Nikaragua – Ryszard Oszal

Ryszard Oszal

Termin: 2007

Pieniądze: 1 USD = 18 cordobas

Zasilanie: 110 V (płaskie bolce wtyczek)

Język: zdecydowanie znajomość hiszpańskiego

Przykładowe ceny (w USD): obiad – od 2-3, Coca Cola (1,5l) – 1, mandarynki (1kg) – 0,3, piwo – 0,7 – 1, ser (1 kg) – 3, kawa (1kg) – 2,5, kawa/herbata w kawiarni – 0,5, paliwo (1l) – 0,8.

NIKARAGUA

Przejście między COSTA RICĄ a NIKARAGUĄ z biura imigracyjnego w PEŇAS BLANKAS na targ, gdzie stoją autobusy. Opłata – 1$. Chaos, ruch, młyn ludzi i samochodów. Wykrzykiwanie „konduktorów” przy autobusach.

Autobus oczywiście firmy amerykańskiej BLUE BIRD (te, które wożą w USA dzieci do szkoły) do skrzyżowania w miejscowości LA VIRGEN – 0,5$; 0,5h. Łapiemy „stopa” – sympatyczni Kanadyjczycy zabierają nas do SAN JUAN DEL SUR – 1h jazdy.

SAN JUAN DEL SUR

Kurort nadmorski nad wybrzeżem Oceanu Spokojnego. Zakwaterowanie jest od – 5$ na osobę. Internet – 1$ na godz. Jak na NIKARAGUĘ jest to drogie miasteczko. Kwaterujemy się w luksusowej willi u właścicieli – Amerykanów – 8$ od osoby. SEAN JACKSON RAY& DONNA JACKSON. Tel. 505 672 3013.

Przesympatyczni właściciele. Możliwość używania kuchni. Kawa, śniadanko. Czyściutko, elegancko, gustownie, styl domu amerykański, wytwornie.

Miasteczko przy plaży sympatyczne, parterowa zabudowa. Wielu Amerykanów ma tutaj domy, hoteliki, posiadłości. Miejsce odpoczynku bogatej społeczności nikaraguańskiej.

Na MERCADO (targ) w centrum miasteczka można tanio zjeść i zrobić zakupy. Obiad na targu – 2$, a w restauracji – 6$.

Jest bardzo gorąco. Natomiast nocą jest chłodniej. Przyjemny wiaterek. Plaża koloru siwego.

WYSPA OMETEPE

Autobus z SAN JUAN DEL SUR do RIVAS – 0,80$, 1 h. Z RIVAS – taxi – 0,5$ od osoby do przystani nad jeziorem NIKARAGUA – 15 min. jazdy.

Łódź na wyspę do MOYOGALPA – 1,5$; 1,5h.

Kołysze strasznie, coś duże fale są. Niektórzy z pasażerów fatalnie się czują i wymiotują. Łódź motorowa, wielkość kutra pamięta zamierzchłe czasy.

Musimy pamiętać, że jezioro NIKARAGUA jest największym jeziorem w Ameryce Centralnej. Ma 177 km długości i 58 km szerokości. Jest koloru brązowego. Na wyspie OMETEPE są dwa wulkany: CONCEPCION – czynny – około 1600m wysokości, MADERAS – nieczynny z jeziorkiem w kraterze około 1300m wysokości.

Wspinaczka na wulkany zajmuje około 8h. (każdy).

Łapiemy z przystanku autobus do ALTAGRACIA – 0,75$, 1h. Mieścina, parę ulic na krzyż, przyjemna, spokojna u podnóża wulkanu CONCEPCION.

Zakwaterowanie: HOSPEDAJE ORTIZ – 3$ osoba. 300m od przystanku. Super przyjemne miejsce, bardzo przyjemny właściciel MARIO. Pokoje skromne, ale czyste. Prysznic             i ubikacja na zewnątrz. Jedzenie dobre, np. danie z dwoma dużymi rybami z jeziora NIKARAGUA – 3$ (ryba o nazwie MOJARRA – wym. mohara).

Objazd rowerem wysepki w promieniu 10km, droga fatalna, kamienie i piasek. Żar leje się z nieba. Po drodze PLAYA SANTO DOMINGO – długa bezludna plaża koloru szarego. Na brzegu jeziora stanowiska dla praczek oraz do suszenia bielizny. Są to prowizoryczne, ułożone z kawałka drewna stojaki do suszenia. Spotkanie i rozmowa            z tubylcami. Kąpiel w jeziorze.

Następnie oczko wodne na rzece – OJO AQUA. Miejsce do kąpieli. Poniżej, praczki piorą bieliznę i tubylcy pobierają wodę.

SANTA CRUZ – wejście – 1$. Miejsce gdzie znajdują się petroglify. Rysunki wykute na dużych kamieniach przez mieszkańców wyspy w prekolumbijskich czasach.

Kolega objeżdża wyspę wokół wulkanu MADERAS. Pętla około 80km. Mordęga straszna, przyjeżdża wykończony. Wyspę można objechać autobusami, jeżdżą co 1,5h.

O 410 – wyjazd autobusem z ALTAGRACIA do BELGUE – 0,75$, 1h – fatalna droga. Wysiadka przy FINCA MAGDALENA, podejście do schroniska 0,5h. Śniadanie w FINCA MAGDALENA. Ciche, fajne miejsce z ogrodem, pięknym widokiem na jezioro.

Wspinaczka na wulkan MADERAS z przewodnikiem (przewodnik – 5$ od osoby). Wstęp na wulkan – 1,5$. Ścieżka prowadząca na wulkan jest w połowie błotnista. Górna część wulkanu jest w chmurach, nic nie widać. Ja rezygnuję ze wspinaczki. Kumplowi zajmuje to 7h tam i z powrotem. Niestety na górze widok był żaden.

W centrum ALTAGRACIA znajdujemy polski akcent w NIKARAGUII. W tutejszym kościele jest grób polskiego księdza Władysława Chwałbińskiego, który zmarł w 1963 r. Ludzie z miasteczka opowiadali, że nikt z rodziny z Polski nie odwiedził do tej pory miejsca jego pochówku. W miasteczku jest szkoła jego imienia (Vladislavo Chwalbinski, wym. Władysław Człabiński).

Wyspę OMETEPE koniecznie polecam, spokojne klimaty.

GRANADA

Prom z MOYOGALPA do SAN JORGE – 1,60$, 1h. Autobus z porciku w kierunku MANAGUA – 1$, 1,5h. Przesiadka na krzyżówce przed GRADADĄ. 0,5$ – do centrum. Kwaterunek 200m od przystanku HOSTAL EL TIANGUE, GRANADA CALLE PALMIRA, 6$ osoba. Czysty hostel. Jedyny mankament – duszno w pokojach,                     a wentylatory ustawione na wysokie obroty co przeszkadza nocą.

Znakomite kolonialne miasteczko. Trafiamy na festiwal poezji. Barwny korowód. Muzyka, tańce. Ciekawe domy, część odrestaurowana. Promenada prowadząca do jeziora NIKARAGUA. Plaża szara, nieciekawa. Katedra, kościoły, hoteliki, domy, park i uliczki    w stylu kolonialnym.

Na uliczkach przy targu miejskim duży ruch. Cały targ, stragany, bardzo obskurne, tak zresztą jak w całej Ameryce Centralnej. Mili ludzie, bezpiecznie nawet późnym wieczorem. Miasto i atmosfera w nim panująca godna polecenia.

MASAYA

Autobus z centrum Granady do MASAYA – 0,5$, 1h. Jest to droga do MANAGUII. Z terminalu piechotą na stary targ – warzywa, owoce. Potem nowy targ NUEVO MERCADO MUNICVPIAL. To jest miejsce, gdzie można kupić w miarę tanie pamiątki regionalne. Bardzo ładnie wypchane krokodyle, żaby, ptaki. Rundka piechotą paroma ulicami. Oprócz targu z pamiątkami – reszta miasteczka szkoda czasu.

WULKAN MASAYA

Autobus z MASAYA w kierunku MANAGUII – 0,5$, 0,5h. Wysiadka na Panamerykanie przy siedzibie parku. Wstęp – 4$. Zawożą nas busikiem asfaltową drogą na szczyt wulkanu – 0,5$ osoba. Po drodze iguany, lawa wulkaniczna. Na szczycie widok         w głąb dymiącego krateru. Jest to czynny wulkan, najczęściej odwiedzany                            w NIKARAGUII. Znany jest także z tragicznej przeszłości. Przywódca i dyktator NIKARAGUII – SOMOZA zrzucał z helikoptera przeciwników politycznych do krateru wulkanu.

MANAGUA

Stolica kraju. Mikrobus z GRANADY – 1$, 1,5h. MANAGUA nie ma jakiegoś centrum. Z terminalu taxi – 1$ od osoby do hoteliku CASA VANEGAS – 6$ osoba. Hotelik przyjemny, bezpieczny. Niestety znajduje się w najniebezpieczniejszej dzielnicy MANAGUII: BARRIO MARTHA QUEZADA. O dziwo nie jest to stolica slamsów, takowych już nie ma w MANAGUII. Są to ulice z domkami jednorodzinnymi, niektóre nawet ładne. Wszystkie domy, sklepy, podwórza są okratowane, nawet czasami widać zasieki z drutu kolczastego na murach, płotkach. Hotelik położony jest 100m od terminalu TICA BUS – skąd odjeżdżają międzynarodowe autobusy do stolic Ameryki Centralnej. Właścicielka hoteliku ostrzega przed wyjściem, aby wszystko zostawić w pokojach, nic nie brać ze sobą, nawet aparatu fotograficznego. Postępujemy w myśl zaleceń właścicielki. Wychodzimy na miasto bez niczego, oprócz paru dolarów w kieszeni.

Zwiedzamy dzielnicę nad jeziorem MANAGUA, tzw. AREA MONUMENTAL. W tej dzielnicy nawet w dzień trzeba mieć się na baczności. Oglądamy się bez przerwy                   i obserwujemy co się wokół dzieje. Jest bardzo pusto, może dlatego że to sobota.

W 1972 r. trzęsienie ziemi zniszczyło miasto. Przed trzęsieniem AREA MONUMENTAL było centrum miasta. Teraz jest tam wysprzątane i odbudowane. Tylko katedra została nieodbudowana i pozostawiona jako dowód trzęsienia ziemi. Właściwie stoi w całości, tylko popękana, kopuły naruszone, dach zawalony.

Oglądamy katedrę, Pałac Prezydencki, Plac Republiki, Pałac Narodowy, Centrum Kulturalne, Plac Jana Pawła II (był w NIKARAGUII dwa razy).

Park LA PAZ  z bardzo ciekawym, wymownym pomnikiem. Zabetonowane karabiny               i czołg. Cały ten teren przylega do jeziora MANAGUA, gdzie nad brzydkim brzegiem usytuowały się nieciekawe knajpki z bardzo głośną muzyką.

Wszystko to zwiedzamy piechotą – może było to nierozważne. Bierzemy taxi do innych dzielnic – 1$ ÷ 2$ osoba.

LOMA DE TISCAPA – wzgórze, nawodny park historyczny, gdzie stoi dziwny pomnik SANDINO.

Nowa katedra. ZONA ROSA – bogata dzielnica. Wieczorem po godzinie osiemnastej nie wychylamy nosa poza bramę hoteliku. Właścicielka zapomniała jakichś zakupów. O godz. dziewiętnastej taxi podjechało pod drzwi, za parę minut wsiadła do niego właścicielka, wróciła z siatką pełną zakupów i z powrotem do taxi.

MANAGUA jest zupełnie nieciekawym miastem, ale parę godzin warto jej poświęcić – radziłbym to zrobić taksówką.

LEON

Z MANAGUII z hoteliku taxi na terminal koło Uniwersytetu – 1$ osoba. Mikrobus do LEON – 1,5$ osoba, 2h.

Zakwaterowanie w LEON: CASA IVANA koło TEATRO MUNICIPAL – 4$ osoba. Fajne miejsce w centrum, polecam.

Śniadanie 1$, gallopinto (ryż z fasolą, jajecznica, kawa).

LEON jest bezpiecznym miastem o charakterze kolonialnym. Dużo kościołów. Uniwersytet, dużo młodzieży. Wszystkie zabytki skoncentrowane są wokół centrum. Niestety terminale autobusowe są daleko, około 2km od punktu centralnego. Miasteczko słynie z rewolucyjnych tradycji sandinistów. Walki z dyktaturą Somozy.

LEON to miasteczko z kolonialną zabudową parterową, przyjemne, dużo kościołów, które zwiedzamy. Katedra, mauzoleum martyrologii narodu nikaraguańskiego. Ciekawe graffity na murach domów o tematyce rewolucyjnej.

Muzeum RUBON DARIO – słynny pisarz latynoamerykański, dyplomata tutaj mieszkał.

CASA DEL OBRERO – budynek gdzie poeta RIGOBERTO LOPEZ PEREZ zastrzelił       w 1956 r. ANASTAZIO GARSIA SOMOZA dyktatora NIKARAGUII. Wszystko to się znajduje w centralnej części miasta.

Drzewo TAMARINDO – na którym SOMOZA wieszał przeciwników politycznych.

Trzeba spod mercado koło katedry wsiąść do autobusu miejskiego lub camonieta (ciężarówka, gdzie na pace pod plandeką są siedzenia) 0,20$ osoba i dojechać do MERCADITO SUTIAVA. Stąd piechotą kilka przecznic na południe. To jest już koniec miasta, drogi bite, kamieniste, nieciekawa dzielnica.

LEON to miasteczko młodych ludzi, uczniów. Uniwersytet, szkoły. Internet – 0,5$, 1h.

PLAŻA PONELOYA I LAS PEŇITAS

Z centrum LEON taxi – 0,5$ osoba do terminalu MERCADITO in SUBTIAVA. Stąd autobus fatalną drogą – 0,5$, 1h. Miejscowość PONELOYA to jedna gruntowa droga nad brzegiem oceanu, po obu stronach domy. Plaża szara, długa, czysta. Słońce pali niemiłosiernie. Nie ma w ogóle cienia, drzew, krzaków. Siadamy w barze pod zadaszeniem, zamawiamy jakieś picie, nie wychylając nosa na słońce – oczywiście poza kąpielą. Kolega ma niestety przykre zdarzenie. Kąpiąc się właściwie 20m od brzegu został ugryziony czy ukąszony przez rybę o nazwie ROJA (coś podobnego do płaszczki ale w miniaturze). Wyskoczył z wody zwijając się z bólu. Na brzegu tubylec chciał wyssać jad z rany, ale kolega nie pozwolił na to. W barze kazali mu moczyć stopę w ciepłej wodzie i w rumie. Tubylcy przekonywali, że potrzebny tu jest lekarz. Za parę godzin ból przejdzie, może tylko noga spuchnąć. Dojechaliśmy do LEON i rzeczywiście po paru godzinach ból zniknął.

LEON – MATAGALPA – JINOTEGA – SAN RAFAEL DEL NORTE – ESTELI – LAS MANOS – granica z Hondurasem

Autobus z LEON do SAN ISIDRIO – 1,5$, 2,5h. Z krzyżówki na Panamerikanie następny autobus do MATAGALPA, 1$, 1h.

MATAGALPA – to miasteczko w górach. Domy rozłożone na zboczach gór. Terminal autobusowy zamykamy bramą. Przy bramie napisy też po angielsku „uwaga na swoje rzeczy, wysiadać z taxi na terenie terminalu”. Świadczy to o niebezpieczeństwie czyhające na turystów.

Z MATAGALPA autobus do JINOTEGA 1$, 2h. Jazda w górach krętymi drogami. Część dróg kamienista, bita.

W JINOTEGA taxi nad jezioro – 7$, nieciekawe rozlewisko. Jemy tutejszą smażoną rybę.

Autobus z JINOTEGI do SAN RAFAEL DEL NORTE – 1$, 1h. Kręta, górska droga. Mieścina, jedna zakurzona droga, nic ciekawego. Tylko wokół góry wypalone słońcem. Mało zieleni, ciche miejsce.

Autobus z SAN RAFAEL DEL NORTE do ESTELI – 1,5$, 2h. Droga przez mękę. Krótki odcinek, cały czas bita, zakurzona droga w górę i w dół.

Kwaterunek HOTEL ESTELI – 5$ osoba. Taki sobie hotelik 500m od centrum.

Wieczorem wyłączyli światło w całym mieście. Nie ma prądu, nie ma wody. My zakurzeni od stóp do głów, ale za godzinę włączyli prąd i było ok.

ESTELI to drugie po LEON miasto, gdzie silnie działali sandiniści.

ESTELI – to nieciekawe miasteczko ale udało się nam dostać do fabryki cygar i obejrzeć proces produkcyjny – super! ciekawa sprawa. Warto było zostać w ESTELI chociażby tylko z tego powodu.

NIKA’S CIGAR – nazywa się fabryka, która znajduje się 3 km na północ od centrum idąc AVENIDA CENTRAL.

Przemiła pani, pracownica fabryki oprowadza i opowiada po angielsku, czasami odskakując do swoich obowiązków. Bierzemy wszystkie namiary z biura fabryki pytając się                   o współpracę.

Autobus z terminalu przy Panamerikanie do OCOTAL 1$, 2h.

Z OCOTAL autobus do LAS MANOS 0,70$, 1h.

Zakwaterowanie przy samej granicy (200m od szlabanu granicznego) COMEDOR LOS AUREL – 3$ osoba. Spartańskie warunki, woda w wiadrach. Właścicielka ma w kuchni gliniany piec opalany drewnem jak z przed wieków.

Cały ten teren górski do niedawna był terenem działań oddziałów zbrojnych proamerykańskich. Na szczęście dzisiaj jest tylko wspomnieniem.

Teren ten jest górzysty, suchy, gorąco. Ziemia wypalona słońcem.

HONDURAS

1$ – 19 Lemprów.

Lek przeciwmalaryczny ARALEN – 10 tabletek – 1$ (1 tabletka na tydzień).

Język – hiszpański.

Ceny podobne jak we wszystkich państwach Ameryki Centralnej.

Jest to część podróży po Ameryce Centralnej.

TEGUCIGALPA

Przejście graniczne z NIKARAGUII (LAS MANOS) do HONDURASU bezproblemowe. Opłata po stronie nikaraguańskiej 3$ – 2$.

Autobus z granicy do EL PARAISO 0,5$, 0,5h. Przesiadka w EL PARAISO do DANLI – 1$, 1h. Z DANLI do TEGUCIGALPA – 2,5$, 2,5h.

Z granicy nikaraguańskiej jedziemy przez góry. Cały czas górzysty teren. Niestety chmury     i deszcz. Dojeżdżamy do TEGUCIGALPY w deszczu i chmurach. W stolicy też leje cały czas. Przyjeżdżamy na dworzec autobusowy. Taxi do dzielnicy CAMANGUEY – 1$ od osoby.

Zakwaterowanie: HOTEL SAN PEDRO – 6$ 2 osoby lub lepszy 12$ 2 osoby.

TEGUCIGALPA – miasto na wzgórzach. Dwie dzielnice rozdziela rzeka. W jednej dzielnicy jest targ, hoteliki i dworce autobusowe – to jest CAMANGUEY, druga dzielnica TEGUCIGALPA – zabytki, park centralny, katedra. Duży ruch, pełno ludzi, brud, śmieci. Trudno znaleźć dworce autobusowe. Właściwie są to przystanki przy biurach.

Krótkie zwiedzanie stolicy, trochę na piechotę, trochę taxi – 1$ od osoby. Wieczorna obserwacja życia mieszkańców. Dziwne bary, piwiarnie gdzie pijani tubylcy piją piwo          i słuchają na żywo latynoskiej muzyki. Nawet fajnie grają – grajkowie w kowbojskich kapeluszach na gitarze, harmonii. Ale atmosfera nieciekawa, zmykamy po kilkunastu minutach.

Sklepy, bary zakratowane. Pieniądze za towar podaje się przez szparę w kratach. W wielu miejscach można spotkać ochroniarzy z bronią gotową do strzału.

Ze względu na okropną pogodę opuszczamy stolicę na drugi dzień.

Autobus 1km od hotelu do TRUJILO – 12$, 10h. Niestety pada całą drogę, coś fatalnego. Nikomu z grupy nic się nie chce.

TRUJILLO

Fajne miasteczko. Lekko pada, ale pogoda już lepsza.

Zakwaterowanie w centrum HOTEL MAR Y PLATA – 10$ dwójka.

Generalnie bezpiecznie, wieczorami poza centrum nie chodzimy. Trzeba iść z terminalu około 1km w kierunku centralnego parku. Próbujemy się dowiedzieć o transport aby dotrzeć do rejonu MOSKITIA. Jak wiemy, jest to jeden z rejonów świata najbardziej niedostępny. Dżungla, rzeki, laguny. Różne nacje ludzkie. Murzyni GARIFUNA, Indianie PAYA, Indianie MISKITIA.

Jest to jedno z ostatnich miejsc dzikiej, niedostępnej przyrody.

Udaje nam się znaleźć sklepik naprzeciwko szpitala – SENJUNA SCHOOL, gdzie właścicielka prowadzi sklep i szkołę angielską. Przesympatyczna osoba i jej syn pomagają nam we wszystkim. Kupujemy w aptece lek profilaktyczny przeciwmalaryczny ARUNAL – 10 tabletek 1$ (używa się 1 tabletkę na tydzień).

Właścicielka nazywa się:

CARMELINA GAINOR

P.O. Box

TRUJILLO.  COLON

HONDURAS

Tłumaczy nam jak dotrzeć do Moskitii i jakie są ceny za transport. Okazuje się, że jest blisko spokrewniona z polskim reżyserem Jurkiem Bogajewiczem. Prosi, abyśmy przekazali list od niej do Jurka.

Proszę! jak na końcu świata można spotkać korzenie polskie.

MOSKITIA

Do tego dzikiego regionu można dotrzeć na kilka sposobów i eksploatować go różniście, np.:

1)     Z TRUJILO statek do PALACIO – 25$, ale płynie 2 razy w tygodniu i to przy małej fali – najprościej.

Z PALACIO 2-dniowa wycieczka łodzią rzeką RIO PLATANO do LAS MARIAS. Piękne tereny, kilka plemion, ale musimy sobie zdawać sprawę, że cywilizacja wszędzie już dotarła i nie są to plemiona dzikie w pełnym słowa tego znaczeniu. Taki tour łodzią kosztuje – sama łódź od 120$ wzwyż.

2)     Z NIKARAGUII  autobus MANAGUA – PUERTO CABEZAS, cały dzień. Z PUERTO CABEZAS do granicy z HONDURASEM w WASPAN Cię zawiozą lub dżipem.            Z granicy dżip do PUERTO LEMPIRAS. Z PUERTO LEMPIRAS eksploatować MOSKITIĘ aż do PALACO łodzią, dżipem albo samolot do LA CEIBA około 70$.

A jak my jedziemy?

3)     Z TRUJILO autobus do TOCOLA – 1$, 1h. Z TOCOLA ciężarówka z targu koło terminalu do PALACIO – 20$, 7h.

Długie targowanie, ciężarówka przeładowana, resory wygięte w drugą stronę. Jest późne popołudnie. Trzeba być na targu w TOCOLA rano, lub przed południem. Miejsca nie ma do siedzenia. Część jedzie na pace wśród towaru, część w szoferce ściśnięci jak śledzie. Jest to odcinek do PALACIO około 120 km, w tym 80 km fatalną drogą. Nie wyobrażam sobie jazdy w porze deszczowej.

Po drodze psuje się samochód. Są to dobrej klasy samochody TOYOTA HILLUX, ale użytkowane są w trudnych warunkach. Nie dochodzi paliwo. Trzeba wyciągnąć zbiornik, wyczyścić rurki łączące w zbiorniku. po godzinie ruszamy dalej. Trochę deszcz nas zmoczył po drodze. Dojeżdżamy do ostatniego cywilizowanego miejsca IRONA.

Przeprawiamy się przez rzekę SAGRELAYA. Prom – tratwa – deski pozbijane na beczkach. Wjeżdża ciężarówka, wchodzimy my. Odbijamy się od brzegu, jest noc. I tu tragedia. Po paru przechyłach cały prom przechyla się i wszyscy razem z ciężarówką idziemy na dno. Rzeka nie jest głęboka, około 4m. Wszyscy wypływamy, wdrapujemy się na tratwę. Samochód na dnie. My umoczeni całkowicie. Biegiem na brzeg. Obsługa nurkuje i wyciąga plecaki. Cały bagaż ocieka wodą. Pieniądze, kamery, komórki, paszporty – wszystko ocieka wodą.

Wszyscy wkurzeni, jesteśmy 2 godziny drogi od PALACIO. Znajdujemy zakwaterowanie niedaleko przeprawy – 8$ dwójka.

Na szczęście rano przestało padać i zaświeciło słońce. Na podwórzu suszymy wszystko. Oprócz elektroniki wszystko udaje się osuszyć.

W związku z zaistniałą sytuacją rezygnujemy z wyprawy do dziewiczej dżungli MOSKITII.

Autobus z IRONA do TOCOLA 5,5$, 6h. Autobusy z IRONA odjeżdżają od 2 w nocy do 11 przed południem co 2 godziny. Przesiadka przed TOCOLA na bezpośredni autobus do LA CEIBA – 3,5$, 2,5h.

UTILA

W LA CEIBA idziemy do szpitala. Okazało się, że kolega zeskakując z tratwy potrzaskał sobie mocno nogę. Cała lewa strona nogi – fioletowa. Porada lekarska plus leki kosztowała nas – 14$.

Ktoś ze szpitala podwozi nas do portu, gdzie wypływa się na wyspę UTILA. Ostatni prom   o 16 godz., bilet – 16$ w jedną stronę, 1,5h szybkiego płynięcia. Część pasażerów wymiotuje – tak mocno buja i rzuca na falach. U mnie po raz pierwszy objawia się choroba morska, ale w poważnej postaci (udało mi się nie wymiotować). Może to był błąd. Pociłem się obficie i drętwiały mi ręce do łokci. Pierwszy raz w życiu miałem taką sytuację. Wysiadając z promu jeszcze 2 godziny zataczałem się i miałem mdłości. Może takie samopoczucie było efektem zażycia tabletek przeciwmalarycznych (aż czterech) o nazwie ALARAN. Tak poradziła lekarka – nie wiem, czy miała rację.

UTILA – to duża wysepka turystyczna (pełno białasów). Dużo domów budowanych przez białasów i wynajmowanych dla turystów.

Zakwaterowanie: FREDDY’S PLACE – 10$ (dwójka) na prawo od przystani około 500m, koło mostu nad zatoką. Znakomite miejsce. Apartament dwupokojowy z kuchnią, łazienką, lodówką, całym wyposażeniem łącznie z wodą i gazem do gotowania.

Spacery dookoła zatoki, małe lotnisko. Plażowanie, obserwacja ubogiej rafy. Na końcu wyspy przy starym lotnisku już zarośniętym i zabudowanym jest plaża – 3$ wstęp. Można używać sprzętu do snorklingu, kajaków w tej cenie. Jest bar. Na brzegu drzewa, palmy. Pływanie z maską, obserwacja życia morskiego. Fajna rafa koralowa. Jedynie parę ławic kolorowych ryb wzbudza zainteresowanie. Słońce pali niemiłosiernie.

COPAN

Prom z UTILA do LA CELBA – 16$, 1,5h. Taxi z portu na terminal autobusowy – 1$ od obu. Autobus do SAN PEDRO SULA – 3,5$, 2,5h.

Nieciekawe, przemysłowe, duże miasto, ulice, targi, ruch, hałas, upał. Przesiadka na bezpośredni autobus do COPAN – 5$, 4h.

Zakwaterowanie w COPAN (na mapie jest COPAN RUINAS) w centrum HOTEL LOS GEMELOS – 8$ dwójka. Sympatyczny hotelik. Tylko w całym miasteczku był mały problem – często wyłączali prąd.

COPAN – to przesympatyczne miasteczko. Styl kolonialny, ulice brukowane kamieniem. Typowa ludność indiańska na ulicach miasta.

Do słynnych ruin magowskich idzie się około 1km. Wstęp 15$, tunele 15$ (na terenie ruin tunele pod świątyniami), muzeum – 8$.

Ruiny COPAN są o wiele mniejsze od TICAL, PALEQUE. Są bardziej zniszczone. Korzenie drzew rozsadzają kamienne budowle. Ale dla koneserów jest to kawał wielkiej historii Mayów.

GRANICA Z SALVADOREM

Z COPAN autobus do LA ENTRADA 1,5$, 1,5h. Przesiadka na autobus do SANTA ROSA DE COPAN – 1$, 1,5h. Tutaj czekamy na autobus do granicy, niestety jest po 16       i nic nie jedzie. Obiecują nam, że przyjedzie ale nic z tego. Taxi do miasta 0,5$ osoba.

Zakwaterowanie: HOTEL ELROSARIO – nora – 10$ dwójka. Do tego nie można zapłacić w dolarach. Schodziliśmy pół miasta, zanim udało nam się wymienić 20 dolarów (kasyno).

Typowe miasteczko Ameryki Centralnej. Niska zabudowa, styl kolonialny, plac centralny, kościół.

Wcześnie rano wstajemy i idziemy piechotą na terminal na 6 rano. Znów nie ma autobusu. Łapiemy go dopiero po 8 rano do NUEVA OCOTEPEQUE – 3$, 2,5h. Przejazd serpentynami przez wysokie góry, aż na mdłości się zbiera. Góry ogołocone z drzew, rabunkowa gospodarka wyrębu lasów.

W NUEVA OCOTEPEQUE – taxi na granicę do EL POY 0,5$ od osoby.

Przekroczenie granicy bezproblemowe, bez żadnych opłat, bez pieczątek.


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u