Uzbekistan 2011

Uzbekistan 2011

Tomasz Szymkiewicz

Tom Bissel w książce Chasing the Sea opisuje fatalne skutki pomysłów i działalności sowieckich władz w regionie Morza Aralskiego. Craig Murray pisząc Murder in Samarkand ukazuje kulisy władzy w Uzbekistanie i totalitarne rządy prezydenta Karimova, a Justin Marozzi w swoim dziele pt Tamerlane przedstawia ciekawą historię kraju i Timura Chromego, któremu dzisiejsze władze stawiają pomniki, mimo że Uzbekiem wcale nie był. Uzbekistan jest bardzo ciekawym krajem, zaryzykowałbym tezę, że najciekawszym z byłych republik radzieckich w Azji Środkowej. Czasu miałem niewiele ponad tydzień, ale warto było przejść przez zbiurokratyzowany proces załatwiania wizy i polecieć do Taszkentu, aby zobaczyć Chiwę, Bukharę i Samarkandę Timura.

Trasa: Taszkent – Urgench – Chiwa – Mujnak – Ayaz Qala – Chiwa –  Bukhara – Shakrisabz – Samarkanda – Taszkent

Termin: 29.07 – 05.08.2011 (był to środek lata, temperatury dochodziły do 45 stopni w cieniu. Jeżeli ktoś nie lubi upałów to lepiej przyjechać do Uzbekistanu jesienią lub wiosną)

Uczestnicy: 2 osoby dorosłe (ja i kolega Szymek)

Przelot: Polecieliśmy liniami Air Baltic (www.airbaltic.com) za 350 euro w dwie strony z Warszawy do Taszkentu. Lecąc do Uzbekistanu mieliśmy cały dzień przerwy w Rydze. Lotnisko nie jest daleko od centrum, więc pojechaliśmy zobaczyć miasto. Bilet na autobus kosztuje 0,7 łata. Dokupiliśmy dodatkowo bilet lotniczy na trasie Taszkent – Urgench, aby zaoszczędzić czas na dojazd do Chiwy. Bilet w jedną stronę liniami Uzbekistan Airways kosztował 250zł za osobę. Widoki na Amu-Darię z samolotu są wspaniałe. Warto polecieć.

Waluta: Oficjalną jednostką płatniczą w Uzbekistanie jest sum. Kurs w banku 1USD = 1700 sumów, na czarnym rynku (np. w hotelach) 1USD = 2000-2400 sumów.

Wizy: Chcąc uzyskać wizę musimy posiadać voucher turystyczny. Najłatwiej skorzystać z pośrednictwa którejś z wyspecjalizowanych firm. My zapłaciliśmy 69zł za osobę za pośrednictwo w firmie www.wizaserwis.pl. Wysyłamy im paszport i po 3-4 tygodniach odsyłają go z wizą do domu. Koszt vouchera to 180zł, a samej wizy jednokrotnej ważnej do 7 dni – 60 USD.

Bezpieczeństwo: Uzbekistan jest krajem stosunkowo bezpiecznym. Należy jednak monitorować sytuację w regionie na bieżąco. Jedynym utrapieniem może być policja, która podobno, czasami próbuje wyłudzić pieniądze, ale nam się to nie zdarzyło. Stan dróg na niektórych odcinkach jest bardzo zły szczególnie między Urgench a Bukharą. Nie jest to może bardzo niebezpieczne, ale na pewno uciążliwe.

Transport: My podróżowaliśmy głównie wynajętymi taksówkami, co przy kilku podróżujących wychodzi niedrogo. Za około 80-100 dolarów możemy wynająć auto z kierowcą na cały dzień i przejechać kilkaset kilometrów. Na głównych odcinkach np. Bukhara –Samarkanda albo Samarkanda – Taszkent kursują autobusy (wolne), marszrutki (ciasne, ale szybkie) i pociągi (spóźniają się czasami). Niestety do wielu miejsc np. do Mujnaku nad jeziorem Aralskim bardzo ciężko dojechać transportem publicznym. Trzeba mieć wtedy więcej czasu.

Przewodniki i literatura:

Uzbekistan: Golden Road to Samarkand, wydawnictwa Odyssey 2008 – bardzo dobry przewodnik

Central Asia wydawnictwa Lonely Planet, 2007

Dzień 1

Wylądowaliśmy w Taszkencie około trzeciej w nocy. O siódmej rano odlecieliśmy do Urgench. Z lotniska taksówka do Chiwy kosztuje 10 usd. Na tej trasie jeździ także trolejbus, ale zajmuje to bardzo dużo czasu, więc nawet nie braliśmy tego rozwiązania pod uwagę. Zatrzymujemy się w hoteliku Mirzaboshi zlokalizowanym w obrębie starego miasta Itchan Kala. Koszt to 10usd za osobę w czystym pokoju dwuosobowym (często akceptują w hotelach dolary). Piwo kosztuje 4000-5000 sumów za 0,5 litra. Stare miasto w Chiwie to właściwie jedno wielkie muzeum, do którego trzeba zapłacić wstęp (10usd), jeżeli chcemy odwiedzać poszczególne medresy i inne budowle. Nie zaglądając do nich możemy przespacerować się ulicami nie płacąc za nic. Dodatkowo płaci się wstęp na najwyższy minaret w mieście – 3000 sumów za osobę. Plov (tradycyjne danie uzbeckie oparte na ryżu) w restauracji kosztuje 5000 sumów.

Dzień 2

Wynajęliśmy taksówkę (130 usd do podziału na 3 osoby) i z poznanym wcześniej Anglikiem ruszyliśmy do Mujnaku i zamków starożytnego królestwa Khorezm. Ta całodniowa wycieczka zajmuje minimum 14-15 godzin, z czego większość spędzimy w aucie. Warto zabrać prowiant, bo trudno o jakąś jadłodajnię po drodze. W samym miasteczku Mujnak trzeba zobaczyć cmentarzysko statków i zamkniętą fabrykę konserw. Naprzeciwko zamku Ayaz Qala jest kemping z yurtami, gdzie po wcześniejszym telefonie i uprzedzeniu właścicielki o naszej wizycie, możemy zjeść smaczny posiłek. Kosztuje to 10 usd za osobę. Widoki z kempingu na okolicę są niesamowite. Można tutaj przenocować.

Dzień 3

Pojechaliśmy wynajętą taksówką za 70 usd (4 osoby), tym razem z parą Włochów, do Bukhary. Droga jest w fatalnym stanie, ale budują obok nową. Podróż zajęła nam 8 godzin i wieczorem dotarliśmy do głównego placu Lyabi-Hauz, przy którym zatrzymaliśmy się w hotelu Nodirbek za 10usd za osobę w klimatyzowanej dwójce. Przy placu, na którym mieści się oczko wodne, znajduje się restauracja serwująca uzbeckie przysmaki. Piwo – 5500 sumów, mięso z ziemniakami – 9000 sumów. Zatruliśmy się tutaj czymś i odczuwaliśmy skutki tego aż do powrotu do kraju.

Dzień 4

Zwiedzaliśmy Bukharę. 5500 sumów zapłaciliśmy za wstęp do Arki. Dodatkowo można wynająć przewodnika, posiadającego ciekawą wiedzę . Za 5000 sumów spędzi z nami 1-2 godziny opowiadając o historii miejsca. Za wstęp do medres np. Ulugbeka płacimy z reguły 1000 sumów. Trzeba uważać komu się robi zdjęcia. Ja musiałem skasować fotografię, którą zrobiłem panu sprzedającemu bilety wstępu. Pod koniec dnia, kiedy słońce już zachodziło udaliśmy się wąskimi uliczkami do Char Minar z czterema fotogenicznymi wieżami.

Dzień 5

Mając niewiele czasu, a chcąc zobaczyć miasteczko Shakrisabz, wynajęliśmy taksówkę za 80 usd (2 osoby) za przejazd z Bukhary do Samarkandy. W samym Shakrisabz, które jest uważane za miasto, w którym wychował się Timur, zatrzymaliśmy się na dwie godziny oglądając pozostałości potężnego Pałacu Ak-Saray i meczet Kok-Gumbaz (wstęp 5000 sumów). Było bardzo gorąco, wodę piliśmy litrami. Butelka 1,5 litra kosztuje od 1000 do 2000 sumów w zależności od miejsca. Późnym popołudniem dojechaliśmy do Samarkandy i zatrzymaliśmy się bardzo blisko placu Registan w hoteliku Bahodir za 9 usd za osobę w pokoju dwuosobowym. Właściciele byli bardzo mili i gościom podawali darmową herbatę i melony.

Dzień 6

Odwiedziliśmy Meczet Bibi-Khanum i mauzoleum Timura Guri Amir. Wstępy 5000 sumów. Obiad zjedliśmy w jednej z restauracji naprzeciwko Registanu. Rosół i ryż z warzywami kosztował 6000 sumów, piwo 4000. Gdy upał zelżał powędrowaliśmy na cmentarz Shah-I-Zinda. Niesamowite miejsce. Generalnie wstęp jest płatny, ale my weszliśmy pierwszym otwartym wejściem idąc od strony Registanu i nie było tam budki z biletami. Znajdowała się ona przy wyjściu z drugiej strony cmentarza.

Dzień 7

Taksówką za 4000 sumów pojechaliśmy z hotelu do miejsca, gdzie znajdują się pozostałości starej Samarkandy – Afrosiab. Jest tam ciekawe muzeum z freskami, a kilkaset metrów dalej grób biblijnego proroka Daniela. Okolica jest ładnie zagospodarowana, z dużą liścia zieleni nad rzeką Siob. Po południu pojechaliśmy za 3000 sumów taksówką pod obserwatorium Ulugbeka, gdzie znajduje się dworzec zbiorowych taksówek jadących do stolicy. Można się targować. Dużym wygodnym autem pojechaliśmy do Taszkentu za 30 tysięcy sumów do podziału na 3 osoby. W stolicy mieliśmy czas do wieczora, kiedy to musieliśmy stawić się na lotnisku. Taksówką za 6000 sumów dotarliśmy do kompleksu Khast-Imom, aby zobaczyć najstarszy egzemplarz Koranu na świecie. Wstęp – 5000 sumów i zakaz robienia zdjęć wewnątrz. W jednym z barów w mieście zjedliśmy obiad – rosół i ryż – 8000 sumów. Popołudnie spędziliśmy w Parku Navoi, obserwując jak żyją i wypoczywają mieszkańcy Taszkentu. Za 8000 sumów taksówkarz zawiózł nas wieczorem na lotnisko i odlecieliśmy do Warszawy przez Rygę.  


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u