USA – wybrzeże wschodnie – Barbara Góralczyk, Ewa Kołomyjska

Barbara Góralczyk, Ewa Kołomyjska

Nasza trzytygodniowa wycieczka (12 czerwca — 5 lipca 1996) obejmowała trasę od Chicago, wzdłuż Wschodniego Wybrzeża aż na samo południe Florydy, do Nowego Orleanu i z powrotem na północ do Chicago. W sumie przejechaliśmy około 10000 kilometrów. Termin wyjazdu 12 czerwca został wybrany nieprzypadkowo od następnego dnia bilety znacznie drożały w związku z rozpoczęciem sezonu. Podróżowaliśmy liniami belgijskimi Sabena, a bilet lotniczy w obie strony kosztował 1840 zł. Ponadto w kraju wykupiliśmy ubezpieczenie na czas podróży za 43 zł oraz międzynarodowe prawo jazdy za 12,50 zł.

Trasę podróży ustaliliśmy dość precyzyjnie w kraju i za pośrednictwem Biura Podróży Exotica z Chicago wynajęliśmy samochód oraz zarezerwowaliśmy większość noclegów w motelach.

A oto jak przebiegała podróż.

12 czerwca

Dziesięcioosobową grupą wyruszyliśmy z Krakowa do Warszawy, a potem liniami Sabena do Brukseli, gdzie w ramach biletu mieliśmy nocleg w hotelu Carrefour de l’Europe, kolację i śniadanie następnego dnia. Uwaga: przy tego typu lotach konieczne jest potwierdzenie na lotnisku dalszej podróży — my tego nie zrobiliśmy i następnego dnia okazało się, że, być może, nie wszyscy zmieszczą się w samolocie do Chicago (pomimo odprawy bagażu w Warszawie do Chicago).

13 czerwca

Po wspomnianych perturbacjach wylądowaliśmy jednak wszyscy o 13.05 miejscowego czasu w Chicago. Tam czekał na nas przedstawiciel biura Exotica, który zawiózł nas do biura wynajmu samochodów i pomógł załatwić formalności. Nasz samochód Ford Wagon mógł pomieścić 15 osób. Wyjęliśmy ostatnie tylne siedzenie (zostawiliśmy je u znajomego, bo w biurze nam odmówiono) i mieliśmy wygodne miejsca na bagaże. Koszt wynajmu samochodu wyniósł 2768 USD.

W tym samym dniu, choć zmęczeni siedmiogodzinną różnicą czasu, pojechaliśmy zobaczyć wieczorną panoramę Chicago z Sears Tower (433 m) — najwyższego wieżowca w tym mieście (wstęp 7,50 USD od osoby).

14 czerwca

Odbyliśmy spacer stateczkiem po jeziorze Michigan (cena przejażdżki 11 USD od osoby). Pogoda dopisała i wszyscy byliśmy zadowoleni z eskapady. Zwiedziliśmy także chicagowską giełdę.

15 czerwca

O godzinie 6.20 rano wyruszyliśmy w kierunku wodospadu Niagara. Długa droga (960 km) wiodła przez Toledo, Cleveland, Buffalo, a koszty przejazdu autostradami wyniosły 22 USD.

Na miejsce dotarliśmy o godzinie 19.00. W Informacji turystycznej wynajęliśmy przewodnika na dzień następny. Za zorganizowanie wycieczki zapłaciliśmy 38 USD od osoby (w kwocie tej zawarte były wszystkie wstępy). Po rozlokowaniu się w hotelu i posiłku udaliśmy się nad wodospad i podziwialiśmy jego wspaniałą wieczorną iluminację.

16 czerwca

Wycieczka z przewodnikiem po Niagarze. Program wycieczki obejmował wyspy Kozią i Trzech Sióstr, a ponadto przejażdżkę stateczkiem pod Niagarą oraz spacer po specjalnie skonstruowanych kładkach w specjalnych uniformach. Trzygodzinna wycieczka obejmowała również wystawę, na której zgromadzono zdjęcia oraz przeróżne wehikuły, w których starano się przepłynąć przez wodospad. Pełni wrażeń wyruszyliśmy znad Niagary do Nowego Jorku przez stolicę stanu Nowy Jork — Albany. Autostrady płatne — koszt przejazdu 16 USD. Zatrzymaliśmy się na trzy noclegi w hotelu w New Jersey.

17 czerwca

Rano wyjechaliśmy na zwiedzanie Nowego Jorku. Dojechaliśmy samochodem do samego centrum, gdzie za parking zapłaciliśmy 7 USD.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy spacerem po Broadwayu, następnie wyjechaliśmy na 107 piętro, czyli na wysokość 410 metrów w World Trade Center (wstęp 8 USD od osoby). Podziwialiśmy panoramę miasta przepiękny widok, choć widzialność nie była najlepsza. Następnym etapem była giełda nowojorska przy słynnej Wall Street, gdzie wcześniej zarezerwowaliśmy godzinę wejścia (bez opłat). Z giełdy poszliśmy do przystani znajdującej się w Battery Park i wsiedliśmy na prom wiozący turystów na wyspę, gdzie znajduje się Statua Wolności. W drodze powrotnej zawinęliśmy na Wyspę Łez, gdzie decydowały się losy emigrantów chcących osiedlić się w “amerykańskim raju”. Po pełnym atrakcji dniu zafundowaliśmy sobie wystawną kolację w Chinatown.

18 czerwca

Znów przyjechaliśmy do centrum Nowego Jorku, po czym wykupiliśmy za 17,50 USD od osoby wycieczkę autobusem Grey Line po mieście. W programie: Górny Manhattan, Harlem, Central Park, Fifth Avenue, Rockefeler Center (15 wieżowców zbudowanych w latach 1931-47). Następnie zwiedziliśmy Museum of Art ze współczesnym malarstwem i ekspozycją fotografii (wstęp 7 USD). Wieczorem przejechaliśmy samochodem przez wspaniale oświetlony, z mnóstwem migotliwych reklam, Broadway. Podjechaliśmy także pod siedzibę ONZ, oglądając ją w nocnej iluminacji.

19 czerwca

Odległość Nowy Jork — Filadelfia (200 km) pokonaliśmy szybko i o godzinie jedenastej rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta od Independence Hall, miejsca, gdzie w 1776 roku podpisano Deklarację Niepodległości. Następnie obejrzeliśmy ratusz i oszkloną rotundę, miejsce, gdzie z całą pieczołowitością przechowywany jest Dzwon Wolności (wstęp 7 USD), symbol wolnej Ameryki. Za 7 USD zwiedziliśmy Museum of Art oraz Muzeum Rodina (wolne datki). Udając się do Muzeum Kościuszki wstąpiliśmy po drodze do Polsko-Amerykańskiego Ośrodka Kulturalnego.

20 czerwca

Do centrum Waszyngtonu przyjechaliśmy o godzinie 11.00. Przez godzinę szukaliśmy dogodnego parkingu i nie zdążyliśmy na ostatnią turę, by dostać się do Białego Domu — obejrzeliśmy go tylko zza ogrodzenia. Udaliśmy się w stronę Kapitolu, a idąc Pensylvania Avenue wstąpiliśmy do siedziby FBI, której zwiedzanie zakończył efektowny pokaz strzelania z pistoletu i broni maszynowej przez “agenta w spódnicy”. Kiedy dotarliśmy do Kapitolu, na dziedzińcu odbywały się uroczystości związane ze startem sztafety niosącej ogień do zapalenia znicza olimpijskiego w Atlancie. Następnie zwiedziliśmy Muzeum Przestrzeni Kosmicznej (National Air and Space Museum). Potem samochodem przez Arlington Memorial Bridge dotarliśmy na cmentarz Arlington, gdzie odnaleźliśmy z łatwością grób Kennedy’ego. Ze wzgórza, na którym położony jest cmentarz, podziwialiśmy panoramę miasta. Pobyt w Waszyngtonie zakończyliśmy potrójną rundą wokół Pentagonu i udaliśmy się do pobliskiej Aleksandrii na nocleg.

21 czerwca

Cały dzień spędziliśmy w samochodzie, przejeżdżając liczącą prawie 1000 km trasę Aleksandria — Charleston.

22 czerwca

Rankiem zwiedziliśmy Muzeum Marynarki Wojennej w Patriots Point. Lotniskowiec Yorktown pozostawia niezatarte wspomnienie swoim ogromem, a łódź podwodna panującą w niej ciasnotą.

Wieczorem dotarliśmy do Daytona Beach.

23 czerwca

Obudziliśmy się w słoneczny poranek, nad leniwie falującym Atlantykiem. Po porannej kąpieli w jego ciepłych wodach i śniadaniu wyruszyliśmy w stronę Przylądka Kennedy’ego, gdzie za jedyne 7 USD zwiedzaliśmy Ośrodek Lotów Kosmicznych. Za dodatkową opłatą 4 USD można wziąć udział w seansie filmowym i przeżyć lot rakietą w kosmos.

24 czerwca

W Orlando udaliśmy się do Disney — MGM Studois, gdzie oglądaliśmy sceny i dekoracje z najbardziej znanych filmów (wstęp 37 USD).

25 czerwca

Znów w Orlando, gdzie za 35 USD otwarły się dla nas podwoje Sea World. Spędziliśmy tam cały dzień oglądając tresurę fok, delfinów i orek. Kolejnymi atrakcjami były “pobyt” w stacji arktycznej i “przelot” helikopterem nad Arktyką.

26 czerwca

Wyruszyliśmy do Key West, pokonując trasę przez wyspy połączone mostami, aż dotarliśmy do wysuniętego najbardziej na południe krańca Ameryki; stąd do Kuby jest tylko 90 mil! Oglądaliśmy siedzibę Trumana z okresu II wojny światowej, dom, w którym mieszkał Ernest Hemingway, latarnię morską oraz miejscowe bary.

27 czerwca

Wjechaliśmy do Parku Narodowego Everglades na Florydzie. Park ten to rozlewisko płytkiej wody ciągnące się kilometrami, pokryte mangrowymi zaroślami, trawą, sitowiem, niewielkimi drzewami, z niezliczoną ilością komarów. Zwiedziliśmy farmę aligatorów i odbyliśmy rejs łodzią napędzaną śmigłem (koszt wycieczki 12.50 USD). Nocleg w Miami Beach.

28 czerwca

Drogą ciągnacą się w poprzek Parku Everglades ruszyliśmy na zachód w kierunku Nowego Orleanu. Mijaliśmy kilka razy osiedla Indian, usytuowane przy drodze wiodącej do St. Petersburga, gdzie w muzeum ufundowanym przez wielbiciela talentu Salvadora Dali znajduje się jedna z największych kolekcji dzieł tego artysty (wstęp 8 USD, warto).

St. Petersburg ma wspaniały klimat i piękne plaże nad Zatoką Meksykańską. Na nocleg zatrzymaliśmy się w Ocala.

29 czerwca

Dotarliśmy wreszcie w pobliże Nowego Orleanu i zakwaterowaliśmy się w miejscowości Sidlie w motelu. Po szybkiej decyzji pokonujemy 30 mil i docieramy do dzielnicy French Quarter, gdzie na Bourbon Street spędziliśmy szaloną noc przy dźwiękach jazzu i spożywaniu różnych trunków. Oczarował nas niepowtarzalny urok tego miasta.

30 czerwca

Zwiedziliśmy French Quarter w dzień, katedrę St. Louis i pomnik generała Jacksona na skwerze o tej samej nazwie. Następnie udaliśmy się w rejs po Missisipi (mało udana impreza za 12 USD) i po raz pierwszy od początku wyprawy “zaliczyliśmy” zakupy. Nie odmówiliśmy sobie przejażdżki przez Graden District, gdzie bogaci Amerykanie w latach czterdziestych wybudowali reprezentacyjną dzielnicę. Wróciliśmy do hotelu na zasłużony odpoczynek.

1 lipca

Odcinek 300 mil z Nowego Orleanu do Memphis pokonaliśmy “błyskiem”, ale resztę dnia zajęło nam poszukiwanie hotelu, bowiem nie mieliśmy rezerwacji.

2 lipca

Po przyjeździe do centrum Memphis naszym oczom ukazała się niebotyczna piramida z nierdzewnej stali (98 m) — sala widowiskowa na 28 tysięcy miejsc. Dotarliśmy do Gracelandu, rezydencji Elvisa, Króla rocka. Obejrzeliśmy samoloty, cadillaca i słynną “ścianę płaczu”, zapisaną “petycjami” do mistrza. Po południu zatrzymaliśmy się w St. Louis. Już z daleka było widać górujący nad miastem, lśniący w promieniach zachodzącego słońca łuk, mocno osadzony swoimi końcami w ziemi. Windą wjechaliśmy na górę, co było raczej mało przyjemne, bo odczuwa się, że łuk “chodzi” — za to widok był bardzo piękny. W podziemiach tego łuku-bramy, znajdującej się na początku drogi kolonizatorów udających się na zachód, mieści się muzeum osadnictwa na “dzikim zachodzie”. Ładne.

3 lipca

Popędziliśmy do Chicago, bo 4 lipca miała się odbyć wielka parada. Małe zakupy w dużym centrum handlowym w Chicago.

4 lipca

Nici z parady. Były pokazy sztucznych ogni, ale 3 lipca wieczorem. Duże zakupy w jeszcze większym centrum handlowym.

5 lipca

Wszystko dobre, co się dobrze kończy — oddajemy samochód i wylatujemy do Polski.

Na zakończenie kilka praktycznych rad

Należy z wyprzedzeniem rezerwować miejsca w motelach (ewentualnie potwierdzać wcześniejszą rezerwację), gdyż po godzinie 21.00 mogą być kłopoty ze znalezieniem noclegu, szczególnie dla większej grupy.

Standardowy pokój dwuosobowy w hotelu posiada dwa podwójne łóżka i spokojnie mogą tam spać cztery osoby. Cena noclegu w motelu wynosi średnio 20-30 USD od osoby.

Konieczna jest karta kredytowa — wszystkie rezerwacje oraz wynajem samochodu poręcza się taką kartą. Używanie gotówki budzi nieufność.

Posiłki najlepiej spożywać w barach typu “all you can eat” (A.Y.C.E.), np. w sieci barów “Ponderosa” i “Ryan”. Są to bary z bufetami, w których są zarówno ciepłe, jak i zimne dania; płaci się za wejście, a potem można jeść do woli. Cena 6-9 USD.

Na każdej granicy stanów zawsze znajduje się informacja turystyczna z darmowymi prospektami, w których są reklamy restauracji, hoteli, moteli z kuponami uprawniającymi do niejednokrotnie istotnych zniżek (uwaga: za jeden kupon jest zniżka dla jednej osoby).

Po wylądowaniu w USA należy w jak najkrótszym czasie potwierdzić termin lotu powrotnego, inaczej może się okazać, że nie ma miejsc.

Rozmaitości ze świata

Biuro w sieci
Pod adresem http://www.wbp.vr.pl w Internecie można znaleźć wirtualne biuro podróży. WBP będzie zamieszczać oferty współpracujących z nim biur podróży. Przewidywana jest możliwość przeglądania listy ofert według miejsca wyjazdu, terminu oraz ceny. Oprócz tego w WBP znajdą się również dane o wymaganiach wizowych i wjazdowych krajów często odwiedzanych przez polskich turystów.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u