Tunezja z niemowlakiem – Joanna, Artur (i Honoriusz) Morawcowie

Tunezja z niemowlakiem

Joanna, Artur (i Honoriusz) Morawcowie

Termin: 28 maja – 12czerwca 2006

Odwiedzone miasta : Hammamet, Tunis z Kartaginą, Sussa, Kairuan, El Dżem, Nabul, Keliba, Kerkuane.

Przelot i zakwaterowanie

Lecieliśmy z liniami lotniczymi – TunisAir. W naszej podróży towarzyszył nam 5-miesięczny syn. Na miejsce wakacji wybraliśmy więc kraj egzotyczny, ale bezpieczny. Zdecydowaliśmy się też skorzystać z oferty biura podróży i wykupić przelot z zakwaterowaniem. Wybraliśmy ofertę last minute- przelot wraz z 14 dniowym pobytem i jedzeniem w czterogwiazdkowym hotelu Miramar w Hammamecie za 1640 zł od osoby (za synka tylko 100 zł ubezpieczenia). Z Hammametu już na własna rękę robiliśmy wycieczki do kilku interesujących miast podróżując lokalnymi środkami komunikacji.

Ze względu na małe dziecko plusami korzystania z oferty biura podróży były: jedna baza wypadowa, dobre warunki hotelowe, ewentualna opieka lekarska zapewniona przez biuro podróży. Dodatkowo w przypadku Tunezji ceny biletów lotniczych były porównywalne z cenami wyjazdów zorganizowanymi (przelot, hotel i posiłki) – zwłaszcza gdy korzysta się z opcji last minut. My czekaliśmy do ostatniej chwili i zaoszczędziliśmy ok. 500zł od osoby w stosunku do ceny katalogowej.

Naszą bazą wypadową była nadmorska miejscowość Hammamet. Wybraliśmy hotel Miramar, który gorąco polecamy, z pięknymi ogrodami, kolorowymi egzotycznymi kwiatami, 3 basenami i pysznym jedzeniem. W pokoju hotelowym dostaliśmy łóżeczko dla naszego synka.

Zachowanie na lotnisku : wózek dziecięcy oddajemy dopiero przed wejściem na pokład samolotu na płycie lotniska. Odbiera od nas obsługa samolotu. Dzięki wózkowi nie trzeba nosić dziecka na rękach na lotnisku. Wózek odbiera się razem z pozostałym bagażem. Oddajemy paszport dziecka wraz z paszportami rodziców. Dziecko jest odnotowywane, ale nie ma własnego miejsca tylko siedzi na kolanach rodziców. Dobrze jest zasygnalizować, że leci się z niemowlakiem, gdyż obsługa da nam miejsca z przodu samolotu i nie trzeba będzie się przeciskać przez cały samolot mając na rękach dzidziusia. W toaletach na lotniskach są miejsca przeznaczone do przebierania dziecka.

Waluta

W maju 2006 roku za 1 USD otrzymywaliśmy około 1,27-29 TD za 1 $. Dinar tunezyjski dzieli się na 1000 milimów i ceny są często podawane właśnie w milimach więc proszę się nie wystraszyć, że jest aż tak drogo. Banki czynne są od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00–16.00 z przerwą południową między 12.00 a 14.00. Trzeba pamiętać, iż istnieje zakaz wywozu i wwozu dinarów z Tunezji. Jeżeli przypomnimy sobie o tym w drodze powrotnej na lotnisku to są dwie możliwości: albo wydamy dinary w sklepach albo wymienimy w kantorach na lotnisku, ale tylko za okazaniem rachunku z wymiany w banku i karty pokładowej.

Wiza

Do Tunezji konieczne są wizy wjazdowe. Tylko dla zorganizowanych wyjazdów nie ma konieczności posiadania wizy. Adres Ambasady Tunezji w Warszawie : ul. Myśliwiecka 14, tel 628 25 86 fax 621 62 95 e-mail : at.varsovie@it.com.pl, lub ambtunpl@it.com.pl Do wiadomości podajemy także adres Ambasady Polskiej w Tunisie: 5, Impasse No 1, Rue de Cordoue 2092 El Manar I tel (+ 0216) 71 837, 837 e-mail : amb-pologne@email.ati.tn

Zdrowie

POLECAMY: przed wyjazdem należy zadzwonić do Sanepidu lub poszukać w internecie aby sprawdzić jakie szczepienia są wskazane – także pod kątem zdrowia dziecka.

W przypadku wyjazdu z dzieckiem – niemowlakiem należy zasięgnąć rad pediatry do którego dziecko chodzi na wizyty . Pediatra przepisze stosowne lekarstwa tak „na wszelki wypadek” przeciwko biegunce, gorączce czy odpowiedni antybiotyk. Musimy mieć zapas leków zanim skontaktujemy się z lekarzem na miejscu. Pamiętać trzeba o plastrach i środku odstraszającym komary i kremach z odpowiednimi filtrami.

Tunezja jest uważana za kraj raczej bezpieczny dla naszego zdrowia. Jednak trzeba pamiętać o komarach, wysokich temperaturach czy silnym słońcu.

Opieka zdrowotna jest na dobrym poziomie. Wizyta u lekarza kosztuje 30–40 TD. Doba w szpitalu publicznym kosztuje 30–50 TD, a w prywatnym 200 –500 TD. Apteki dysponują szeroką gamą leków zachodnioeuropejskich.

Tak jak zwykle radzimy aby uważać co się pije i je. Myć i lepiej obierać owoce, warzywa, gdyż szkoda marnować wakacji w toalecie. Należy pić wodę butelkowaną zęby myć też w takiej wodzie. Musimy pamiętać o myciu rąk swoich i dziecka. Proponujemy zabrać antybakteryjny płyn oraz chusteczki nawilżone dla dziecka.

Ceny

Ceny uzależnione są od tego czy znajdujemy się w miejscu popularnym turystycznie czy też nie. Jednak po długim targowaniu i dobrych, zabawnych argumentach każdy sklepikarz da nam satysfakcjonującą nas cenę (np. 50% ceny wywoławczej). Jeżeli targowanie potraktujemy jako grę będziemy mieć świetną zabawę.

W naszym przypadku synek odgrywał czasami rolę atutu podczas targowania się, gdyż wielu sprzedawców zachwycało się malutkim pięciomiesięcznym turystą. Robili sobie z nim zdjęcia lub aparatami w telefonach komórkowych robili mu portrety aby pokazać rodzinie, co potem było kartą przetargową w trakcie uzgadniania ceny.

Przykładowe ceny:

obiad – kurczak i frytki ok 1,000-3,00 TD , kebab ok 1,000-2,500TD, alkohol jest stosunkowo drogi np.: piwo Celtia 0,3l -900 (sklep) – 3,000 TD, czasami można dostać 0,5l za 1,800-6,000 TD, wino 0,7 l – 3,500-12TD ,woda mineralna 1,5 l – 400- 1,000 TD ; pomarańcze 1 kg – 500-1,450 TD; daktyle – duża paczka (bardziej ekonomiczna) ok 1TD, kawa czy herbata tunezyjska w kawiarni – 1-2,500TD dinara; kaseta magnetofonowa z muzyką – 1,000 – 3,500TD; CD z muzyką – 2,500-8,000 TD, Internet – godzina surfowania kosztuje ok2 TD za godzinę.

Komunikacja w Tunezji

W Tunezji nie ma większych problemów z transportem. Można korzystać z pociągów i różnej klasy autobusów (linii SNTRI ma rozbudowaną sieć połączeń ). Na krótkich trasach można korzystać z taxi. Między miastami kursują także camionette – czyli pikap –oraz minibusy zwane louages, z których często korzystaliśmy. Ceny są zbliżone do autobusowych. Odjeżdżają one, gdy pojazd jest pełen. W Tunezji jest przepis (i jest przestrzegany!!!) o maksymalnej liczbie osób podróżującej w louges i taxówkach. Wliczano w ten limit także naszego synka, i mimo że siedział on w trakcie podróży na kolanach rodziców, to jedno miejsce w pojeździe pozostawało puste. W związku z tym za podróżowanie w louges musieliśmy płacić także za przejazd synka, podczas gdy w autobusach synek podróżował za darmo.

W Tunezji jest wiele agencji wypożyczających samochody, zarówno znanych światowych firm takich jak Hertz czy Avis, jak i małych agencji. Najtańsze wynajęcie samochodu to koszt ok 50-85 dinarów na dzień.

Co należy zabrać dla dziecka w trakcie podróży:

1. dokumenty: nasz syn miał wyrobiony swój paszport. Ważność paszportu dla tak małego dziecka kończy się z chwilą zmiany wyglądu ( nie jest to bardzo krótki okres my liczymy na 3-4 lata – oby! ). Cena – 30 zł. Nawet niemowlak musi mieć wizę.

2. nosidełko – konieczne na każda wycieczkę (także w kraju), jest wygodniejsze niż wózek. Niemowlę 5-7 miesięczne jeszcze jest stosunkowo lekkie więc można je nosić godzinami podczas zwiedzania. Nasz syn jeszcze pewnie nie siedział w wieku 5/6 miesięcy więc nie mieliśmy ze sobą wózka parasolki, który jest też wygodnym rozwiązaniem. Jednak trzeb wspomnieć, że wielkim plusem jest to, że dziecko jeszcze się nie rusza, nie buntuje się, nie odejdzie samo, zawsze jest w tym samym miejscu gdzie je zostawiliśmy. Tak więc długo i cierpliwie znosi podróż w nosidełku. Naszemu synkowi – Honoriuszkowi nie przeszkadzał nawet upał – kiedy mógł to spał. To raczej my obawialiśmy się jak on znosi podróż, a on te chwile przesypiał.

3. wózek – zabraliśmy i przydał się : na plaży, na krótkie przechadzki, do usypiania naszego malca. Jeżeli mamy wózek typu parasolka to jest to wygodna opcja nawet na dalsze wycieczki. Trzeba jednak pamiętać o transporcie i tym aby dziecko już siedziało i mogło właściwie korzystać z tego wózka.

4. lekarstwa (te które dziecko musi zażywać, oraz leki , które mogą się przydać w trakcie podróży np. przeciw gorączce, biegunce itp)

5. torba podręczna przygotowana na podróż samolotem do Tunezji z niemowlakiem: wilgotne chusteczki, tetrowa pielucha, pampersy (kilka sztuk), foliowe torebki na zużyte przez malca pieluchy, ubranko na zmianę, leki, coś do zabawy

Podróżowanie

Będąc z niemowlakiem musieliśmy ograniczyć nasz program. Podróżując z małym dzieckiem zawsze trzeba pamiętać, iż to dziecko dyktuje kiedy i gdzie pojedziemy. Choroba, zmęczenie malca, temperatura powietrza (ogólnie pogoda) to czynniki które trzeba brać pod uwagę gdy chce się zwiedza z maluchem. My z naszym “małym globtroterem” nie mieliśmy większych problemów. Dobrze znosił nawet wysoka temperaturę ok. 36 stopni C . Dużo spał. W transporcie tez nie narzekaliśmy, bo zasypiał na naszych kolanach . Jedyny minus to nocne grasowanie komarów. Pechowo upodobały sobie Honoriuszka, a nie nas. Więc był pogryziony w szczególności buzi i rączkach. Było ciepło wiec spał lekko ubrany. Musieliśmy używać preparatu typu off (nie zbyt dużo, bo to małe dziecko, proponujemy wypróbować preparat jeszcze w Polce i zobaczyć czy nie uczula itp. ) oraz krem przeciw komarom, a już czerwone miejsca smarowaliśmy „Fenistil żel” – prosimy czytać ulotkę.

Zalety podróżowania z niemowlakiem 4-7 miesięcznym:

są lekkie a więc bez problemu można je nosić w nosidełku, na rękach i nie odczuwać większego zmęczenia;

nie poruszają się samodzielnie, co jest ogromną zaletą dla rodziców, ponieważ nie będą musieli ciągle uważać gdzie dziecko się znajduje. Będzie tam gdzie ostatnio je zostawiliśmy. Nie będziemy się stresować , że gdzieś wpadnie, cos weźmie do buzi itd.;

łatwo zasypiają i nie trzeba ich ciągle czymś zabawiać, przesiadywać na basenie. Porostu chcemy jechać na wycieczkę– pogoda sprzyja dziecku- jedziemy bez negocjacji wycieczka czy plaża. Malec prześpi się w autobusie na naszych kolanach. Jest malutki więc będzie mu wszędzie wygodnie. UWAGA : za przejazd w mini busach płacimy także za niemowlaka on jest liczony jako pasażer;

maleństwo je właściwie tylko mleko. Często jest to mleko matki a więc jedzenie mamy zawsze przy sobie ciepłe, kaloryczne. Woziliśmy dużą chustę, którą matka zakładała karmiąc dziecko. Wybierając chustę należy zwrócić uwagę aby materiał, z którego jest wykonana był przewiewny aby malec mógł swobodnie oddychać w trakcie karmienia. Trzeba pamiętać, że jesteśmy w kraju muzułmańskim i nawet karmienie niemowlaka przez biała kobietę może być sensacją. Jeżeli dziecko je już „słoiczki” i pije mleko zmodyfikowane to proponujemy zabrać je z Polski, gdyż na miejscu mogą być problemy z kupieniem. W markecie koło Medyny w Hammamecie były, ale pojedyncze sztuki słoiczków – oczywiście tylko francuskich firm;

przede wszystkim jest z nami, nie odczuwa rozłąki z matką. Musimy tu wpisać uwagę, którą zasłyszeliśmy i w pełni się z nią zgadzamy, iż wyjazd z tak małym dzieckiem to sama przyjemność. Musimy „ na wyjeździe” karmić w nocy, zmieniać pieluchy, nosić na rękach, ale to wszystko i tak robimy w domu w Polsce. Dla matki, która kolejny miesiąc siedzi z dzieckiem w domu (na urlopie macierzyńskim) jest to niesamowita podróż i moment oderwania się od szarej rzeczywistości czterech ścian.

Warto pamiętać podróżując niemowlakiem:

plan podróży nie może być tak napięty jak gdy podróżujemy sami. Trzeba pamiętać, że musimy być gotowi na to aby zawsze na miejscu zmienić plan trasy a często zwolnić. Jesteśmy już rodzicami i musimy dostosować plan do potrzeb naszego małego członka rodziny;

musimy zabrać bagaż dla niemowlaka:

-wózek – (j/w) nie trzeba nosić dziecka, ułatwia przemieszczanie, mamy go na lotnisku i nie musimy nosić malucha po sklepach wolnocłowych;

-nosidełko – (j/w) z nim wybieraliśmy się na każda wycieczkę, nasz syn Honoriusz miał pięć miesięcy i jeszcze był lekki – tak więc można było go nosić prawie przez cały dzień zwiedzania;

– akcesoria niemowlaka ,których używa w domu (butelka itp.);

– pieluchy jednorazowe typu pampersy- my na dwa tygodnie wzięliśmy jedno duże opakowanie plus kilka sztuk na drogę. Wcześniej sprawdziliśmy ile pieluch malec zużywa na tydzień. Na miejscu można kupić pieluchy produkcji francuskiej u nas niespotykane – więc nie wiadomo czy dziecko nie będzie miało uczulenia na ten rodzaj pieluch. Nadto te pieluchy są droższe. Można je kupić w sklepach właściwie w każdej miejscowości tunezyjskiej. Najlepiej znaleźć jakiś market gdzie ceny są niższe;

– jedzenie – (j/w) nasz synek miał mleczko mamusi (jest to bardzo wygodne!!). Jednak jeżeli potrzebne jest na mleko modyfikowane lepiej zabrać z kraju, albowiem w Tunezji trudniej go dostać, nadto trzeba sprawdzać daty ważności. Podobnie z daniami w słoiczkach typu “gerber” Przypominamy , iż w Tunezji znajdziemy produkty głownie marek francuskich;

– ubranie – latem można zabrać mało rzeczy. W Tunezji jest gorąco i dziecku zakładamy jedynie body lub nawet samą pieluchę. Trzeba chronić cienką skórę niemowlaka i zabrać przewiewne spodenki oraz ewentualnie koszulkę z długimi rękawkami. Skórę chroni też czapeczka bawełniana ( główkę), krem ochronny oraz parasolka. Malutkie ubranka szybko schną, dlatego naprawdę nie trzeba brać ich wielu.

-apteczka – należy poradzić się pediatry . My zabraliśmy np. eurespal ( przeciw zapalny) , smecta ( przeciw biegunce), witaminy, antybiotyk dostosowany do wieku dziecka;

-moskitiera lub krem odstraszający komary itp.

UWAGA – nie potrzebne są:

waniennka – nie ma jak jej zabrać do samolotu i to wyklucza jej „tachanie” . Można na miejscu kupić miskę i w niej kapać maleństwo. My myliśmy synka pod prysznicem – mama trzymała go a tata mył. Najczęściej to Artur trzymał naszego niemowlaczka nad umywalką a Asia go myła. Zabraliśmy ze sobą potrzebne kosmetyki, te których używał i nie uczulały go. Najlepiej dwa w jednym tj. mydło i szampon lub tylko mydełko. Można ze sobą zabrać też basenik dmuchany i w nim kapać dziecko. Jednak wg nas to zbyteczne gdyż malec półroczny nie będzie wiele razy korzystał z baseniku a to zwiększa nasz bagaż i tak już duży;

duża liczba ubranek;

dużo zabawek ( dziecko w tym wieku nie potrzebuje wielu i zainteresuje się też przedmiotami codziennego użytku)

Język

W Tunezji obowiązuje język arabski, ale można także dogadać się po francusku. Wielu starszych Tunezyjczyków mówi po francusku, a młodych także po angielsku. W miejscach turystycznych używany jest język angielski.

HAMMAMET

Hammamet był dla nas bazą wypadową, dlatego też zwiedziliśmy go jako pierwsze miasto ( 29.05.2006r). Miasto posiada niewielką, ale bardzo urokliwą Medynę. W pólnocno-zachodniej części Medyny – trudno tu nie trafić – znajduje się kazba. Niestety nie ma w niej co zwiedzać. Jedynie widok na okolice może zrekompensować nabycie biletu (1 TD). Obok kazby jest knajpka nad morzem gdzie można wypalić sziszę. Zatrzymując się w Hammamecie można spędzać wieczory w kawiarenkach obok Medyny. Wieczorny powiew wiatru dodaje romantyczności a dziecko śpi w wózku. Uwaga gdy wybieramy się wieczorem do knajpki musimy zabrać wózek, gdyż nosidełko nie jest wystarczające, bo nie jest wygodne ani dla nas ani dla dziecka.

Komunikacja:

Z Hammametu do Nabulu można pojechać taxi (5-15 TD) lub pociągiem ( tańszy lub darmowy – jeżeli nie zdąży do nas dotrzeć konduktor, gdyż dworzec w Hammamecie jest zamknięty)

Pociągi odjeżdżają do Nabulu o godzinie: 8.33, 10.05, 13.05,14.38, 15.36, 16.40, 17.08, 18.33, 19.30, 20.05.

Do Tunisu: 5.57, 6.40, 8.10, 9.30, 14.10, 16.20, 16.45, 19.18.

Do Burgaby o :5.57, .40, 8.40, 9.30, 12.40, 14.10, 16.20, 16.45, 18.10, 19.18.

Do Sfaxy: 6.40, 12.40, 18.10, 21.40

Do Sussy : 6.40, 12.40, 14.10, 16.20, 18.10, 19.18.

Dojazd taxi w obrębie Hammametu wynosi od 1-6TD ( w zależności od odległości i pory dnia) np. z Hammamet Jasimn do Medyny 6 TD, Hotel Miramar – Barek Sahel (postój louages do Tunisu, Susy i Kairuanu) – 1,500 – 2TD

Louage (odjazd z Barek Sahel): Hammamet – Tunis 3,250TD, Hammamet-Souss 4,400TD, Hammamet – Kairuan 5,700 TD

TUNIS (2.06.2006r)

Do Tunisu jechaliśmy z Hammametu louage. Minibus jechał płatną autostradą, cały przejazd zabrał nam około 1,5 godziy i kosztował 3,250 dinarów w jedną stronę od osoby.

Gdy dotarliśmy do Tunisu postanowiliśmy najpierw udać się do Kartaginy, będącej obecnie dzielnicą stolicy Tunezji. W tym celu niosąc synka w nosidełku ruszyliśmy ku pierwszej stacji wąskotorowej kolejki TGM wiodącej do Kartaginy. Cena biletu wynosi – 0,650 TD. Podróż trwa ok. 30 minut. Rozpoczęliśmy zwiedzanie Kartaginy od Termy Antoniusza. Przy wejściu wykupiliśmy bilet (7TD), który obejmuje wszystkie obiekty Kartaginy, nie ma biletów na pojedyncze obiekty. Za fotografowanie trzeba także płacić – bilet kosztuje 1 TD – jednak nikt tego nie sprawdza. Można także kupić jeden bilet na kilka aparatów, kamer – tak na wszelki wypadek. Właściwie na zwiedzenia całej Kartaginy potrzebujemy przynajmniej jednego dnia. Oprócz term Antoniusza byliśmy tez przy rzymskich akweduktach i na Wzgórzu Byrsa, gdzie obecnie znajduje się katolicka katedra. Tu niestety zaczął ogromnie wiać wiatr zdjęliśmy nasze bluzy i ochroniliśmy nimi synka, gdyż z silnym wiatrem leciały także piach i kurz. Baliśmy się o jego uszka, ale miał czapeczkę i pieluchę na twarzy.

Nieco dalej za Kartaginą jest urocze niebieskie miasteczko Sidu Bu Said.

Gdy dotarliśmy spowrotem do Tunisu zwiedziliśmy najpierw francuską kolonialną część miasta z szerokimi bulwarami oraz Muzeum Bardo ze wspaniałymi rzymskimi mozaikami. Następnie udaliśmy się do starej części miasta. Medyna w Tunisie to rozległe zadaszone suki i Wielki Meczet, który znajduje się w środku.

EL – DŻEM ( EL-JEM) ( 3.06.2006r)

Na kolejną wycieczkę wybraliśmy się do El – Dżem i polecamy odwiedzenie tego miejsca wszystkim podróżującym po Tunezji. Znajdują się tam ruiny trzeciego co do wielkości Koloseum Starożytnego Rzymu. Koloseum robi naprawdę niesamowite wrażenie, wyrasta wysoko ponad niską zabudowę miasteczka. Cena biletu wstępu wynosi 6 TD + 1 TD za fotografowanie. Warto wiedzieć, że cena biletu obejmuje również zwiedzanie muzeum mozajek iwilli rzymskich. Znajduje się ono ok. 1 km na południe od Koloseum – przy drodze do Safakisu. Warto je odwiedzić.

Do El-Dżem jechaliśmy louges z przesiadką w Sousse, które zwiedziliśmy w drodze powrotnej do Hammametu.

Przejazd : louage: Hammamet -Soussa 4,400 TD

Soussa – El – Dżem 3,700 TD + 0,500 TD opłaty dworcowej (opłata doliczna do cen biletów w Sousse)

SOUSSE ( 3.06.2006r)

Wracając z El- Dżem do Hammametu odwiedziliśmy Sousse. Sousse jest trzecim co do wielkości miastem w Tunezji. Warto zwiedzić Medynę i suki. Niestety do meczetów – w tym do Wielkiego Meczetu – wstęp dla nie – muzułmanów jest zabroniony. Można wejść tylko na dziedziniec w godzinach od 9 do 13 h. Na pewno nie możemy pominąć ribatu z VIII wieku (bilet wstępu 2,1 TD), z którego wieży rozpościera się wspaniały widok na Medynę.

Tak jak we wszystkich muzeach ze fotografowanie lub filmowanie należy wykupić bilet za 1 dinara. Jednak na terenie muzeów nie jest to sprawdzane.

Przejazd :

louage: Soussa – Hammamet – 4,400 TD + 0,500 opłaty dworcowej

Soussa – El – Dżem 3,700 TD + 0,500 TD (j/w)

taxi – postój louage – Medyna (Plac Farhat Hached)– 1,600 TD

KAIRUAN ( Kairouan) (6.06.2006r)

Jedno z ciekawszych miejsc w Tunezji , czwarte święte miasto islamu po Mekce, Medynie i Jerozolimie.

Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od położonej blisko dworca luoages Zawij Sidi Sahab i szczerze ją polecamy. Zawija jest bogato zdobiona, znajduje się w niej grób Abu Zama el-Belaoui – przyjaciela Mahometa zwanego „fryzjerem”. Potem taxi pojechaliśmy do centrum (cena : 1,800-2,000 TD ). W centrum trzeba zobaczyć pochodzący z VII w. Wielki Meczet, najstarszy w Afryce Północnej.

Mimo że do Kairuanu przybywają setki turystów z zorganizowanych wycieczek, to ich pobyt w mieście ogranicza się do zwiedzenia Wielkiego Meczetu i którejś z fabryk dywanów. Tymczasem nas zachwyciła w Kairuanie Medyna. Można długa wędrować wąskimi uliczkami Medyny, wśród białych domków z niebieskimi drzwiami i oknami oraz obserwować mieszkańców w tradycyjnych strojach. Mieszkańcy chętnie pozują do zdjęć albo po prostu ignorują fotografa i można swobodnie robić zdjęcia. Po długim spacerze po medynie odwiedziliśmy studnię Bir Baruta , gdzie stary wielbłąd wyciąga za pomocą kołowrotu wodę – według legendy z tego samego źródła, co woda w Mekce. Częścią medyny są też gwarne suki, bardzo ciekawe i autentyczne.

Wstęp do wszystkich miejsc zabytkowych w mieście wynosi 6 TD + 1 TD za fotografowanie.

Między Kairuanem a Hammametem kursują bezpośrednio louges – cena przejazdu to 5,700 TD od osoby.

PRZYLĄDEK CAP BON ( 8.06.2006)

Jako ostatnią wycieczkę zaplanowaliśmy zwiedzanie przylądka Bon. Z Hammametu miejskim autobusem ruszyliśmy do Nabulu, który słynie z wyrobów ceramicznych. Ceny nie są jednak bardzo atrakcyjne, chociaż można trafić na cacko.. “Tradycyjne” targi (piątkowe) w Nabulu są przereklamowane i ceny są wówczas znacznie zawyżone. Warto jednak w inny dzień odwiedzić Nabul i pochodzić trochę po barwnych dzielnicach targowych.

W Nabulu na dworcu autobusowym czekaliśmy ok. 20 minut na autobus do Keliby Nasz synek w tym czasie spał w nosidełku. Wreszcie kierowca nas zawołał i wsiedliśmy do autobusu. Pasażerowie też nas wołali, gdyż już chyba wszyscy na dworcu wiedzieli, ze my i ten mały globtroter jedziemy do Keliby. Z Keliby do Kerkouane nie kursuje regularny transport. Chcieliśmy wynająć taxówkę, ale ostatecznie po atrakcyjnej cenie wynajęliśmy cały minibus. Ostatecznie zapłaciliśmy za trasę Keliba-Kerkouane (postój dla zwiedzenia ruin) –Keliba (postój dla zwiedzenia twierdzy) – Nabul 20 TD. W minibusie jechało ogółem 5 pasażerów (w tym nasz synek).

„Na prowincji” ceny są bardzo atrakcyjne, a ludzie bardzo sympatyczni i przyjacielscy. Dla nich turysta nie jest tak „powszechny” jak w miejscach typowo turystycznych a więc właśnie w tych małych miasteczkach można zaznać typowej gościnności muzułmańskiej.

Do Kerkouane dotarliśmy po kontroli policyjnej. Znajdują się tam ruiny miasta Kartagińczyków oraz małe muzeum. Atutem miejsca jest całkowity brak turystów. Bardzo ciekawe są znajdujące się w każdym domu w mieście wanny, w których zażywali kąpieli starożytni mieszkańcy. Cena wstępu – 2,100 TD plus 1 TD za fotografowanie (godz. Otwarcia 8.00-19.00). Miejsce jest bardzo ciekawe, mimo, że ruiny nie są imponujące.

W drodze powrotnej zwiedziliśmy imponujący fort w Kelibie, który wznosi się na stromej górze i jest największą atrakcją miasta. Widok z wzgórza jest piękny ( godz. Otwarcia 8.00-19.00). Przy wejściu jest mała kawiarenka, gdzie można chwilkę odpocząć rozkoszując się widokiem morza. W kasie sprzedawca zaproponował nam niższą cenę wstępu pod warunkiem zwrotu zakupionych biletów – zapłaciliśmy 1 TD.

PODSUMOWANIE

Nasz mały synek okazał się dobrym kompanem w podróży. Znosił dzielnie wszystkie trudności, upewniając nas w przekonaniu że podróżowanie z małym dzieckiem jest możliwe i bezpieczne. Tunezja okazała się krajem idealnym na pierwszą wyprawę naszego maleństwa.

Nasza strona internetowa : www.morawiec.travel.pl

Posted in |

  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u