnymi– bramki kontrolne, nadawanie bagażu przed odpłynięciem promu, czy poczekalnie.

Autobusy i busy

W zależności jaki standard autobusu wybierzemy zapłacimy odpowiednią cenę. Sieć autobusowa jest dobrze rozwinięta.

Jeepney’e

To najtańszy i bardzo popularny środek transportu. W tych pojazdach czekamy aż wszystkie miejsca na ławkach będą zajęte i wtedy dopiero ruszamy. Często podróżujemy z ogromnymi bagażami, często także z żywym inwentarzem. O cenę najlepiej zapytać miejscowego. Jeepneye kursują jako komunikacja miejska oraz na krótkich odcinkach między różnymi miejscowościami.

Taxi

Najlepiej cenę oprzeć o licznik a na dłuższe dystanse proponujemy uzgodnić cenę przed rozpoczęciem kursu wcześniej pytając miejscowych ile może kosztować taki kurs. Ceny i tak są niewielkie więc możemy pozwolić sobie na filipińskie taxi.

Co należy zabrać dla dziecka:

1. dokumenty: nasz syn miał wyrobiony swój paszport, gdy miał 5 miesięcy, ale nadal go przepuszczają przez granice . Ważność paszportu dla tak małego dziecka kończy się z chwilą znacznej zmiany wyglądu. Cena – 30 zł.

2. nosidełko – konieczne na każdą wycieczkę (także w kraju) jest często wygodniejsze niż wózek. Niemowlę 5-7 miesięczne jeszcze jest stosunkowo lekkie więc można je nosić godzinami podczas zwiedzania. W wypadku podróży z dwu lub trzylatkiem należy wsiąść pod uwagę wagę dziecka podczas planowania czasu zwiedzania. Jednak podczas wypadów „w teren” nosidełko jest niezastąpione.

O podróżowaniu z niemowlakiem pisaliśmy w XI „Przez Świat”.

3. wózek – zabraliśmy wózek typu „parasolka” i przydał się. Jeżeli mamy wózek typu parasolka to jest to wygodna opcja nawet na dalsze wycieczki dla większych dzieci. Im lżejszy wózek tym lepiej. Trzeba jednak pamiętać o transporcie wózka i tym aby dziecko juz siedziało. Wózek ułatwia szybkie przemieszczanie i zwalnia rodzica z noszenia na rękach małego zmęczonego piechura. Na lotnisku wózek oddajemy dopiero na płycie lotniska (obsługa zabiera wózek) i do samolotu wkraczamy tylko z dzieckiem. Wózek odbieramy dopiero na lotnisku z innymi bagażami;

Podczas pobytu w mieście wózek może być lepszym rozwiązaniem niż nosidełko, gdyż dorosłym lżej a dziecko może swobodnie spać w wózeczku.

4. akcesoria – najlepiej, których używa w domu (butelka itp.) W marketach (zwłaszcza w Manili i Cebu) znajdziemy wszystko co potrzebne dla dziecka. Polecamy ładne ubranka.

5. pieluchy jednorazowe typu pampersy- my na trzy tygodnie wzięliśmy jedno duże opakowanie plus kilka sztuk na drogę. Radzimy najlepiej wcześniej sprawdzić ile pieluch malec zużywa na tydzień.. Można pomyśleć o pożegnaniu z pieluchą!!

Pieluchy można kupić w sklepach właściwie w każdej miejscowości, ale taniej jest w dużych marketach.

6. jedzenie – niemowlak do 6 miesięcy może mieć tylko mleczko mamusi (polecamy, bo to bardzo wygodne!!). Jednak jeżeli potrzebne jest mleko modyfikowane lepiej zabrać z kraju. Na Filipinach mleko dla dzieci można kupić w dużym markecie lub w aptece. Podobnie z daniami w słoiczkach typu “gerber”. Dla naszego dwulatka zabraliśmy około 10 słoiczków. Honi tak jak my głównie żywił się w knajpkach.

7. ubranie – na gorące Filipiny można zabrać mało rzeczy. Trzeba chronić cienką skórę dziecka i zabrać przewiewne spodenki oraz koszulkę z długim rękawem chroniącą przed mocnym słońcem. Skórę chroni też czapeczka bawełniana , krem ochronny oraz parasolka.

8. apteczka – należy poradzić się pediatry.

9. moskitiera lub krem odstraszający komary itp.

Do samolotu warto zabrać do podręcznego bagażu:

l        wilgotne chusteczki

l        tetrową pieluchę

l        pampersy (kilka sztuk)

l       foliowe torebki na zużyte przez malca pieluchy

l        ubranko na zmianę

l        leki

l        coś do zabawy

Podróżowanie z dzieckiem

Będąc z dzieckiem musieliśmy ograniczyć nasz program i nie włączyliśmy do trasy podróży regionów malarycznych. Choroba, zmęczenie malca, temperatura powietrza (ogólnie pogoda) to czynniki, które trzeba brać pod uwagę, gdy się zwiedza z maluchem. Nasz “Mały globtroter” jeździł z nami promami, latał samolotami i świetnie się bawił. Okazało się, że dwulatek ma ogromna wyobraźnię i bawi się wszystkim co wpadnie mu w ręce.

Zalety podróżowania z dwu – trzy -latkiem

–        interesuje się otoczeniem, mimo że Mały Globtroter ma już swoje zdanie i nie zawsze nam ulega. Cieszyło nas, że chętnie zwiedzał z nami i chodził na piesze wycieczki. Lubił zmieniać hotele i trudno było mu wytrzymać dwa dni w jednym miejscu;

–        podróż traktuje jak zabawę, chociaż trzeba mieć ze sobą zabawki, książeczki, gdyby dziecko znudziło się. Musimy pamiętać aby dziecku wygospodarować trochę czasu w ciągu dnia np. basen, zabawa w parku czy na placu zabaw itp.a to na Filipinach nie jest trudne;

–        dziecko chodzi, a więc nie trzeba go już wszędzie nosić, ale niestety może go nie być tam gdzie ostatnio zostawiliśmy go. Musimy stale mieć go na oku, bo będziemy się stresować , że gdzieś wpadnie, cos weźmie do buzi itd. .

–        odkrywanie zdolności dziecka , nauka języka .

Manila (Luzon)

Do Manili przylecieliśmy samolotem z Amsterdamu (12 h). Z lotniska do miasta można dostać się jedynie taksówką, brak jest publicznego transportu. Przed lotniskiem są postoje taxi.

Zapłaciliśmy 237 peso za przejazd taxi Metro z lotniska do Garden Plaza Hotel, w którym ze względu na naszego synka zarezerwowaliśmy nocleg jeszcze w Polsce (poprzez serwis www.agoda.com ).

Gdy byliśmy w Manili trwał już Wielki Tydzień. Miasto przygotowywało się do świąt a fioletowe flagi powiewały przed kościołami. Dodawało to niewątpliwego uroku miastu. Warto zobaczyć zarówno stare miasto jak i nowoczesne centra handlowe. Wtedy dopiero nasze spojrzenie na Filipiny będzie pełne. Zwiedzaliśmy pieszo stolice Filipin tak więc mogliśmy zobaczyć dwa oblicza Manili – ubogie dzielnice i wielkie nowoczesne miasto.

Zwiedzając Stare Miasto warto skręcić w boczne uliczki i poobserwować życie toczące się na ulicach.

Gdziekolwiek pojawialiśmy się zaraz zakochani w dzieciach Filipińczycy otaczali nas i uśmiechami oraz pozdrowieniami zaczepiali synka. Gdy opuszczaliśmy hotel zaczynało się trwające przez cały czas zwiedzania „Hello baby”. Filipińczycy (zwłaszcza Filipinki) chcieli dotykać, całować i fotografować naszego synka. Początkowo Honi akceptował to, ale później juz krzyczał na widok biegnących do niego Filipinek lub wydawał „groźne” pomruki.

HOTELE

Garden Plaza Hotel – trzy gwiazdkowy hotel, wynajeliśmy pokój przez internet (serwis www.agoda.com ) jeszcze w Polsce za 34 USD. Otrzymaliśmy duży i ładny pokój z łazienką. Na dachu hotelu jest basen. Śniadanie było wliczone w cenę.

Zwykle szukamy miejsc noclegowych dopiero na miejscu, ale ponieważ byliśmy z dwulatkiem woleliśmy po nocy spędzonej w samolocie nie tracić czasu na szukanie pierwszego noclegu.

Malate Pensionne – W tym pensjonacie zatrzymaliśmy się przed powrotem do Polski. Położony w dzielnicy Malate w turystycznym centrum Manilii , przy ulicy Adriatico St., gdzie znajduje się wiele hoteli i pensjonatów dla turystów.

Pokoje: miejsce w dormitorium – 350 P, 2 os bez łazienki– 750 P, 3 os bez łazienki– 1050 P ,

2 os. z łazienką – 1100 P, 2 os z AC – 1400 P , 4 os. z AC – 2250 P.

W pobliżu znajduje się też:

Rainbow Hotel (naprzeciwko Malate Pensioonne) – pokój 2 os. – 1599 P , superior – 1999 P

Jowards Pension Hause w pobliżu Rainbow Hotel na Adritico Str – warunki spartańskie, ale ceny zachęcające:

Pokoje: 2 os. Bez łazienki: 325 P, 2 os. z łazienką 425 P, 2 os. AC bez łazienki – 525 P, 2 os. z łazienką – 625 P

Stargate Pensione (Adriatico St 1711) – Economy – 850 P , Standard – 988P , De Luxe – 1288 P , Executive – 1388 – 1788 P , Family – 2450 P.

Pearl Garden Hotel (Adriatico St 1700) – Standard – 2100P , de Luxe 2800P , Junior Suite 3600P

PRZEJAZD

Przejazd z lotniska do hotelu Garden Plaza Hotel – 237 P , generalnie koszt przejazdu z Centrum na lotnisko wynosi około 250 P.

Jeepeny- 7,5 P (tradycyjne minibusy)

W stolicy Filipin jest wiele dworców. W zależności, który region Luzonu jedziemy musimy udać się na konkretny dworzec aby właśnie z dobrego miejsca odjechać we właściwym kierunku.

Autobusy w kierunku północnym, w tym do San Fernando Pampanga kursują z dworca autobusowego Victory Liner. Taxi z Centrum do Victory Liner 140 P. Można tam także dotrzeć kolejką nadziemną – Ostatnia stacja jednej z linii. Niestety, w Wielki Czwartek kolejka nie kursowała.

Bilet autobusowy z Manili do San Fernando kosztuje 76 P.

ZAKUPY

Na Filipinach trudno kupić „pamiątki” dla siebie czy przyjaciół. Polecamy w dużych marketach – tak w Manili jest wiele ogromnych supermarketach – są punkty typu nasza Cepelia gdzie można zakupić wyroby pochodzące z różnych regionów Filipin. Jakość dobra za stosunkowo niską cenę. Polecamy!

Możemy także polecić wszelkie supermarkety, gdzie można kupić m.in. przyprawy, słodycze i alkohol filipiński. Oprócz rzeczy spożywczych w supermarketach jest wiele sklepów firmowych, a ceny bardzo atrakcyjne w porównaniu z polskimi.

W marketach – można kupić wszystko dla dzieci np.– pieluchy 475 P -44 sztuki , 157 P – 22 sztuki (pampers).

San Fernando Pampanga – ukrzyżowanie

Każdego roku w okresie Wielkanocy oglądaliśmy w TV krótkie relacje z Filipin, pokazujące ochotników przybijanych do krzyży. I zawsze towarzyszyła nam myśl, że warto kiedyś w tym czasie odwiedzić Filipiny.

Okazja nadarzyła się w roku 2008. Na wyprawę wyruszyliśmy w trójkę, towarzyszył nam w niej bowiem nasz synek, 2,5-letni wówczas Honorisz.. Podczas wyprawy na Filipiny Honoriusz spisywał się fantastycznie, dzielnie znosząc trudy podróży i wielokrotnie napełniając serca rodziców dumą.

Udział w obchodach Wielkanocy był jednym z elementów naszej podróży na Filipiny, ale elementem niezwykle istotnym. Obchody Wielkanocy na Filipinach są niezwykle drastyczne, można powiedzieć – kontrowersyjne, ale wrosłe głęboko w tradycje i religijność Filipińczyków. Drastycznych wydarzeń związanych z obchodami Wielkanocy Honoriusz nie widział. Dbaliśmy o to, by nie narażać go na widok krwawych scen. Gdy jedno z nas oglądało biczowników, drugie zajmowało się naszym małym skarbem. Natomiast ukrzyżowania Honoriusz po prostu przespał.

Do San Fernando, miasta znanego z corocznych ukrzyżowań, dotarliśmy z Manili w Wielki Czwartek. Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się pod Katedrę, pod którą modliły się setki osób. Wśród nich byli biczownicy oraz ludzie noszący krzyże. Część z nich to ochotnicy, którzy w Wieli Piątek zostaną ukrzyżowani.

Pierwsze spotkanie z biczownikami było dla nas szokujące. Spodziewaliśmy się widoku biczowników, ale wiedzieć o czymś a to zobaczyć to dwie różne sprawy. Zmasakrowane plecy biczowników i krew tryskająca na boki podczas biczowania powodowały, że czuliśmy się nieco nieswojo. Za to widok wędrujących przez miasto mężczyzn dźwigających trzymetrowe krzyże był niesamowity.

W piątek rano znowu udaliśmy się pod Katedrę. Przybywali tam nadal biczownicy by się modlić.

Obawialiśmy się, że obchody Wielkanocy w San Fernando będą mocno skomercjalizowane, że wiele rzeczy dzieje się tam specjalnie dla turystów i „pod publiczkę”. Tak na szczęście nie jest. Wszystko co się dzieje w Wielkanoc w San Fernando jest niezwykle naturalne i wynika bezpośrednio z religijności mieszkańców. Nic nie jest robione na pokaz. Za wstępy do kościołów, pod wzgórza ukrzyżowań czy za robienie zdjęć nikt nie żąda zapłaty. Nigdzie nie ma pobieranych żadnych opłat. Żadnej komercji.

Turystów zagranicznych jest bardzo mało. Byliśmy tym zaskoczeni. Biczownikom i nosicielom krzyży towarzyszy za to tłum ciekawskich Filipińczyków.

Biczownicy i osoby noszące krzyże zasłaniają swe twarze. Czynią tak, gdyż nie umartwiają swych ciał dla własnej chwały, lecz dla Boga lub w podzięce za jego dary. Rany na plecach biczowników nie powstają od uderzeń biczami. Biczownikom nacina się plecy specjalnymi nożami. Celem biczowania jest więc rozpryskiwanie krwi ze zranionych pleców. Te same noże służą do nacinania pleców wielu ochotnikom. W celu dezynfekcji przemywa je się jedynie wodą . Władze Filipińskie prowadzą obecnie kampanie, mającą przekonać biczowników do dezynfekcji noży i szczepień ochronnych.

Spod Katedry udaliśmy się pod wzgórze San Pedro Cutud, gdzie odbywały się ukrzyżowania.

Było gorąco, żar lał się z nieba, a pod wzgórzem tłoczyły się tłumy ludzi. Nie było cienia, a my byliśmy z małym dzieckiem. Jedyny większy cień to namiot dla VIP-ów i telewizji, dodatkowo świetnie położony pod samym szczytem wzgórza. Niestety, nie chcieli nas tam wpuścić bez przepustki. Udaliśmy się więc do Komitetu Organizującego Uroczystości. Widok naszego dzieciaczka sprawiał cuda. Mimo, że oficjalnie nie było miejsc, dostaliśmy specjalne przepustki. Po chwili byliśmy w namiocie dla vipów. Nasz synek usnął i spał beztrosko w cieniu. My mieliśmy miejsca siedzące, doskonały widok na drogę prowadzącą na Golgotę oraz wyjście drewnianym pomostem pod sam szczyt wzgórza i krzyże. O wiele trudniejsza była sytuacja ludzi tłoczących się na rozległym placu u podnóża wzgórza – brak cienia (poza własnymi parasolami), tłok i z wyjątkiem pierwszego rzędu – o wiele gorszy widok.

Pod Golgotę zmierzali biczownicy, by biczować się i modlić pod krzyżami. Wreszcie rozpoczęła się inscenizacja Ewangelii. Aktorzy w strojach Rzymian wprowadzili Chrystusa i Łotrów – wszyscy mieli mikrofony. Odtwarzane były ostatnie chwile ziemskiego życia Chrystusa.

Za kordonem Rzymian czekali w kolejce ochotnicy, którzy mieli być ukrzyżowani po głównej inscenizacji. Wielu z nich przyniosło własne gwoździe (trzymane w spirytusie w słoiku).

Przed przybiciem do krzyża “Rzymianie” długo sprawdzali dłoń ochotnika, szukając miejsca, którego przebicie nie spowoduje trwałych obrażeń.

Każdy z ochotników wisiał na krzyżu około 10 – 15 minut. Następnie był z krzyża ściągany i przenoszony do namiotu Czerwonego Krzyża, gdzie odkażano rany i zakładano opatrunki.

Ochotników było ponad dwudziestu, więc całość obchodów trwa parę godzin.

Późnym popołudniem opuszczamy wzgórze San Cutud i wracamy do San Fernando.

W Wielki Piątek wieczorem setki osób brało udział w procesjach religijnych, na które każda z parafii przygotowała specjalne platformy z ołtarzami. Wierni podczas procesji nieśli zapalone świece.

Oglądając obrzędy biczowania czy ukrzyżowania należy pamiętać o tym , że:

–         wszyscy okaleczający swe ciała są ochotnikami i robią to dobrowolnie, wierząc w głęboki sens swej ofiary

–         Nikt za nic związanego z obrzędami nie żąda zapłaty

–         miejsca dla vipów lub platformę dziennikarzy – trzeba mieć przepustki dla dziennikarzy a wiec i legitymacje dziennikarza. Nam udało się wejść na miejsce dla vipów dzięki naszemu synkowi. Gdy organizatorzy zobaczyli małego podróżnika to zaraz załatwili nam przepustki. Tak więc my weszliśmy do strefy dla vipów „na Małego”

–         napoje, jedzenie – można kupić na miejscu ze straganów, ceny nieco droższe 0,5 l wody -50 peso więc lepiej zabrać ze sobą bo żar leje sie z nieba.

JEDZENIE:

W San Fernando jest wiele fast food-ów – Filipińczycy są zakochani w „szybkim jedzeniu”. Tak więc w centrum znajdziemy Mc Donalda, KFC i inne lokalne sieci (jeden koło drugiego). My najczęściej wybieraliśmy fast food, gdzie był kącik zabaw dla dzieci aby nasz dwulatek miał gdzie się bawić a my mogliśmy spokojnie zjeść. Cena obiadu 40-122 P

Można także korzystać z miejscowych restauracjach np. koło Katedry w hotelu Pampanga. Jest też duży targ gdzie można nabyć półprodukty.

W centrum jest kilka małych marketów gdzie można kupić hot dogi lub suchy prowiant czy piwo (ceny woda 12-24P, napój 5-20P).

Nawet w dni świąteczne nie było większego problemu z kupieniem jedzenia ( każdego dnia był otarty chociaż jeden fast food). My mieliśmy ze sobą na wszelki wypadek zupki i puszki.

HOTELE

Największym problem jest znalezienie hotelu. Nie dysponowaliśmy żadnymi informacjami o noclegach, a wiec wybraliśmy się dzień przed Wielkim Piątkiem aby znaleźć jakiś nocleg, albowiem byliśmy z naszym małym podróżnikiem.

Kierowcy jeepneya powiedzieliśmy ze szukamy noclegu więc zawiózł nas do motelu – nawet ładnie wyglądającego. Gdy obejrzeliśmy, pokoje domyśliliśmy się, że to coś w rodzaju domu publicznego z pokojami na godziny. Nasz pokój miał lustra na ścianach, suficie, przezroczystą szybę dzieląca prysznic od pokoju a więc partner leżąc na łóżku mógł obserwować kształty swojej partnerki biorącej prysznic.

Ceny

hotel Tropicana 800 (a/c, dwójka), pokoje bez a/c 570 P, ale były tez pokoje obskurne i prawie o połowę tańsze oraz możliwość wynajęcia pokoi na godziny.

hotel Panpanga (k. Katedry) – 370 P ( dwójka)

PRZEJAZD

jeepney w San Fernando – po 7,50 P

tuk-tuk na ukrzyżowanie z centrum 50P

riksza z ukrzyżowania ½ drogi 25P

Autobus do Manili odjeżdża z obrzeża San Fernando, ale wystarczy powiedzieć kierowcy jeepneya, że jedziemy do stolicy i zawiezie nas we właściwe miejsce. Autobusy do Manili odjeżdżają co godzinę.

W Wielką Sobotę przemieszczamy się z San Fernando autobusem do Manili, skąd samolotem lecimy do Cebu City.

Cebu (Cebu)

Ciekawe miasto i ważne centrum komunikacyjne. Zlokalizowane w pobliżu miejsca, gdzie pierwsi Europejczycy (Magellan) dotarli do Filipin (i gdzie Magellan zginął). W jednej z kaplic można zobaczyć tzw. Krzyż Magellana – pierwszy krzyż postawiony na Filipinach. Warto także zwiedzić Fort San Pedro. Gdy spacerowaliśmy obok fortu akurat byliśmy świadkami kręcenia filmu akcji. Warto zobaczyć Katedrę oraz Bazylikę Minore del Santo Nino. Mieliśmy to szczęście, ze zwiedzaliśmy Cebu w Wielką Niedziele, kiedy to świątynie i place wokół nich wypełnione są tłumami wiernych. Uroczystością religijnym towarzyszą ludowe festyny, co dodawało wiele uroku wszystkim odwiedzanym przez nas miejscom.

Przejazdy

Samolot – z Manili do Cebu przylatujemy samolotem Cebu Pacific Air

Z lotniska do miasta jedziemy taxi za 350 P

Na lotnisku sprawdzają często czy kwit na bagaż zgadza sie z kwitem na bagażu.

Taxi Fort -Ayala Mail -55P ( duży supermarket)

Promy- Cebu ma liczne połączenia promowe. W Cebu znajduje się kilka nabrzeży, z których odpływają promy. Trzeba się upewnić, z którego nabrzeża odpływa prom, którym chcemy płynąć. Każde nabrzeże ma osobne kasy i terminal promowy. Do ceny biletów trzeba dodać opłaty za bagaże, zwykle około 50 P.

Połączenia: Z nabrzeża 1 promy pływają m.in. na wyspy Comodes: o godz. 9.00 i 17.30 pływa szybki prom (Fast craft), a o 21.00 wolny prom.

Z nabrzeża 1 szybkie połączenia do Tagbilaran na Boholu oferuje firma Ocean Jet (www.oceanjet.net ) – łodzie o godz. 6.00, 9.30, 14.00 i 18.20). Prom o godz. 6.00 płynie następnie do Dumaguete i Dapitan.

Wodoloty firmy Superat ( www.SuperCat.com.ph ) kursują codziennie z Cebu (nabrzeże 4) do:

Ormoc (Leyte) – godz.6.00 i 15.00 ; cena 620 P

Tagbilaran (Bohol) – godz. 8.00 , 12.00 i 16.00 ; cena 425 P

Firma Cebu Ferries (www.cebuferries ) oferuje połączenia z nabrzeża 4. Jej promy pływają na Leyte do Ormoc (w poniedziałki i środy o 8.00, a w piątki o 12.00) w cenie 240 P.

Firma Super Ferry (www.SuperFerry.com.ph ) oferuje z nabrzeża 4 połączenia z Manilą (poniedziałek, wtorek o 8.45 ; środa o 17.15, czwartek o 10.45 i piątek o 9.45) i Cagayan (poniedziałek o 8.45, czwartek o 13.45 i piątek o 22.45)

Weesam Express (www.weesamexpres.com) – również z nabrzeża 4 – oferuje połączenia m.in. do Tagbilaran (Bohol) – o 7.00 , 9.10 , 13.45 i 18.20; Ormoc (Leyte)- 11.00 i 17.10.

Linie Trans-Asia oferują z nabrzeża 5 połączenia do:

Cagayan de Oro – o 20.00 , cena 762 P

Iloilo – o 18.00, cena 500 P

Tagbilaran – w poniedziałki o 12.00 – 125 P

Ozamis – w poniedziałki, środy i piątki o 20.00 – 700 P

Masbate – w poniedziałki, środy i piątki o 18.00 – 480 P

Również z nabrzeża 5 linie Lorenzo oferują połączenie z Manilą, Dumaguete, Iloilo i Cag de Oro.

Z Cebu pływają również promy linii Sulpicio Lines (m.in. Manila , Davao, Butuan), Lite Shipping Corporation (m.in. Ormoc, Tagbilaran), Carlom A.Gothong Lines (m.in. połączenie z Manilą już za 770 P), George & Peter Lines (m.in. Dapitan, Zamboanga) , Palacio Lines Inc (m.in. do Calbayog, Larena, Tagbilaran), Super Shutle Ferry (Ormoc i Camiguin) oraz Maypalad Shipping (Sogod, Dapa Surigao)

HOTELE

–         Pension Florentina (Acacia Str. 18) 1os 650 P, 2 os 750 ( a/c, łazienka);

–         Kukuk’s Nasts Pesnion (Gorordo Ave 157) 1 os – 370 P, 2 os – 570 P (fun) 20s – 730 P (a/c);

–         Pension Maanyay – 2 os – super lux 1200P ( ac, łazienka) , 2 os standart – 800 P (a/c, łazienka)po negocjacji 1000 P i odpowiednio 700P.;

–         Mayflower Inn (Villaion Drive , tel 032- 2552800) pokoje z AC i łazienką (1 os. – 896 P, 2 os. – 1232 P , 3 os. – 1568 P , 4 os. – 1904 P , 5 os. – 2240 P, 8 os.- 3248 P)

–         West Gorordo Hotel (110 Gorordo Avenue) pokoje 1 os. – 1150 P, 2 os. – 1650 , 3 os. – 2150P

Comotes

Wyspy Komody (Comotes) leżą nieco na uboczu szlaków turystycznych. Dlatego ruch tutaj jest niewielki. Jedynym miastem jest Poro. Na wyspach są dwa ośrodki, w których można się zatrzymać. Komunikacja właściwie nie istnieje, trzeba wynajmować taxi (każdy kierowca raczej się zgodzi) lub wynająć motocykl.

Byliśmy oczarowani urokiem wysp – piękne plaże z drobniutkim piaskiem, cudowne wybrzeża, urokliwe gaje palmowe, lazurowa ciepła woda oraz dzikość wyspy. Spędziliśmy tam parę dni odpoczywając przed dalszą wędrówką.

HOTELE

Santiago Bay – położony przy szerokiej i długiej plaży. Oferuje zakwaterowanie w:

– Family Room – 5000P, Bungalow – 3000P, willa 2500 P, standard 3os – 1500P, 2 os – 1000P , bez a/c : 4 os – 700 P, 2 os – 700 P ;

–         Mangodlong Rock Resort – Ośrodek, w którym zatrzymaliśmy się na trzy dni. Położony przy urokliwej zatoczce, z małą plażą i „prywatną” skalistą wyspą. Zakwaterowanie:

Pokoje 3-os. 1700 – 1850 P, z widokiem na morze – 1950 P. Polecamy!!

Transfer Mangodlong Rock Resort – Port Poro 800 P

Jedzenie w Mangodlong Rock Resort:

porcje ryb – 200 -250 P

danie główne – 120 – 150 P

kalmary – 80 P

duże piwo (1 l) – 60 P

połączenia promowe:

Port Poro – Mandaue (na wyspie Cebu) – 200 P

Port Poro – Cebu (nabrzeże 1) prom o 6.00 i 12.00 ale trzeba sprawdzić dzień wcześniej w recepcji ośrodka, bo czasami są zmiany w kursach i typach statków.

Przejazd Comotes – Bohol

Z Comotes płyniemy starym promem (tzn. statkiem pasażersko/towarowym – ludzie miedzy bagażami) do Mandaue, skąd taxi do nabrzeża nr 4 w Cebu – 70 P + 10 P opłaty za wjazd na teren portu .

Z nabrzeża 4 łapiemy prom (luksusowy i szybki) do Tagbilaran (linie Super Cat) – 425 P

– na Cebu

Tagbilaran (Bohol)

Hotel Via Bohol Tourist Inn (VP Inting St 162). Nieco na peryferiach miasta, ale wielkim plusem jest bliskość portu.

Pokój 2 os. – 950 P (po negocjacjach)

Wyspę Bohol decydujemy się zwiedzać samochodem. Wycieczka objazdowa po Boholu – 1500 P po negocjacjach (cena wyjściowa 2500 P) – liczni oferujący wycieczki kierowcy samochodów osobowych gromadzą się koło portu i tam warto jechać i targować się ostro. Wycieczka obejmuje główne atrakcje Boholu, tj. Czekoladowe Wzgórza (punkt obserwacyjny 20 P dorośli, dzieci-10 P), Loboc (stary kościół i rzeka z możliwością rejsu), rezerwat małpek tresier ( żyjące w rezerwacie lub w klatkach – wybór należy do Was ), kamienny kościół w Baclayon i Blood Compact Site.

Można wszystkie te punkty odwiedzić przy pomocy publicznego transportu, zajmie to jednak dużo więcej czasu.

Alona Beach

Alona Beach leży na wyspie Panglao, połączonej z Boholem mostem. Wyspa Panglao znana jest z pięknych piaszczystych plaż. Alona Beach jest typową turystyczną miejscowością – wzdłuż plaży ciągną się dziesiątki hotelików i knajpek, a plaża pełna jest białych turystów. Tutaj można korzystać z różnych atrakcji, w tym nurkowanie, wycieczki w celu oglądania delfinów 1800P za statek lub 1500 za trzy osoby.

Hotel

Bohol Dive Resorts

2 os. z AC – 2800 P

2 os. z wiatraczkiem – 800 P.

Wyżywienie w Bohol Dive Resorts

Piwo puszka – 60P

Ryba słodkokwaśna – 120 P

W knajpkach poza hotelem jest taniej (np. piwo 1 l red Horse – 70 P).

Przejazd

Taxi Alona Beach – Tagbilaran 450 P

Przejazd Bohol – Leyte

Z Alona Beach taxi jedziemy do Tagbilaranu, gdzie dodatkowo płacimy: 11 P za wjazd taksówką na teren portu i 11,25 P podatku – opłaty portowej (pobierana przed wejściem do terminalu).

Z Tagbilaranu do Cebu (Nabrzeże nr 4) płyniemy promem SuperCat (promy o 10.00, 14.00 i 18.00).

Z Cebu promem tej samej firmy płyniemy na Leyte do Ormoc. Ale zanim to nastąpiło, ponieważ mamy trochę czasu, wybieramy się taxi za 45 P do hipermarketu SM City (duży, niczym nie ustępujący wielkością i zaopatrzeniem Polskim hipermarketom).

Ceny w kawiarni na promach Superat:

Piwo 50 P, coca cola 30 P, hot-dog 60 P , popcorn 70 P.

Ormoc (Leyte)

W samym Ormoc nie ma nic godnego zwiedzania, jednak miasteczko ma klimat. Jest typowym miastem portowym z ciekawym i rozległym targowiskiem.

Hotel Don Felipe (dobre położenie – obok portu i naprzeciwko dworca autobusowego)

2 os. – 1000P

Internet – 15 P za 1h.

PRZEJAZDY

Połączenie promowe z Cebu (m.in. szybkie promy Superat o godz. 8.45 i 18.00 w cenie 620P i wolne CebuFerries w poniedziałki i środy o 14.00 za 240 P)

Minibus do Taclobanu – wiele w ciągu dnia w cenie 120 P od osoby.

Połączenia autobusowe m.in. z Manilą i Davao.

Jeepney do jeziora Danao – 25P, sporadyczne kursy

Wynajęcie minibusa do jeziora Danao – 1000 – 1500P, stargowaliśmy do 800P, za 600P nikt nie chciał jechać.

Tacloban (Leyte)

HOTELE

Połozone w Centrum:

  • Manhatan Inn (Rizal Avenue , tel: 053 – 3214170 , 3214180)

pokoje: 1 os. – 625 P, 2 os. – 875 P , Executive Room – 1062,50 P

  • La Rica (Zamora St, tel 053 – 3253337 ,3253340)

pokoje: 1 os. – 750 P, 2 os. – 850 P , Executive Room – 1350 P

  • Primose Hotel (Zamora St)

pokoje: basic: 300P , 2 os.- 650 – 800 P , Executive Room – 1000 P

  • Asia Stars Hotel (Zamora St.)

pokoje: 2 os. – 900 P , pokój małżeński – 1000 P , 3 os. – 1300 P, Junior Suite – 1350 P, Executive Suite – 1600 P.

  • Leyte Park Resort Hotel (Magsaysay Blvd)

Najbardziej luksusowy hotel w Taclobanie, położony na końcu półwyspu, około 10 – 15 minut na piechotę z centrum. Zapewnia piękny widok na zatokę i nieodległą wyspę Samar, niestety nie dysponuje plażą. Jest za to basen.

Pokoje: 1 os. – 1947 P, 2 os. – 2115 P ; 5 os. – 2339P, 6 os. – 2778P)

Bungalowy: Cottage Villa (po renowacji) 1 os – 2115P , 2 -os – 2283P , Cottage Villa (nieremontowana) – 1611P, Supreme Cottage – 2.800P, Pool Villa – 10.000 P.

Przy hotelu znajdują się salony masażu aloha spa i spa amala. Ceny masaży od 200 do 450 P

  • Macarthur Park Beach Resort

Położony w okolicy Taclobanu w miejscowości Palo, dojazd do Taclobanu jeepneyem za 10P lub taxi. Hotel posiada własną, co prawda niezbyt szeroką plażę. Kilkadziesiąt metrów obok ośrodka znajduje się pomnik generała MacArthura – położony w miejscu w którym Amerykanie lądowali na Filipinach w 1944r.

Pokoje dla 2 osób: standard – 1500P, De Luxe – 1800 P, Suite – 3.300P., extra łóżko – 550P, rozbicie namiotu na terenie ośrodka 350P.

W cenie pokoju śniadanie i darmowy transfer z hotelu na lotnisko Tacloban.

Połączenia:

Nowy dworzec autobusowy położony poza miastem (dojazd jeepneyem) oferuje połączenia długodystansowe (w tym do Ormoc). Jeepneye do okolicznych miejscowości odjeżdżają z centrum miasta, m.in. do Palo (10P) i Basey na wyspie Samar (15P).

Z lotniska w Taclobanie samoloty tanich linii lotniczych latają do Manili.

Basey (Samar)

Odwiedziliśmy to miasteczko w ramach jednodniowej wycieczki z Taclobanu do Jaskiń w Parku Sohoton. Jepney z Taklobanu do Basey (liczne kursy w ciągu dnia) – 15 P.

Warto powłóczyć się po miasteczku. Wywoływaliśmy duże zainteresowanie miejscowych tym bardziej, że byliśmy z małym dzieckiem. W miasteczku jest bardzo ciekawy stary kościół Buscada pochodzący z XVII wieku.

Miejskie Biuro Informacji Turystycznej organizuje wycieczki do Jaskini Sohoton.

Jaskinia Sohoton i Park Narodowy Wyspy Samar (Samar)

Chcieliśmy zobaczyć zarówno park jak i jaskinie. Do jaskini Sohoton można dostać się jedynie droga wodną wypożyczając łódź w Miejskim Biurze Informacji Turystycznej w Basey. Biuro otwarte jest codziennie od 8.00-17.00.

Podróż łodzią w górę rzeki trwa około 1,5 godziny, zwiedzanie jaskiń kolejne 1,5h, a powrót około 1 godzinę. Koszt za całość to 2006 P za całą wyprawę. Nas była trójka, łódź miała dwóch członków załogi oraz przewodnika. Na miejscu było jeszcze dwóch mężczyzn z pobliskiej wsi, których zadaniem było oświetlanie jaskini lampami.

Powrót do Polski

Z Taclobanu samolotem Air Pacyfic lecimy do Manili. Ostatnia noc w stolicy (nocleg w Malate Pensione) i kolejnego dnia taxi dostajemy się na lotnisko w Manili.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u