Republika Zielonego Przylądka 2013

Republika Zielonego Przylądka – wyspy „no stress” 2013

Jan Komorowski

Informacje ogólne

Trasa (wyspy): Boa Vista – Sao Nicolau – San Vicente – Santo Antao – Santiago – Boa Vista

Termin podróży: 6 – 27 luty 2013

Uczestnicy: 2 osoby

Informacje praktyczne

Przelot: Frankfurt-Boa Vista-Frankfurt (w obie strony krótkie przesiadki w Las Palmas)

Linie lotnicze: Tuifly.com

Przewodnik: Bradt „Cape Verde”, wydanie z czerwca 2011

Pieniądze

Escudo (1esc = 100centavos) Kurs względem euro jest mniej więcej wszędzie na wyspach stały i wynosi ok. 1 EUR = 110esc. Pieniądze można wymieniać w licznych placówkach bankowych, przy których najczęściej zlokalizowane są także bankomaty. Płatność kartą jest w zasadzie niemożliwa do realizacji nigdzie poza np. dużymi biurami podróży czy w oddziałach linii lotniczej TACV (nie wszystkich). Warto wspomnieć, że na Cabo inflacja jest bardzo niska (szczególnie, jak na Afrykę), wobec czego podane niżej ceny odpowiadały mniej więcej tym z przewodnika napisanego 1,5 roku wcześniej.

Język

Urzędowym językiem jest portugalski, jednak częściej i chętniej miejscowi posługują się kreolskim (nieco innym na wyspach Zawietrznych i Podwietrznych). Zaskakująco popularny jest język francuski. Można też czasem dogadać się w języku angielskim i hiszpańskim.

Wyżywienie

Jedzenie na wyspach jest raczej monotonne i opiera się głównie na fasoli oraz ryżu, w mniejszym stopniu także na rybach. Klasyczne stragany z jedzeniem „ulicznym” są spotykane sporadycznie i w zasadzie dotyczą jedynie Prai (stolicy) oraz okazjonalnych inicjatyw polegających na wyciągnięciu grilla na ulicę i sprzedawaniu grillowanego kurczaka/ryb przy okazji świąt lub imprez masowych. My korzystaliśmy zazwyczaj z niedrogich knajpek, które funkcjonują w większości miasteczek. Danie dnia można otrzymać w cenie od 150esc w górę, a stanowi je np. narodowa potrawa Cabo Verde, czyli feijoada (danie oparte, jakże by inaczej, na fasoli, czasem z dodatkiem mięsa). W przedziale 300-600 esc można dostać bardziej wyszukane potrawy, takie jak pizza, grillowane ryby, kurczak z warzywami itp. Należy podkreślić, że mieszkańcy wysp lubią i potrafią gotować, tak, że nawet najprostsza potrawa jest, po prostu, smaczna. Chcąc wyżywić się samemu, lub zaprowiantować na wyjście w góry, możemy skorzystać z nieźle zaopatrzonych sklepów spożywczych (często nieoznaczonych szyldem), gdzie w rozsądnych cenach można nabyć warzywa, owoce, napoje czy doskonałe i szeroko dostępne świeże serki kozie.

Przy okazji trzeba wspomnieć o narodowym trunku wyspiarzy, czyli grogu. Jest on destylowany z powszechnie uprawianej trzciny cukrowej chałupniczymi metodami na całym archipelagu i dostępny w każdej, nawet najmniejszej wiosce. Zazwyczaj równolegle z grogiem otrzymać można ponch, czyli grog z dodatkiem zaprawy owocowej. W smaku doskonałe!

Przykładowe ceny :

kilogram kiwi/mandarynek/pomarańczy – 350 esc

woda 1,5l – od 60 do 100 esc

woda 5l – 150-200 esc

krakersy (doskonałe) – 60-80 esc

lokalna konserwa rybna (świetna) – 100-120 esc

serek kozi, ok. 300gram – 200-250 esc

kielonek grogu – od 30 esc

100ml ponczu – 80-100 esc

domowe ciasto kokosowe – 100 esc za 300gram

drzem domowy z Guavy – 250 esc za 400gram

papaja – od 100 esc

litr mleka – ok.100 esc

kilogram świetnej holenderskiej goudy – 750esc

 

Noclegi

Infrastruktura hotelowa jest zaskakująco bogata. Można wybierać w hotelach poczynając od 5* (na Sal i Boa Vista), poprzez liczne przyzwoicie wyposażone i czyste hoteliki i guesthous’y aż do zapuszczonych postkolonialnych przybytków. Ceny tych pośrednich opcji to od 18 do 30 EUR (najczęściej około 20 EUR) za 2-os pokój z łazienką, zazwyczaj też ze śniadaniem.

Transport

Komunikacja pomiędzy wyspami : Jest to podstawowy logistyczny problem na Cabo Verde. Teoretycznie wszystkie wyspy są obsługiwane przez statki pasażerskie lub statki cargo zabierające przy okazji pasażerów, jednak kursy są ustalane mniej więcej raz na 2 tygodnie i bardzo trudno na nich opierać plan podróży, bo statki na wiele wysp zawijają jedynie, jeśli mają akurat do zabrania/zostawienia tam jakieś cargo. Regularne połączenia promowe istnieją pomiędzy wyspami Sao Vicente i Santo Antao (od 2 do 4 kursów dziennie, dwa promy, ok. 1,5h płynięcia) oraz pomiędzy wyspą Santiago a Fogo i Brava (nowoczesny katamaran, tzw. „speed ferry”, rozkład trzeba sprawdzać na bieżąco, bo często ulega zmianom). Należy pamiętać, że wody Atlantyku są w okolicach wysp zazwyczaj dość wzburzone, a podróż, niewielką i starą łodzią cargo z miejscem dla pasażerów jest bardzo powolna i męcząca. Przykładowo rejs z Sao Nicolau do Sao Vicente trwa, w przypadku niewielkiej łodzi (np. Ribeira de Paul) trwa, w zależności od warunków na morzu, od 6 do 9 godzin.

Poza Santo Antao oraz Brava każda wyspa ma lotnisko obsługiwane przez aktualnie jedynego przewoźnika świadczącego przewozy pomiędzy wyspami, czyli TACV. Bilety można kupić przez Internet, w dowolnym biurze turystycznym lub w przedstawicielstwie linii lotniczej. Bilety warto kupować z wyprzedzeniem – o miejsca, szczególnie w okresie świąt czy karnawału może być bardzo trudno. Samoloty są względnie nowe, loty krótkie i punktualne. Lotniska są położone zazwyczaj blisko większych miejscowości a transport zapewniają aluguery i zwyczajne taksówki.

Komunikacja w obrębie każdej wyspy : Na Cabo królują „aluguer”, czyli zbiorcze taksówki. Są to zazwyczaj całkiem nowe vany Toyoty lub wszelakiej maści pickupy, w których pasażerowie siedzą na ławeczkach umiejscowionych w otwartej pace pojazdu. Takich aluguerów jest zatrzęsienie i zazwyczaj jest tak, że one znajdują potrzebującego podwózki klienta znacznie szybciej, niż klient zacznie ich szukać. W zależności od wyspy i kierunku czasem wyjeżdżają na daną trasę tylko rano a wracają po południu, czasem są to regularne kursy w mniej więcej równych odstępach czasu. Warto podkreślić, że ceny przejazdów zdają się być identyczne dla miejscowych i turystów, co nie wszędzie na świecie jest takie oczywiste.

Przykładowe ceny:

Prom Mindelo(Sao Vicente)-Porto Novo(Santo Antao) – 770 esc

Statek z Tarrafal (Sao Nicolau) do Mindelo (Santo Antao) – 1800 esc

Samolot Boa Vista-Sao Nicolau – ok. 90 EUR/os

Samolot Mindelo-Praia – ok.90 EUR/os

Samolot Praia-Boa Vista – ok.50 EUR/os

Taksówka z lotniska do Sal Rei (Boa Vista) – 700 esc

Aluguer Tarrafal-Ribeira Prata – 240 esc

Wyspa po wyspie

Boa Vista

Dla wielu indywidualnych turystów będzie to wyspa nie do ominięcia, z racji tego, że większość tanich lotów z Europy przylatuje właśnie na miejscowe lotnisko (oraz na wyspę Sal). Boa Vista jest jedną z trzech wysp archipelagu – pozostałe to Sal i Maio – o charakterze pustynnym. Przekłada się to na surowszy klimat niż na wyspach o typowo wulkanicznym krajobrazie – jest znacznie bardziej sucho, niemal całkowicie płasko a linia brzegowa to kilometry przepięknych, szerokich piaszczystych plaż. Wyspa jest rajem dla miłośników kitesurfingu i windsurfingu ze względu na stałe mocne wiatry, wiejące szczególnie korzystnie w okresie zimowym. Znakomita większość turystów przylatujących na Boa Vista kwaterowana jest w hotelach 4*i 5* w ramach wykupionych pobytów, pozostali (indywidualni) turyści przeważnie znajdują nocleg w jedynej większej miejscowości na wyspie – Sal Rei.

Boa Vista nie oferuje wielu atrakcji. W zasięgu spaceru z Sal Rei są piękne plaże, jednak z kąpielą trzeba uważać ze względu na silne prądy i fale. Samo miasteczko ma nieco postkolonialnego uroku, jednak nie tyle, ile miejscowości na pozostałych wyspach. Tu też jednak na głównym placu miasta dostępny jest darmowy Internet (WiFi), co niewątpliwie stanowi miłą niespodziankę (dość niski poziom internetu rozwoju na Cabo).

Noclegi

Residencial Bom Sossego, za kościołem stojącym przy głównym placu, 2700 esc za pokój 2-os bez łazienki, ze śniadaniem. Czysto i przyjemnie a właściciel, Salso, jako marynarz był kilkakrotnie w Polsce.

Sao Nicolau

Wyspa odwiedzana dość rzadko, chociaż skrywa kilka prawdziwych perełek. Już podejście do lądowania wyraźnie pozwala dostrzec, że mamy do czynienia z klasyczną wyspą wulkaniczną – dowodem na to są postrzępione granie wysokich gór (sięgających ponad 1300m n.p.m.) i krater wygasłego wulkanu znajdujący się tuż obok ścieżki podejścia na miejscowe lądowisko. Z miniaturowego lotniska do stolicy wyspy – miejscowości Ribeira Brava – prowadzi piękna, świeżo wyasfaltowana szosa. W tym miejscu należy sprostować całkowicie błędne informacje, jakie podaje poradnik „Polak za granicą” MSZ, mówiący o tym, że w całej Republice Zielonego Przylądka jedyną asfaltową drogą jest ta prowadząca z lotniska do stolicy wyspy – miasta Praia. Otóż pewnie tak było, ale w latach 60-tych… Aktualnie każda wyspa może pochwalić się co najmniej przyzwoitą siecią dobrych, asfaltowych dróg, a także dziesiątkami kilometrów szos brukowanych, będących atrakcją samą w sobie.

Ribeira Brava jest najbardziej urokliwą miejscowością, jaką mieliśmy okazję odwiedzić na Cabo. Położona w szerokiej dolinie rzeki spływającej z Monte Gordo (1312m n.p.m.), frontem zwrócona w stronę odległego o kilka kilometrów oceanu, skąpana w kwiatach – jednym słowem kwintesencja Cabo Verde. Warto planować tutaj wizytę w okresie karnawału, który właśnie na wyspach Zielonego Przylądka zachował swój oryginalny, nieskomercjalizowany charakter, a jego najpiękniejszym wyrazem jest zabawa w Ribeira Brava. W przeciwieństwie do kulturalnej stolicy wysp – miasta Mindelo – brak jest tutaj tłumów turystów, nie ma fotoreporterów i dziennikarzy i nie organizuje się głośnych imprez towarzyszących. Na karnawał do Ribeira Brava przybywają krewni z diaspor rozsianych po całym świecie – ludność mieszkająca na wyspach liczy około 0,5mln a blisko 2 mln mieszka za granicą! Przebywając w czasie karnawału w Ribeira Brava nie sposób nie zauważyć, że w przygotowaniach do niego bierze udział całe miasteczko i rozsiane wokół wioski. Kilka szkół tańca przez 4 dni (w piątek – dzieci, w sobotę, niedzielę i wtorek – wszyscy) będzie paradowało uliczkami miasteczka na ogromnych platformach, przystrojonych w wybrany na dany rok motyw. Zabawa czasem zaczyna się o 23, czasem o 4 rano, ale zawsze trwa do późnego poranka. Nocne godziny nie zniechęcają mieszkańców do czekania na głównym placyku przez wiele godzin, gdzie obrazki przysypiającej babci z wnukami na kolanach i dziadkiem pociągającym dyskretnie grog gdzieś obok, są powszechne.

Poza atrakcjami swojej stolicy Sao Nicolau oferuje bardzo piękne trasy trekkingowe. Kilkugodzinny trekking można zrobić idąc z Ribeira Brava do wioski Cachaco (około 700m przewyższenia), by następnie wrócić do Ribeira Brava jedną ze stromych ścieżek prowadzących w dół doliny. Można także przejść się urokliwą brukowaną drogą nad oceanem z Estancia de Bras do Ribeira Funda lub, w zachodniej części wyspy, z Praia Branca do Ribeira da Prata. Możliwości jest bardzo dużo!

Noclegi

Ribeira Brava – „Pensao Jardim”, 3600 esc za 2-os pokój z łazienką i śniadaniem (w okresie karnawału)

Tarrafal – „Residencial Nature”, 2000 esc za 2-os pokój z łazienką

Sao Vicente

Sao Vicente poznaliśmy tylko z jednej, za to chyba najciekawszej strony, czyli stolicy wyspy – Mindelo. Jest to, jak na warunki Cabo Verde, metropolia, posiadająca około 80 tyięcy mieszkańców i niekwestionowany status kulturalnej stolicy wysp. To tu urodziła się, mieszkała przez większą część życia i tworzyła najsłynniejsza artystka wysp – Cesaria Evora. Mindelo jest więc przesiąknięte nostalgicznymi nutami i klimatem morny granej w licznych tutejszych kawiarniach i barach. Miasto, rozłożone nad piękną, naturalną zatoką stanowiącą od połowy XIX wieku ważny port handlowy, robi bardzo przyjemne wrażenie miejsca leniwie wygrzewającego się w promieniach afrykańskiego słońca. To właśnie w Mindelo zobaczyć można najwięcej przykładów niezwykle uroczej postkolonialnej architektury, stanowiącej ogromny kontrast do widoku szarych slumsów otaczających nieco większą od Mindelo Praie. Rodzinne miasto Cesarii Evory ma też niezaprzeczalne atuty logistyczne – na leżącą po drugiej stronie przesmyku wyspę Santo Antao kursują dwa promy (cztery razy dziennie), a miejscowe lotnisko stanowi ważny hub dla linii lotniczej TACV.

Noclegi

Mindelo – Pensao „Chave de Oro” – 2100esc za 2-os pokój bez łazienki i śniadania

Santo Antao

Wysiadając z w Porto Novo z promu, który przywiózł nas z Mindelo, trudno było oprzeć się wrażeniu, że Santo Antao stanowi swego rodzaju magnes dla większości indywidualnych turystów odwiedzających Cavo Verde. Już sam widok gór wypiętrzonych na wysokość blisko 2000 m n.p.m., spływających łagodnymi, długimi i bardzo wysuszonymi stokami do oceanu, oglądany w magicznym afrykańskim świetle rozproszonym drobinami pyłu znad Sahary, robi porażające wrażenie i obiecuje bardzo wiele. Santo Antao, będąc drugą największą wyspą Republiki Zielonego Przylądka, jest jednocześnie najciekawszą trekkingowo, posiadając dziesiątki szlaków pieszych biegnących nad samym oceanem, z głębokich dolin (ribeiry) w stronę wysokiego wnętrza wyspy lub przecinających położone na wysokości 1200-1600m n.p.m. hale porośnięte trawą i otoczone malowniczymi drzewami pinii. Niewątpliwą atrakcją jest także stara droga, która przez dziesięciolecia łączyła Porto Novo z położoną po drugiej stronie gór Ribeira Grande. Wybrukowana niewielkimi wulkanicznymi kamieniami, licząca 35 kilometrów droga wspina się z poziomu oceanu aż na wysokość 1500m n.p.m. by za chwilę znów opaść do Atlantyku. Widoki robią nieprawdopodobne wrażenie a wspinająca się stromo nitka szosy w kilku miejscach biegnie wąskimi półkami skalnymi o szerokości kilku metrów. Absolutnie trzeba nią przejechać choć raz, a najłatwiej zrobić to rano, gdy liczne aluguery kursują nią pomiędzy Porto Novo a Ribeira Grande. Złapanie okazji powrotnej po południu może być zaskakująco trudne, lepiej więc zaplanować sobie spacer w dół jedną z monumentalnych dolin, np. Ribeira Torre lub Ribeira Grande, zaglądając po drodze do starej kaldery wulkanu nieopodal Faja de Cima. Spływające przez piniowy las prosto do kaldery chmury będą niezapomnianym widokiem dla każdego.

Będąc na Santo Antao i chcąc intensywnie zwiedzać pieszo miejscowe góry warto zaopatrzyć się w doskonałą mapę niemieckiego wydawnictwa Goldstadt. Można ją kupić w Mindelo lub Ribeira Grande.

Noclegi

Ponta do Sol – „A Beira Mar”, 2500 esc za 2-os pokój z łazienką

Santiago

Lotnisko w Praia nie wskazuje może, że mamy do czynienia z głównym portem lotniczym kraju, jednak sąsiedztwo dużego miasta jest wyczuwalne zaraz po wyjściu z terminalu. Mnogość taksówek i naganiaczy umiarkowanie pasuje, do tego, co spotkać można na innych wyspach Cabo; jednak co stolica, to stolica. Praia zdecydowanie nie robi pozytywnego wrażenia – składa się głównie z bieda-domków, jest dość brudno, raczej nieprzyjemnie a na pewno bardzo drogo, jeśli chodzi o noclegi. Gdy tylko godzina przylotu pozwala warto wybrać się od razu do Ciudade Velha położonego 20 minut jazdy mikrobusem od Prai. Tam, wśród ruin pojezuickich zabudowań i kościołów, znaleźć można spokojne klimaty znane z innych wysp archipelagu. Znaleźć też można bardzo przyzwoity i przyjemny oraz, co ważne, o połowę tańszy nocleg niż w Prai.

Wyspa Santiago skrywa jednak znacznie ciekawsze miejsca. Około 2-2,5 godz. jazdy z Prai przez interior leży Tarrafal – uroczy wypoczynkowy kurorcik posiadający to, co na Cabo najlepsze – sympatyczną atmosferę, dobre jedzenie, tanie noclegi, piękne położenie i, wreszcie uroczą plażę, na której mogą się kąpać nawet dzieci (nie ma niebezpiecznych prądów). Tarrafal leży u stóp parku narodowego Serra Malagueta, który, dzięki zagranicznym dotacjom, stanowi modelowy wzór w zakresie oznaczeń szlaków, miejsc kempingowych, dostępnych map itp. Ze szlaków parku roztacza się kapitalny widok na leżącą około 50 kilometrów na zachód wyspę – wulkan Fogo wznoszący się na wysokość blisko 3000m n.p.m. Przy dobrej pogodzie dostrzeżemy także leżącą zdecydowanie poza turystycznymi szlakami wysepkę Maio.

Noclegi

Praia – Residencial „Sol Atlantico”, 3300 esc za 2-os pokój bez łazienki, ze śniadaniem

Ciudade Velha – Residencial Henri Borges, 1500 esc za 2-os pokój bez łazienki, ze śniadaniem

Tarrafal – Pensao „Mille Nuits”, 2000esc za 2-os pokój z łazienką i śniadaniem

Podsumowanie

Mimo 3-tygodniowego pobytu na odwiedzenie pozostałych wysp nie wystarczyło nam czasu. Zresztą nawet te, które odwiedziliśmy, skrywały jeszcze bardzo wiele atrakcji, których nie zdążyliśmy doświadczyć. Cabo Verde pozostaje nadal destynacją nie zadeptaną przez masową turystykę, z niezepsutymi przez pieniądze turystów tubylcami. Wyspy kuszą niezliczonymi szlakami pieszymi, pięknymi plażami, pewną pogodą i ciekawą kulturą. A przede wszystkim będąc na Cabo bardzo łatwo zarazić się podejściem do życia ich mieszkańców, streszczającym się w dwóch słowach – NO STRESS!

 


  • Witaj w świecie globtroterów!

    Drogi internauto, niezależnie czy jesteś uroczą przedstawicielką       piękniejszej połowy świata czy też członkiem tej brzydszej. Wędrując   z  nami, podróżowanie przestanie być dla Ciebie…

    czytaj dalej

  • Jak polscy globtroterzy odkrywali świat?

    Historia „polskiego” poznawania świata zaczyna się całkiem efektownie. Pierwszy – jeżeli można go tak nazwać – polski globtroter był jednym z głównych uczestników…Zobacz stronę

    czytaj dalej

  • Relacje z podróży

Dołącz do nas na Facebook'u