KumKum2010

 

KumKum20120 – Rowerem przez pustynie Kara-Kum i Kyzył-Kum 2010

 

Marcin Jakub Korzonek

 

 

Celem wyprawy KumKum2010 było przejechanie na rowerach dwóch pustyń w Azji Środkowej – Kara-Kum i Kyzył-Kum w Turkmenistanie i Uzbekistanie. Zrealizowaliśmy cel w dwuosobowym składzie z Andrzejem Szkodzinem. Wylecieliśmy 26 września z Warszawy przez Rygę do Taszkientu, rowery leciały z nami jako dodatkowy bagaż. Wizę do Turkmenistanu załatwialiśmy przez biuro turystyczne, ale jej nie otrzymaliśmy (ambasada w Wiedniu). Po przylocie do Uzbekistanu zaczęliśmy załatwiać wizę turkmeńską w miejscowym biurze turystycznym. Udało się to w cenie 150$ za osobę (ekspresowe wydanie). Następnie pojechaliśmy nocnym pociągiem do Buchary (7.00 na miejscu), później zwykłym pociągiem (7:20) do ostatniej stacji przed granicą. Do samej granicy jest jeszcze kilka kilometrów – pokonujemy je na rowerach. Formalności na granicy zajmują kilka godzin. Do Merv – już po stronie Turkmeńskiej jedziemy najpierw taksówką a potem marszrutką. Zwiedzmy Merv, następnego dnia jedziemy marszrutką do stolicy – Aszchabadu. Zwiedzamy i załatwiamy formalności (patrz niżej) przez 2 dni. Ruszamy (9 dnia wyprawy) na rowerach przez pustynię Kara-Kum aż do Konye-Urgench. W Nukus (ok 50 km od granicy) bierzemy hotel i następnego dnia wynajmujemy taksówkę na cały dzień na zwiedzanie Morza Aralskiego. Po jednodniowym odpoczynku wsiadamy znowu na rowery i przez kolejne 10 dni pedałujemy przez pustynię Kyzył-Kum. Rowerową wyprawę kończymy po przejechaniu 1500 km. W sumie po 30 dniach wracamy do Taszkientu pociągiem i samolotem do Polski.

 

Turkmenistan:

Turkmenistan to jedno z najbardziej zamkniętych państw świata. Rosyjski pisarz i krytyk Wiktor Jerofiejew zaproponował do pomiaru stopnia totalitaryzmu państwa skalę o jednostce, a jakże, „orwell”. I tak, systemy stalinizm i leninizm otrzymały 100 orwelli, podobnie jak współczesna nam Korea Północna. Dyktaturę Kuby wyceniono na około 75 orwelli, a Turkmenistanu na 80. Ten nieoficjalny wskaźnik sporo mówi o państwie. Do niedawna rządził nim prezydent Saparmurad Nizajow, były przewodniczący Komunistycznej Partii Turkmenii, który po rozpadzie Związku Radzieckiego ogłosił się dożywotnim prezydentem, premierem oraz przewodniczącym Partii (o, ironio…) Demokratycznej. Kolejne wybory wygrywał przy poparciu 99%, aż w końcu został Turkmenbaszą. W 2001 roku w kraju ogłoszono, że Turkmenbasza jest Prorokiem, a książka jego autorstwa „Ruhnama” została uznana za świętą księgę, porównywaną do Biblii i Koranu. Od tej pory uczniowie, studenci, a nawet urzędnicy musieli wkuwać mądrości w niej zawarte i zdawać coroczne egzaminy z jej znajomości. W 2006 roku Saparmurad zmarł, a nowym prezydentem został ogłoszony Gurbanguly Berdimuhamedow, z wykształcenia dentysta. W w 2012 roku został wybrany na kolejna kadencję.

 

Formalności:

W Polsce nie ma ambasady Turkmenistanu. Wizę możemy wyrobić np. w Wiedniu – w tamtejszej ambasadzie. Ze zdobyciem wizy tranzytowej (3 dni) podobno nie ma problemu, zdecydowanie trudniejsze jest uzyskanie wizy turystycznej. Turkmenistan nie lubi turystów „luzem” – bez opieki miejscowego biura turystycznego. Normalna procedura wygląda w ten sposób że turysta powinien być odebrany na granicy przez pracownika tamtejszego biura turystycznego i odtąd znajduje się pod jego opieką.

My skorzystaliśmy z pomocy firmy Wadi, która załatwia i zaproszenia i wizy. Odmówiono nam wizy w Wiedniu, więc polecieliśmy do Uzbekistanu nie posiadając wizy Turkmańskiej. Na miejscu (w Taszkiencie) w lokalnym biurze turystycznym Desert Rose (http://desrose.uz) załatwiliśmy 10 dniową wizę turystyczną (3 dni czekania) za 150 $ od głowy. Niestety na granicy okazało się że z wiza powinniśmy otrzymać tzw. „Entry Travel Pass” – mały zielonkawy formularz, podbity przez biuro turystyczne. Na nim musi być wymieniona cała trasa podróży w Turkmenistanie. .

W Turkmeni jest obowiązek meldunkowy – każdy nocleg musi być potwierdzony odpowiednim potwierdzeniem. Po przybyciu do kraju najlepiej udać się do biura meldunkowego (OVIR’u) (obowiązek meldunkowy jest po 72 godzinach pobytu w kraju)

W Aszchabadzie jest polska ambasada http://www.aszchabad.polemb.net/

 

Granica w Farap:

Zaraz za granicą (po stronie Turkmeńskiej) jest postój taksówek (ok. 700 metrów do przejścia). Brak autobusów. Najlepiej dojechać do Turkmenabat (ok. 15$ za dwie osoby płatne w dolarach). W Turkmenabacie można wymienić walutę i złapać marszrutke dalej.

 

Granica w Konye-Urgench:

Po obu stronach granicy są postoje taksówek.

 

Poruszanie się po kraju:

Podobnie jak w pozostałych krajach Azji Centralnej najpopularniejszym środkiem transportu SA marszrutki. Kursują nieregularnie pomiędzy wieloma miastami., Taksówka na około poł dnia kosztuje około 10$.

 

Noclegi

Turyści mogą się oficjalnie zatrzymywać tylko w specjalnych hotelach (dla zagranicznych turystów). Z każdego noclegu musimy mieć potwierdzenie – może być wymagane na granicy przy wyjeździe.

 

Ceny

Waluta jest manat. W 2010 roku kurs wynosił 1$=2,83 manata. Walutę najlepiej wymieniać na czarnym rynku.

 

Taksówka Granica- Turkmenabat – 15$ (za dwie osoby)

Marszrutka Turkmenabat-Merv – 28 manatów (2 osoby + 2 rowery)

Marszrutka Merv-Ashabad – 90 manatów (2 osoby + 2 rowery)

Samsa (pieróg z mięsem) – 1,5 manata

Hotel Merv – 15$ od osoby

Piwo 0,5 l – 4,6 manata

Papierosy Malboro – 4,6 manata

Szaszłyk w restauracji- 9 manatów

Sałatka w restauracji – 4 manatów

Frytki w restauracji – 3 manatów

Bilet wstępu do Merv – 11,4 manata

 

Ogólne uwagi:

Brak drogowskazów oraz podanych kilometraży. Kraj bardzo bezpieczny. Bardzo mało turystów zagranicznych. Trzeba uważać i nie rozmawiać z miejscowymi o polityce.

 

Zwiedzanie:

Merw – Bardzo duży teren, zwiedzanie praktycznie tylko za pomocą taksówki (10$ za pół dnia). Z miasta pozostało niewiele – kilka ruin i wielki wał ziemny.

Aszchabad – warto zobaczyć samo centrum (Arka Neutralności, złote pomniki Turkmenbaszy, park, nowa dzielnica) oraz schody na górę Kopet Dag.

Wrota Piekieł – – pozostałość po górniczej katastrofie z 1971 roku. Prowadzono wtedy poszukiwania złóż gazu, dotarto do podziemnych komór, w których gromadził się cenny surowiec. Teren o średnicy 70 m zapadł się, tworząc olbrzymi otwór, głęboki na około 40 m, z którego stale, od 40 lat, wydobywa się gaz. Ze względów ekologicznych i bezpieczeństwa podpalono go, myśląc, że wielkie ognisko samo się wypali. Tak się jednak nie stało i obecnie widok olbrzymiego płonącego krateru, z którego bucha gorącem oraz niedopalonym do końca gazem, jest niesamowity. Znajduje się obok wioski Dervaza – 260 km od Aszchabadu. Dojazd taksówką albo okazją ze stolicy w kierunku Konye-Urgench, lub Daszoguz. Można także próbować marszrutą i wysiąść przy drodze, problemem będzie jednak dotarcie – Wrota Piekieł znajdują się ok. 7 kilometrów od szosy. Przy asfalcie jest kilka jurt – w jednej gospodarze mają samochód, który można wynająć (20$)

Konye-Urgench – zabytek klasy UNESCO.

 

Uzbekistan

 

Morze Aralskie / Nukus

W Nukus, wbrew informacjom z Lonely Planet nie da się zakwaterować w dwóch dużych – posowieckich hotelach. Nocujemy w Jipek Joli Hotel – co prawda pokoje są drogie, ale na terenie hotelu stoi jurta gdzie zaproponowano nam nocleg za 10$ od głowy (ze śniadaniem, łazienka wspólna). Po południu idziemy na niedalekie targowisko umówić taksówkę na jutro. Po długich targach wynajmujemy najpopularniejszy w Uzbekistanie samochód; Daewoo Tamiz – za cały dzień płacimy 65$. W tej cenie jedziemy do Mojnaku (ok. 200 km w jedną stronę). Cała wycieczka zajmuje ok. ¾ dnia. W Mojnaku w jednym miejscu stoi kilka zardzewiałych wraków.

 

Samarkanda

Z Taszkientu kursuje ranny pociąg „Registan” do Samarkandy – 17 tys somów w jedną stronę, 4 godziny jazdy. Z powrotem o 11 i o 15 w Taszkiencie. W mieście jest bardzo dużo noclegów dla Backpackersów (ok. 30 $ w dobrym miejscu za lepszej klasy pokój dwuosobowy). Obok klasycznych zabytków warto zwiedzić bazar niedaleko Registanu.

Na Registanie policjant proponuje wejście na minaret Medyny Ulug-Bega za ok. 5 tys )

Taszkient.

Bankomat jest w Grand Mir Hotel – wypłaca dolary. Wymianę waluty najlepiej zrobic na Black Market – „Bazar Cisut” – w kierunku północno-zachodnim od dworca.

 

Buchara

Z Taszkientu jedzie nocny pociąg. Na miejscu jest o 7 rano. Noclegi w cenie ok. 10$ od głowy w samym centrum. Pieniądze z karty kredytowej można wyjąc w hotelu Asia 24h/7 dni w tygodniu. W Bucharze warto kupic pamiątki – duży wybór ceramiki, tekstyliów oraz grafik

 

Formalności:

Obowiązują wizy i zaproszenia. Można skorzystać (jak my) z pośrednictwa firmy, albo samemu wyrobić wizę w ambasadzie w Warszawie na podstawie zaproszenia. Otrzymanie wizy jest łatwe. Nam się udało otrzymać wizę dwukrotnego wjazdu. Kupując bilet na pociąg trzeba pokazac paszport.

 

 

Ceny

Wymiana waluty bardziej zdecydowanie opłaca się na czarnym rynku : za 1 $ otrzymamy 2000-2200 somów, a w banku 1600. W Taszkiencie trzeba pytac o „Black market” – jest dosyć daleko od centrum.

 

Pociąg Taszkient-Buchara, nocny, płackarta – 27 tys.

Pociąg Taszkient-Samarkanda, II klasa – 17 tys.

Woda 1,5 l w pociągu – 1 tys.

Cola, Fanta – 0,5l – 1600

Sol 1 l – 2,5 tys.

Zupka chińska – 300-500

Papier toaletowy – 250

Pomidory 1 kg – 600-1000

Snikers 1200-1600

Serki Holland (10 plasterków) – 4500

Chleb – 500-1000

Ser żółty 1 kg – 10 tys

Restauracja: sałatka grecka – 3 tys, pieliemieny – 3,5 tys, frytki – 1 tys

Samsa – 250-500

Piwo 0,5 l – 1500-3000

Taxi ok. 30 minut – 5000

Samarkanda: Registan wstęp: 8 tys (foto: 3 tys)

Samarkanda: Szach-i-Zinda wstęp: 3 tys (foto: 1,5 tys)

Samarkanda: Gur-i-Mir wstep 4,7 tys

Transport

Bardzo tanie taksówki. Wszędzie dojedziemy nieregularnie kursującymi marszrutkami – czyli małymi autobusami.

 

1$ 2000 sum

 

Jedzenie w obu krajach:

 

Szaszłyk – podstawa jedzenia. Z wołowiny, baraniny, lub kurczaka

Lepioszka – okrągły, płaski chleb.

Samsa – duże pieczone pierogi z nadzieniem zazwyczaj mięsnym, czasem z ziemniakami.

Pierożek – podobny do samsa, z nadzieniem zazwyczaj mięsnym, czasem z ziemniakami,. smażony na oleju. 300-500 somów.

Manty – duże, gotowane pierogi w kształcie saszetek z nadzieniem mięsnym. Często łączone z zupą.

Pielemenie – małe pierożki, podobne do polskich „uszek”. Dodawane do zupy.

Lagmana – makaron z czymś – np. mięsem, warzywami

Pilaw – ryż z z czymś – np. mięsem, warzywami

Borsh – zupa z kapusty

 

Sklepy sa podobnie zaopatrzone jak w Polsce – bez problemu można kupić zupki chińskie, Snikersy, Marsy, itp…

Piwo – 1500-3000 somów za 0,5 l. W restauracjach taka sama cena jak w sklepach

 

 

Ogólne uwagi dla rowerzystów dotyczące Turkmenistanu i Uzbekistanu:

Drogi SA szerokie, ale dziurawe. Podobnie jak w innych krajach azjatyckich nie przestrzega się przepisów. Drogowskazy oraz kilometraże są rzadko. Najlepiej pytać się miejscowych. Na stacjach benzynowych zazwyczaj poza paliwem nic nie ma. Czajchany (restauracje przydrożne) SA czynne od około 10.00. Można w nich się najeść czegoś ciepłego.

Ludzie SA bardzo przyjaźni, często zatrzymują i zagadują, proponują jedzenie, nocleg.

 


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u